synem twego brata.
– Czy kiedys wiezy krwi powstrzymaly jakiegos Stewarta przed zabiciem innego? – zapytal rozwscieczony hrabia.
– To nic nie da, chlopcze – uspokajala go lady Margery. – Arabella wyjechala i wziela ze soba Margaret. To, ze Jamie jej pomogl, nie ma juz znaczenia. Nie wierze w insynuacje Donalda. Twoj brat zawsze byl zazdrosnikiem. Chodzi teraz tylko o to, co ty uczynisz. Chcesz odzyskac zone i corke?
– Ona wybrala, matko. Wolala Greyfaire ode mnie. Niech bedzie tam szczesliwa, ale ja rusze jutro przez granice po corke. Margaret jest moja! – rzucil z gorycza Tavis.
Matka uderzyla go w twarz tak silnie, ze stracil rownowage.
– Ty glupcze! Ty przeklety, dumny glupcze! Arabella wyjechala stad ze lzami w oczach. Ona cie kocha!
– Nie dosc mocno!
– Dlaczego zmusiles ja do takiego wyboru, synu? Powinna miec i ciebie, i swoj rodzinny dom. Chciala tylko, by jej corka byla dziedziczka majatku rodzinnego. Chciala, zeby miala posag.
– Posag dla angielskiego meza.
– Anglicy znad granicy niewiele roznia sie od Szkotow – przypomniala mu matka i zaczela lagodniej. – Wiem, ze ja kochasz. Nie pozwol, by duma zagrodzila ci droge do milosci i szczescia. Pozniej bedziesz tego zalowal. Pamietaj, ze potrzebujesz syna.
– Sa inne kobiety, ktore z radoscia za mnie wyjda – rzekl chlodno. – Kobiety lojalne.
– Arabella nie byla nielojalna w stosunku do ciebie – rzekla lady Margery, podnoszac glos. – To wszystko twoja wina, Tavisie, ale jestes zbyt uparty, by to przyznac. Jesli masz choc odrobine rozumu w tej pustej glowie, pojedziesz przez granice juz jutro i przywieziesz Arabelle z powrotem. Potem znow sie z nia ozenisz i tym razem naprawde pomozesz jej odzyskac Greyfaire. Nic takiego sie jeszcze nie stalo, wiec nie rozumiem, dlaczego mialbys pozwolic, zeby takie glupstwo zlamalo wam obojgu zycie.
– Nie wiem, matko – zastanawial sie Tavis. – Musze to przemyslec. Zranila mnie. Sadzisz, ze mezczyzni nie maja zadnych uczuc? Arabella i mala sa teraz bezpieczne w Greyfaire, a ja musze sie zastanowic, czy mam jeszcze ochote zenic sie z ta w goracej wodzie kapana Angielka.
– A kim niby mialbys ja zastapic? – zapytala kpiaco. – Poki Arabella Grey nie pojawila sie w twoim zyciu, zadna kobieta nie wzburzyla ci krwi. A moze podczas podrozy na polnoc poznales jakas dziewke, co ma mleko w zylach zamiast goracej krwi i postanowiles, ze ona da ci syna i dziedzica? Podobno w lozu wszystkie wygladaja tak samo, co?
– Nie, mamo!
– Tak myslalam. To jedz i sprowadz ja do domu, bo jesli tego nie uczynisz, bedziesz zalowal do konca zycia. A co z tym przekletym Jasperem Keane’em? A jesli on jest teraz w Greyfaire?
– Niech go wszyscy swieci maja w opiece, jesli tam jest – rzeki z usmiechem hrabia. – Jesli Arabella go tam znajdzie, to na pewno nie wypusci zywego. Obedrze go wlasnorecznie ze skory.
– Tak, to do niej podobne – powiedzial Donald, pocierajac obolala szczeke.
– A co bedzie, jesli Arabella pojedzie do Londynu, do krola Henryka? Zastanawiales sie nad tym, Tavisie? – zapytala matka.
– Do Londynu? – zdziwil sie Tavis.
– Gdziekolwiek, gdzie jest teraz krol ze swoim dworem. Krol moze jej kazac ponownie wyjsc za maz, zeby odzyskac Greyfaire. Co bedzie wtedy z twoja mala Margaret?
– Jak dlugo jej nie ma? – zapytal zaniepokojony.
– Prawie trzy tygodnie.
– Dlaczego mnie nie zawiadomilas?
– Nie wiedzialam, gdzie jestes, Tavisie.
– A wlasciwie, matko, skad ty znasz plany Arabelli tak dokladnie? – rzekl, przygladajac sie jej podejrzliwie.
– Nie wiedzialabym o tym do tej pory, synu, ale przypadkiem przyjechalam do Dunmor w przeddzien jej wyjazdu. Chcialam zabrac kolyske dla nowego dziecka Ailis. Arabella byla bardzo nerwowa podczas mego pobytu w zamku. Zapytalam Flore, co sie dzieje, a ona zwierzyla mi sie, ze lady Dunmor nastepnego dnia wyrusza do Anglii i zabiera ze soba mala Margaret. Poszlam wiec do komnaty Arabelli i blagalam, by o wszystkim mi opowiedziala, co tez w koncu uczynila. Nie chciala wyjezdzac, ale sadzila, ze nie ma innego wyjscia.
– Mogla poczekac, az wroce do domu – zauwazyl ze smutkiem.
– Tak – przytaknal mu Donald.
– Zamknij sie, Donaldzie – rzucila poirytowana matka. Odwrocila sie z powrotem do najstarszego syna. – A co bys zrobil, gdybys wrocil do domu? Nie, nie musisz mi mowic. Arabella tez doskonale wiedziala. Znow odlozylbys wszystko na pozniej, uspokoil ja i obiecal, ze wszystkim sie zajmiesz, a potem dalbys jej syna, zeby zapomniala o Greyfaire.
– Ale dlaczego nie moze zapomniec o tej warowni? – krzyknal rozdrazniony. – Od dnia slubu ta kupa kamieni stala miedzy nami! Przeklete miejsce! To gorsze niz gdyby kochala innego mezczyzne!
– Dlaczego mialaby zapomniec o Greyfaire? – zapytala lady Margaret. – Czy ty zapomnialbys o Dunmor, gdyby ci je odebrano? Mialaby zaczac zycie od chwili, gdy spotkala ciebie, a o wszystkim, co bylo wczesniej, zapomniec?
– Ale ja jestem mezczyzna – rzekl rzeczowym tonem – i panem na Dunmor.
– Jaka to roznica, synu? Ona byla dziedziczka Greyfaire, pania majatku, ten majatek jest nieodlaczna czescia jej samej, jej duszy. Jesli tego nie rozumiesz, to juz nigdy nie zrozumiesz i nie zaslugujesz na nia wcale. Poza tym ona jest ostatnia z rodu Grey i bardzo powaznie podchodzi do swoich obowiazkow. Nie mozesz od niej wymagac, by porzucila Greyfaire i zostawila mieszkajacych tam ludzi na lasce i nielasce sir Jaspera. Kobieta, ktora by tak postapila, nie jest godna tytulu hrabiny Dunmor. – Lady Margery polozyla dlon na ramieniu syna. – Jedz i sprowadz ja do domu, Tavisie – skonczyla.
– Musze wracac do Edynburga, matko. Jamie pozwolil mi odwiedzic dom przed moja nastepna misja na polnocy.
– Jesli masz zamiar jechac za ta dziewka, to jedz, do diaska! – rzucil poirytowany Donald. – Jamiemu nic nie jestes winien. Nie pofatygowal sie nawet, zeby ci powiedziec, ze zona wziela z toba rozwod, zreszta sam jej w tym pomogl i pewnie wyslal ja z listem do Anglii. Na polnoc moze wyslac kogos innego. Lordowie z gor zawsze beda wzniecali bunty, cokolwiek by zrobil. Swarliwosc lezy w ich naturze i zaczepiaja kazdego, kto stanie im na drodze. Zawsze byly z nimi klopoty. Chyba nie przepadaja za Stewartami. Znajdz zone i przywiez ja do domu, choc wlasciwie nie wiem, po co ci ta piekielna dziewka. Zdaje mi sie jednak, ze nie bedziesz szczesliwy, poki nie bedziesz mial jej znow u swego boku. Choc ciezko mi to przyznac, nawet ja rozumiem, dlaczego Arabella powinna wrocic do domu.
Lady Margery skinela zgodliwie glowa.
– Donald ma racje – rzekla z blyskiem w oku – choc dziwi mnie, ze slysze te slowa z jego ust. Chyba jak dotad zgadzalismy sie z Donaldem tylko przy wyborze jego zony i w tej sprawie, Tavisie. Hepburn to dobra dziewczyna i kocha go bardzo, choc to niezdarny niedzwiedz pozbawiony manier. Chyba tylko ona widzi w nim innego czlowieka. Jesli jednak dobrze wybral zone, moze i tym razem ma racje.
– Nim rusze na poludnie, wysle poslanca do Jamiego – rzekl hrabia. – Nim Jamie zdazy odmowic, juz dawno nie bedzie mnie w Szkocji. Nie odwazy sie stanac miedzy mna i Arabella. Masz racje, matko, kiedy twierdzisz, ze nie pomyslalem o tym, co czuje Arabella. Teraz rozumiem, ze musze dla niej bronic tej malenkiej fortecy, bo moja zona kocha to miejsce nade wszystko w swiecie. Musze pomoc jej odzyskac majatek. Dopiero kiedy Greyfaire bedzie bezpieczne w jej posiadaniu, przestanie byc mi zawada. Dopiero wtedy bedziemy mogli zyc normalnie.
Rankiem, kiedy poslaniec hrabiego Dunmor ruszyl do Edynburga z wiadomoscia dla krola, hrabia z grupa zbrojnych udal sie na poludnie, w strone Anglii. W Greyfaire zastali Rowana, syna FitzWaltera, ktory dowiedziawszy sie, kim sa, otworzyl im wrota warowni i udzielil gosciny. Przywital hrabiego z szacunkiem. Przygotowano dla niego i jego zbrojnych poczestunek w sali rycerskiej zamku.
– Lady Greyfaire ruszyla na poludnie, by odszukac krola – powiedzial Rowan, nim Tavis zdazyl o to zapytac. – Mala Maggie jest oczywiscie z matka. Do obrony wziely mego ojca i pietnastu naszych najlepszych ludzi. Pojechala z nimi moja siostra, Lona.
Hrabia zwrocil uwage na biede panujaca w majatku i warowni.
– Co sie tutaj stalo, chlopcze? – zapytal Rowana.