Popukal sie palcami w skron.
– O co chodzi?
Knutas przecisnal sie miedzy kolegami, zeby zobaczyc, co sie dzialo.
Pierwsza strone internetowego wydania tabloidow zdobil Egon Wallin wiszacy w bramie Dalmansporten. Tytul byl krotki i zwiezly. Czarne, grube litery ukladaly sie w napis: „Zamordowany”.
Dobrze, ze przynajmniej twarz ofiary byla czesciowo zaslonieta przez jednego z policjantow, tak, ze niemozliwe bylo rozpoznanie ofiary.
Knutas potrzasnal glowa. Wittberg kontynuowal:
– Czy w ogole nie mysla o krewnych ofiary? Dobry Boze, ten czlowiek mial przeciez dzieci!
– To zdjecie nie znajdzie sie chyba w drukowanym wydaniu gazety? – zastanawiala sie Karin. – Posuneliby sie chyba zbyt daleko?
– Mozna sie zastanawiac, czy warto w ogole organizowac konferencje prasowe – powiedzial Wittberg. – To wydaje sie tylko nakrecac dziennikarzy.
– Moze bylismy zbyt szybcy – przyznal Knutas.
Niestety dal sie przekonac argumentom Norrby’ego, ze konferencja prasowa uspokoi dziennikarzy i da policji lepsze warunki do pracy. Jednak wygladalo na to, ze rezultat byl wrecz odwrotny.
Czul, jak wzrastalo w nim poirytowanie. Uparty bol glowy nie ustepowal od rana.
– Czas ucieka, musimy przejsc do rzeczy – powiedzial i usiadl na swoim miejscu u szczytu stolu.
Wszyscy usiedli i spotkanie moglo sie rozpoczac.
– Mozemy byc zupelnie pewni, ze mamy do czynienia z morderstwem. Dostalem pierwsze wyniki ekspertyzy lekarza sadowego, ktory zgadza sie z Sohlmanem, ze obrazenia nie pozostawiaja watpliwosci. Dzis wieczorem cialo zostanie przewiezione promem na kontynent do Zakladu Medycyny Sadowej. Mam nadzieje, ze jutro dostaniemy wstepne wyniki obdukcji. Egon Wallin mial, jak pamietamy, dziwne obrazenia twarzy, dla ktorych rowniez chcielibysmy znalezc wyjasnienie. Ze wzgledu na rodzine czekamy z przeszukaniem domu i galerii. Niedawno odbylem interesujaca rozmowe z jedna z zatrudnionych w galerii, Eva Blom. Mowila, ze z galerii zniknela rzezba. Byla to mala figurka wykonana z gotlandzkiego wapienia noszaca tytul „Tesknota”, autorka jest rzezbiarka Anna Petrus. Jest to mniejszy model rzezby, ktora stoi w ogrodzie Muramaris. Wiecie, w tym domu artystow, ktory lezy zaraz przed ogrodami Krusmyntagarden.
– Kiedy zniknela rzezba?
– W sobote. Wedlug Evy Blom znajdowala sie na swoim miejscu, gdy otwierali wernisaz o pierwszej. Pamieta to dokladnie, bo obeszla cala galerie, zeby zobaczyc, czy wszystko bylo tak, jak mialo byc.
– O ktorej zamknieto galerie?
– Odwiedzajacy byli w niej do siodmej, osmej. Potem Egon Wallin, jego zona, artysta i pracownicy galerii poszli na kolacje do restauracji Donners Brunn. Zamkneli galerie i wlaczyli alarm, tak jak zwykle.
– Jest tego pewna?
– Na sto procent.
– Oznacza to, ze rzezba zniknela podczas wernisazu?
– Na to wyglada.
– Ma ona duza wartosc?
– Nie, jest najwyrazniej dosc mala, a material nie jest szczegolnie wyszukany. Rzezbiarka nie jest bardzo znana, wiec wedlug Evy Blom, rzezba nie zostala skradziona po to, by ja sprzedac i na tym zarobic.
– Dlaczego wiec ktos ja zabral?
Pytanie zawislo w powietrzu.
Oczy piekly go ze zmeczenia. Knutas pomyslal, ze pomalu powinien zbierac sie do domu. Przez caly dzien nie mial dla siebie ani jednej minuty, potrzebowal posiedziec w samotnosci w swoim biurze, zeby zebrac mysli. Poukladac wszystkie wrazenia i fakty.
Opadl na swoj stary, wysluzony fotel debowy obity miekka skora. Zachowal go po gruntownej renowacji komendy policji, kiedy to wymieniono rowniez cale umeblowanie. Fotel ten mial od poczatku swojej pracy w dziale kryminalnym i nie chcial sie z nim rozstac. Tak wiele spraw rozwiazal, siedzac w tym fotelu. Mogl sie na nim krecic i troche bujac, co pomagalo myslom swobodnie krazyc w glowie.
Zadrzal, gdy pomyslal o widoku, ktory zastal w bramie Dalmansporten. Ten sympatyczny facet. Dokad zmierzala Gotlandia? W ostatnich latach liczba przestepstw z uzyciem przemocy wzrosla, morderstwa nie stanowily wyjatku. Chociaz z drugiej strony w calym spoleczenstwie widac bylo coraz wiecej przemocy. Przypomnial sobie czasy, kiedy to wlamanie do kiosku bylo wiadomoscia z pierwszych stron gazet. Teraz nie zawsze o tym nawet wspominano. Klimat w spoleczenstwie zrobil sie surowszy we wszystkich dziedzinach zycia i nie podobala mu sie ta zmiana.
Wyjal fajke z gornej szuflady swojego biurka i z namaszczeniem zaczal ja nabijac. Gdy skonczyl, oparl sie w fotelu i ssal ja niezapalona.
To, ze artysta i jego menedzer znikneli w tak tajemniczy sposob, bylo niepokojace. Poza tym okazalo sie, ze byli w towarzystwie jednego z wlascicieli galerii, ktorzy odwiedzili wernisaz, mianowicie w towarzystwie Sixtena Dahla. Z zadnym z nich nie udalo sie dzis skontaktowac. No tak, pomyslal. Bedziemy musieli zajac sie tym jutro.
Myslami pobiegl do Egona Wallina. Wiele razy spotkal go w roznych sytuacjach. On i Line rowniez pare razy odwiedzili galerie podczas tych wszystkich lat, choc zazwyczaj tylko po to, zeby popatrzec. Raz kupil obraz Lennarta Jirlowa z motywem z restauracji, ktora przypominala knajpke, w ktorej pracowala Line w Kopenhadze, gdy sie poznali. Usmiechnal sie przy tej mysli. To bylo na czterdzieste urodziny Line i chyba z niczego, co dostala od Knutasa, nigdy tak sie nie ucieszyla, jak z tego obrazu. Prezenty nie byly jego mocna strona.
Wywolal w glowie obraz Egona Wallina. Tym, co najbardziej wprawialo w konsternacje, byly jego ubrania. Ubieral sie zazwyczaj w dlugi skorzany plaszcz i rzucajace sie w oczy kowbojskie kozaki. Wygladal bardziej jak mieszkaniec duzego miasta niz jak Gotlandczyk. Widac bylo wyraznie, ze farbowal wlosy na rudy blond i ze jego lekka opalenizna, ktora nie znikala nawet zimna, nie byla naturalna.
Wyglad Wallina byl w jaskrawym kontrascie do wygladu jego zony, ktora byla bezbarwnie codzienna i miala tak pozbawiona wyrazu twarz, ze trudno ja bylo zapamietac. Czasem Knutas nieco zlosliwie zastanawial sie, jak to bylo mozliwe, ze Egon Wallin tak sie wysilal, podczas gdy jego zone zupelnie nie obchodzilo, jak wyglada.
Wlasciwie Knutas nie wiedzial wiele o zyciu prywatnym Wallina. Gdy sie spotykali, zazwyczaj zamieniali kilka slow. Rozmowa najczesciej zamierala o wiele za szybko, uwazal Knutas. Wydawalo mu sie zawsze, jakby on chcial rozmawiac dalej z Egonem Wallinem, ale nie bylo to odwzajemnione. Mimo iz byli prawie w tym samym wieku, nie mieli zadnych wspolnych przyjaciol.
Dzieci Wallina byly o wiele starsze niz blizniaki Knutasa, Petra i Nils, ktore mialy wkrotce skonczyc czternascie lat, wiec przez dzieci tez sie nie spotkali. Wallin nie wydawal sie tez zainteresowany sportem, a byl to na Gotlandii dosc silny element laczacy. Sam Knutas plywal, gral w unihokeja i w golfa. Wallin obracal sie glownie w kregach artystow, do ktorych Knutas stanowczo nie nalezal. Nie mial zielonego pojecia o sztuce.
Podniosl sie i stanal przy oknie. Spojrzal w ciemnosc ponad opustoszalym parkingiem supermarketu Coop Forum. Mogl stad prawie zobaczyc brame Dalmansporten. Znajdowala sie drazniaco blisko komendy policji, zastanawial sie, czy morderca byl tego swiadomy.
Wybor tego miejsca byl brawurowy, jako ze brama byla widoczna od ulicy Kung Magnus vag. Rownie dobrze mogl przejezdzac tamtedy radiowoz, gdy sprawca wieszal cialo. Byc moze byl on pod wplywem narkotykow i nic go to nie obchodzilo.
Knutas od razu odrzucil te mysl. Osoba znajdujaca sie pod wplywem narkotykow