Papier byl potwierdzeniem zlozenia depozytu w sejfie w lokalnym banku, a kluczyk prawdopodobnie pasowal do tegoz sejfu. Reynolds spojrzala na wdowe.

– Nie wiedzialas o tym?

– Mamy sejf. – Anne Newman potrzasnela glowa. – Ale nie w tym banku. Popatrz, to nie wszystko.

Reynolds spojrzala ponownie na dokument z banku i jeknela. Jako wlasciciel nie figurowal Ken Newman, a podany adres nie byl adresem domu, w ktorym teraz byla.

– Kto to jest Frank Andrews?

– Boze, nie mam pojecia. – Anne Newman wygladala, jakby miala sie ponownie rozplakac.

– Czy kiedykolwiek slyszalas od Kena to nazwisko?

Anne przeczaco pokrecila glowa. Brooke westchnela. Jesli Newman mial sejf na falszywe nazwisko, to potrzebowal jednej rzeczy, by moc zlozyc tam depozyt. Usiadla obok Anne i chwycila ja za reke.

– Znalazlas jakis dowod tozsamosci na nazwisko Frank Andrews?

– Masz na mysli taki ze zdjeciem Kena? Potwierdzajacy, ze to on jest tym Frankiem Andrewsem? – W oczach kobiety pojawily sie lzy.

Reynolds naprawde jej wspolczula.

– Tak, to wlasnie mam na mysli – powiedziala miekko.

Anne Newman wyciagnela ze szlafroka prawo jazdy stanu Wirginia. Bylo na nim nazwisko Franka Andrewsa, byl tam tez numer, ktory w stanie Wirginia jest jednoczesnie numerem ubezpieczenia. Z malej fotografii patrzyl na nie Ken Newman.

– Myslalam o tym, zeby otworzyc ten sejf, ale uswiadomilam sobie, ze mi przeciez nie pozwola. Nie figuruje na tej umowie. Przeciez nie moge udowodnic, ze to byl moj maz, tyle ze pod falszywym nazwiskiem.

– Wiem, Anne, wiem. Dobrze zrobilas, ze mnie wezwalas. Gdzie znalazlas ten dokument?

– W innym albumie. Oczywiscie, to nie byly albumy ze zdjeciami rodzinnymi. Te sa u mnie, ogladalam je miliard razy. W tych tutaj sa zdjecia Kena i jego kumpli od polowania i lowienia ryb. Co roku wyjezdzali na wyprawy. Ken byl dobrym fotografem. Nigdy nie wiedzialam, ze trzyma je w albumach. Rozumiesz, za bardzo mnie nie interesowalo ogladanie tych wlasnie zdjec. – Patrzyla w sciane. – Czasami wydawalo mi sie, ze Ken jest szczesliwszy, kiedy strzela do kaczek ze swymi kumplami albo kiedy jest na wystawach monet i kart sportowych niz w domu. – Odetchnela szybko, polozyla dlon na ustach i patrzyla w podloge.

Reynolds wyczula, ze Anne nie chce sie dzielic tymi bardzo osobistymi informacjami z na wpol obca osoba. Nic nie powiedziala. Doswiadczenie podpowiedzialo jej, ze musi dac Anne Newman czas na to, aby sama dala sobie rade. Po minucie kobieta zaczela mowic dalej.

– Mysle, ze nigdy bym tego nie znalazla, gdyby… gdyby nie to, co sie stalo z Kenem… wiesz. Mysle, ze zycie jest czasem tak zabawne…

Albo strasznie okrutne, pomyslala Reynolds.

– Anne, musze to sprawdzic. Zabiore te rzeczy, nie mow o tym nikomu. Przyjaciolom, rodzinie… – Przerwala, starannie dobierajac slowa. – Ani tez nikomu z Biura. Do czasu, az troche to zbadam.

– Jak myslisz, w co Ken byl wplatany? – Anne patrzyla na Reynolds z przerazeniem w oczach.

– Nie wiem. Nie wyciagajmy na razie zadnych wnioskow. Moze sejf jest pusty, moze Ken dawno temu go wynajal i zapomnial o nim.

– A to falszywe prawo jazdy?

Reynolds oblizala spierzchniete wargi.

– Ken bral udzial w jakichs tajnych akcjach. Moze to pamiatka z tamtych dni.

Wiedziala, ze klamie, i chyba Anne Newman tez to wiedziala. Data wydania prawa jazdy byla calkiem swieza, a ludzie, ktorzy dzialaja w tajnych akcjach FBI, zazwyczaj nie biora do domu dokumentow z falszywymi nazwiskami, kiedy akcja sie konczy. Na pewno falszywe prawo jazdy nie bylo zwiazane z praca w FBI. Zadaniem Reynolds bylo zbadanie, z czym wobec tego bylo ono zwiazane.

– Anne, ani slowa nikomu. Poza tym tak bedzie lepiej dla twojego wlasnego bezpieczenstwa.

– Sluchaj, Brooke, mam trojke dzieci. Jesli Ken byl w cos wmieszany… – Anne zalozyla rece, gdy Reynolds wstala.

– Twoj dom bedzie obserwowany dwadziescia cztery godziny na dobe. Jesli zauwazysz cos w najmniejszym stopniu podejrzanego, dzwon do mnie. – Podala wizytowke z bezposrednim numerem. – W dzien czy w nocy.

– Nie wiedzialam, do kogo sie zwrocic. Ken czesto o tobie mowil, naprawde.

– Byl cholernie dobrym agentem i zrobil wspaniala kariere zawodowa.

Jednak jesli odkryje, ze Ken Newman dal sie przekupic, to Biuro zniszczy jego reputacje, pamiec o nim, wszystko, co dotyczy jego pracy. Oczywiscie odbije sie to takze na jego rodzinie, wlacznie z kobieta, na ktora teraz patrzyla, i jej dziecmi. Takie jest zycie. To nie Reynolds ustalala zasady, ale sie do nich stosowala, choc nie zawsze sie z nimi zgadzala. Sama sprawdzi ten sejf. Jesli nie bedzie tam nic podejrzanego, nikomu o tym nie powie. Bedzie nadal badala, dlaczego Newman uzywal falszywej tozsamosci, ale zrobi to wlasciwie prywatnie. Nie chciala niszczyc pamieci o nim bez powaznych powodow. Tyle przynajmniej byla mu winna.

Zostawila Anne Newman na sofie, z albumem na kolanach. Ironia sytuacji polegala na tym, ze jesli Newman byl zrodlem przecieku w sprawie Lockhart, to prawdopodobnie sam przyspieszyl wlasna smierc. Kiedy Reynolds o tym myslala, przyszlo jej do glowy, ze kimkolwiek byl ten, kto go wynajal, pewnie liczyl na zniszczenie za jednym zamachem wtyczki i glownego celu. Faith Lockhart uniknela losu Newmana jedynie dzieki temu, ze pocisk odbil sie od rekojesci pistoletu. Moze jeszcze dzieki pomocy Lee Adamsa?

Ktokolwiek to zaplanowal, wiedzial doskonale, co robi. To byla zla wiadomosc. Wbrew opinii lansowanej przez powiesci i filmy kryminalne, policja w wiekszosci wypadkow nie daje sie tak latwo wymanewrowac przestepcom. Mordercy, gwalciciele, wlamywacze, rabusie, dealerzy narkotykow i inni zloczyncy sa przewaznie niewyksztalceni albo przestraszeni. Albo tez sa narkomanami czy pijakami, ktorzy bez strzykawki i butelki boja sie wlasnego cienia. Dopiero po zazyciu odpowiedniej dawki wchodza w nich demony. Wszyscy oni zostawiaja mnostwo sladow i zazwyczaj sa lapani, zglaszaja sie sami albo tez wydaja ich „przyjaciele”. Sa oskarzani, skazywani, odsiaduja wyroki albo, w rzadkich wypadkach, sa traceni. W zadnym razie nie sa „profesjonalistami”.

Reynolds wiedziala, ze w tej sprawie jest inaczej. Amatorzy nie potrafia przekupic doswiadczonych agentow FBI. Nie wynajmuja platnych mordercow, ktorzy ukrywaja sie w lesie w oczekiwaniu na swa ofiare. Nie podszywaja sie pod agentow FBI, nie maja dokumentow wygladajacych tak autentycznie, ze potrafia przeploszyc policje. W jej glowie wily sie dziwaczne teorie konspiracji i w plecach poczula dreszcz strachu. Niewazne, jak dlugo sie to robi, strach jest zawsze obecny. Kto sie boi, przezywa, kto sie nie boi – ginie.

Wychodzac, przeszla pod blyskajacym detektorem przeciwpozarowym w holu. W domu byly jeszcze trzy takie urzadzenia, w tym jedno w gabinecie Kena Newmana. Chociaz byly podlaczone do domowej sieci elektrycznej i dzialaly zgodnie z przeznaczeniem, zawieraly tez wyrafinowane kamery z punktowymi soczewkami. Dwa kontakty scienne na kazdym pietrze byly w podobny sposob „zmodyfikowane”. Tych modyfikacji dokonano dwa tygodnie wczesniej, kiedy Newman wzial trzydniowy urlop. Taki typ obserwacji byl oparty na technologii PLC, ktora wykorzystuje domowa siec elektryczna i jest ulubiona technologia FBI. A takze Centralnej Agencji Wywiadowczej.

Robert Thornhill krazyl. I w tej chwili zwrocil uwage na Brooke Reynolds.

Wchodzac do samochodu, Reynolds zdala sobie sprawe, ze prawdopodobnie jest wlasnie na rozdrozu swojej kariery. Zeby przez to przejsc, bedzie potrzebowala calej sily i kreatywnosci, na jakie ja stac. A jednak w tej chwili naprawde chciala tylko pojechac do domu i opowiedziec dwom wspanialym dzieciom historyjke o trzech swinkach, tak wolno, interesujaco i barwnie, jak tylko potrafi.

ROZDZIAL 31

Na plazy silnie wialo, a temperatura drastycznie spadla. Faith zapiela koszule, ale pomimo chlodu zdjela sandaly.

– Lubie dotyk piasku – wyjasnila.

Byl odplyw, wiec mogli krazyc po szerokiej plazy. Po niebie plynely rzadkie chmurki, ksiezyc swiecil niemal w pelni, z gory patrzyly na nich gwiazdy. Daleko na wodzie dostrzegli blysk swiatel statku czy moze stacjonarnej boi.

Вы читаете Na ratunek
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×