Galaktyce. Ale kontakt utrzymywany ze zmarlym?

— Cialo zniknelo — oznajmil Ulisses. — To prawda. Obwiniaja ciebie.

— Mieszkancy Wegi?

— Tak. I Galaktyki.

— Uczynilem, co moglem — zapewnil Enoch. — Ich wymagania zostaly spelnione. Zgodnie z litera prawa Wegi. Oddalem zmarlemu czesc — od siebie i od mojej planety. To niesprawiedliwe, ze czynia mnie odpowiedzialnym. Poza tym nie wierze, ze cialo naprawde zniknelo. Nikt nie mogl go zabrac. Nikt o nim nie wiedzial.

— Masz racje, ale to jest ludzkie rozumowanie — odrzekl Ulisses. — Weganie inaczej podchodza do sprawy. W tym przypadku Galaktyka Centralna bedzie popierac Wege.

— Tak sie sklada, ze przybysze z Wegi przyjaznia sie ze mna — rzekl Enoch gniewnie. — Nie spotkalem wsrod nich nikogo, z kim nie potrafilbym sie dogadac. Wyjasnie im wszystko.

— Gdyby chodzilo tylko o mieszkancow Wegi — rzekl Ulisses — nie watpie, ze dalbys rade. Nie mialbym zmartwienia. Ale sytuacja z bliska wyglada o wiele gorzej. Pozornie cale zdarzenie wydaje sie blahostka, ale w gre wchodzi cos wiecej. Weganie na przyklad wiedzieli juz od pewnego czasu o zabraniu ciala i oczywiscie niepokoili sie, ale tego nie rozglaszali.

— Nie musieli rozglaszac. Mogli przyjsc z tym do mnie. Nie wiem, co moglo sie stac…

— Nie milczeli ze wzgledu na ciebie. Z innego powodu.

Ulisses dopil kawe i napelnil ponownie filizanke. Dolal troche kawy do wypitej do polowy kawy Enocha i odstawil czajnik.

Enoch czekal.

— Moze nie wiesz tego, ale w momencie zakladania tej stacji wiele ludow galaktycznych bylo przeciwnych temu. Przytaczano liczne argumenty, jak we wszystkich podobnych sytuacjach, jednak glowna przyczyna — jesli sie temu blizej przyjrzec — jest stale wspolzawodnictwo. Powiedzialbym, ze sytuacja przypomina ciagle klotnie i podchody na Ziemi w celu zdobycia przewagi ekonomicznej jednej grupy nad inna albo jednego narodu nad drugim. Oczywiscie, w Galaktyce rzadko zdarzaja sie powody w postaci czynnikow ekonomicznych. Jest tyle innych spraw poza ekonomia. Enoch przytaknal.

— Zauwazylem. Jakis czas temu. Ale nie przywiazywalem do tego wagi.

— W duzym stopniu to kwestia kierunku — ciagnal Ulisses. — Kiedy Galaktyka Centralna rozpoczela ekspansje w glab spiralnego ramienia, oznaczalo to brak czasu i srodkow na badania w innych kierunkach. Istnieje duza grupa cywilizacji, ktore od wiekow marza o zbadaniu gromad kulistych. Ma to pewien sens, rzecz jasna. Nasza technika daje nam mozliwosc takich skokow w glab kosmosu. I jeszcze jedno: gromady kuliste wydaja sie calkowicie pozbawione pylu i gazow, dlatego po dotarciu do nich moglibysmy je szybciej przemierzac niz inne czesci Galaktyki. Ale cala sprawa pozostaje tylko w sferze spekulacji, gdyz nie wiemy, co mozna by tam znalezc. Byc moze, mimo wlozonych wysilkow i straconego czasu, znalezlibysmy niewiele lub zgola nic, poza nowymi terenami. A tych mamy w Galaktyce pod dostatkiem. Tak, gromady kuliste wciaz pociagaja niektore cywilizacje, a dokladniej — pewien typ umyslow.

Enoch pokiwal glowa.

— Potrafie zrozumiec. To bylaby pierwsza wyprawa poza Galaktyke. A moze pierwszy niewielki krok na drodze ku innym galaktykom.

Ulisses spojrzal na niego.

— Wiec ty tez. Moglem sie tego spodziewac.

Enoch odparl z duma:

— Tak, naleze do takiego typu umyslow.

Coz, w kazdym razie istnieje frakcja zwolennikow gromad, ktora ostro walczyla o swoje, w momencie gdy ruszylismy tutaj, w te strone. Rozumiesz — z pewnoscia rozumiesz — to sa zaledwie poczatki ekspansji w tej okolicy. Mamy okolo dziesieciu stacji, a potrzebujemy stu. Wieki uplyna, zanim siec polaczen bedzie kompletna.

— A wiec ta frakcja wciaz walczy — powiedzial Enoch. — Wciaz jest mozliwe, ze ekspansja w glab spiralnego ramienia zostanie przerwana.

— Tak. To wlasnie mnie niepokoi. Bo oni sa gotowi wykorzystac incydent z zaginionym cialem jako argument emocjonalny przeciw rozwijaniu tutejszych polaczen. Przylaczaja sie do nich inne ugrupowania. Widza wieksze szanse osiagniecia swoich celow w zniszczeniu calego przedsiewziecia.

— Zniszczeniu?

— Tak, zniszczeniu. Kiedy tylko incydent z cialem stanie sie glosny, podniosa krzyk, ze planeta tak barbarzynska jak Ziemia nie jest dobra lokalizacja. Beda domagali sie porzucenia stacji.

— Nie moga tego zrobic!

— Moga — rzekl Ulisses. — Powiedza, ze utrzymywanie stacji na planecie, na ktorej pladrowane sa groby, jest niegodne i niebezpieczne; na planecie, ktora nie da czcigodnym zmarlym spoczywac w pokoju. Jest to rodzaj bardzo emocjonalnego argumentowania, ktore znajdzie szeroki posluch i poparcie w niektorych rejonach Galaktyki. Mieszkancy Wegi robili, co mogli.

Usilowali wyciszyc sprawe dla dobra przedsiewziecia. Nigdy przedtem nie czynili niczego podobnego. To dumny lud i wrazliwy na obraze czci — moze nawet bardziej od innych — a jednak w imie wyzszego dobra chcieli pogodzic sie z obraza. I pogodziliby sie, gdyby sprawa nie wyszla na jaw. Nastapil jakis przeciek; z pewnoscia to zreczna robota szpiegowska. A nie moga sobie pozwolic na utrate twarzy, gdy sprawa nabrala rozglosu. Weganinowi, ktory ma tu przybyc dzis wieczor, powierzono misje wreczenia noty protestacyjnej.

— Mnie?

— Tobie i jednoczesnie calej Ziemi.

— Ale Ziemia nie ma z tym nic wspolnego. Nawet nic o tym nie wie.

— Oczywiscie, ze nie wie. Dla Galaktyki Centralnej ty jestes Ziemia. Tyja reprezentujesz.

Enoch potrzasnal glowa. Bylo szalenstwem tak myslec. Uznal jednak, ze nie powinien byc zaskoczony. Tego sposobu myslenia winien byl sie spodziewac. Zbyt wasko spogladal na rozne sprawy. Wpojono mu ludzki sposob rozumowania, ktory tkwil w nim tak gleboko, ze kazdy niezgodny z tym rozumowaniem sposob myslenia musial automatycznie wydawac sie bledny.

Pomysl opuszczenia ziemskiej stacji byl bledem. Nie mialo to zadnego sensu. Porzucenie stacji nie zniszczy calosci przedsiewziecia. Choc z cala pewnoscia zniweczy nadzieje dla ludzkosci, jaka Enoch zywil.

— Nawet jesli bedziecie zmuszeni opuscic Ziemie — powiedzial — mozecie udac sie na Marsa i tam zbudowac stacje. Skoro stacja w tym ukladzie slonecznym musi istniec, sa jeszcze inne planety.

— Nic nie rozumiesz — odrzekl Ulisses. — Atak nie jest skierowany wylacznie przeciwko tej stacji. Ona stanowi jedynie pretekst. Chodzi o zniweczenie calego przedsiewziecia, odzyskanie czasu i srodkow na nie przeznaczonych do innych celow.

Jezeli zmusza nas do opuszczenia jednej stacji, stracimy wiarygodnosc. Zacznie sie badanie wszystkich naszych dazen i osadow.

— Zapewne nikt nie potrafi przewidziec, ktora frakcja zwyciezy, gdy przedsiewziecie zostanie przekreslone — zauwazyl Enoch. — Kwestia spozytkowania czasu i energii stanie sie przedmiotem otwartej dyskusji. Mowiles o licznych grupach interesu, ktore konsoliduja sie przeciwko nam. Zalozmy, ze wygraja. Wtedy zaczna walczyc ze soba.

Oczywiscie, tak sie stanie — przyznal Ulisses. — Ale w takim przypadku kazda grupa bedzie miala szanse osiagnac to, o co jej chodzi, albo przynajmniej bedzie mogla trwac w zludzeniu, ze otworzyla sie taka szansa. Natomiast w tej chwili nie maja zadnych szans. By ktorakolwiek grupa mogla zaczac zyc nadzieja, nasze przedsiewziecie musi zostac pogrzebane. Pewna frakcja z odleglego miejsca Galaktyki chce wyruszyc w slabo zaludnione okolice na obrzezu. Wciaz wierza w podanie, wedlug ktorego pochodza od przybyszow z innej galaktyki, ktorzy wyladowali na skraju, a potem wedrowali w glab przez wiele galaktycznych lat. Wydaje im sie, ze jesli zdolaja dotrzec do obrzeza, przemienia podanie w prawde historyczna ku swej wiekszej chwale. Inna znow frakcja pragnie wypuscic sie do malego spiralnego ramienia z powodu tajemniczego przekazu, gloszacego, jakoby wiele eonow temu ich przodkowie odebrali niemozliwa do rozszyfrowania wiadomosc, ktora ich zdaniem nadeszla wlasnie z tamtego kierunku. Z czasem przekaz ten obrosl w legende, a oni do dzis sa przekonani, ze w malym ramieniu galaktyki odnajda rase intelektualnych gigantow. I naturalnie zawsze sa naciski, by glebiej zbadac jadro Galaktyki. Musisz zrozumiec, ze mysmy dopiero zaczeli, ze Galaktyka jest wciaz w duzym stopniu nie zbadana, ze

Вы читаете Stacja tranzytowa
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату