– Chce odnalezc Grega Downinga.

– Nie wiem, gdzie on jest.

– Mieliscie romans?

– Nie. Odejdz.

– Ja widzialem ten e – mail, Fiona.

– Mysl sobie, co chcesz. Nie rozmawiam z toba.

– Prosze bardzo. – Myron cofnal sie i uniosl rece. – W takim razie pogadam z Leonem.

Poczerwieniala.

– Rob, co chcesz. Nie mialam z nim romansu. Nie widzialam sie z nim w zeszla sobote. Nie wiem, gdzie jest – wyrecytowala.

Zatrzasnela drzwi.

Kurcze, pelny sukces.

Myron wrocil do samochodu. Kiedy siegal do drzwiczek, ulica nadjechalo w pedzie czarne bmw z przyciemnionymi szybami i z piskiem zatrzymalo sie przy podjezdzie. Z jego otwartych drzwiczek wyfrunal jak uciekajacy ptak Leon White.

– Co ty tu, kurwa, robisz?! – spytal ze zloscia.

– Spokojnie, Leon.

– Pierdole spokoj! – krzyknal Leon, podbiegl do Myrona i przystawil twarz do jego twarzy. – Co ty tu robisz, kurwa mac?!

– Wpadlem cie odwiedzic.

– Chrzanisz! – Policzki Myrona ochlapala slina. – Za dwadziescia minut mamy byc w hali!

Leon odepchnal go tak, ze Myron sie zatoczyl.

– Co tutaj robisz, ha?! – Leon znow go pchnal. – Czego szukasz?

– Niczego.

– Myslales, ze bedzie sama?

– Nic z tych rzeczy.

Leon przyszykowal sie do nastepnego pchniecia. Myron rowniez. Kiedy White siegnal ku niemu, prawym przedramieniem blyskawicznie przygwozdzil jego dlonie do swojej piersi i zrobil sklon, odginajac je w przeciwna strone. Nacisk zmusil Leona do przyklekniecia na jedno kolano. Przesuwajac prawa reke, Myron chwycil przeciwnika za lewa i zablokowal ja w lokciu. Leon skrzywil sie.

– Uspokoiles sie? – spytal Myron.

– Skurwysynu!

– Chyba nie.

Myron mocniej nacisnal lokiec White’a. Zablokowanie stawu pozwala dawkowac bol. Polega to na tym, ze zginasz staw w miejscu, gdzie on sie nie zgina. Im bardziej go zginasz, tym bardziej boli. Trzeba jednak uwazac, by reka z niego nie wyskoczyla lub zeby jej nie zlamac. Myron byl ostrozny.

– Greg znow zniknal. Dlatego znalazlem sie w waszym zespole – powiedzial. – Mam go znalezc.

Leon wciaz kleczal, z unieruchomiona reka w gorze.

– A co ja mam z tym wspolnego? – spytal.

– Poklociles sie z nim. Chcialbym wiedziec o co.

Leon spojrzal na niego.

– Pusc mnie, Myron – poprosil.

– Jezeli mnie znowu zaatakujesz…

– Nie zaatakuje. Pusc.

Myron odczekal pare sekund i go puscil. Leon pomasowal reke i wstal.

– Jestes tu, bo myslisz, ze Greg i Fiona sie spikneli.

– A spikneli?

Leon pokrecil glowa.

– Proby byly.

– To znaczy?

– Greg to podobno moj najlepszy przyjaciel. Ale jaki z niego przyjaciel. To jeszcze jedna supergwiazda, ktora bierze, co jej sie podoba.

– W tym Fione.

– Startowal do niej. Wychodzil ze skory. Ale ona nie jest taka. Myron milczal. To nie byla jego sprawa.

– Faceci zawsze uderzali do Fiony – ciagnal Leon. – Z powodu urody. I tego, ze jest zona czarnego. A poniewaz przyszedles, liczac, ze mnie nie bedzie, wiec kiedy cie tu zobaczylem…

– Starles sie z Gregiem? – spytal Myron.

– Tak. Dwa tygodnie temu.

– Co mu powiedziales?

Leon zmruzyl nieufnie oczy.

– A co to ma wspolnego z odszukaniem go? – spytal podejrzliwie. – Probujesz zwalic to na mnie?

– Zwalic co?

– Mowiles, ze zniknal. Chcesz mnie tym obciazyc?

– Po prostu staram sie ustalic, gdzie on jest.

– Nie mam z tym nic wspolnego.

– A kto mowi, ze masz? Chce tylko wiedziec, co sie stalo, kiedy sie z nim starles.

– A co sie stalo, jak myslisz? Skurwysyn wyparl sie wszystkiego. Zaczal sie zaklinac, ze nie sypia z mezatkami, a juz zwlaszcza z zona najlepszego przyjaciela.

Myron uchwycil sie tego.

– Ale mu nie uwierzyles – powiedzial.

– Greg jest supergwiazda, Myron.

– Co nie znaczy, ze klamca.

– Nie, ale znaczy to, ze jest inny. Tacy gracze, jak Greg, Michael Jordan, Shaq, T.C. roznia sie od nas. Zyja w swoim swiecie. Pozostali sa tylko ich pomagierami. Cala planeta jest stworzona po to, zeby zaspokajac ich zachcianki, rozumiesz?

Myron skinal glowa. Na uczelni nalezal do wybrancow oddychajacych rozrzedzonym powietrzem gwiazdorstwa. Znow pomyslal o wiezach laczacych gwiazdy koszykowki. Choc zanim Greg odwiedzil go w szpitalu, zamienili z soba najwyzej piec slow, istniala miedzy nimi wiez. Obaj to wiedzieli. Garstka supergwiazd oddychala tym samym rozrzedzonym powietrzem, zyjac w dziwnie wyizolowanym swiecie, co, wedlug slow T.C., nie wychodzilo im na dobre.

Wraz z ta mysla przyszlo cos bliskiego objawieniu. Myron cofnal sie o krok.

Byl przekonany, ze jezeli Greg wpadnie w klopoty, to o pomoc zwroci sie do czlowieka uchodzacego za jego najblizszego przyjaciela. Ale nie zrobil tego. Gdyby faktycznie natknal sie na zwloki i wpadl w poploch, gdyby osaczyly go zewszad problemy – dlugi hazardowe, grozba, ze wyjdzie to na jaw, rozwod, proces o opieke nad dziecmi, szantaz, prawdopodobienstwo, ze stanie sie podejrzanym o morderstwo – to do kogo by sie o nia zwrocil?

Do kogos, kto rozumial go najlepiej.

Kogos, kto potrafil sie wczuc w problemy wynikajace z gwiazdorstwa.

Kogos, kto oddychal tym samym rozrzedzonym powietrzem co on.

ROZDZIAL 36

Nie bardzo wiedzial, co poczac dalej.

Prawde mowiac, mial tylko podejrzenie. Zadnych dowodow i niezbitych faktow. Podejrzenie to jednak moglo przyniesc odpowiedzi na wiele pytan. Na przyklad, dlaczego Maggie Lomot pomogla nagrac Emily na wideo? Przeciez w powszechnej opinii nie byla blisko z Gregiem.

Trzymala za to z T.C.

Вы читаете Bez Sladu
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату