— Zatrzymaj sie mozliwie jak najblizej miejsca naszego przybycia. To uprosci manewrowanie. Panowie! Rozpoczynamy powrotna podroz w czasie.

— Troll taki yor oll!(Niech was wszystkich trolle pozra!) — ryknal Wiking.

3

— Cos wam nie wyszlo? — spytal podejrzliwie L.M., gdy wyczerpana ekipa weszla do jego gabinetu i opadla na te same fotele, ktore opuscila osiemnascie stuleci wczesniej. — Co sie stalo? Wyszliscie stad przed dziesiecioma minutami i juz jestescie z powrotem?

— To dla pana dziesiec minut, L.M. — odparl Barney. — Dla nas to byly godziny. Aparatura jest w porzadku. Najwieksza przeszkode mamy zatem za soba. Vremiatron profesora Hewetta dziala, i to lepiej niz moglismy sie spodziewac. Droga do wyslania z powrotem zespolu i przystapienia do krecenia prawdziwego, szerokoekranowego, realistycznego i taniego filmu historycznego z prawdziwego zdarzenia, stoi przed nami otworem. Nastepny problem jest zgola trywialny.

— Fabula?!

— Jak zwykle ma pan racje, L.M. A, przypadkiem, mamy fabula — opowiesc prawdziwa i co wiecej, patriotyczna! Gdybym spytal pana, kto odkryl Ameryke — coz by pan odpowiedzial?

— Krzysztof Kolumb. Rok 1492.

— Tak mysli wiekszosc, ale w rzeczywistosci te robote odwalili Wikingowie.

— To Kolumb byl Wikingiem? Bylem przekonany, ze byl Zydem.

— Dajmy spokoj Kolumbowi. Na piecset lat przed jego urodzeniem lodzie Wikingow wyplynely z Grenlandii i odkryly lad, ktory nazwano Winlandem. Jak dowiodly badania, byla to czesc Ameryki Polnocnej. Pierwsza wyprawa dowodzil Eryk Czerwony…

— Do diabla z tym pomyslem. Chcesz zebysmy trafili na czarna liste za krecenie filmow o komuchach?

— Prosze, niech pan zaczeka chwile. Po odkryciu przez Eryka, to miejsce zostalo skolonizowane. Wikingowie przybyli tam i osiedlili sie. Pobudowali domy, uprawiali role, a wszystkim tym kierowal legendarny bohater Thorfinn Karlsefni…

— Co za nazwisko? O to tez mi idzie. Juz slysze dialog w trakcie glownej sceny milosnej… pocaluj mnie, najdrozszy Thorfinnie Karlsefni, szepce ona! Do bani! Nie goraczkuj sie tak, Barney.

— Nie moze pan zmieniac historii, L.M.

— A co innego robilismy do tej pory? Nie mieszaj mi tutaj, Barney. Byles moim najlepszym rezyserem i kierownikiem produkcji, zanim ten wszawy dom wariatow doprowadzil nas do ruiny. Wez sie w garsc. Kinematografia to nie produkcja pomocy szkolnych. Sprzedajemy rozrywka, a jesli ta rozrywka nie bawi, to nie mozemy jej sprzedac! Przynajmniej ja to tak widza. Wezmiemy tego Wikinga — nazwiesz go Benny, alba Carlo, albo dasz mu jakies inne przyzwoite skandynawskie imie i stworzysz sage o jego przygodach…

— Saga! Oto wlasciwe slowo, panie L.M.

— … caly dzien walki, zwycieskiej oczywiscie, nieustraszony, o cos w tym guscie! Wyplywa, odkrywa Ameryka i mowi „Odkrylem Ameryke”, no i… wybieraja go krolem. I oczywiscie dziewczyna… w dlugiej, blond peruce… Macha mu reka na pozegnanie ilekroc on wyplywa i obiecuje powrocic. Tyle, ze teraz nieco sie juz postarzal, skronie przyproszone siwizna, para blizn — cierpial. Tym razem, zamiast rozstawac sie znowu, zabiera dziewczyne i zegluja na zachod, by rozpoczac nowe zycie jako pionierzy w Plymouth Rock. Jasne?

— Jak zwykle wspaniale, panie L.M. Nie traci pan reki — westchnal Barney wyraznie znuzony. Doktor Jens Lynn, ktorego oczy otwieraly sie wciaz szerzej i szerzej, wydal z siebie zduszony okrzyk.

— A — a — ale to nie bylo tak. Tego nie ma w zrodlach. Nawet pan Hendrickson nie byl zupelnie scisly. Uwaza sie powszechnie, ze Winland odkryl Leif Ericsson, syn Eryka Czerwonego. W kronikach spotykamy dwie wersje — jedna w Hanksbok, odmienna w Flateyjarbok…

— Wystarczy — mruknal L.M. — Rozumiesz co nam na mysli, Barney? Jak widzisz, nawet ksiazki historyczne nie sa ze soba w zgodzie, tak ze po zebraniu do kupy tego i owego oraz po pewnych poprawkach bedziemy mieli watek. Kogo proponujesz do glownych rol?

— Ruf Hawk bylby znakomity jako Wiking — o ile uda nam sie go dostac. No i jakas aktorka taka ktora rzeczywiscie wyglada na swoja plec.

— Slithey Tove. Jest w zasiegu reki i na razie nic nie kreci, a od dwoch tygodni jej agent peta sie tu bez przerwy z propozycjami. Sadze, ze sie zlamie i dostaniemy ja tanio. Dalej, bedziesz potrzebowal teksciarza. Do tego mamy Charleya Changa, jest u nas na kontrakcie. To fachman.

— Byc moze od scenariuszy biblijnych, ale nie historycznych — zauwazyl powatpiewajaco Barney — i szczerze mowiac, nie jestem najlepszego zdania o jego „Zdjeciu z krzyza”, czy „Przejsciu przez Morze Czerwone”.

— Te filmy wykonczyla cenzura. Osobiscie akceptowalem scenariusze — byly wspaniale… L.M. przerwal nagle, gdyz spoza sciany dobiegl rozdzierajacy krzyk.

— Slyszycie to?

— To ten Wiking — powiedzial Tex. — Wciaz rwie sie do bitki. Musielismy dac mu w leb i przykulismy go lancuchami do prysznica w toalecie dla zarzadu.

— Kto taki? — zdziwil sie L.M.

— Informator — odpowiedzial mu Barney. — Jeden z tubylcow. Zaatakowal ciezarowke… no i wzielismy go ze soba, zeby doktor Lynn mogl z nim porozmawiac.

— Dawac go tu. Oto czlowiek, jakiego potrzebujemy. Ktos ze znajomoscia stosunkow lokalnych. Przyda sie do rozwiazywania wielu problemow w czasie produkcji. Podczas zdjec w plenerze musicie miec kogos znajacego sie na rzeczy.

Tex i Dallas wyszli. Po kilku minutach, w trakcie ktorych od czasu do czasu rozlegaly sie gluche lomoty i brzek lancuchow, wrocili wraz ze swym wiezniem. Wiking zatrzymal sie w drzwiach, nieco ,szklanym wzrokiem przypatrujac sie oczekujacym go w gabinecie ludziom. Po raz pierwszy mogli przyjrzec mu sie w spokoju.

Byl wysoki — nawet bez rogatego helmu mierzyl nieomal siedem stop wzrostu — i wlochaty jak niedzwiedz. Skudlone, jasne wlosy spadaly mu na ramiona, a obwisle wasy ginely w falach splywajacej na piers brody. Jego odzienie, skladajace sie z grubo tkanego kaftana i spodni trzymalo sie dzieki roznym rodzajom grubych, skorzanych rzemieni i wydzielalo intensywna won ryby, zastarzalego potu i dziegciu. W zestawieniu z tym wszystkim ciezkie zlote bransolety, ktore nosil na rekach wydawaly sie nieco nie na miejscu. Jasnoniebieskie, nieomal przezroczyste oczy patrzyly spode lba na obecnych. Byl sponiewierany i skuty lancuchem, ale najwyrazniej nieuszkodzony. Stal z wysoko podniesionym czolem i dumnie wypieta piersia.

— Witaj, w Hollywood — powital go L.M. — Prosze usiasc, daj mu drinka Barney, i czuc sie jak u siebie w domu: Panskie imie, o ile dobrze doslyszalem…?

— On nie mowi po angielsku, panie L.M.

L.M. Greenspanowi zrzedla mina.

— Nie powiem, zebym to pochwalal, Barney. Nie lubie rozmawiac przez tlumacza. Za wolno i nie mozna na tym polegac… No dobra — Lynn, niech pan robi swoje. Prosze go zapytac o nazwisko.

Jens Lynn mamrotal cos do siebie przez chwile, odmieniajac w pamieci podstawowe formy jakiegos staronorweskiego czasownika, po czym przemowil:

— Hvat heitir maorinn? (Jak sie nazywasz?)

Wiking mruknal cos pod nosem i zignorowal pytanie.

— W czym problem? — niecierpliwil sie L.M. — Mam ! — nadzieje, ze potrafi pan szwargotac tym narzeczem? Czy on pana rozumie?

— Musi pan uzbroic sie w cierpliwosc, sir. Staronorweski juz od prawie tysiaca lat jest jezykiem martwym i znamy go jedynie z przekazow pisanych. Wspolczesnie najbardziej zblizony do niego jest islandzki, dlatego uzywam wymowy i intonacji islandzkiej…

— Dobra, dobra. Nie potrzebuje wykladow. Postarajcie sie go zrelaksowac, naoliwcie kilkoma drinkami i zasuwamy.

Tex popchnal fotel, podcinajac od tylu kolana Wikinga, tak ze ten usiadl, patrzac wzrokiem pelnym nienawisci. Barney wydobyl butelke , Jacka Danielsa” z ukrytego pod kopia Rembrandta barku w scianie i napelnil

Вы читаете Filmowy wehikul czasu
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×