Robert Hamilton jechal z polprzytomna ze zgryzoty siostra, ktora wciaz popatrywala na zgliszcza domu. Na tle jasniejacego nieba sterczaly osmalone resztki dworu Culcairn. Z niektorych drewnianych bali wciaz snul sie dym. Dom wolal o pomste. W szumie zrywajacego sie wiatru Robert slyszal krzyki umierajacej Eufemii. Tak, hrabia mial racje, trzeba ja pomscic. Eufemia nie spocznie w pokoju, poki nie zostanie pomszczona. Niewazne, jak postepowala, wciaz byla jego siostra. Pomyslal, ze w przyszlosci bedzie wspominal tylko mile chwile z siostra. Jej ostatnie slowa brzmialy: „Ratuj dzieci!”.
Na koniec dobroc pokonala wszystko, co zle w czarnej duszy jego siostry. Po raz pierwszy w zyciu Eufemia pomyslala o innych. Musial ja pomscic. Pomsci ja!
Robert odwrocil wzrok od zgliszczy domu swych przodkow i popedzil konia, bo zanosilo sie na burze.
CZESC I. PANNA MLODA
ROZDZIAL 1
Zamek Middleham stal pewnie na poludniowych wzgorzach, a wysokie, szare mury obronne lsnily w sloncu ponad wsia Wensleydale. Tego pieknego dnia pod koniec wrzesnia widac bylo flage krolewska z bialym odyncem w herbie, trzepoczaca na najwyzszej wiezy, co oznaczalo, ze krol jest w zamku. Minely juz prawie trzy miesiace od jego koronacji i kilka tygodni od triumfalnego zajecia Yorku. Mieszkancy polnocnych ziem kochali swego wladce, a wraz z nim przyjeli do swych serc Anne i Malego Edwarda. Cieszyli sie, ze zostal tu dluzej niz planowal, i ze mianowanie Edwarda ksieciem Walii nastapilo wlasnie w opactwie York. Teraz, miast jechac na poludnie, odwozil swego syna i krolowa do Middleham, swego ukochanego domu, gdzie postanowil odpoczac kilka dni, nim znow ruszy w droge. Neddie, jak pieszczotliwie nazywano malego ksiecia na dworze, mial pozostac tu, skad w dalsza droge wyruszy ojciec, krol Anglii.
Ryszard siegnal po kielich i spojrzal z rozczuleniem na krag zebranych. Owdowiala kuzynka jego zony, lady Rowena Grey, i jej mala coreczka przyjechaly tu, by zostac z nimi kilka dni. Slodka Row, zrodzona z nizszej galezi rodu Neville, jako male dziecko zostala sierota. Wychowywal ja tesc krola, hrabia Warwick, wraz z zona. Row byla najlepsza przyjaciolka Anny. Niestety, obie kobiety nie widzialy sie od wielu lat.
Pierwszym mezem Anny Neville byl ksiaze Walii, syn Henryka VI i krolowej Margaret z Anjou. Rowena zas wyszla za maz, majac trzynascie lat, za Henryka Greya, barona Greyfaire, niezbyt moznego wlasciciela ziemskiego z nadgranicznego majatku, ktory wladal niewielka, ale znaczaca strategicznie warownia. Z tego, co pamietal Ryszard, sir Henry byl czlowiekiem lojalnym i uprzejmym, sporo starszym od swojej zony. Zmarl zeszlego roku jako kolejna ofiara nieustajacej, choc oficjalnie niewypowiedzianej wojny miedzy Anglia i Szkocja, ktora trwala na granicy obu panstw juz od wiekow. Sir Henry zostawil po sobie jedyne dziecko, Arabelle, rok starsza od swego kuzyna, krolewskiego syna.
Roznica wieku miedzy dziecmi nie byla widoczna na pierwszy rzut oka i mimo ze Neddie mial lat dziesiec, a ona jedenascie, dziewczynka byla mala i krucha, za to ogromnie bystra, co zauwazyl krol, bo nie tylko niezle sobie radzila przy szachownicy z Neddiem, ale ostatnio nawet z nim wygrala. Ryszard z usmiechem stwierdzil, ze dziewczynka na pewno odziedziczyla rozum po ojcu, bo slodka Row nigdy nie byla w stanie grac w szachy ani skoncentrowac sie na niczym bardziej skomplikowanym niz haftowanie. Dziewczynka byla ladna, i choc matce nie brakowalo uroku, to przy corce zdawala sie przecietna. Wlosy Arabelli mialy dziwny kolor, mieszaniny zlota i srebra, a jej jasnozielone oczy zdawaly sie lekko uniesione w kacikach; okalaly je ciemne, geste rzesy i brwi. Byla wyjatkowa pieknoscia. Krol zasmial sie cicho. Zastanawial sie, dlaczego dziedziczki wielkich rodow przypominaly bardziej konie niz kobiety, podczas gdy mniej zamozne rody wydawaly prawdziwe kwiaty urody. Bog najwyrazniej postanowil podzielic wszystko bardzo sprawiedliwie.
– Jest juz obiecana? – zapytal glosno, skinawszy glowa w strone Arabelli, choc zwracal sie do jej matki.
– Planowalismy z Henrykiem wydac ja za kuzyna, ale chlopak zmarl na ospe zeszlej jesieni, milordzie - odparla Rowena Grey. – Och, wasza wysokosc! – zawolala z nadzieja. – A moze wy ja zechcecie wyswatac? Nie umiem sobie radzic w takich sprawach, a do kogo innego moglabym sie zwrocic? Wiem, jak bardzo jestescie zajeci, panie, ale moze udaloby sie wam znalezc chwile, by wydac za maz Arabelle. Bardzo nam w Greyfaire brakuje mezczyzny. Boje sie wciaz, ze Szkoci przejda granice. Nie wiedzialabym, jak bronic warowni.
– Dlaczego sama nie wyszlas za maz, Row? Arabella jest jeszcze mloda, a ty z latwoscia znajdziesz nowego meza – rzekl krol.
– Nie! Nie mam nic, co skusiloby mezczyzne, ledwie niewielki posag, ktory dal mi lord Warwick, kiedy wychodzilam za maz za Henryka. Obawialabym sie, ze starajacy sie chcialby przejac Greyfaire i skrzywdzilby moja corke, by odziedziczyc jej majatek. Jesli Arabella wyjdzie za maz i znajdzie sie ktos, kto mnie zechce, niech i tak bedzie, ale nie wezme sobie nikogo za meza, poki nie zapewnie przyszlosci corce – odparla stanowczo Rowena.
– To bardzo rozsadne z twej strony, kuzynko – wtracila sie Anna i spojrzala czule ma meza. – Prosze, znajdz dla malej Arabelli meza miedzy swymi poddanymi. Bedziesz pewien, ze Greyfaire jest w bezpiecznych rekach, prawda? Pamietaj, ze ojciec Arabelli byl kuzynem lorda Johna Greya, ktory byl pierwszym mezem zony twego zmarlego brata.
– Henryk byl zawsze wierny waszej wysokosci – szybko wtracila sie Rowena, bo choc krol Ryszard kochal swego brata, Edwarda IV i byl jego wiernym poddanym, nie cierpial jego zony, krolowej.
Elzbieta Woodville, kilka lat starsza od krola Edwarda, wedlug wielu opinii zmusila krola do malzenstwa. Mimo to Ryszard musial jej szczerze przyznac, iz byla mu dobra zona i wydala na swiat wiele dzieci, w tym dwoch synow. Niestety, wykorzystywala swoja pozycje, by znacznie wzbogacic i obdarzyc tytulami swoja rodzine. Niewielu zwalo sie jej przyjaciolmi, a w rezultacie, po smierci brata Ryszarda, niewielu bronilo jej sprawy, kiedy kosciol oglosil uniewaznienie jej malzenstwa, a dzieci uznal za bekarty. Kosciol obwiescil bowiem, ze Edward wczesniej podpisal kontrakt malzenski z lady Eleanora Butler, ktora jeszcze zyla, gdy Edward IV w tajemnicy poslubil lady Elzbiete Grey. Moznowladcy angielscy nie chcieli, by Anglia rzadzila grupa poplecznikow Elzbiety, ktorzy, mimo iz Edward uczynil swojego brata opiekunem swego syna i dziedzica, dazyli do objecia wladzy. Ogloszenie Edwarda V dzieckiem z nieprawego loza i przekazanie korony jego wujowi, Ryszardowi III, rozwiazalo problem.
Ryszard umiescil swoich malych bratankow w bezpiecznym miejscu, by nikt nie probowal nawet wykorzystac ich do rozpoczecia rebelii. Rozpuszczano plotki, ze ich usmiercil, ale krol kochal wszystkie dzieci i nie moglby ich skrzywdzic. Poza tym, z prawego czy nieprawego loza, chlopcy byli synami jego brata, Ryszard kochal Edwarda i wszystkich jego bliskich. Mimo to, byla krolowa krzyczala i odgrazala sie ze swojej samotni, bo stracila nie tylko pozycje, ale i opieke nad swoimi synami. Nie kryla sie nawet z zamiarem wydania swej najstarszej corki, Elzbiety, za dziedzica rodu Lancaster, Henryka Tudora, zaprzysiezonego wroga Ryszarda.
Krolowa Anna nieslusznie przypominala mezowi o odleglych wiezach krwi Arabelli z rodzina jego szwagierki. Polnocne ziemie: York, Northumberland i Cumbria zawsze byly wierne Ryszardowi, ale krol zaczynal widziec juz wrogow nawet tam, gdzie nie istnieli. Przez chwile rozmyslal nad warownia Greyfaire. Byla niewielka, ale bardzo wazna dla obrony granicy, bo stala tuz przy niej. To tam slychac bylo pierwszy sygnal, kiedy Szkoci zalewali wzgorza Cheviot. Niedobrze by sie stalo, gdyby Greyfaire popadla w rece nielojalnego, butnego pana. Moze to i dobry pomysl, zeby Ryszard sam znalazl meza dla malej kuzynki, meza lojalnego krolowi i Anglii.
– Zdaje sie, ze masz racje, kochanie – powiedzial do zony. – Musimy znalezc malej kuzynce Arabelli meza i to zanim wyjedziemy z Middleham.
– Jeszcze jest za mloda na malzenstwo – powiedziala Rowena.
– Ale meza mozna jej juz wybrac – stwierdzil krol. – Za jakies cztery lata odbedzie sie slub. Potrzebny mi silny czlowiek w Greyfaire, to mi zapewni bezpieczenstwo polnocnej granicy. Pomysle o tym, Row. Mozesz byc pewna,