– Czyli dales dziewczynie dobra kolacje, napoiles winem, a teraz myslisz, ze jest twoja na zawolanie? – Usmiechnela sie wstydliwie.

– Mowie powaznie. – Zmarszczyl brwi.

– Chodzmy na plaze. – Jej usmiech zniknal razem z wstydliwoscia.

Lee zaczal protestowac, ale dal spokoj.

– Dobrze, to twoj teren, obowiazuja reguly domu. – Podszedl do schodow.

– Dokad idziesz?

– Zaraz wracam. Kiedy wrocil, mial na sobie wiatrowke.

– Nie potrzebujesz kurtki, jest cieplo. Odslonil pole i pokazal kabure, a w niej Smith amp;Wessona.

– Nie chce wystraszyc sie jakiegos kraba, ktorego nadepniemy.

– Bron mnie smiertelnie przeraza.

– Bron pozwala uniknac smierci, jesli uzywa sie jej wlasciwie. Zazwyczaj dotyczy to naglej, gwaltownej smierci.

– Nikt nas nie sledzil. Nikt nie wie, ze tu jestesmy. Jego odpowiedz zmrozila ja do szpiku kosci:

– W Bogu nadzieja, ze masz racje.

ROZDZIAL 30

Reynolds nie uzywala samochodowego koguta, ale musialaby to zrobic, gdyby chcial ja zatrzymac jakis patrol. Na kilku prostych odcinkach Beltway przekraczala dozwolona predkosc o prawie czterdziesci kilometrow na godzine, w koncu jednak musiala zwolnic, kiedy wpadla w pulapke kolejnych czerwonych swiatel. Spojrzala na zegarek. Byla siodma trzydziesci wieczorem, czy w tej cholernej okolicy zawsze jest godzina szczytu? Zeby uniknac korkow, ludzie coraz wczesniej wychodza do pracy albo coraz pozniej wracaja. Jak tak dalej pojdzie, to niedlugo obie te grupy spotkaja sie, wtedy oficjalnie bedzie mozna otworzyc dwudziestoczterogodzinny parking na autostradzie. Na szczescie dom Anne Newman znajdowal sie zaledwie o pare zjazdow od jej domu.

Po drodze agentka myslala o wizycie w domu Adamsa. Zdawalo jej sie, ze juz wszystko widziala i slyszala, ale to, co powiedziala Angie Carter o FBI, zaskoczylo ja i Conniego i wprawilo ich w stan najwyzszej gotowosci. Zawiadomili przelozonych w Biurze i okazalo sie, ze pod tym adresem nie bylo zadnej operacji FBI. Wtedy dopiero rozpetalo sie pieklo. Fakt, ze ktos podszywal sie pod agentow FBI, przyciagnal uwage samego dyrektora, i to on osobiscie wydal w tej sprawie rozkazy. Pomimo ze tylne drzwi mieszkania Adamsa byly wylamane z zawiasow i mogli bez problemow wejsc do srodka, zadbano – z osobistym blogoslawienstwem dyrektora – o wydanie nakazu rewizji. Reynolds odetchnela, bo w tej sprawie nie zyczyla sobie zadnych wpadek. Kazdy blad mogl sie natychmiast odbic osobiscie na niej.

Mieszkanie zostalo dokladnie przeszukane przez jeden z zespolow sledczych Biura, wycofany na te okolicznosc z innego bardzo waznego sledztwa. Niewiele znalezli. W automatycznej sekretarce nie bylo tasmy, i to naprawde wkurzylo Reynolds. Jesli falszywi agenci FBI zabrali tasme, to musialo na niej byc cos naprawde waznego.

Zespol sledczy ponosil kolejne porazki. Nie bylo dokumentow podrozy, map, niczego, co w jakikolwiek sposob mogloby zasugerowac, dokad udali sie Adams i Lockhart. Znalezli odciski palcow odpowiadajace odciskom Faith Lockhart, to w koncu bylo cos. Sprawdzali przeszlosc Adamsa: niedaleko mieszkala jego rodzina, moze oni cos wiedza.

W sasiednim, pustym mieszkaniu odkryli wyjscie na dach. Sprytne. Reynolds zauwazyla tez dodatkowe zamki, kamery wideo, stalowe drzwi i futryny oraz miedziana tarcze na panelu alarmu. Lee Adams znal swoj fach.

W pojemniku na smieci za mieszkaniem znalezli torbe z wlosami i farba do wlosow. W polaczeniu z tasmami z lotniska upewnilo ich to, ze Adams jest teraz blondynem, a Lockhart brunetka. Niewiele to pomagalo. Sprawdzali, czy ktores z nich ma inne domy lub mieszkania. Reynolds wiedziala, ze bylo to szukanie igly w stogu siana, nawet gdyby uzywali prawdziwych nazwisk. Watpila, zeby byli tacy glupi, a jesli uzywali tych falszywych nazwisk, jakie podali na lotnisku, to byly one zbyt popularne, by moglo to wiele pomoc.

Sciagneli do Biura i przesluchali policjantow, ktorzy przyjechali po wezwaniu do mieszkania Adamsa. Ludzie przedstawiajacy sie jako agenci FBI powiedzieli, ze Lee Adams jest poszukiwany w zwiazku ze sprawa porwan i przewozenia porwanych przez granice stanow. Obaj policjanci skwapliwie stwierdzili, ze dokumenty falszywych agentow wygladaly na prawdziwe, na dodatek byli uzbrojeni i pewni siebie, co zazwyczaj laczy sie z federalnymi pracownikami wymiaru sprawiedliwosci. Przeszukiwali mieszkanie profesjonalnie i nie wykonali najmniejszej proby ucieczki na widok radiowozu. Zachowywali sie i mowili pod kazdym wzgledem normalnie, stwierdzili policjanci, ktorzy od dawna pracowali w patrolach. Podali nawet nazwisko agenta specjalnego, ktory dowodzil akcja. Natychmiast przeszukano baze danych FBI i wynik byl negatywny, co nie bylo niespodzianka. Policjanci opisali mezczyzn, ktorych widzieli, i technik Biura stworzyl ich obrazy komputerowe. W sumie jednak byl to slepy zaulek, za to z przerazajacymi implikacjami, ktore siegaly otoczenia Reynolds.

Ponownie odwiedzil ja Paul Fisher. Oswiadczyl, ze przynosi rozkazy od Masseya. Reynolds miala dzialac w celu znalezienia Faith Lockhart z odpowiednia szybkoscia, ale z najwieksza ostroznoscia. Zapewniono jej tez wszelka pomoc, jakiej bedzie potrzebowala.

– I zadnych pomylek wiecej – dodal.

– Nie zauwazylam, bym popelnila jakies bledy.

– Agent zabity, Faith Lockhart wpada ci w rece, a ty pozwalasz jej uciec. Jak to nazwac?

– Smierc Kena spowodowana byla przeciekiem – odparowala. – Nie dostrzegam w tym mojego bledu.

– Brooke, jesli naprawde tak myslisz, to w tej chwili powinnas zwrocic sie o przeniesienie do innych zadan. Ty jestes odpowiedzialna za wszystko. Z punktu widzenia Biura, w razie przecieku, na szczycie listy podejrzanych sa wszyscy czlonkowie twojej grupy, z toba wlacznie. I tak wlasnie Biuro to bada.

Kiedy wyszedl, Reynolds rzucila za nim butem w drzwi. Po chwili rzucila i drugim, zeby Fisher byl pewny, jak bardzo jest jej nieprzyjemnie. Paul Fisher zostal oficjalnie skreslony z jej listy fantazji seksualnych.

Zjechala z autostrady, skrecila w lewo, w Braddock Road, pokonala kilka poznych korkow i wreszcie skrecila w spokojne osiedle, na ktorym mieszkal zamordowany agent FBI. Zwolnila, kiedy wjechala na wlasciwa ulice. Dom byl ciemny, na podjezdzie stal jeden samochod. Reynolds zaparkowala sluzbowy woz na ulicy i podbiegla do drzwi.

Anne Newman musiala na nia czekac, bo drzwi otwarly sie, zanim Reynolds zdazyla zadzwonic. Wdowa nie probowala nawet zaczynac kurtuazyjnej rozmowy czy zaproponowac czegos do picia. Zaprowadzila agentke FBI bezposrednio do malego pokoju w tylnej czesci domu. Pokoik urzadzony byl jako gabinet: biurko, metalowe przegrody na akta, komputer i faks. Na scianach wisialy oprawione karty baseballowe i inne pamiatki sportowe. Na biurku w plastikowych opakowaniach lezaly wyraznie opisane pliki srebrnych dolarowek.

– Przegladalam gabinet Kena, nie wiem dlaczego. Myslalam…

– Nie musisz sie tlumaczyc, Anne. Nie ma regul na to, co ty przechodzisz.

Anne Newman otarla lze. Reynolds uwaznie jej sie przygladala. Jasne bylo, ze ta kobieta bliska jest zalamania. Byla w starym szlafroku, miala nieumyte wlosy i czerwone, podkrazone oczy. Jeszcze wczoraj najwazniejsza decyzja, jaka musiala podjac, bylo prawdopodobnie menu na kolacje. Boze, wszystko jest tak ulotne, wyglada, jakby to nie tylko Ken mial byc pochowany, jakby w gruncie rzeczy Anne tez z nim byla, jedyna roznica polegala na tym, ze ona musi dalej zyc.

– Znalazlam albumy ze zdjeciami, nie wiedzialam nawet, ze tu sa. Byly w pudelku z innymi rzeczami. Wiem, ze moze nie jestem w porzadku, ale… ale jesli to moze pomoc w stwierdzeniu, co sie wlasciwie stalo z Kenem… – Na chwile zamilkla, wiecej lez spadlo na album z okladka w psychodelicznym stylu lat siedemdziesiatych. – Dobrze zrobilam, ze do ciebie zadzwonilam – powiedziala w koncu z pewnoscia w glosie.

Reynolds sluchala z bolem, ale jednoczesnie jakos jej to pochlebialo.

– Wiem, ze to dla ciebie potwornie trudne. – Brooke patrzyla na album, nie chciala niepotrzebnie przedluzac tej sytuacji. – Moge zobaczyc, co znalazlas?

Anne Newman usiadla na malej sofie, otwarla album i wyjela przezroczysta plastikowa okladke zabezpieczajaca zdjecia. Na stronie, na ktorej otwarla album, bylo duze zdjecie, dwadziescia cztery na trzydziesci, na ktorym widac bylo grupe mezczyzn w strojach mysliwskich ze strzelbami. Jednym z nich byl Ken Newman. Anne wyjela zdjecie i ukazal sie kawalek papieru i maly kluczyk. Podala obie te rzeczy Reynolds i uwaznie obserwowala, jak agentka je bada.

Вы читаете Na ratunek
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату