sytuacji i pomyslala, co ma zrobic, i zrobila to: sturlala sie w dol, modlac sie rozpaczliwie, by nie trafic na ostre kamienie lub grzechotnika.
Byl to karkolomny czyn, ktory przysporzyl jej wielu sincow, a kiedy z impetem spadla na dno arroyo, omal nie wyplula z siebie pluc. Nie zwazajac na to, podniosla sie, rozejrzala wokol i zobaczyla Erica – lub to cos, co kiedys bylo Erikiem – patrzacego na nia znad krawedzi skarpy. Znajdowal sie mniej wiecej dziesiec metrow nad nia, ale dziesiec metrow w pionie wydawalo sie stanowic duzo wiekszy dystans niz tylez metrow w poziomie. To tak, jakby Rachael stala na ulicy, a Eric wygladal na nia z dachu dwupietrowego domu. Wlasna odwaga i niepewnosc Erica znowu daly jej przewage. Gdyby od razu sturlal sie za nia, na pewno juz by jej dopadl.
Te przewage musiala teraz wykorzystac. Odwrocila sie w prawo i, uwazajac na skrecona kostke, pobiegla przed siebie po plaskim dnie kanalu. Nie wiedziala, dokad zaprowadzi ja arroyo, ale wiedziala, ze nie wolno jej sie zatrzymac. Gnala przed siebie, rozgladajac sie wokol za czyms, czego moglaby uzyc przeciwko swemu przesladowcy, za czyms, co uratowaloby jej zycie, za czymkolwiek…
Za czymkolwiek.
Trzeba jej bylo cudu.
Kiedy zaczynala biec, spodziewala sie, ze Eric skoczy za nia na dno wawozu, ale on nie zrobil tego. Ruszyl natomiast wzdluz krawedzi skarpy i, patrzac z gory, metr za metrem podazal jej sladem.
Rachael podejrzewala, ze i on szuka czegos, co daloby mu przewage.
29
We wtorek o szesnastej trzydziesci, dzieki pomocy biura szeryfa okregu Riverside, ktore pozyczylo im samochod wraz z kierowca, Sharp i Peake byli juz w Palm Springs. Wynajeli dwa pokoje w motelu przy Palm Canyon Drive.
Sharp zadzwonil po Nelsona Gossera, agenta, ktory zostal na sluzbie w domu Erica Lebena w Palm Springs. Gosser kupil im plaszcze kapielowe, a ich ubrania zabral do pralni ekspresowej. Potem z baru „Kentucky Fried Chicken” przywiozl obu mezczyznom dwie porcje kurczaka z salatka z kapusty, frytkami i polslodkim pieczywem.
Podczas gdy Sharp i Peake przebywali w Arrowhead, agenci federalni odnalezli na tylach nie zamieszkanego domu, kilka ulic na zachod od Palm Canyon Drive, czerwonego mercedesa 560 SL z przestrzelona opona. Samochod nalezal do Rachael Leben. Natomiast niebieski ford, pozostawiony przez Shadwaya w Arrowhead, doprowadzil ich do wypozyczalni samochodow na lotnisku. Oczywiscie, zaden z tych sladow nie mowil jednak, gdzie nalezy szukac poszukiwanych zbiegow.
Sharp zadzwonil na lotnisko i wezwal do telefonu pilota smiglowca „Bell”. Naprawa sprzetu dobiegala konca. Po zatankowaniu do pelna helikopter zostanie przekazany do wylacznej dyspozycji wicedyrektora DSA, a nastapi to najdalej za godzine.
Nastepnie Sharp zadzwonil do swych agentow w laboratorium w Riverside i innych miejscach okregu Orange. Rozmawiajac z nimi, jadl kurczaka, zdejmujac jednak przyrumieniona, chrupiaca skorke, gdyz byla tlusta. Nie ruszyl tez frytek, bo uwazal, ze spozywanie czegos takiego to dopraszanie sie o zawal, salatka zas wzgardzil, poniewaz kapusta nie byla swieza. W dochodzeniu uczestniczylo ponad szescdziesieciu agentow. Sharp nie mogl rozmawiac ze wszystkimi, ale po polaczeniu sie z szescioma mial dokladny obraz wszystkich aspektow sprawy.
Dochodzenie prowadzilo na razie donikad.
Same pytania, zadnych odpowiedzi. Gdzie jest Eric Leben? Gdzie sie podzial Ben Shadway? Dlaczego Rachael Leben byla nieobecna w domu nad jeziorem Arrowhead? Gdzie wtedy przebywala? Gdzie jest teraz? Czy zachodzilo niebezpieczenstwo, ze Shadway i pani Leben znajda jakies materialy dowodzace istnienia projektu „Wildcard” i podadza je do publicznej wiadomosci?
Wiekszosc ludzi – w obliczu tylu pietrzacych sie i nie rozwiazanych problemow, a takze wobec nieudanej, upokarzajacej akcji, jaka dla Sharpa byla wyprawa do Arrowhead – stracilaby chec do jedzenia. Anson Sharp jednak z apetytem dokonczyl kurczaka z pieczywem. Zwazywszy ponadto, ze czlowiek ten zaryzykowal cala swoja przyszlosc, podporzadkowujac dzialania agencji wykonaniu osobistej wendety na Benie Shadwayu, wydawalo sie nieprawdopodobne, ze moze on teraz polozyc sie i rozkoszowac glebokim, niczym nie zmaconym snem niewinnego dziecka. On sam jednak, scielac lozko w motelowym pokoju, nie bal sie bezsennosci. Potrafil zawsze – niezaleznie od warunkow – zasnac, kiedy tylko przylozyl glowe do poduszki.
To w koncu czlowiek, ktorego jedynym zainteresowaniem jest jego wlasna osoba, ktory dzialal tylko i wylacznie dla swego dobra. Stad ta niezwykla dbalosc o forme fizyczna – prawidlowe odzywianie, sen, gimnastyka, pielegnacja sylwetki. Poza tym Sharp naprawde wierzyl, ze jest lepszy od innych ludzi i los mu sprzyja. Dlatego zadne niepowodzenie nie moglo wytracic go z rownowagi, jako ze kazda porazke czy rozczarowanie traktowal jako cos chwilowego, przejsciowego, jako jednorazowa nieistotna anomalie. Liczylo sie tylko gladkie pasmo awansow, sukcesow i uznania.
Zanim polozyl sie do lozka, Sharp polecil Nelsonowi Gosserowi, by przekazal instrukcje dla Peake’a. Nastepnie zabronil centrali telefonicznej laczenia rozmow z jego pokojem, zaciagnal zaslony, zdjal szlafrok, poprawil poduszke i wyciagnal sie na materacu.
Patrzac na ciemny sufit, pomyslal o Shadwayu i rozesmial sie. Biedny Shadway na pewno zachodzil w glowe, jak to mozliwe, zeby czlowiek skazany przez sad wojenny i wyrzucony z armii mogl zostac agentem DSA. To byl bez watpienia powazny problem dla prostodusznego Bena, ktory w zyciu kierowal sie blednym przekonaniem, ze uczynki dziela sie na moralne i amoralne i ze dobre sa zawsze nagradzane, a zle sciagaja potepienie na glowy ich sprawcow. Ale Anson Sharp wiedzial, ze nie istnieje obiektywna sprawiedliwosc i ze rewanzu mozna sie obawiac tylko wtedy, gdy pozwoli sie komus na zemste. Wiedzial rowniez, ze altruizm i przestrzeganie zasad fair play nie sa automatycznie nagradzane, moralnosc zas i amoralnosc to tylko puste slowa. Wedlug Sharpa czlowiek nie mial w zyciu wyboru miedzy dobrem i zlem, lecz miedzy czynem, ktory moze przyniesc jakies korzysci, a czynem, ktory nie przyniesie zadnych zyskow, przy czym skutki tych dzialan dla osob trzecich byly dla niego bez znaczenia. Liczyl sie tylko on, numero uno.
Kierujac sie w swym postepowaniu ta prosta, egoistyczna filozofia, bez trudu usunal ze swych akt hanbiace obciazenia. Szacunek dla techniki komputerowej i jej mozliwosci okazaly sie tu nieocenione.
W Wietnamie Sharp kradl zdumiewajaco bezkarnie olbrzymie ilosci towarow z dostaw dla sklepu w bazie oraz dla kantyny. Jego wspolnikiem byl elektronik z kwatermistrzostwa dywizji, kapral Eugene Dalmet. Wchodzac do systemu, mogli wysledzic wszystkie transporty zaopatrzenia i wybrac sobie odpowiedni czas i miejsce do ich zagarniecia. Potem prawie zawsze udawalo sie Dalmetowi usunac z komputera wszystkie dane dotyczace przesylki.
Nastepnie – poprzez odpowiednie polecenia w systemie – potrafil tak pokierowac niczego nie podejrzewajacymi biuralistami z kwatermistrzostwa, ze likwidowali wszelkie dokumenty zwiazane z transportem, tak iz nawet na papierze nie pozostawal zaden slad po skradzionym towarze. Towar po prostu nie istnial. W tym nowym, wspanialym swiecie urzednikow i zaawansowanej technologii w zasadzie nie istnialo nic, jesli nie bylo udokumentowane. Schemat ten dzialal bez zarzutu do czasu, kredy Ben Shadway zaczal weszyc wokol Sharpa.
Odeslany w nieslawie do Stanow sierzant nie rozpaczal, gdyz wiozl ze soba przyswojona wiedze na temat cudownej zdolnosci komputerow do bezsladowego usuwania danych z zapisow, do pisania historii na nowo. Nie watpil, ze uda mu sie w ten sposob napisac od poczatku rowniez wlasny zyciorys.
Przez pol roku uczeszczal na kurs programowania komputerowego, poswiecal temu dnie i noce, ignorujac caly swiat, az wreszcie stal sie nie tylko pierwszorzednym programista, ale rowniez zlodziejem kodow komputerowych o niepospolitych umiejetnosciach i wielkim sprycie. A byly to czasy, kiedy jeszcze nie wymyslono terminu hacker.
Nastepnie znalazl posade w agencji posrednictwa pracy Oxelbine Placement, firmie na tyle duzej, by potrzebowala programistow, lecz na tyle malej, by dbala o swa reputacje i chronila sie przed zatrudnianiem kogos o niechlubnej przeszlosci. W gruncie rzeczy wazne bylo tylko to, czy kandydat do pracy nie popelnil w cywilu