– Pozwol, ze ci wyjasnie. Wasz romans trwal szesc lat. Dwa lata temu Kathy przylapala swoja mamusie z toba. A w dniu swojej smierci nakryl was Adam. Juz kojarzysz?
Paul poszarzal na twarzy.
– Jak…?
– Wiem o tym od Carol. – Myron usiadl, wzial Biblie i przerzucil kartki. – Przeoczyles przykazanie: nie pozadaj zony blizniego swego?
– To nie jest tak, jak myslisz.
– A jak jest?
– Kocham Carol. A ona mnie.
– To pieknie.
– Adam traktowal ja okropnie. Hazardowal sie. Lajdaczyl. Byl nieczuly dla rodziny.
– To dlaczego Carol sie z nim nie rozwiodla?
– Nie mogla. Oboje jestesmy praktykujacymi katolikami. Kosciol nie dalby jej rozwodu.
– Kosciol woli malzenska zdrade?
– To nie jest smieszne.
– Pewnie, ze nie.
– Kim jestes, zeby nas osadzac? Myslisz, ze bylo nam latwo?
Myron wzruszyl ramionami.
– Nie przestaliscie sie spotykac. Nawet po przylapaniu przez Kathy.
– Kocham Carol.
– Tak mowisz.
– Adam Culver byl moim najblizszym przyjacielem. Wiele dla mnie znaczyl. Wobec rodziny byl draniem. Zapewnial im byt, ale nic poza tym. Zapytaj Jessice. Ona ci powie, ze od dziecka mogla na mnie liczyc. Kto zawiozl ja do szpitala, kiedy spadla z roweru? Ja. Kto zbudowal jej hustawke i zjezdzalnie? Ja. Kto odwiozl ja na studia? Ja.
– A przebrales sie dla niej za wielkanocnego zajaczka?
– Nie rozumiesz!
– Poprawka: nie obchodzi mnie to. A teraz wrocmy do dnia, w ktorym przylapala was Kathy. Co sie stalo?
Na twarzy Paula pojawila sie irytacja.
– Przeciez wiesz! Przylapala nas.
– Byliscie nadzy?
– Co?
– Czy ty i pani Culver byliscie w trakcie?
– To pytanie nie zasluguje na odpowiedz.
Myron uznal, ze czas zagrac mu na nerwach.
– Jaka to byla pozycja? Na misjonarza, na pieska, inna? Czy ktores z was nosilo kajdanki albo swinska maske?
Paul podszedl do Myrona i stanal nad nim. Mogloby sie zdawac, ze jest to sytuacja bardzo grozna dla siedzacego. W istocie jednak Myron byl dostatecznie szybki, by uderzyc przeciwnika w krocze, nim ten zdazy uniesc piesc.
– Uwazaj, co mowisz, synu.
– Jak zareagowala Kathy na was, gruchajacych?
– Nie zareagowala. Wybiegla.
– Ktores z was podazylo za nia?
– Nie. Bylismy zbyt zaszokowani.
– Nie watpie. Czy potem z nia o tym rozmawiales?
Paul odstapil od Myrona i usiadl w fotelu obok.
– Wspomniala mi o tym tylko raz – odparl.
– Kiedy?
– Po kilku miesiacach.
– Co sie stalo?
Paul odwrocil wzrok, strzelajac wokol oczami, jakby szukal miejsca, gdzie bezpiecznie moga spoczac.
– Nielatwo mi o tym mowic.
Myron skinal glowa z udanym wspolczuciem.
– Slucham.
– Kathy zaczela mnie podrywac.
– I chwyciles przynete?
– Slucham?
– Przynete. Jak leszcz.
Paul znowu sie zirytowal.
– Oczywiscie, ze nie! – odparl.
– Odmowiles jej?
– Udalem, ze nie wiem, do czego pije.
– Narzucala sie dalej?
– Owszem, ale ja ignorowalem.
– Zaloze sie, ze cie to rajcowalo. Matka i corka. Obie ladne. Pewnie fantazjowales na potege.
Irytacja Paula zmienila sie w gniew. Po chwili – bardzo dramatycznym gestem – zdjal okulary.
– Ostatnie ostrzezenie, kolego! – powiedzial.
– Aha. W takim razie opowiedz mi o Fredzie Nicklerze. Wkurz go. Predko zmien temat. Wytrac go z rownowagi.
– O kim?
– Marnie lzesz jak na policjanta. Rok tysiac dziewiecset siedemdziesiaty osmy. Nickler wytargowal u ciebie wycofanie oskarzenia o pornografie dziecieca. Wiem o waszym ukladzie, Paul. Nie wiem tylko, gdzie go w to wszystko wpasowac.
– Fred pomagal mi od czasu do czasu. W roznych sprawach.
– Takze w sprawie Kathy Culver?
– W pewnym sensie.
– Jakim?
– Nie widze powodu, by to ukrywac. – Paul odkaszlnal w trzesaca sie piesc. Golden retriever otworzyl oko, ale sie nie poruszyl. – Adam znalazl na strychu zdjecia Kathy i w najwiekszym zaufaniu przyniosl je do mnie. Na odwrocie byla nazwa studia fotograficznego – Zakazany Owoc. Nie moglem go znalezc, wiec odwiedzilem z Adamem Nicklera. A ten powiedzial nam, ze Zakazany Owoc nazywa sie teraz Global Globes. Dal nam adres.
– A wtedy pojechales tam i wykupiles negatywy i zdjecia Kathy?
Zbyteczne pytanie. Lucy rozpoznala Paula Duncana na fotografii.
– Tak. Zeby ochronic jej imie. A poza tym chcielismy poznac nazwisko bydlaka, ktory ja tam przyprowadzil.
– Nazywa sie Gary Grady.
– Wiedziales o tym?
– Jestem dobrze poinformowany.
– Przeswietlilem go na wylot. Zgnilek, bez dwoch zdan. Nauczyciel w szkole i wlasciciel mnostwa sekstelefonow. Reklamowal sie w co najmniej piecdziesieciu magazynach porno. Sledzilem go przez dwa tygodnie. Jakis czas mialem tez na podsluchu jego telefon. Ostatecznie niczego nie odkrylismy.
– Jak reagowal na to Adam?
– Nie za dobrze. Wciaz przychodzil do mnie z nowymi koncepcjami w sprawie Kathy, najczesciej z czystej rozpaczy. Nie winie go za to. Byla jego najmlodszym dzieckiem. Jedynym, z ktorym mial dobry kontakt. Chcial ja znalezc za wszelka cene. Byl nawet gotow porwac Grady’ego i torturowac go tak dlugo, az zacznie mowic. Zapewnilem go, ze zrobie wszystko, by mu pomoc, ale musialem sie trzymac prawa. A on nie chcial o tym slyszec.