zlotych, prawdziwym arcydzielem sztuki dentystycznej, usilujac jednoczesnie przybrac skromna mine. To ostatnie niespecjalnie mu sie udalo. Po chwili zatoczyl sie, niemal stratowany przez horde dziennikarzy. Dopiero teraz zauwazylem, ze gest moze dotyczyc stojacych za jego plecami ludzi. Rozejrzalem sie ze zdziwieniem - wokol bylo pusto.

- Przepraszam, kochanie, przepraszam! - zawolala z udreka w glosie Malgorzata, odsuwajac sie na bok.

W mgnieniu oka zostalem otoczony przez dziennikarzy, posypaly sie pytania o akcje w Nikolajewsku. Po polsku, angielsku i po rosyjsku…

Zacisnalem palce na galce zabytkowej laski podarowanej mi przez Rosjan. Malo brakowalo, a odblokowalbym zatrzask i wyciagnal ukryty wewnatrz sztylet. Laska nalezala do znanego, czy raczej oslawionego, w dziewietnastowiecznej Moskwie donzuana - Iwana Czeburina. Jej galka przedstawiala wygieta w prowokacyjnie erotycznej pozie naga kobiete. Stanowila wizytowke Czeburina, ukryty sztylet byl konsekwencja prowadzonego przez niego trybu zycia.

- Drodzy panstwo! - interweniowal Davidoff. - Konferencje prasowa zorganizujemy w jednej z mniejszych sal Auditorium Maximum. Zapraszam! - oswiadczyl, ruszajac przodem.

Katem oka ujrzalem nienawistny blysk w oczach Oszerki, blizej zdziwiona twarz rektora.

- Co to za sprawa? - zapytal.

- Jesli pan sobie zyczy, zademonstrujemy najnowszy material filmowy - zaproponowala po angielsku ladniutka panienka dzierzaca pokazny mikrofon z logo CNN.

Podazajacy za nia kamerzysta sledzil rozmowe, nie mogac sie najwyrazniej zdecydowac, czy uruchomic swoj sprzet, czy jeszcze troche poczekac.

- Material filmowy? - nie zrozumial rektor.

- Wszystkie stacje telewizyjne nadaja od wczoraj reportaze i newsy o akcji w Nikolajewsku.

- Ekhmm… akcji?

- Chodzi o odbicie zakladnikow i odzyskanie skradzionej przez rosyjskich dezerterow broni chemicznej.

- Ale doktor Korpacki…

- Jest jedynym zidentyfikowanym czlonkiem grupy szturmowej.

- Ro… rozumiem - wymamrotal slabym glosem rektor.

Probowalem wyslizgnac sie dyskretnie z tlumu, bezskutecznie. Dziennikarze atakowali mnie nieustannie niczym sfora jamnikow rannego dzika. Zmuszono mnie, bym zasiadl w pierwszym rzedzie, zgaszono swiatlo, rozpoczela sie projekcja. Material pochodzil z serwisu CNN. Zobaczylem ponownie wnetrze furgonetki, kamera pokazala wyraznie moja twarz. Wokol tloczyli sie ludzie w kominiarkach, slychac bylo gluche odglosy wybuchajacych pod wozem min. Kiedy rozpoczal sie wlasciwy atak, kamera znowu skoncentrowala sie na mnie. Wygladalo tak, jakbym poprowadzil natarcie… Nocna ciemnosc rozjasnialy wystrzaly z karabinow i wybuchy granatow, padali trafieni pociskami wroga zolnierze. Dwoch operatorow oslanialo ogniem nacierajacych kolegow, stali niewzruszeni mimo gradu kul. Jeden z nich zostal trafiony seria z wielkokalibrowego karabinu, ktora cisnela go o ziemie jak szmaciana lalke. Zacisnalem usta, widzac padajace bezwladnie cialo, wiedzialem, ze juz sie nie podniesie… Z niesmakiem obserwowalem finalowa scene - przedstawiala moj pojedynek z zarosnietym drabem, faktycznie wygladalo to tak, jakbym specjalnie odwrocil uwage terrorysty, aby umozliwic celny strzal rosyjskim komandosom. Polecialem w tyl powalony krotka, oszczedna seria, niemal jednoczesnie na czole szarpiacego sie z kobieta napastnika wykwitla podwojna, czerwona roza.

Sam film nie byl dla mnie zadnym zaskoczeniem, od dluzszego juz czasu dokumentowanie akcji bojowych to standard. Pozwala to na analize ewentualnych bledow, stanowi uzupelnienie klasycznego raportu. Nie spodziewalem sie tylko, ze ten material zostanie upubliczniony. Nawet w mocno okrojonej postaci.

Zapalono swiatlo. Odwrocilem sie gwaltownie, czujac czyjas dlon na ramieniu.

- Chyba lepiej bedzie, jesli pan odpowie teraz na pytania dziennikarzy - stwierdzil spokojnie rektor.

- Chce stad wyjsc! - syknalem.

- I zostawic mnie z reka w nocniku? Przeciez nawet nie wiem, co sie stalo.

Obrzucilem go ponurym spojrzeniem, powiodlem wzrokiem dokola - nie mialem szans na opuszczenie sali. Podszedl Davidoff i wymownym gestem wskazal mi podium. Dokustykalem do postawionego na podwyzszeniu stolu, zwilzylem usta woda z podsunietej skwapliwie szklanki. Siedzialem w milczeniu, poki w pomieszczeniu nie zapadla cisza. W ostatnim rzadzie zauwazylem Malgorzate, teraz domyslilem sie, o czym rozmawiala z Dzuma… Wydawalo sie jej zapewne, ze naglasniajac cala sprawe, uniemozliwi mi dalsze ekscesy tego typu, ale Oleg Dubrow upiekl przy tym ogniu swoja wlasna pieczen. Dal do zrozumienia, ze rosyjskie sily specjalne wspolpracuja blisko z polskimi, co stanowilo prztyczek dla sprzeciwiajacych sie takim kontaktom urzednikow po obu stronach, zdezorientowal Amerykanow, bo wszelkie zaprzeczenia strony polskiej zostana przez nich odebrane jako brak zaufania. Nikt nie uwierzy, ze bralem w tym udzial jako osoba prywatna… Byc moze zmusi to polskie wladze do rzeczywistego zaciesnienia kontaktow z Rosjanami. Z drugiej strony ta sytuacja miala tez swoje plusy - w srodowisku zawodowcow akcja w Nikolajewsku, a przynajmniej jej druga czesc, juz dzis uchodzila za wzorcowa, jesli ktos planowal zaatakowac cele na terenie Polski, moglo go to zmusic do zastanowienia. Wiedzialem, o co chodzilo Malgorzacie, ale motywy Dzumy nadal pozostawaly dla mnie zagadka. Ile w tym bylo wyrachowania, a ile troski o moje zycie? Czy stawiajac mnie w swietle jupiterow, chcial odsunac ode mnie wszelkie ryzyko na przyszlosc, czy byl to dla niego jedynie czynnik uboczny? Tego czlowieka nie mozna bylo mierzyc prosta miarka: bezwzgledny zabojca, patriota walczacy za swoj kraj, dobry przyjaciel i opiekunczy brat… Fakt, ze pozwalal siostrze na ratowanie czeczenskich dzieci i usilowal przestrzegac kodeksu Michala Archaniola, swiadczyl, ze potrafil wyjsc poza schemat wielkoruskiego szowinizmu. Czy uda mu sie sprostac wymaganiom Archistratiga? Wyjsc poza bledne kolo przemocy? Mimo wszystko zyczylem mu powodzenia. Westchnalem i poprawilem mikrofon, odpedzajac natretne mysli.

- Maja panstwo po jednym pytaniu, powtarzajacych sie nie bede uwzglednial - oznajmilem znuzonym glosem. - Z gory tez uprzedzam, ze nie na wszystkie odpowiem. Chodzi o kwestie bezpieczenstwa. Jesli ktos zada pytanie, na ktore nie bede mogl udzielic odpowiedzi, straci kolejke.

Postanowilem w ten sposob nieco ograniczyc dziennikarska inwencje. Rozszedl sie szmer ozywionych rozmow, ale nikt nie spieszyl sie z wypytywaniem, zapewne kazdy liczyl, ze konkurencja wyjasni podstawowe sprawy, a jemu przypadnie mozliwosc poglebienia tematu.

Вы читаете Chorangiew Michala Archaniola
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×