— Doskonale. W takim razie chyba powinnismy poprosic pania Lane, zeby powiedziala nam pare slow o sobie.
Uslyszala w myslach glos Dana:
Wziela gleboki oddech i zaczela mowic.
— Kiedy Dan Randolph oznajmil, ze mam zajac jego miejsce w zarzadzie, bylam rownie zaskoczona jak wszyscy z panstwa. Jestem inzynierem i pilotem, nie bankowcem czy prawnikiem. Dan jednak uwazal, ze w zarzadzie przyda sie troche swiezej krwi i wybral mnie. Dlatego tu jestem.
Badajac wyraz twarzy obserwujacych ja ludzi, Pancho mowila dalej:
— Sadze, ze wiem, dlaczego Dan wybral wlasnie mnie — na pewno nie z powodu mojego pieknego wygladu.
Pare chichotow. O’Banian usmiechnela sie szeroko.
— Z calym szacunkiem dla wszystkich panstwa, sadze, ze w zarzadzie przydalby sie ktos z doswiadczeniem praktycznym zwiazanym z dzialalnoscia Astro. Latalam statkami Astro przez siedem lat. Polecialam do Pasa Asteroid i z powrotem. Tam sa nasze szanse na zyski: w Pasie. Wiem, co trzeba zrobic, zeby robota zostala wykonana. Moge pomoc zarzadowi w podejmowaniu wlasciwych decyzji dotyczacych wykorzystywania bogactw asteroid. Dziekuje.
Usiadla. Nikt nie klaskal. Humphries obrzucil ja twardym spojrzeniem, nastepnie zaczal sie przygladac pozostalym, by poznac ich opinie.
— Och, i jeszcze jedno — rzekla Pancho, nie wstajac z krzesla. — Jesli zostane wybrana do zarzadu, zamierzam glosowac na pania O’Banian jako nowa przewodniczaca.
Humphries zmarszczyl brwi.
— Dobrze — odezwala sie O’Banian. — W takim razie glosujemy. Kto jest za przyjeciem pani Lane, prosze podniesc rece.
Dwie godziny pozniej, po zakonczeniu posiedzenia, Humphries zaatakowal Pancho.
— Swietnie, jestes w zarzadzie — odezwal sie. — Przeszlas dwoma glosami.
— A pani O’Banian jest przewodniczaca zarzadu.
— Sadzisz, ze powstrzymasz mnie przed przejeciem kontroli nad Astro? — spytal kpiacym tonem.
— Nie powstrzymam cie przed probowaniem, wiem o tym.
— Przejme Astro — oswiadczyl twardo. — A w koncu takze i Starpower.
— Moze — odparla. — A moze nie. Zasmial sie.
— Posluchaj, Humpy — mruknela. — Mam w dupie to, ze twoi prawnicy pomogli ci wykrecic sie sianem. Zabiles Dana Randolpha. Postaram sie, zeby cie nawiedzal do konca twoich dni.
— Nie wierze w duchy. Teraz ona sie rozesmiala.
— Uwierzysz, Humpy. Na pewno uwierzysz.
Przypisy
1
Typ zwiazku czasteczkowego w stanie stalym, w ktorej kazda czasteczka jednego skladnika jest pochwycona w klatke krysztalu drugiego skladnika i nie moze sie z niej wydostac, chyba ze pokonane zostana sily spojnosci (np. przez stopienie krysztalow)
2
Isaac Walton (1593–1683) — autor popularnego poradnika dla wedkarzy,
3
Planetezymale — hipotetyczne pierwotne male bryly materii wyrwanej ze Slonca na skutek bliskiego przejscia innej gwiazdy. Laczenie sie planetezymali mialo prowadzic (w modelu zaproponowanym w 1905przez amerykanskich uczonych F.R. Mo-ultona i T.C. Chamberlina) do powstania planet Ukladu Slonecznego
4
William Shakespeare „Romeo i Julia”. Przelozyl Stanislaw Baranczak. „W drodze”, Poznan 1990.