– Aha.

– Od urodzenia ma wymioty, biegunki i nagle skoki temperatury. Jest niedozywiony, przeszedl krzywice, ma za niski poziom fosforanow we krwi, to samo z glukoza. Jak juz wspominalem, rozwijal sie wolniej niz rowiesnicy, pierwszy raz usiadl w wieku jedenastu miesiecy, zabkowal, kiedy mial poltora roku, a chodzic zaczal w drugim roku zycia. Wszystkie te objawy sa niepokojace. W zeszlym roku jego stan jeszcze sie pogorszyl. Mial kilka atakow ostrego zapalenia trzustki i dwa zlamania kosci. Jest opozniony w rozwoju i tyle.

Bobby przewrocil kartke w notesie.

– Czy to nie dziwne, ze czterolatek w ciagu roku lamie sobie dwie kosci?

– W przypadku Nathana nie,

– Jak to?

– Ma hipofosfatemie, niskie stezenie fosforanow w krwi. W polaczeniu z krzywica powoduje to, ze kosci sa niezwykle kruche i podatne na zlamania. Aha, i latwo robia mu sie siniaki.

Bobby podniosl glowe.

– Dlaczego pan to mowi?

– Przeciez po to pan przyszedl, prawda? By dowiedziec sie, czy Nathan byl maltretowany. I upewnic sie, ze zabil pan wlasciwa osobe. – Doktor Rocco dodal cicho: – Nawiasem mowiac, uwazam, ze wycelowal pan doskonale.

Bobby odlozyl dlugopis. Nie spodziewal sie, ze rozmowa tak nagle zejdzie na ten temat. Wygladalo na to, ze wszyscy wszystko o nim wiedza. Strasznie go to wkurzylo.

– Uwaza pan, ze Nathan byl maltretowany? – spytal przez zacisniete usta.

– Dziecko mozna skrzywdzic na wiele sposobow.

– Czy ktos polamal Nathanowi kosci?

– Nie. Kosci polamala mu krzywica. Dowodza tego zdjecia rentgenowskie.

Bobby zasepil sie i wzial dlugopis. Diagnoza doktora Rocco nie spodobala mu sie. Byl coraz bardziej zbity z tropu.

– No to co sie dzieje z tym dzieckiem? Skad biora sie te wszystkie problemy?

– Nie wiem.

– Jak to, pan nie wie?

– W gruncie rzeczy do tego sprowadza sie diagnoza braku prawidlowego rozwoju. Nie wiemy, co sie tak naprawde dzieje. Nie mozemy znalezc przyczyny, wiec uciekamy sie do ogolnikow.

– No ale chyba ma pan jakies przypuszczenia?

– Oczywiscie. Zrobilismy badania krwi, poziomu olowiu, analize moczu i elektrolitow. Wykluczylismy cukrzyce, refluks, zaburzenia trawienia i mukowiscydoze. Jeden z najlepszych endokrynologow w kraju zbadal Nathana pod katem chorob tarczycy, zaburzen przemiany materii i braku rownowagi hormonalnej. Nefrolog zbadal mu nerki, przeprowadzil dodatkowe analizy poziomu elektrolitow i potwierdzil, ze chlopiec nie ma ani cukrzycy, ani anemii. Ja tez dokladnie badalem Nathana i posylalem go do najlepszych specjalistow. I do tej pory nie umiem postawic diagnozy. Z punktu widzenia medycyny, Nathanowi Gagnonowi w gruncie rzeczy nic nie jest poza tym, ze jest bardzo, bardzo chory.

Bobby zaczynal miec dosyc tej rozmowy. Wzial dlugopis, obrocil go w palcach, odlozyl i znow podniosl.

– Nie lubil pan Jimmy’ego Gagnona – powiedzial w koncu.

– Ani razu go nie spotkalem. Ani razu?

– Tak. Nathan byl u mnie dwa, trzy razy w miesiacu. Przez ostatnie pol roku cztery razy trafial na pogotowie. A Jimmy’ego Gagnona nie widzialem ani razu. To powinno dac panu do myslenia.

Bobby przyjrzal sie przystojnemu lekarzowi.

– Od kiedy sypia pan z Catherine?

Doktor Rocco nawet nie byl zaskoczony.

– Zaslugiwala na kogos lepszego niz Jimmy – powiedzial spokojnie. – Zaniedbywal ja?

– Gorzej. – Lekarz nachylil sie ku niemu z napieta twarza. – Zadaje pan niewlasciwe pytania. Nathanowi latwo robia sie since, ale Catherine nie.

– Bil ja?

– Sam widzialem siniaki.

– Podbite oczy?

– Az tak glupi nie byl. Nie bil jej w odsloniete miejsca. Chodzilem do szkoly z takimi jak on. Takimi, co to tluka dziewczyny, by pokazac, jacy sa twardzi.

– Mogl pan to zglosic na policji.

– Tak? Zeby jakis policjant patrzyl na mnie tak, jak teraz pan? Nawet gdybym z nia nie sypial, wystarczyloby, zebym mial na to ochote, by zaden z was nie potraktowal mnie powaznie.

– A nie mogl pan rozmowic sie z Jimmym?

– Myslalem o tym.

– I…?

– Ktoregos dnia do nich poszedlem. Kiedy wiedzialem, ze Catherine i Nathana nie bedzie w domu. Zapukalem, ale nikt nie otworzyl.

– I wiecej sie pan tam nie zjawil? Facet bije kobiete, ktora pan kocha, wiec idzie pan do pustego domu i to panu wystarcza? – Bobby spojrzal na niego spode lba.

– A co mialem zrobic? – powiedzial doktor Rocco przez zacisniete zeby. – Pogrozic mu bronia?

To byla zlosliwa aluzja. Bobby tylko wzruszyl ramionami i powiedzial szczerze:

– Ja bym tak zrobil.

Doktor Rocco poczerwienial. Odchylil sie, zalozyl ramiona na piersi i wbil wzrok w podloge.

– Powiedzialem jej, zeby go rzucila – wykrztusil wreszcie.

– I pan by sie nia zaopiekowal? – Bobby spojrzal znaczaco na jego lewa dlon, na ktorej polyskiwala zlota obraczka. I tym razem doktor Rocco sie nie speszyl.

– Bylby to dla mnie zaszczyt.

– Ale nie zrobila tego.

– Powiedziala, ze nie wiem, co mowie. Ze jesli odejdzie, Jimmy zniszczy ja i wszystkich, ktorzy sprobuja jej pomoc. Ze to bedzie koniec mojej kariery.

– I uwierzyl jej pan?

– Nie. Tak. Nie wiem. Nie znalem Jimmy’ego Gagnona osobiscie, pamieta pan? Tylko z opowiesci. Ale pol roku temu Jimmy dowiedzial sie o naszym… zwiazku. Znalazl listy, ktore pisalem do Catherine, tylko po to, by dodac jej otuchy, a ona chyba nie miala serca ich spalic. Bylo jej ciezko.

Bobby milczal.

– Nastepnego dnia zjawil sie u mnie prywatny detektyw i zaczal wypytywac o Nathana. Mial pisemne oswiadczenie, w ktorym Jimmy zadal wydania akt medycznych syna. Po dziesieciu minutach zrozumialem, do czego zmierza. Chcial wybadac, czy przyczyna zlego stanu zdrowia Nathana moze byc glodzenie lub inna forma maltretowania. Krotko mowiac, sugerowal, ze winna choroby chlopca jest Catherine, ze glodzi syna na smierc.

– A to mozliwe?

– Nie sadze.

– Nie sadzi pan? – Bobby uniosl brwi. – Dopiero co pan mowil, ze chlopak cierpi na jakas trudna do zdiagnozowania chorobe. A teraz sugeruje pan, ze matka jednak moze byc wszystkiemu winna?

– Wie pan, bez poznania przyczyn stanu Nathana, z medycznego punktu widzenia niczego nie moge wykluczyc. Owszem, ktores z rodzicow moze go glodzic, podtruwac czy zniechecac do jedzenia. Jako lekarz pytalem o to Catherine, Nathana i jego nianie. Wszyscy zgodnie twierdzili, ze chlopiec zawsze byl regularnie karmiony. Ale ja jestem tylko lekarzem. Po pracy wracam do swojego domu, a Nathan do swojego.

– A wiec ktos moze sie nad nim znecac?

– To mozliwe – powiedzial doktor Rocco wyraznie zniecierpliwiony – ale raczej malo prawdopodobne. I to wlasnie powiedzialem temu detektywowi. W kazdym razie to bez znaczenia. Przestalem spotykac sie z Catherine, ona pogodzila sie z Jimmym i nikt nie mial wiecej pytan. O to wlasnie chodzilo. Jimmy chcial zademonstrowac, ze ma wladze. Gdyby Catherine go opuscila, trafilaby za kratki i wiecej nie zobaczyla syna. Catherine to madra kobieta. Postapila tak, jak musiala postapic. A miedzy nami mowiac, nie wiem, co jeszcze Jimmy jej zrobil, ale

Вы читаете Samotna
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату