pierwszego i zaczal przerzucac wojsko na drugi brzeg rzeki, pozostale dwa i C-Dek osiadly na ziemi, jakby na cos czekaly. — Co oni robia?

— Sir, moze moglibysmy zastanawiac sie gdzie indziej?

— Cos tam sie rusza — zauwazyl major.

Posleeni wkraczali do doliny w zdyscyplinowanym szyku, ktory Ryan wciaz uwazal za niepokojacy. Potem centaury zaczely rozstepowac sie na boki, aby przepuscic kolejna grupe. Major ustawil ostrosc lornetki i skierowal ja na maszerujaca formacje.

— Niech mi pani powie, ze to nie jest to, o czym mysle — mruknal.

— Ja nie widze. To pan ma lornetke. Podal jej szkla i pokrecil glowa.

— Skad oni ich wzieli, do cholery?

— Sir — zachlysnela sie Kitteket. — Czy to sa… — Ta Indowy.

* * *

Orostan skrzyzowal ramiona i opuscil grzebien, aby nie przerazic jeszcze bardziej malego zielonego stworzenia. Tulo’stenaloor ukaral juz smiercia kessentaia, ktory pozwolil zabic jednego z „saperow”; male istotki kupiono i przewieziono wielkim kosztem, a ich liczba byla ograniczona.

Orostan wskazal na resztki mostu.

— Tam byl most — powiedzial mieszanka posleenskiego i galaksjanskiego. — Musi byc nowy. Jak bedzie nowy, wszystko bedzie dobrze. Jak nie, wasz klan sie zmniejszy.

Indowy wyminal go i ostroznie podszedl do zniszczonego mostu. Podpory obu przesel zostaly wysadzone, podobnie jak metalowe dzwigary. Zostala tylko poskrecana masa cementu i stali. Inzynier przygladal sie jej przez kilka chwil, a potem spojrzal na znajdujace sie w poblizu materialy. W koncu podszedl do posleenskiego dowodcy.

— Bede potrzebowal wiecej niz mam rak do pracy — powiedzial niesmialo. — Na szczescie na miejscu jest duzo materialow. Nie bedziemy probowali odbudowac mostu, postawimy tylko nowy, nizej nad poziomem wody. Tak bedzie szybciej, chociaz i tak zajmie nam to czas do rana. Nie umiemy robic cudow.

— Bedziesz mial tylu oolt’os, ilu bedziesz potrzebowal — powiedzial Orostan i powstrzymal gestem pytanie. — Wybiore tych, ktorzy beda z wami pracowac. Mozesz im rozkazywac przy pracy, jak chcesz; nic ci sienie stanie.

— To potrwa — zauwazyl Indowy.

— Musi trwac najkrocej, jak sie da — ostrzegl Orostan. — Zadnych opoznien.

— Natychmiast zaczynamy.

* * *

— Sukinsyny — powiedzial Ryan, wyciagajac notebook.

— O co chodzi, sir? — spytala Kitteket. — Oni cos tam robia.

— Odbudowuja most.

— To co robimy? — spytala. — Posleeni kreca sie po Brendleston.

— Brendletown — poprawil ja pedantyczny major. — Wynosimy sie stad, do cholery. Widzialem juz wszystko, co chcialem zobaczyc.

— Dokad?

— Zamierzalem wysadzic urwisko przy Rocky Top — powiedzial, spogladajac na mape — ale z tym zbyt latwo sobie poradza. Dlatego musimy znalezc cos trudniejszego. Niestety, jestesmy troszke odcieci.

— Co?! — wrzasnela Kitteket.

— Och, to nic takiego, z czym nie dalibysmy sobie rady — odparl Ryan. — Ale wyjechanie stad bedzie… interesujace. Z drugiej strony dzieki temu bedziemy mieli czas, aby obmyslic nowe sposoby zabawienia naszych gosci.

* * *

— Jest zle? — spytala Shari, kiedy Wendy stanela w drzwiach.

— Aha. Zbieraj dzieciaki. Masz plecaki?

Shari cofnela sie w glab pomieszczenia, zawolala dzieci i ustawila je w szeregu. Rozdala im plecaki, do ktorych zapakowala dla kazdego ciepla kurtke i mala paczke zjedzeniem. Poinstruowala dzieci, zeby nie zjadly wszystkiego od razu, bo byc moze jedzenie bedzie musialo starczyc im na dlugo. Potem sprawdzila ich buty — w jednym przypadku zamienila je na lepsze — i kazala wszystkim pojsc do lazienki.

Tymczasem Wendy spakowala do wiekszych plecakow jedzenie i wode. Miala nadzieje, ze Elgars da rade przyniesc kilka bojowych Uprzezy; mialy one w komplecie torby z nabojami. Rozwazala zmiane ubrania, ale doszla do wniosku, ze skorzane spodnie, ktore dostala, troche juz sie rozciagnely, zreszta i tak nie znalazlaby niczego lepszego.

Kiedy skonczyla, Shari ustawila dzieci i wsadzila Amber do nosidla na plecach. Bez slowa ruszyly do drzwi. Wendy spojrzala w obie strony korytarza, a potem wyprowadzila dzieci. Shari zamykala pochod.

* * *

Elgars otworzyla drzwi i podeszla do szafki w scianie, jednoczesnie sie rozbierajac. Drzwiczki otworzyly sie, jakby na nia czekaly. Zaczela zakladac najpierw mundur i buty, potem kamizelke kuloodporna, helm i uprzaz. Przyjrzala sie zebranej w szafce broni i zmarszczyla brew. Ciagnelo ja do barretta jak cpuna do dzialki, ale uznala jednak, ze w zaistnialej sytuacji to nieodpowiednia bron. Wyjela dwa pistolety, steyra zabranego przez Wendy, MP-5 i AIW. Wypchala magazynkami trzy uprzeze bojowe, a potem sciagnela z lozka przescieradlo i wypelnila je amunicja do wszystkich pieciu sztuk broni. Na szczescie steyr i AIW potrzebowaly tego samego rodzaju nabojow, tak samo MP-5 i jeden z pistoletow.

W koncu uznala, ze jest gotowa. Byla obladowana jak wielblad, ale po dolaczeniu do reszty wszystko zostanie rozdzielone.

Nie ogladajac sie za siebie ani nie zamykajac drzwi, Elgars wyszla z pokoju i ruszyla do sektora G.

* * *

Cally odsunela nastepna, bryle gruzu i znieruchomiala. W slabym swietle ksiezyca zobaczyla nieruchoma blada dlon. Dotknela jej, pogladzila geste wlosy na grzbiecie dloni. Jeden z palcow byl zlamany, a skora byla szara i zimna.

Cally siedziala w mroku, kolyszac sie na pietach, przez niemal pol nocy. Potem z powrotem przysypala dlon kamieniami, zalozyla plecak i nie ogladajac sie za siebie, ruszyla na wzgorza.

Kiedy zniknela, spod rumowiska wygrzebal sie Himmit. Schowal strzykawke z hiberzyna i ruszyl za dziewczynka.

31

Gdy niedzwiedzia napotyka himalajski wiesniak w drodze Krzyczy groznie na potwora, a ten czesto w dal uchodzi Lecz gdy niedzwiedzice spotka, ta go w strzepy wnet rozrywa Bo samica bardzo czesto gorsza nizli samiec bywa.
Вы читаете Taniec z diablem
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату