widzow.

Hanuman tez na swoj sposob pokochal Kalidase i tylko jemu pozwalal sie brac na rece. Szczegolnie zazdrosny zas bylo ksiecia Malgare, zupelnie jakby wyczuwal w nim przyszlego konkurenta. Pewnego dnia zdarzylo sie, ze ugryzl nawet nastepce tronu.

Chociaz ukaszenie bylo drobne, to konsekwencje znaczace. Kilka dni pozniej Hanuman zostal otruty, bez watpienia na rozkaz krolowej. Tak dobieglo konca dziecinstwo Kalidasy. Powiada sie, ze od tamtego dnia nie pokochal juz zadnej ludzkiej istoty, nikomu nie zaufal, cala zas jego przyjazn wobec Malgary zmienila sie w zawzieta wrogosc.

Smierc malej malpki miala jeszcze inne konsekwencje. Na rozkaz krola zbudowano Hanumanowi specjalny grobowiec na wzor kapliczek w ksztalcie dzwonu lub dagoby. Bylo to na tyle niezwykle posuniecie, ze z miejsca spotkalo sie z gniewna reakcja mnichow. Dagoby zwyczajowo zwiazane byly z kultem Buddy i postanowienie krola uznane zostalo za swietokradztwo. W rzeczy samej mozliwe, ze takie tez byly intencje wladcy, krol Paravana bowiem ulegal wowczas wplywom hinduistycznego kultu swami i coraz dalszy byl od buddyzmu. Wprawdzie ksiaze Kalidasa nie mogl byc, z racji mlodego wieku, zamieszany w konflikt, to jednak spora czesc nienawisci duchowienstwa spadla i na niego. Tak zaczal sie spor, ktory w pozniejszych latach mial zadecydowac o rozpadzie krolestwa.

Jak wiele legend, tak i opowiesc o Hanumanie i ksieciu Kalidasie zdawala sie przez wiele lat byc jedynie bajka, az w roku 2015 zespol archeologow z Harvardu odkryl na terenie dawnego palacu Ranapury fundamenty niewielkiego grobowca. Wszystko wskazywalo na to, ze budowla zostala rozmyslnie zburzona, bowiem nie trafiono nawet na slad scian czy zadaszenia.

Komora grobowa byla pusta, bez watpienia przed wiekami zrabowano z niej wszystko, co bylo warte uwagi. Jednak badacze mieli urzadzenia, o ktorych nie snilo sie nawet dawnym poszukiwaczom skarbow. Z ich pomoca, wykorzystujac wiazki neutrino, odkryli pod spodem druga komore grobowa. Ta wierzchnia musiala powstac dla zmylenia rabusiow i zloczyncow. Dobrze spelnila swe zadanie, bowiem dolne pomieszczenie przechowalo w nietknietym stanie caly bagaz milosci i nienawisci, zamkniety w nim przed tysiacami lat. Wszystko to zostalo nastepnie umieszczone w Muzeum Ranapury.

Morgan zawsze uwazal sie za mezczyzne opanowanego, rzeczowego, niesklonnego do wzruszen i trzeba przyznac, ze bylo w tym sporo prawdy. Teraz jednak, ku wlasnemu zaklopotaniu, poczul niespodziewanie drobiny wilgoci w kacikach oczu. Byle tylko siedzacy obok tego nie dostrzegli… Co u licha, pomyslal ze zloscia, czemu wlasciwie przejmuje sie ta przeslodzona melodyjka i sentymentalna narracja? Zeby widok zabawek jakiegos dziecka sklaniac mial do placzu?

Nagle przypomnial sobie chwile sprzed ponad czterdziestu lat i zrozumial, skad wzielo sie jego nagle wzruszenie. Oto jego wpanialy i wypieszczony latawiec unoszacy sie w podmuchach wiatru nad Sydney, a dokladnie nad parkiem, w ktorym Morgan spedzil znaczna czesc swego dziecinstwa. Znow poczul cieplo slonecznych promieni i wietrzyk chlodzacy nagie plecy. Byl to wietrzyk zdradliwy, w pewnej chwili bowiem ustal nagle i latawiec zanurkowal ku ziemi, osiadajac na galeziach gigantycznego debu bardziej zapewne wiekowego, niz sam kraj zwany Australia. Chlopak nierozwaznie pociagnal za sznurek, by uwolnic latawiec. Przy okazji odebral pierwsza lekcje w zakresie wytrzymalosci materialow. Lekcje wrecz niezapomniana.

Sznurek zerwal sie przy samym mocowaniu i latawiec poszybowal przez letnie niebo, z wolna tracac wysokosc. Morgan pogonil na skraj wody, maj ac jeszcze nadzieje, ze dzielo jego rak spadnie na plaze, ale wiatr nie chcial wysluchac modlitw malego chlopca.

Dlugo stal potem i lkal, odprowadzajac spojrzeniem polamane szczatki, ktore fale unosily przez olbrzymia zatoke na pelne morze. W koncu przypominajacy pozbawiona masztu lodz zarys zniknal z oczu. Oto byl pierwszy z tych malych dramatow, ktore ksztaltuja przyszlego mezczyzne, chocby nawet, bedac dzieckiem, rychlo o nich zapominal.

Jednak Morgan stracil tylko zabawke, przedmiot nieozywiony, plakal z bezsilnej zlosci raczej, niz z prawdziwego zalu. Ksiaze Kalidasa mial rzeczywisty powod do lez. Wewnatrz zlotego wozka, ktory wygladal wciaz tak samo jak w dniu, gdy opuscil warsztat rzemieslnika, spoczywala kupka drobnych bialych kosci.

W zamysleniu Morgan przestal zwracac uwage na tok opowiesci. Nim oczy mu obeschly, na ekranie minelo kilkadziesiat lat i wasc rodzinna byla juz w pelnym rozkwicie. Wlaczywszy sie ponownie, inzynier mial klopoty z ustaleniem, kto kogo wlasciwie morduje. Po ostatniej bitwie i zatopieniu w cudzym ciele ostatniego sztyletu, ksiaze Malgara i krolowa matka uciekli do Indu, a Kalidasa objal tron, swojego ojca zas wtracil do wiezienia.

Uzurpator oszczedzil Paravane nie tyle za sprawa synowskiego afektu, ale przekonania, ze stary krol wciaz chowa gdzies jakies skarby przeznaczone dla Malgary. Paravana dobrze wiedzial, ze jak dlugo syn mysli o zlocie, tak dlugo nie zrobi ojcu krzywdy. W koncu poczul sie zmeczony ta zwodnicza gra.

— Pokaze ci moj prawdziwy skarb — powiedzial pewnego dnia. — Kaz przyprowadzic rydwan, a wskaze droge. Jednak swa ostatnia podroz stary krol odbyl nie w wystawnym pojezdzie jak Hanuman, ale w wozku ciagnionym przez woly. Zapiski podaja, ze os byla uszkodzona i piszczala przez caly czas. To ostatnie musialo byc prawda, bowiem kronikarze zwykle nie trudza sie wymyslaniem takich detali.

Ku zdziwieniu Kalidasy ojciec kazal zawiezc sie nad wielkie sztuczne jezioro, dostarczajace wody calej centralnej czesci krolestwa, jezioro, ktorego budowa byla glownym zadaniem Paravany w czasach jego panowania. Podszedl do brzegu i spojrzal na swoj wlasny posag, dwakroc oden wiekszy i wpatrujacy sie nieustannie w obszar wod.

— Zegnaj, przyjacielu — powiedzial do kamiennej postaci symbolizujacej miniona juz swietnosc. W dloniach posagu spoczywala mapa wewnetrznego morza. — Strzez mego dziedzictwa.

Potem, wciaz pod czujnym spojrzeniem Kalidasy i straznikow, zszedl po stopniach wykutych w obramowaniu przelewu. Zatrzymal sie dopiero wtedy, gdy woda siegala mu do pasa. Tamze, zmoczywszy glowe, krzyknal dumnie do syna:

— Patrz, oto moje bogactwo! — i skinal reka na wielki zbiornik zyciodajnej wody. — Oto cale moje bogactwo!

— Zabic go! — wrzasnal wsciekly i rozczarowany Kalidasa. A straznicy posluchali.

Tak zatem Kalidasa zostal wladca Taprobane, jednak za cene, ktora niewielu zgodziloby sie zaplacic. Jak podaja Kroniki, zawsze odtad zyl „w strachu przed smiercia, lekajac sie brata”. Oczywistym bylo, ze wczesniej czy pozniej Malgara upomni sie o nalezny mu zgodnie z prawem tron.

Przez kilka lat Kalidasa, tak jak wielu innych krolow przed nim, mieszkal w Ranapurze. Potem, z przyczyn o ktorych historia milczy, porzucil stolice na rzecz skalnego monolitu Yakkagali, izolowanej fortecy w dzungli, czterdziesci kilometrow od miasta. Niektorzy sugerowali, ze szukal tam schronienia przed zemsta brata, jednak ostatecznie Kalidasa porzucil ten zakatek. Poza tym, skoro mialaby to byc jedynie cytadela, czemu otoczona zostala tak niezwyklymi ogrodami, ktorych stworzenie wymagalo niewatpliwie rownie wiele pracy, jak budowa walow obronnych i fos. A przede wszystkim, czemu kazal ozdobic swa siedzibe freskami?

Zadawszy to ostatnie pytanie narrator zawiesil glos, a widzowie ujrzeli nagle caly zachodni stok skaly — nie takim, jaki jawil sie obecnie, ale w postaci sprzed dwoch tysiecy lat. Okolo stu metrow nad ziemia biegl otaczajacy skale pas wygladzonego kamienia, tu i owdzie wyrownany zaprawa. Na nim zas widnialy wymalowane postacie pieknych kobiet. Wszystkie w naturalnych wymiarach, ukazane tylko od pasa w gore, niektore z profilu, inne en face, wszystkie zas powielaly jeden podstawowy wzor.

Skore mialy w barwie ochry, piersi pelne, odziane jedynie w klejnoty lub przejrzyste szaty. Niektore nosily wysoko upiete wlosy, inne cos jakby korony. W dloniach trzymaly narecza kwiatow lub pojedyncze kwiatki, ostroznie ujete miedzy kciukiem a palcem wskazujacym. Niektore mialy nieco ciemniejsza skore i wygladaly na sluzace, jednak i ich postacie odtworzone zostaly z tym samym pietyzmem.

Niegdys bylo tych postaci ponad dwiescie, jednak deszcze i wiatry starly przez stulecia niemal wszystkie, az zostalo ledwie dwadziescia chronionych przez skalne nawisy…

Z ciemnosci wyplynely obrazy ostatnich ocalalych tworow wyobrazni krola Kalidasy. W tle pojawily sie delikatne tony Tanca Anitry. Mimo tortury wody i powietrza, mimo uporu wandali, panny nie stracily nic ze swej urody. Niezmiennie jasne barwy nie ulegly nawet sloncu, ktore juz ponad pol miliona razy zalewalo je przedwieczorna patoka. Boginie czy kobiety, wciaz ozywialy legende skaly.

Nikt nie wie, kim byly, kogo przedstawialy ani czemu tak misterne wizerunki pojawily sie w podobnie niedostepnym miejscu. Najczesciej cytowana teoria powiada, ze mialy to byc istoty niebianskie i ze Kalidasa zamierzal stworzyc krolestwo niebieskie na ziemi. Byc moze sam uwazal sie za boga, podobnie jak

Вы читаете Fontanny raju
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату