sie polozyc, ale Wallin powiedzial, ze chce jeszcze chwile posiedziec sam. Rano, gdy sie obudzila, nie bylo go. Najwyrazniej ubral sie i wyszedl. Reszte wiemy.

– Czy w domu mogla znajdowac sie trzecia osoba? – spytala Karin. – Na przyklad ktos przyszedl z niespodziewana wizyta lub niepostrzezenie dostal sie do srodka?

– Nie, nic z tych rzeczy. Wyglada na to, ze wyszedl sam.

– Czy zona ma jakies przypuszczenia, dokad mogl pojsc? – spytal Wittberg.

– Nie – odpowiedzial Knutas. – Ale mam sie z nia dzis spotkac, wiec moze dowiemy sie czegos wiecej. Wczoraj na pewno byla w szoku.

– Jak wyglada sprawa sladow opon? – zainteresowal sie Norrby.

– Trudno powiedziec. Jest to wiekszy samochod, zgaduje, ze byla to furgonetka lub mala ciezarowka.

– Musimy sprawdzic zarowno skradzione samochody, jak i wypozyczalnie – powiedzial Knutas.

– Ciekawe, co sie kryje za ta sprawa – z namyslem dodal Wittberg. – Potrzeba przeciez duzo wysilku, zeby przygotowac cos takiego. Dlaczego morderca powiesil swoja ofiare w bramie? To musi oznaczac cos szczegolnego.

Przeczesal reka swoje zlote loki. Wittberg wygladal zadziwiajaco rzesko jak na poniedzialkowy poranek, pomyslal Knutas. Zazwyczaj byl bardzo zmeczony po weekendowych przygodach. Ten przystojny dwudziestoosmiolatek byl Casanova policji. Jego blekitne oczy, pojawiajace sie przy usmiechu dolki w policzkach i wytrenowane cialo oczarowywaly pracujace na komendzie policji kobiety. Z wyjatkiem byc moze Karin, ktora wydawala sie traktowac go jak niesfornego i zadziornego mlodszego brata. Zwykle Thomas Wittberg mial ciagle nowe dziewczyny, ale od pewnego czasu wygladalo na to, ze sie ustatkowal. Wlasnie wrocil z Tajlandii, gdzie byl na wakacjach ze swoja obecna dziewczyna i jego mocna opalenizna silnie kontrastowala z bladymi twarzami i podkrazonymi oczami jego kolegow.

– To nie moze byc przypadek – zgodzila sie Karin. – Mam na mysli przypadkowe napadniecie albo cos w tym rodzaju. Albo, ze mial pecha i trafil na wariata. To wyglada na dobrze zaplanowane dzialanie. Najprawdopodobniej Wallin znal morderce.

– Musimy sporzadzic dokladna liste osob, ktore zostaly zaproszone na wernisaz i dowiedziec sie, czy byli tam tez przypadkowi odwiedzajacy – kontynuowal Knutas. – Trzeba sprawdzic i przesluchac wszystkich. I musimy zrobic wszystko, zeby odnalezc artyste i jego menedzera.

– W kazdym razie nie wymeldowali sie z hotelu – powiedzial Wittberg. – Ich rzeczy sa w pokojach i nie zaplacili jeszcze za pobyt, wiec moze tylko wyjechali na jeden dzien. Bede probowal skontaktowac sie z nimi dzisiaj, dotychczas byli nieuchwytni na komorkach. Mam nadzieje, ze uda mi sie przynajmniej zlapac Sixtena Dahla. Niedlugo jego galeria bedzie otwarta i ktos tam na pewno bedzie umial mi pomoc. Mozliwe, ze on wie, gdzie przebywa artysta i menedzer.

Przerwal im dzwonek telefonu komorkowego Knutasa. Wyjal go z kieszeni marynarki i odpowiedzial.

Wszyscy oczekiwali w milczeniu, sluchajac potakiwan i pochrzakiwan szefa i przygladajac sie uwaznie zmieniajacej sie mimice Knutasa, ktora na poczatku wyrazala olbrzymie zdziwienie, zeby zaraz potem zmienic sie w konsternacje. Gdy zakonczyl rozmowe, wzrok wszystkich byl skierowany w jego strone.

– Dzwonila Monika Wallin. Przed chwila przed ich domem zaparkowal samochod firmy zajmujacej sie przeprowadzkami. Firma dostala od Egona Wallina zlecenie na przeprowadzke, ze szczegolowa lista, jakie przedmioty mialy byc zabrane. Wszystko zaplacone z gory.

Pomieszczenia prestizowego domu aukcyjnego Bukowskis odznaczaly sie stonowana elegancja. Recepcja, ktora witala klientow, zwrocona byla w strone ulicy Arsenalgatan, miedzy parkami Berzelii Park i Kungstradgarden polozonymi w centrum miasta.

Rzeczoznawca Erik Mattson, z zaczesanymi do tylu wlosami, ubrany w nierzucajacy sie w oczy szary garnitur, przyjal znacznie skromniej ubranego klienta, ktory jak sie wydawalo, czul sie niezrecznie i byl lekko zmieszany w tym eleganckim otoczeniu. Pod pacha trzymal obraz olejny zawiniety w gazete i oklejony tasma izolacyjna.

Mezczyzna dzwonil tego ranka i opisal obraz jako motyw z archipelagu w roznych odcieniach szarosci, z duza iloscia nieba i morza oraz z malym bialym domkiem z czarnym dachem. Mimo iz obraz byl niepodpisany, Erik uwazal, ze brzmialo to interesujaco i poprosil klienta, aby przyniosl obraz do wyceny.

Mezczyzna stal teraz przed nim, ubrany w plaszcz, ktory mial juz za soba najlepsze dni, a na szyi wisiala cienka, staromodna apaszka. Buty od dawna nie widzialy szczotki. Erik Mattson zawsze zwracal na to uwage. Czyste buty byly oznaka tego, ze klient dbal o siebie. W przypadku mezczyzny, ktory stal przed nim i nerwowo przebieral palcami po swoim duzym pakunku, bylo inaczej. Na czole wystapily mu krople potu. Kolnierz koszuli byl pognieciony, na zniszczonym plaszczu widniala plama, rekawiczki, ktore polozyl na stole, byly zdarte az do poszewki. Mowil z wyraznym akcentem z poludnia Sztokholmu. Niewiele osob mowilo dzis w ten sposob. Bylo to niemal czarujace.

Erik mial nadzieje, ze obraz nie byl skradziony. Badawczo spojrzal na klienta – nie, nie wygladal na przestepce. Obraz najpewniej nie byl nic wart, tak bylo zazwyczaj z niepodpisanymi obrazami. Mimo wszystko musieli brac je do wyceny, od czasu do czasu trafiala sie prawdziwa perelka i takich okazji za nic w swiecie nie chcieli przegapic. W najgorszym przypadku takie skarby trafialy w rece ich najwiekszych konkurentow, domu aukcyjnego Auktionsverket. Nie mogli do tego dopuscic.

Wskazal klientowi droge do niewielkiego, lecz eleganckiego pokoju, w ktorym dokonywano wyceny. Znajdowal sie tam gustawianski stol z dwoma krzeslami, po jednym z kazdej strony, na scianie wisial obraz Einara Jolina oraz polka z fachowa literatura. Na stole stal przenosny komputer, aby moc szybko sprawdzic historie jakiegos dziela lub odnalezc informacje o jego domniemanym tworcy. Jesli trudno bylo wycenic przedmiot, zdarzalo sie, ze rzeczoznawca musial poprosic o pomoc kolege. Czasem zatrzymywano dzielo sztuki na kilka dni, jesli potrzebne bylo dokladniejsze badanie. Byla to fascynujaca praca, Erik ja kochal.

Razem polozyli obraz na stole. Erik czul w piersi dobrze znane napiecie. Byl to jeden z najpiekniejszych momentow w jego pracy, gdy stal z nieznanym klientem i znal obraz tylko z opisu, ale jeszcze go nie widzial. Uwielbial to uczucie – niepewnosc, czy jest to nieznane, moze zapomniane dzielo wielkiego artysty, warte miliony koron, czy moze nic niewarta kopia wykonana przez jednego z uczniow malarza.

Erik Mattson pracowal od pietnastu lat jako mlodszy asystent do spraw rzezby i malarstwa nowozytnego w domu aukcyjnym Bukowskis i stal sie najlepszym rzeczoznawcza, jakiego mieli. To, ze nie awansowal na stanowisko starszego asystenta, jak to bylo w przypadku wiekszosci mlodszych asystentow, ktorzy pracowali w domu aukcyjnym przez kilka lat, mialo swoje wytlumaczenie.

Gazeta szelescila, trudno bylo rozerwac gruba tasme.

– Skad ma pan ten obraz? – spytal Erik, zeby rozladowac dobrze widoczna nerwowosc klienta.

– Wisial w domku letniskowym mojego taty na jednej z wysp sztokholmskiego archipelagu. Niedawno tata sprzedal domek, a my, dzieci, moglismy zabrac, co nam sie podobalo. Zawsze lubilem ten obraz, ale nie sadzilem, ze moglby miec jakas wartosc.

Spojrzal na Erika z nadzieja i niepokojem w oczach.

– Jeden z sasiadow zobaczyl go na scianie i powiedzial, ze jest tak zrecznie wykonany, ze powinienem pojsc go wycenic. Wlasciwie to nie sadze, zeby mial jakas wartosc – powiedzial przepraszajaco. – Ale przeciez nie zaszkodzi sprobowac.

– Oczywiscie, po to tu jestesmy.

Erik usmiechnal sie przyjaznie do mezczyzny, ktory nieco sie rozluznil.

– Skad mial ten obraz pana tata?

– Babcia i dziadek kupili go na aukcji w latach czterdziestych. Od tamtego czasu wisial w ich domku letniskowym. Znajduje sie on na wyspie Svartso, wie pan, taka duza stara willa, typowa dla dobrze sytuowanych kupcow. Lubili miec na scianach obrazy przedstawiajace archipelag. Ot i cala historia obrazu.

Teraz pozostawalo tylko zdjac ostatnia warstwe papieru.

Вы читаете Umierajacy Dandys
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату