W roku IX-738 kalendarza urrasyjskiego zalozono osade u podnoza gor Ne Theras, w starozytnym Ans Hos, gdzie wydobywano rtec. Nazwano ja Osada Anarres. Nie bylo to miasto w pelnym tego slowa znaczeniu, brakowalo kobiet. Mezczyzni podpisywali kontrakty na dwa — trzy lata i pracowali jako gornicy lub technicy, po czym wracali do domu, do prawdziwego zycia.

Ksiezyc i znajdujace sie na nim kopalnie podlegaly zarzadowi Rady Rzadow Swiata; na jego wschodniej polkuli panstwo Thu mialo jednak swoj maly sekret: baze rakietowa i osade gornikow wydobywajacych zloto, zamieszkujacych tam wraz z zonami i dziecmi. Ludzie ci faktycznie mieszkali na Ksiezycu, lecz nie wiedzial o tym nikt poza ich rzadem. Upadek rzadu w roku 771 doprowadzil do zlozenia w Radzie Rzadow Swiata projektu oddania Ksiezyca Miedzynarodowemu Towarzystwu Odonian — przekupienia odonian osobnym swiatem, zanim ostatecznie nie podkopaliby autorytetu prawa i suwerennosci panstwowej na Urras.

Osade Anarres ewakuowano, a wsrod zametu, w jakim pograzylo sie Thu, wyslano pospiesznie kilka rakiet, zeby wywiozly z ksiezyca gornikow wydobywajacych zloto. Nie wszyscy zgodzili sie wracac. Niektorzy polubili jalowa pustynie.

Dwanascie statkow przyznanych odonskim osadnikom przez Rade Rzadow przez ponad dwadziescia lat kursowalo miedzy obu swiatami, dopoki nie przewiozly one przez jalowa otchlan miliona osob, ktore zdecydowaly sie na nowe zycie. Potem zamknieto port dla imigrantow — otwarto go dopiero dla statkow towarowych Paktu Handlowego. Do tego czasu Osada Anarres osiagnela liczbe stu tysiecy mieszkancow i zmienila nazwe na Abbenay, co w nowym jezyku nowego spoleczenstwa oznaczalo Umysl.

Odo, kreslac plany spoleczenstwa, ktorego powstania nie dozyla, kluczowa role przypisywala decentralizacji. Nie lezala w jej zamiarach proba odurbanizowania cywilizowanego zycia. Sugerowala, co prawda, ze naturalna granica obszaru danej wspolnoty winna zalezec od tego, ile zywnosci i energii mogly dostarczyc spolecznosci okoliczne regiony, zakladala jednak przy tym, ze wszystkie wspolnoty polaczone beda siecia komunikacyjna i transportowa, aby idee i towary mogly docierac tam, gdzie beda potrzebne, aby zarzadzanie moglo przebiegac szybko i sprawnie i by zadna gmina nie zostala odcieta od mozliwosci wymiany. Siec owa nie miala byc jednak zarzadzana odgornie. Nie mialo byc centrum zarzadzajacego ani stolicy — tej gleby dla machiny biurokracji oraz przywodczych zapedow jednostek, ktorym sie marza role przywodcow, szefow, glow panstwa.

Plany Odo stworzone wszakze zostaly na szczodrym gruncie Urras. Na jalowej Anarres wspolnoty musialy rozproszyc sie w poszukiwaniu srodkow do zycia i tylko kilka z nich moglo sobie pozwolic na samowystarczalnosc — niezaleznie od tego, jak bardzo ludzie zredukowali swoje wyobrazenia o wystarczalnosci. Zredukowali je zas w istocie znacznie, do pewnego jednak minimum, poza ktore nie zamierzali wykraczac: nie zamierzali mianowicie cofac sie do przedurbanistycznej, przedtechnologicznej wspolnoty plemiennej. Zdawali sobie sprawe, ze ich anarchizm jest produktem wysoko rozwinietej cywilizacji, skomplikowanej i zroznicowanej kultury, stabilnej gospodarki i zaawansowanej technologii, zdolnej zapewnic wydajna produkcje i szybki transport towarow.

Nie baczac na wielkie odleglosci dzielace osady, trzymali sie idealu struktury organicznej. Najpierw zbudowali drogi, potem dopiero domy. Dobra naturalne i produkty kazdego regionu podlegaly stalej wymianie na zasoby innych w zawilym procesie rownowagi — tej rownowagi w roznorodnosci, ktora jest charakterystyczna cecha zycia, naturalnej i socjalnej ekologii.

Ale — jak to ujmuje tryb analogiczny — nie mozna miec systemu nerwowego, nie majac przynajmniej ganglionu, a jeszcze lepiej mozgu. Jakies centrum powstac musialo. Komputery koordynujace zarzadzanie, podzial pracy, rozdzial dobr, a takze zrzeszenia wiekszosci zwiazkow pracowniczych skupialy sie od poczatku w Abbenay. Od poczatku tez zdawali sobie Anarresyjczycy sprawe, ze ta nieunikniona centralizacja bedzie stanowila ciagle zagrozenie, ktoremu nalezy przeciwstawic nieustanna czujnosc.

O Anarchio, dziecino, wieczna obietnico i trosko nieustajaca, oto ucha nadstawiam wsrod nocy u kolyski glebokiej jak noc, czy dzieciatku nie trzeba pomocy.

Pio Aiean, ktory w jezyku prawickim przybral imie Tober, napisal te slowa w czternastym roku po Osiedleniu. Sztywne, niezgrabne i wzruszajace byly pierwsze wysilki odonian nagiecia nowego jezyka, nowego swiata, do poezji.

I oto rozposcieralo sie przed sterowcem na rozleglej zielonej rowninie Abbenay — centrum, mozg Anarres.

Ta blyszczaca, gleboka zielen pol — kolor nieprzyrodzony Anarres — przyciagala wzrok. Tylko tutaj, i jeszcze na cieplych wybrzezach Morza Keranskiego, przyjmowaly sie zboza ze Starego Swiata. Wszedzie indziej podstawowa uprawa zbozowa byly karlowate holum i watla psiatrawka.

Kiedy Szevek mial dziewiec lat i mieszkal we wspolnocie w Rowninnem przez kilka miesiecy opiekowal sie (popoludniami, Po lekcjach) roslinami ozdobnymi — delikatnymi, egzotycznymi, ktore trzeba bylo karmic i wystawiac na slonce jak dzieci. Pomagal w tym zadaniu, cichym i wymagajacym starannosci, pewnemu staremu czlowiekowi, ktorego polubil — jak zreszta same rosliny, brud i swoja prace. Barwa rowniny Abbenay przypomniala mu tamtego staruszka, zapach nawozu z tranu i kolor pierwszych paczkow na nagich galazkach — czysta, soczysta zielen.

W dali, wsrod bujnych pol, dojrzal drugie pasmo bieli, ktore wraz ze zblizaniem sie sterowca rozkruszylo sie na krysztalki, niczym rozsypana sol.

Zamrugal — przed oczyma lataly mu przez chwile czarne platki — oslepiony skupiskiem swiatel plonacych na wschodnim obrzezu miasta: byly to wielkie zwierciadla paraboliczne, zaopatrujace rafinerie Abbenay w sloneczne cieplo.

Sterowiec wyladowal w porcie towarowym na poludniowym krancu miasta i Szevek wyszedl na ulice metropolii tego swiata.

Byly szerokie i czyste. Nie kladly sie na nich cienie, Abbenay lezalo bowiem ponizej trzydziestego stopnia szerokosci polnocnej, wszystkie zas budynki — poza poteznymi, rzadko rozmieszczonymi wiezami turbin wiatrowych — byly niskie. Na rozpalonym, ciemnym, blekitno-fioletowym niebie zarzylo sie biale slonce. Powietrze bylo czyste i przejrzyste, wolne od dymu i wilgoci. Przedmioty rysowaly sie wyraziscie, odcinajac sie ostro katami i krawedziami; panowala jaskrawa jasnosc. Kazda rzecz jawila sie osobno, oddzielnie.

Elementy skladowe Abbenay byly te same co w innych wspolnotach odonskich, tyle ze zwielokrotnione: warsztaty, fabryki, bloki mieszkalne, noclegownie, osrodki ksztalceniowe, hale ludowe, rozdzielnie, magazyny, stolowki. Wieksze budowle zgrupowane byly przewaznie wokol otwartych placow, nadajac miastu komorkowa zasadniczo strukture: podwspolnoty i wspolnoty sasiedzkie skupialy sie jedna obok drugiej. Przemysl ciezki i zaklady zywnosciowe ciazyly ku obrzezom miasta, pokrewne zas sobie branze przemyslu czesto powtarzaly ow komorkowy wzor, sytuujac sie wspolnie przy danym placu czy ulicy. Pierwszy taki, zajmujacy ciag placow, okreg na drodze Szeveka nalezal do branzy tekstylnej; skladaly sie nan fabryki produkujace wlokna holum, przedzalnie, tkalnie, farbiarnie, rozdzielnie materialow i ubran; posrodku kazdego z placow wyrastal maly las masztow, obwieszonych od gory do dolu choragiewkami i proporczykami we wszystkich kolnrarh ialrimi zdolna jest barwic tkaniny sztuka farbiarska, gloszacymi chwale miejscowego przemyslu. Wiekszosc miejskich budowli byla do siebie podobna — surowe, solidne, zbudowane z kamienia albo lanego piankowca. Niektore z nich wydaly sie Szevekowi ogromne, choc niemal wszystkie — z powodu czestych trzesien ziemi — byly ledwie parterowe. Z tej samej przyczyny okna mialy male i oszklone mocnym, nietlukacym tworzywem silikonowym. Byly male, za to bylo ich duzo, poniewaz na godzine przed switem wylaczano sztuczne oswietlenie, zapalano je zas dopiero w godzine po zachodzie slonca. Kiedy temperatura na dworze przekraczala 55 stopni Fahrenheita, nie wlaczano ogrzewania.

Nie znaczylo to, ze Abbenay cierpiala na niedostatek energii — turbiny wiatrowe i generatory, wykorzystujace do ogrzewania temperature wnetrza ziemi, zapewnialy jej pod dostatkiem — jednakze zasada organicznej ekonomii nazbyt zasadnicza odgrywala role w funkcjonowaniu spoleczenstwa, by nie odciskac sie gleboko na etyce i estetyce. „Nadmiar to kal — pisala w swojej Analogii Odo. — Kal zatrzymywany w ciele to

Вы читаете Wydziedziczeni
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату