filizanke.
Zaszokowana zdjeciem, probowala je umiescic w czasie, a tymczasem Dean polozyl przed nia druga fotografie.
– Pietnasty lipca tysiac dziewiecset dziewiecdziesiat dziewiec – oznajmil.
Ofiara byl znow mezczyzna, w przeciwienstwie do poprzedniego ogolony, ale tak samo jak tamten martwy, rowniez oparty o spryskana krwia sciane.
Dean polozyl przed nia zdjecie jeszcze innego mezczyzny.
Ten byl spuchniety, brzuch mial rozdety gazami rozkladu.
– Dwunasty wrzesnia tego samego roku – powiedzial Dean.
Siedziala, milczac, zaszokowana galeria zmarlych, widniejaca przed nia na wisniowym stoliku. Swiadectwo horroru kontrastowalo z przyjaznym brzekiem filizanek z kawa i lyzeczek.
Dean i Conway czekali cierpliwie, podczas gdy ona brala po kolei do reki wszystkie fotografie, zmuszajac sie do znalezienia w nich szczegolow odrozniajacych poszczegolne morderstwa. Wszystkie okazaly sie wariacjami tego samego dramatu, ktory rozegral sie w domach Veagerow i Ghentow.
Niemy swiadek. Zwyciezony, zmuszony do przygladania sie hanbie.
– A kobiety? – spytala. – Co sie z nimi stalo?
Dean skinal glowa.
– Tylko jedna zostala zidentyfikowana.
Zona mezczyzny na trzecim zdjeciu. Znaleziono ja, czesciowo przysypana w lesie, tydzien po zrobieniu tego zdjecia.
– Co bylo przyczyna smierci?
– Uduszenie.
– Czy byly slady posmiertnego stosunku seksualnego?
– Znaleziono w pochwie swieza sperme.
Nim zadala nastepne pytanie, nabrala gleboko tchu.
– A pozostale kobiety? – spytala cicho.
– Nie dalo sie ich zidentyfikowac z powodu daleko posunietego rozkladu.
– Ale ciala zostaly znalezione?
– Tak.
– Dlaczego nie mozna bylo ich zidentyfikowac?
– Bo tych cial bylo znacznie, znacznie wiecej.
Podnioslszy wzrok znad zdjec, zauwazyla, ze Dean sie jej przyglada.
Czy obserwowal ja caly czas, chcac zbadac jej reakcje?
W odpowiedzi na pytajace spojrzenie podal jej trzy teczki. Otworzyla pierwsza i znalazla w niej opis sekcji zwlok pierwszego mezczyzny. Automatycznie zerknela na ostatnia strone i przeczytala orzeczenie.
Przyczyna smierci: gwaltowny krwotok z rany cietej, spowodowany calkowitym przecieciem lewej tetnicy szyjnej i lewej zyly szyjnej.
Hegemon.
To jego sposob zabijania.
Wrocila do pierwszej strony, ktora pominela, chcac jak najpredzej przeczytac wniosek. To, czego szukala, bylo zawarte w drugim paragrafie: Sekcje przeprowadzono 25 lipca 1999 r., w szpitalu polowym w Gjakowe, Kosowo. Wziela do reki dwie nastepne teczki, chcac sie dowiedziec, gdzie zostaly przeprowadzone sekcje.
Peje, Kosowo.
Djakowica, Kosowo.
– Sekcje robiono w szpitalach polowych – powiedzial Dean.
– W prymitywnych warunkach, w namiotach, przy swietle latarek, bez biezacej wody.
Bylismy przytloczeni iloscia szczatkow, ktore trzeba bylo zbadac.
– W ramach sledztwa w sprawie zbrodni wojennych? – spytala.
Skinal glowa.
– Bylem w pierwszej grupie FBI, ktora przybyla do Kosowa w czerwcu tysiac dziewiecset dziewiecdziesiatego dziewiatego roku.
Zjawilismy sie tam na prosbe Miedzynarodowego Trybunalu, powolanego do osadzenia zbrodni w dawnej Jugoslawii. Pierwszy rzut liczyl szescdziesieciu pieciu agentow.
Naszym zadaniem bylo zlokalizowanie i zabezpieczenie dowodow jednej z najwiekszych zbrodni w dziejach ludzkosci. Zebralismy materialy dowodowe do badan balistycznych z miejsc masowych egzekucji. Ekshumowalismy i przeprowadzilismy sekcje zwlok ponad stu ofiar albanskich, prawdopodobnie pomijajac wiele setek innych, ktorych nie moglismy znalezc, a przez caly czas, gdy to robilismy, masakra trwala w dalszym ciagu.
– Morderstwa z zemsty – powiedzial Conway.
– Latwe do przewidzenia, biorac pod uwage podloze tej wojny. Zreszta nie tylko tej.
Obaj jestesmy bylymi zolnierzami piechoty morskiej. Ja bylem w Wietnamie, a agent Dean bral udzial w operacji Pustynna Burza. Widzielismy rzeczy, o ktorych czlowiek wzdraga sie nawet rozmawiac, rzeczy, ktore stawiaja pod znakiem zapytania teze o wyzszosci czlowieka nad zwierzeciem.
Podczas wojny Serbowie zabijali Albanczykow, a po wojnie Armia Wyzwolencza Kosowa zabijala cywilna ludnosc serbska. Obie strony maja rece unurzane po lokcie we krwi.
– Poczatkowo myslelismy, ze te zabojstwa maja wlasnie takie podloze – powiedzial Dean, wskazujac na lezace na stoliku do kawy zdjecia ofiar.
– Zabojstwa z zemsty jako poklosie wojny.
Naszym zadaniem nie bylo zapobiezenie trwajacemu bezprawiu. Przybylismy na prosbe Trybunalu, zeby zabezpieczyc dowody zbrodni wojennych… ale nie tych, ktore tu widzisz.
– Mimo to zbadaliscie je – powiedziala Rizzoli, widzac naglowek FBI na papierze firmowym. – Dlaczego?
– Poniewaz spostrzeglem ich istote – odparl Dean.
– Te morderstwa nie mialy etnicznego podloza.
Dwaj z nich byli Albanczykami, jeden Serbem.
Laczylo ich tylko jedno… mieli ponetne mlode zony, ktore zostaly uprowadzone z domow. W trzecim zabojstwie rozpoznalem juz podpis mordercy, wiedzialem, z kim mamy do czynienia. Te trzy sprawy podpadaly jednak pod miejscowy wymiar sprawiedliwosci, a nie pod Miedzynarodowy Trybunal, ktory nas przyslal.
– Co z nimi zrobiono? – spytala.
– Krotko mowiac, nic.
Nikogo nie aresztowano, bo nie znaleziono podejrzanego.
– Przeprowadzono, oczywiscie, sledztwo – dodal Conway – ale prosze zwazyc sytuacje, pani detektyw.
Tysiace ofiar wojny, pogrzebanych w ponad stu piecdziesieciu masowych grobach. Cudzoziemscy zolnierze z oddzialow rozjemczych, usilujacy utrzymac pokoj. Uzbrojone wyrzutki, pladrujace zbombardowane wioski, szukajace okazji do zabijania. A do tego cywilna ludnosc kultywujaca dawne nienawisci.
Prawdziwy Dziki Zachod – krwawe rozprawy na tle rodzinnych klotni albo narkotykow, osobiste zemsty. Kazde zabojstwo przypisywano niemal z reguly antagonizmom etnicznym. Jak w takiej sytuacji odroznic jedno morderstwo od drugiego? Bylo ich zbyt wiele.
– Prawdziwy raj dla seryjnego mordercy – stwierdzil Dean.