– Co pani sadzi o morderstwie?

Kobieta najpierw chwile sie zawahala, ale szybko odnalazla sie w sytuacji.

– Jest to przerazajace, ze cos takiego zdarzylo sie u nas, w malym Visby. A Egon byl taki sympatyczny, zawsze uprzejmy i serdeczny. Nie moge pojac, ze to wszystko jest prawda.

– Dlaczego kladzie tu pani kwiaty?

– Choc w ten sposob moge uczcic pamiec po Egonie. Wiekszosc mieszkancow miasta jest w szoku, ludzie nie wiedza, co maja robic.

– Czy boi sie pani?

– Pewnie ze czlowiek zaczyna sie zastanawiac, czy po miescie krazy jakis szaleniec. Czy mozna czuc sie bezpiecznie na ulicach.

Kobiecie pojawily sie w oczach lzy. Ucichla i ruchem reki pokazala, ze Pia ma skonczyc filmowac. Johan spytal, czy moga wykorzystac wywiad w reportazu. Zgodzila sie i przeliterowala wyraznie swoje nazwisko.

Nowoczesny szyld ze stali przymocowany miedzy sredniowiecznymi kotwami do chropowatej kamiennej fasady informowal, ze galeria nazywa sie Wallin Art. W oknie wystawowym stala fotografia Egona Wallina, przed nia palila sie swieczka. Drzwi do galerii byly zamkniete na klucz, ale widac bylo, ze w srodku ktos byl. Johan zapukal i udalo mu sie przyciagnac uwage jednej z kobiet. Podeszla do drzwi i otworzyla. Gdy przekroczyli prog, slychac bylo krotki sygnal. Kobieta przedstawila sie jako Eva Blom. Przy biurku stala jeszcze jedna kobieta i pisala na kartce drukowanymi literami „Zamkniete z powodu tragicznego wypadku”.

– Tak, dzis raczej nie otworzymy galerii – wytlumaczyla Eva Blom i usmiechnela sie z przymusem. – Mysle, ze Monika nie chcialaby, zebysmy mieli otwarte jak zwykle. Rowniez ze wzgledu na tych wszystkich dziennikarzy, ktorzy dzwonili, zarowno wczoraj, jak i dzis rano. Spojrzala na Pie, ktora zdazyla juz wyjac kamere i rozpoczac filmowanie portretu Egona Wallina w oknie wystawowym.

Eva Blom byla kobieta lubiaca zdecydowane kolory, miala na sobie czarny sweter i czarna spodnice. Usta pomalowane byly ognistoczerwona szminka, ktora ladnie kontrastowala z jej mlecznobiala cera. Spojrzala na Johana niebieskimi oczami ukrytymi za czerwonymi oprawkami okularow.

– Czego chcecie? Przedstawil ich oboje.

– Chcielibysmy zdac relacje z tego, co sie wydarzylo i dowiedziec sie, co o tym sadzicie. Pracowaliscie tak blisko Egona Wallina – powiedzial i spojrzal powaznie na Eve Blom. Byla niskiego wzrostu, ledwo siegala mu do ramion.

– Dobrze, tylko nie filmujcie – powiedziala krotko. – Nie chce byc w telewizji.

– Niestety jest to dla nas jedyny sposob, zeby cos opowiedziec, poniewaz pracujemy dla telewizji – wyjasnil Johan. – Czy mozemy przynajmniej sfilmowac wnetrze galerii?

Grenfors nie bedzie zadowolony, ze przeprowadzili tak malo wywiadow. Poza tym Johan zdecydowanie odmowil prosbie szefa, zeby zrobil wywiad z dopiero co owdowiala Monika Wallin. Wszystko mialo swoje granice.

Inspektor Karin Jacobsson byla osoba, na ktorej Knutasowi najbardziej zalezalo ze wszystkich jego wspolpracownikow. Pracowali razem od pietnastu lat. Byla bystra i zreczna policjantka, ale to przede wszystkim osobowosc Karin zrobila na nim wrazenie od samego poczatku. Karin byla czarujaca, energiczna, ciagle w ruchu i miala zawsze wiele do powiedzenia na kazdy temat. Poza tym nigdy nie spotkal osoby, ktora tak bezposrednio mowilaby o wszystkim. W kazdym razie, gdy dotyczylo to pracy. Byla urocza, niskiego wzrostu, ciemnowlosa, z brazowymi sarnimi oczami. W wolnym czasie oddawala sie treningom pilki noznej, co zdradzalo jej muskularne cialo. Najbardziej wyrozniajaca ja cecha byla duza szpara miedzy jedynkami widoczna przy usmiechu. Karin prawie zawsze ubrana byla w dzinsy i sweter i gdy czasem sie zdarzalo, ze pojawila sie w pracy w sukience, wiele brwi unosilo sie ze zdziwieniem. Miala trzydziesci dziewiec lat, ale wygladala na mlodsza i nadal byla singlem, przynajmniej z tego, co bylo wiadomo Knutasowi. Jesli miala kogos, trzymala to w tajemnicy, co bylo prawie niemozliwie w takim malym miescie jak Visby.

Jej rodzice mieszkali w Tingstade, Karin odwiedzala ich od czasu do czasu. Wokol osoby Karin bylo cos tajemniczego, czego nie umial odgadnac.

Teraz siedzieli w jego biurze z filizankami kawy w rekach i zastanawiali sie nad wszystkimi mozliwymi motywami morderstwa Egona Wallina.

– Pewnie, ze moze sie wydawac dziwne, iz zarowno artysta, jak i jego menedzer pojechali do Sztokholmu nastepnego ranka po morderstwie, ale moze to miec zupelnie naturalne wytlumaczenie – powiedziala Karin. – Byc moze bylo to ustalone juz dawno temu.

– Tak, mam nadzieje, ze uda nam sie ich dzis zlapac i ze ta kwestia sie wyjasni. Choc wydaje sie to dziwnym zbiegiem okolicznosci, ze polecieli tym samym samolotem, co najwiekszy konkurent Egona Wallina, ktory poza tym juz wczesniej probowal zagarnac dla siebie Mattisa Kalvalisa.

– Pewnie, ale ile lotow jest w niedziele do Sztokholmu? – kontynuowala Karin. – To byc moze nie ma zadnego zwiazku ze sprawa. Mysle, ze przede wszystkim powinnismy dowiedziec sie, dlaczego Egon Wallin wyszedl z domu w srodku nocy. Jaki normalny czlowiek, ktory z zona wraca po przyjeciu do domu o jedenastej w nocy, postanawia nagle wyjsc na spacer? Poza tym w nocy z soboty na niedziele bylo przerazliwie zimno. Jedynym wytlumaczeniem, ktore wydaje mi sie logiczne, jest to, ze mial kogos spotkac. Ze najzwyczajniej w swiecie byl umowiony na randke.

– Ja tez tak myslalem. Ale kim jest ta kochanka i gdzie jej mamy szukac? I dlaczego sie do nas nie zglosila? Egon Wallin nie pojechal samochodem ani nie zadzwonil po taksowke, juz to sprawdzilismy. Musial wiec wyjsc z domu i zostac zamordowany w drodze albo u swojej kochanki.

– Moze byc w to zamieszane wiecej osob – dorzucila Karin. – Byc moze kochanka miala meza, ktory odkryl, co sie dzialo i zabil Egona Wallina.

– Jesli nie zrobila tego sama kochanka – zaproponowal Knutas. – Choc trudno mi sobie wyobrazic, ze jakas kobieta bylaby w stanie powiesic cialo w bramie. Jesli oczywiscie nikt jej w tym nie pomogl.

Knutasowi przerwalo silne kichniecie. Starannie wydmuchal nos, po czym kontynuowal.

– Tak, dobry Boze, mozna spekulowac o tym w nieskonczonosc, ale to nas nigdzie nie zaprowadzi.

Karin wypila ostatni lyk kawy i podniosla sie z krzesla.

– A co u ciebie tak poza tym? – spytal Knutas. – Jak sie czujesz?

Przygladal jej sie uwaznie. Cos ja przytlaczalo, zauwazyl to juz kilka dni temu. Byla naprawde slodka, pomyslal, widzac jej niezdecydowanie.

Na poczatku, gdy Karin zaczela pracowac w policji w Visby, sadzil przez jakis czas, ze byl na dobrej drodze, zeby sie w niej zakochac, ale wowczas poznal Line i zapomnial o swoim kielkujacym uczuciu do Karin.

Nie tylko Knutas mial problem, zeby wydobyc z niej, o czym myslala i co czula. Jej integralnosc byla jak pancerz, co sprawialo, ze ludzie nie smieli pytac jej o zycie prywatne. Chyba ze dotyczylo to pilki noznej.

Ciekawe, ze Knutasowi latwo sie z nia rozmawialo, mimo iz sama byla oszczedna w zwierzeniach. Czesto zwracal sie do Karin, gdy mial problemy z Line lub z ktoryms z dzieci. Byla wowczas dobrym sluchaczem i okazywala zrozumienie. Gdy pytal ja wtedy o podobne doswiadczenia, zawsze wymigiwala sie od odpowiedzi. Mimo to bardzo ja lubil i czasem bal sie, ze bedzie chciala zmienic stanowisko na bardziej ambitne. Choc Karin pracowala w policji w Visby od szesnastu lat, nigdy nie bedzie pewien, czy zostanie u nich, dopoki nie ustatkuje sie w zyciu prywatnym. W kazdej chwili mogla bowiem spotkac kogos z kontynentu i przeprowadzic sie. Albo dostac propozycje pracy, ktorej trudno jej sie bedzie oprzec.

Czasem czul sie jak jej ojciec, mimo iz dzielilo ich tylko trzynascie lat. Knutas stal sie uzalezniony od Karin i za nic w swiecie nie chcial stracic jej z grupy sledczej.

Karin ociagala sie chwile z odpowiedzia.

– Wszystko w porzadku.

– Na pewno?

Jej mina byla nieprzenikniona, gdy napotkala jego wzrok.

Вы читаете Umierajacy Dandys
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату