ze nie pozwole ci zostac w tej twierdzy bez obroncy. W rzeczy samej, powinnas byla wczesniej przyjsc do mnie w tej sprawie.
– Dickon – zaczela z przyzwyczajenia, a potem poprawila sie: – Panie, jestesmy twoimi niskimi slugami. Gdyby nie wezwanie Anny, nigdy nie osmielilybysmy sie tu przyjechac. Nie spodziewalabym sie nawet, ze zechcialbys w swojej uprzejmosci znalezc meza dla mojej corki.
Krol ujal dlon lady Grey i poklepal ja uspokajajaco.
– Roweno, jestesmy rodzina. Jestes ukochana przyjaciolka z lat dziecinstwa mojej Anny i jej kuzynka. Gdybys nie wyszla za Henryka, kiedy mialas ledwie trzynascie lat, pewnie do dzis zostalabys z nia i nalezalabys do dam dworu. Nawet jesli twoje zycie potoczylo sie inaczej, nie znaczy to, ze mniej cie kochamy.
Uniosl dlon Roweny do swych ust i ucalowal ja.
– Wasza wysokosc…
Blekitne oczy Roweny napelnily sie lzami wzruszenia.
– Dickon. Mow mi jak dawniej – Dickon – poprawil ja.
– Dickon, jestes takim dobrym czlowiekiem. Zawsze byles dla mnie uprzejmy, jeszcze kiedy bylismy dziecmi, i starsza siostra Anny byla dla mnie taka niedobra. Zawsze, kiedy to widziales, zabraniales jej tak mnie traktowac. Zawsze broniles slabszych od siebie. Anglia ma wspanialego krola. Chcialam cie prosic o jeszcze jedna przysluge.
– Mow, czego pragniesz, Row. Rowena Neville Grey usmiechnela sie.
– Jak zwykle za szybko sie zgadzasz, Dickonie, ale nie wykorzystam tego. Moja prosba jest prosta. Mimo iz kochalam Henryka, bylam jeszcze za mloda na zamazpojscie, kiedy lord Warwick wyslal mnie do Greyfaire. Stracilam dwoch synow, nim narodzila sie Arabella. Po niej stracilam jeszcze corke. Wyswataj moja corke i znajdz nam opiekuna, ale niech ceremonia zaslubin odbedzie sie dopiero, kiedy moja corka bedzie starsza, w odpowiednim wieku do zamazpojscia.
Ryszard spojrzal na zone, a ta skinela glowa, zgodziwszy sie z kuzynka.
– Wybierz narzeczonego – powiedziala – ale niech nie bedzie oficjalnych zareczyn i malzenstwa, poki Arabella nie dorosnie. Greyfaire bedzie mialo opiekuna, rycerza, ale moja mala kuzynka bedzie dorastala w spokoju. Wyjdzie za maz, kiedy przyjdzie pora, i nikt nie zmusi do malzenstwa, chyba ze sama zechce. Jesli okaze sie, ze wybrala sobie innego mezczyzne na meza, dotychczasowego opiekuna nagrodzimy w inny sposob.
– Masz dobre serce, moja droga – odparl krol. – Zrobimy, jak zechcesz. Zgadzasz sie, Row?
– Oczywiscie, Dickonie! – odparla lady Grey z usmiechem. Z ulga przyjela pomoc krola w tej kwestii. Bylo malo prawdopodobne, by Arabella poslubila kogos innego niz czlowieka wybranego przez krola, a w Greyfaire znow zagosci pan. Przez ostatnie kilka miesiecy tak bardzo sie bala. Henryk zmarl latem, a Rowena wierzyla szczerze, iz tylko interwencja Matki Boskiej sprawila, ze Szkoci nie najechali jej domostwa w tym czasie. Ale jak dlugo mogla zdawac sie na Boska opieke? Greyfaire musi miec nowego pana.
Wiedziala, ze nie byla tak zupelnie bezbronna. Zostal z nia wierny kapitan strazy, FitzWalter, wierny sluga Henryka, ale to nie wystarczylo. FitzWalter pojawil sie w Greyfaire, kiedy Henryk byl jeszcze mlody. Nikt nie wiedzial, skad przyszedl, a on nie probowal nawet tego wyjasniac. Nie powiedzial tego nawet kobiecie, z ktora kilka lat pozniej sie ozenil. Zaczynal swa sluzbe jako prosty zolnierz, pelniacy straz na murach. Pial sie po stopniach kariery, az zostal kapitanem. Jego zona pracowala jako praczka w warowni nawet po tym, jak urodzila kapitanowi gromadke zdrowych corek i syna. Chlopiec, Rowan FitzWalter, byl tylko rok starszy od Arabelli i razem z mlodsza siostra Lona byli najblizszymi przyjaciolmi malej dziedziczki. Rowena pomyslala, ze pewnie FitzWalter rownie jak ona ucieszy sie, ze w Greyfaire znow bedzie pan. Wykonywal swoje obowiazki, ale odpowiedzialnosc za warownie byla dla niego zbyt ciezkim obowiazkiem. Niechetnie przekraczal swoje kompetencje. Teraz krol dal Rowenie slowo. Ona wiedziala, ze nie wolno jej poruszac tego tematu, poki Dickon sam nie zacznie rozmowy.
Kiedy ksiaze Edward i Arabella zakonczyli gre w szachy, podeszli do rodzicow. Chlopiec byl na twarzy tak czerwony z podniecenia, ze zaniepokojona krolowa dotknela jego czola. Edward jednak odepchnal jej dlon, wyraznie poirytowany. Krolowa sie tym nie zrazila
– Twoj ojciec obiecal znalezc meza dla kuzynki Arabelli, Neddie. Czyz to nie milo?
– Ja chce ja poslubic – oznajmil chlopiec stanowczo. – Podoba mi sie. Przez nia musze sie niezle napocic, zeby wygrac w szachy.
– Nie mozesz mnie poslubic, Neddie – zaprzeczyla Arabella. – To niedorzeczne.
– Dlaczego? – zdziwil sie chlopiec.
– Gluptasie, jestes przeciez ksieciem, a ksiazeta zenia sie z ksiezniczkami – wyjasniala Arabella, poirytowana faktem, ze chlopiec sam tego nie wie. – Kiedys bedziesz krolem.
– Jesli mam zostac krolem – odparl po krotkim zastanowieniu – to moge przeciez oglosic cie ksiezniczka i wtedy sie z toba ozenic. Przeciez krol moze robic to, co zechce.
– Nie zawsze – wyjasnil ojciec powaznym tonem, choc oczy blyszczaly mu rozbawieniem. – Twojej kuzynce chodzilo o to, ze ksiazeta, ktorzy w przyszlosci zostana krolami, musza zenic sie z dziedziczkami wielkich rodow, by na ich malzenstwie skorzystala Anglia i zeby kraj, z ktorego pochodzi jego narzeczona, w przyszlosci stanal do walki przeciwko naszym wrogom. Czasem narzeczona jest corka wrogiego monarchy, aby malzenstwo zakonczylo wasnie. Twoja narzeczona powinna miec wielki posag, nie tylko zloto, ale i ziemie.
– Przeciez Arabella ma Greyfaire – zauwazyl mlody ksiaze.
– Greyfaire to mala warownia, Neddie. Twoj zamek Middleham jest piec razy wiekszy. Poza tym moj maz musi zamieszkac ze mna w Greyfaire, bo nasza warownia musi bronic granicy przed Szkotami. A krol podrozuje po calym krolestwie. Nie moge byc twoja zona, ale chyba mozemy zostac przyjaciolmi.
– Chyba tak – odparl ksiaze wyraznie rozczarowany. Ale nagle poweselal. – Chcesz zobaczyc szczeniaki ulubionej suki mego taty? Sa moje i moge z nimi zrobic, co zechce. Tak powiedzial tata. Chcialabys dostac jednego, kuzynko Arabello?
– Och, Neddie, tak! – zakrzyknela podekscytowana dziewczynka, a potem spojrzala na matke. – Moge, mamo, moge?
Rowena rozesmiala sie.
– Chyba w Greyfaire zmiesci sie jeszcze jeden pies mysliwski. Dobrze. Jesli Neddie chce ci podarowac psa i krol sie na to zgadza, mozesz przyjac podarek.
Dzieci wybiegly z komnaty, a matki przygladaly im sie z czuloscia. Krol sie rozesmial.
– Rozumna z niej dziewczynka, Row. Chyba ma to po ojcu.
Krolowa i lady Grey wybuchnely smiechem, bo Rowena Neville nie miala pociagu ani do ksiazek, ani do madrych dysput. Ledwo nauczyla sie czytac i wyraznie podpisac. Liczyc tez nie potrafila najlepiej. Jednak w pracach przynaleznych kobiecie mozna by ja stawiac za przyklad. Nie bylo przepisu w kuchni i zielniku, ktorego nie potrafilaby udoskonalic. Jej mydla przypominaly jedwab, zimowe zapasy miesa, kandyzowanych owocow i konfitur nie mialy sobie rownych. W ogrodzie przy domu na wzgorzach Cheviot byl najpiekniejszy klomb kwiatowy w okolicy. Niestety, nie byla zbyt inteligentna i sama przyznawala to ze szczerym rozbawieniem.
– Tak, to dziecko Henryka, bez dwoch zdan, Dickonie. Czyta dla czystej przyjemnosci – zauwazyla z pewnym zdziwieniem lady Grey. – A kiedy zachorowal nasz pisarczyk, sama potrafila poprowadzic rachunki. Zauwazyla nawet, gdzie biedny Ralf zrobil kilka bledow. Zna francuski i lacine. Henryk uczyl ja chetnie, bo przychodzilo jej to z latwoscia. Jesli ma jakies wady, to jest to tylko zbytnia otwartosc jak na dziewczyne. Mowi glosno, co mysli. Widziales, jak rozmawiala z Neddiem. Niczego sie nie boi.
– Kiedys wyrosnie z niej ciekawa kobieta, Row – powiedzial krol i pocieszajaco usmiechnal sie do kuzynki zony. Row byla mila, ale krol nie rozumial, jak Henryk mogl z nia wytrzymac. Nie mozna bylo z nia dluzej porozmawiac, nie nudzac sie przy tym smiertelnie. Mimo to Anna kochala ja od dziecinstwa tak jak on kochal Anne.
– Dickon znajdzie Arabelli odpowiedniego meza, Roweno – powiedziala krolowa.
Potem obie kobiety zaczely plotkowac cichutko na temat wspolnej znajomej, pozostawiajac krola samotnym rozmyslaniom.
Zastanawial sie nad tym, ze niedlugo bedzie musial opuscic Middleham i zajac sie krolestwem, ktore bylo obecnie w powaznych tarapatach. Ryszard nie pragnal byc krolem, mimo ze wielu uwazalo inaczej. Wykluczenie z dziedziczenia korony bratankow z powodu kontraktu slubnego z lady Eleanor Butler zaskoczylo go rownie mocno jak innych. Zawsze pragnal popierac swego bratanka Edwarda jak wlasnego syna. Zmarly brat uczynil go opiekunem swoich dzieci, by bronic krolestwa przed chciwoscia i zadza wladzy krewnych swojej zony, Elzbiety