Pamietaj, jestes najwazniejszy. Kiedy poznajesz inne rzeczy, w rzeczywistosci poznajesz siebie.
Musisz poznac siebie lepiej.
Win z grymasem bolu na twarzy spojrzal na Myrona.
– Zaczekajmy na zewnatrz – zaproponowal Myron.
Dopisalo im jednak szczescie. Dwadziescia zdan pozniej Sawyer skonczyl. Sluchacze oszaleli. Wstali, wiwatujac i pokrzykujac jak widownia na wystepie Arsenia Halla. Win pokrecil glowa.
– Czterysta dolarow od lebka.
– Tyle to kosztuje?
– On jest twoimi pieniedzmi.
Myron i Win patrzyli, jak wyznawcy podchodza do sceny, wznoszac rece ku niebu w plonnej nadziei, ze Sawyer Wells siegnie w dol i ich dotknie. Stol z Wellsowskimi akcesoriami znalazl sie w oblezeniu jak gnijacy owoc otoczony rojem much.
– Wielkomiejski wariant wiecu odnowy religijnej w namiocie – skomentowal Win.
Myron skinal glowa.
Sawyer Wells w koncu pomachal wiernym na pozegnanie i zbiegl ze sceny. Tlum wiwatowal i kupowal w najlepsze. Myron niemal oczekiwal, ze spiker obwiesci przez glosniki, iz Elvis wyszedl z budynku. Przeprawili sie przez tlum.
– Chodz – rzekl Win. – Mam przepustki za kulisy.
– Powiedz, ze zartujesz.
Win jednak nie zartowal. Rzeczywiscie mial przepustki. Podejrzliwy straznik w cywilu sprawdzil je skrupulatnie jak komisja Warrena tasme Zaprudera z zabojstwa Kennedyego. Usatysfakcjonowany, przepuscil ich za aksamitna line. Tak jest, aksamitna! Na widok Wina Sawyer Wells ruszyl ku nim w lansadach.
– Tak sie ciesze, ze pan przyszedl, Win! – zawolal, obrocil sie do Myrona i zafundowal mu szufelke. – Witam, jestem Sawyer Wells.
– Myron Bolitar.
Myron uscisnal mu dlon. Usmiech Wellsa zadygotal, ale nie zgasl.
– Milo mi pana poznac.
– Dlaczego sfalszowaliscie wyniki kontroli antynarkotykowej Clu Haida, tak by wygladalo, ze bral heroine? – spytal Myron, decydujac sie na frontalny atak.
Sawyer usmiechal sie dalej, choc usmiech jakby go uwieral.
– Slucham?
– Clu Haida. Mowi panu cos to nazwisko?
– Oczywiscie. Powiedzialem wczoraj Winowi, ze ciezko nad nim pracowalem.
– Jak pan pracowal?
– Zeby nie bral narkotykow. Mam duze doswiadczenie terapeutyczne. Zdobylem kwalifikacje. Zeby pomagac uzaleznionym.
– Niewiele sie to rozni od tego, co pan robi w tej chwili.
– Slucham?
– Ludzie podatni na uzaleznienia potrzebuja uzaleznien. Jesli nie od alkoholu czy narkotykow, to od religii albo koszalkow – opalkow o pomaganiu samemu sobie. Po prostu zmieniaja uzaleznienia. Miejmy nadzieje, ze na mniej szkodliwe.
Sawyer Wells pokiwal glowa jak kiwon.
– Bardzo ciekawy poglad, Myron – powiedzial.
– Och, dzieki, Sawyer.
– Wiele sie dowiedzialem o ludzkich slabosciach, o braku poczucia wlasnej wartosci u nalogowcow takich jak Clu Haid. Jak juz mowilem, bardzo ciezko nad nim pracowalem. Jego porazka bardzo mnie zabolala.
– Bo to byla panska porazka.
– Slucham?
– Jestes wszystkim i wszystko jest toba – zacytowal Win. – Jest pan Clu Haidem. Clu przegral, ergo przegral pan.
Sawyer Wells spojrzal na niego. Zachowal usmiech, lecz odmieniony. Jego gesty stracily zamaszystosc, wzial je w karby. Byl z tych, ktorzy probuja nasladowac osobe, z ktora rozmawiaja. Myron tego nie cierpial.
– Widze, ze przyszedl pan pod koniec mojego seminarium, Win.
– Czyzbym mylnie odczytal panskie przeslanie?
– Nie w tym rzecz. Ale czlowiek sam stwarza sobie swiat. To glosze. Jestes tym, co tworzysz, co postrzegasz. Badz odpowiedzialny. Oto najwazniejszy komponent moich nauk. Bierzesz odpowiedzialnosc za swoje uczynki. Przyznajesz sie do winy. Wie pan, jakie sa dwa najpiekniejsze zdania na swiecie?
Win otworzyl usta, spojrzal na Myrona i pokrecil glowa.
– Za latwe – ocenil.
– Jestem odpowiedzialny – rzekl Wells. – To moja wina. Niech pan to powie – zwrocil sie do Myrona.
– Co?
– Bardzo prosze. Niech pan powie: „Jestem odpowiedzialny. To moja wina”. To uszczesliwia. Dosc wymigiwania sie od odpowiedzialnosci. Niech pan powie. A ja z panem. I pan rowniez, Win.
– Jestem odpowiedzialny. To moja wina – powtorzyli Myron i Wells. Win milczal.
– Lepiej panu? – spytal Wells.
– To prawie jak seks – rzekl Myron.
– Bywa, ze dziala bardzo mocno.
– Mhm. Nie przyjechalem krytykowac panskiego seminarium, Sawyer. Chce uslyszec o tescie antynarkotykowym Clu. Dowody, ktorymi dysponujemy, potwierdzaja, ze go sfalszowano. Pan w nim uczestniczyl. Dlaczego podaliscie, ze Clu sie narkotyzowal?
– Nie wiem, o czym pan mowi.
– Sekcja zwlok wykazala ponad wszelka watpliwosc, ze Clu Haid nie bral narkotykow od co najmniej dwoch miesiecy przed smiercia. A jednak dwa tygodnie temu wyszlo wam, ze cpal.
– Byc moze test dal bledny wynik – odparl Wells. Win zamlaskal z dezaprobata.
– Niech pan powie: „Jestem odpowiedzialny. To moja wina” – zachecil.
– Dosc wymigiwania sie od odpowiedzialnosci – dodal Myron.
– Bardzo prosze, Sawyer. To uszczesliwia.
– To nie jest smieszne – zaprotestowal Wells.
– O, przepraszam – rzekl Win. – Jest pan wszystkim, a tym samym rowniez testem antynarkotykowym.
– Gosciem na tak.
– Podobnie na tak jak wasz test.
– Wystarczy tego dobrego, panowie! – nie wytrzymal Wells.
– Jest pan skonczony, Sawyer. Wszystko powiem prasie – zagrozil Myron.
– Nie wiem, o czym pan mowi. Nie wiem nic o sfalszowaniu testu.
– Mam na ten temat teorie. Chce pan ja uslyszec?
– Nie.
– Opuszcza pan Jankesow i zaczyna pracowac dla Vincenta Rivertona, zgadza sie?
– Nie pracuje wylacznie dla jednej firmy. Jego koncern wydaje mi ksiazke.
– Riverton to takze glowny wrog Sophie Mayor.
– Tego pan nie wie – bronil sie Wells.
– Zyl dla tego klubu. Bardzo sie wkurzyl, gdy pani Mayor przejela Jankesow. Na dodatek okazalo sie, ze taka wlascicielka byla klubowi potrzebna, poniewaz nie wtracala sie do jego prowadzenia. Jedynym jej posunieciem, i to swietnym, bylo sciagniecie do druzyny Clu Haiga. Clu rzucal lepiej, niz ktokolwiek smial marzyc. Jankesi zaczeli odzyskiwac swietnosc. I wtedy wkroczyl pan. Haig nie przeszedl kontroli antynarkotykowej. Sophie Mayor wyszla na ignorantke. Jankesi zaczeli spadac w dol tabeli.
Sawyer Wells chyba troche sie pozbieral. Ktores ze zdan Myrona dodalo mu animuszu. Ciekawe.
– To nie ma zadnego sensu – rzekl.
– Konkretnie co?
– Wszystko. – Wells znowu wyprezyl piers. – Sophie Mayor byla dla mnie dobra. Kiedy stworzyla mi szanse na