– Czegos, co wyglada jak splaszczona elastyczna modelina?

– Wlasnie. Upycha sie ja w biustonoszu. Pewnie widziales inforeklame.

– Widzialem? Kupilem kasete.

Zasmiala sie. Zeszlej nocy jej smiech – nie wspominajac o chodzie, ruchach, tonie glosu i doborze slow – byl dwuznaczny. W dzien natomiast melodyjny i niemal dzieciecy.

– Zakladam tez zaslugujace na swa nazwe Cud Miseczki, ktore unosza calosc w gore – ciagnela.

– Gdyby podniesc je nieco wyzej, moglyby zarazem posluzyc za klipsy.

– Pewnie. Ale nogi i tylek sa moje. A tak miedzy nami, nie mam penisa.

– Zauwazylem.

– Moge usiasc? Myron spojrzal na zegarek.

– Nie chce byc niemily…

– Wysluchaj mnie, nie pozalujesz.

Rozkosz zajela fotel naprzeciwko biurka. Myron zaplotl rece i oparl posladki o kant blatu.

– Naprawde nazywam sie Nancy Sinclair. Nie przebieram sie za Rozkosz dla frajdy. Jestem dziennikarka, przygotowuje artykul o Zgadnij. Spojrzenie od srodka na to, co tam sie dzieje, jacy ludzie tam przychodza, czym sie kieruja. Wcielilam sie w Rozkosz po to, zeby sie przede mna otworzyli.

– Robisz to wszystko dla artykulu?

– Jak to wszystko?

– Przebierasz sie i…

Myron zrobil nieokreslony gest.

– Choc to w zadnym razie nie jest twoja sprawa, odpowiedz brzmi „nie”. Przebieram sie. Zawieram znajomosci. Flirtuje. Kropka. Lubie patrzec, jak ludzie na mnie reaguja.

– Aha. – Myron odchrzaknal. – Zapytam z ciekawosci: nie wymienisz mnie w swoim artykule, co? Bo wiesz, bylem tam pierwszy raz i…

– Spokojnie. Rozpoznalam cie, jak tylko wszedles.

– Naprawde?

– Interesuje sie koszykowka. Mam karnet na mecze Smokow.

– Rozumiem.

Smoki byly zawodowa druzyna z New Jersey. Niedawno Myron probowal powrocic do gry w ich zespole.

– Dlatego do ciebie podeszlam.

– Zeby sprawdzic, czy jestem… rozwichrzony plciowo?

– W Zgadnij to powszechne. Mialbys byc wyjatkiem?

– Wyjasnilem ci, ze poszedlem tam, zeby o kogos wypytac.

– Owszem, o Clu Haida. Niemniej zaciekawila mnie twoja reakcja.

– Okazalas sie dowcipna rozmowczynia – odparl Myron.

– Mhm.

– A poza tym mam bzika na punkcie Julie Newmar w roli Kocicy.

– Bylbys zaskoczony, ilu jest takich jak ty.

– Wcale im sie nie dziwie. Czemu zawdzieczam te wizyte, Nancy?

– Wczoraj Pat widzial, jak rozmawiamy.

– Ten barman?

– Jest jednym z wlascicieli Zgadnij. Ma udzialy w paru lokalach w miescie.

– No i?

– Kiedy po twoim wyjsciu sie uspokoilo, Pat odciagnal mnie na bok.

– Poniewaz widzial, ze rozmawiamy?

– Poniewaz widzial, ze dalam ci numer telefonu.

– I co z tego?

– Do tej pory nie dalam go nikomu.

– Pochlebiasz mi.

– Skadze. Po prostu stwierdzam fakt. Rozmawialam z wieloma dziewczynami, facetami, z kazdym, kto sie nawinal. Ale nikomu nie dalam numeru telefonu.

– To czemu dalas go mnie?

– Bylam ciekawa, czy zadzwonisz. Odtraciles zaloty Rozkoszy, wiec z pewnoscia nie przyszedles tam dla seksu. Zastanawialam sie, co knujesz.

Myron zmarszczyl brwi.

– Dalas mi go tylko z tego powodu?

– Tak.

– Nie dlatego, ze jestem takim przystojniakiem i mam muskularne cialo?

– Ach, pewnie, o malo nie zapomnialam.

– No wiec, czego chcial Pat?

– Zebym przyprowadzila cie dzis do innego nocnego klubu.

– Dzis?

– Tak.

– Skad wiedzial, ze zadzwonie? Znowu sie usmiechnela.

– Nancy Sinclair nie daje gwarancji, ze sie na nia natychmiast napala…

– Ale Rozkosz tak?

– Biust to potega. Pat powiedzial, ze gdybys nie zadzwonil, to numer twojej agencji znajde w ksiazce telefonicznej.

– I znalazlas.

– Tak. Obiecal mi tez, ze cie nie skrzywdza.

– Bardzo pocieszajace. A co z tego bedziesz miala ty?

– Jak to co? Temat na artykul. Zabojstwo Clu Haida to bomba prasowa. A ty wiazesz tegotygodniowe morderstwo stulecia z nowojorskim nocnym klubem dla zboczencow.

– Raczej ci nie pomoge.

– Papryczysz.

– Paprycze? Wzruszyla ramionami.

– Co jeszcze powiedzial ci Pat? – spytal Myron.

– Niewiele wiecej. Tylko to, ze chce porozmawiac.

– Skoro chcial porozmawiac, sam mogl znalezc moj numer.

– Rozkosz, nie najjasniejsza zarowka na choince, tego nie zajarzyla.

– Ale Nancy Sinclair tak.

Nancy znowu sie usmiechnela. Byl to bardzo mily usmiech.

– Pat naradzil sie z Zorra.

– Z kim?

– To ich wykidajlo, psychol. Przebieraniec w blond peruce.

– W stylu Veroniki Lake? Skinela glowa.

– Kompletny swir. Unies koszule.

– Slucham?

– Fantastycznie posluguje sie brzytwa w obcasie. Jego ulubione ciecie ma ksztalt Z, z prawa w lewo. Byles z nim na zapleczu.

Wszystko sie zgadzalo. Nie uniknal ciecia. Zorra – Zorra?! – chcial go naznaczyc.

– Mam takie – przyznal.

– Jest walniety jak cholera. Robil podobne rzeczy w czasie wojny w Zatoce. Potajemnie. Pracowal tez dla Izraelczykow. Kraza o nim najrozmaitsze plotki, lecz jesli tylko piec procent z tego, co slyszalam, jest prawdziwe, zabil dziesiatki ludzi.

Brakowalo mu tylko przebieranca z Mosadu.

– Rozmawiali o Clu? – spytal Myron.

– Nie. Ale Pat wspomnial, ze probowales kogos zabic.

– Ja?

Вы читаете Ostatni Szczegol
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату