– Pozwol, ze postawie sprawe jasno. – Masters rozwaznie dobieral slowa. – Poinformowano juz o takiej mozliwosci prezydenta, prokuratora generalnego i dyrektora FBI. Byli wstrzasnieci.

– Nie dziwie sie.

Masters zignorowal sarkastyczny ton Riggsa.

– Jesli loteria byla rzeczywiscie ustawiona, to teraz trzeba z tym jak z jajkiem.

Riggs zachichotal.

– W wolnym tlumaczeniu: Jesli nastapi przeciek i ludzie sie dowiedza, polowa facetow z Waszyngtonu, z prezydentem, prokuratorem generalnym, dyrektorem FBI i wami dwoma wlacznie, stanie sie prawdopodobnie wiernymi czytelnikami ogloszen z rubryki: „Dam prace”. Sugerujesz ukrecenie sprawie lba?

– Zaraz, to bylo jakies dziesiec lat temu – zachnal sie Berman. – Czyli nie na naszej wachcie.

– Tak, Lou, z takim tlumaczeniem na pewno trafisz do ludzi. Dobrze wiesz, ze wasze tylki wisza na wlosku.

Masters rabnal piescia w stol.

– Zdajesz sobie sprawe, co by sie rozpetalo, gdyby opinia publiczna dowiedziala sie o ustawieniu loterii?! – krzyknal. – Wyobrazasz sobie te procesy, te dochodzenia, te skandale?! Dociera do ciebie, jaki to bylby cios dla poczciwych Stanow Zjednoczonych? Wyszloby na to, ze rzad oszukiwal obywateli. Nie moge do tego dopuscic. I nie dopuszcze.

– Co zatem proponujesz, George?

Masters uspokoil sie jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki i zaczal wyliczac na palcach:

– Przyprowadzisz do nas Tyler. Przesluchujemy ja i naklaniamy do wspolpracy. Dysponujac uzyskanymi od niej informacjami, zdejmujemy ludzi…

– Osobe, George – wpadl mu w slowo Riggs. – To tylko jeden czlowiek, ale wierz mi, bardzo szczegolny.

– No dobrze, a wiec z pomoca Tyler zdejmujemy tego czlowieka.

– A co z LuAnn Tyler?

Mastcrs rozlozyl bezradnie rece.

– Zastanow sie, Matt, ona jest scigana za morderstwo. Przez prawie dziesiec lat nie placila podatkow. Wszystko wskazuje na to, ze brala udzial w tym loteryjnym przekrecie. Podsumowujac, bez pudla kilkaset lat wiezienia. Ale zejde do dozywocia. Jesli bedziemy zadowoleni z jej wspolpracy, moze uda mi sie wytargowac prawo do warunkowego zwolnienia, ale tego nie gwarantuje.

Riggs wstal.

– No, chlopaki, milo sie gawedzilo.

Berman zerwal sie z krzesla i podbiegl do drzwi, zastawiajac je wlasnym cialem.

– Lou, jedna reke mam, chwalic Boga, zdrowa, a piesc na jej koncu az sie pali do spotkania z twoja facjata. – Riggs ruszyl zdecydowanie do drzwi.

– Chwileczke, przestancie! – ryknal Masters. – Siadajcie obaj. Riggs z Bermanem mierzyli sie dluzsza chwile wzrokiem, potem wrocili z ociaganiem na swoje miejsca.

– Jezeli wydaje ci sie, George – zwrocil sie Riggs do Mastersa – ze ta kobieta przybiegnie tutaj w plasach i bedzie wam z narazeniem zycia pomagac w zgarnieciu tego faceta, zeby w nagrode spedzic potem reszte zycia w mamrze, to za dlugo pracujesz w Biurze. Mozg ci wymiekl. – Riggs wymierzyl w Mastersa palec. – Pozwol, ze ci cos podpowiem. To jest gra o zycie i nazywa sie „kto ma asa w rekawie”. Dzwonisz do Georgii i mowisz, ze LuAnn nie jest juz tam poszukiwana za morderstwo ani za nic innego. Jesli wisi u nich jeszcze za jakis mandat za zle parkowanie, to maja jej to anulowac. Rozumiesz? Nieskazitelnie czysta. Potem dzwonisz do urzedu podatkowego i mowisz, ze wszystkie jej zaleglosci podatkowe zostana uregulowane, ale jesli chodzi o odsiadke, to niech ja sobie wybija z glowy. Co zas do ewentualnego wspoludzialu w loteryjnym przekrecie, to jesli nie objelo jej jeszcze przedawnienie, z tego tez zostaje oczyszczona. Z jej kartoteki wymazane zostaje kazde najmarniejsze przewinienie, za ktore choc na sekunde moglaby powedrowac za kratki. Nie ma tego i nie bylo. Jest wolna osoba.

– Ocipiales? – fuknal Berman.

– Albo? – spytal cicho Masters, nie spuszczajac wzroku z Riggsa.

– Albo wszystko ujawniamy, George. Co ona ma do stracenia? Idac na cale zycie do wiezienia, bedzie tam sobie musiala wypelniac czyms czas. Niewykluczone wystepy w Sixty Minutes, Dateline, Prime Time Live, moze nawet u Oprah. Ksiazke tez pewnie z nudow napisze. Opowie wszystko, co wie o ustawieniu loterii, opowie, jak prezydent, prokurator generalny i dyrektor FBI starali sie to zatuszowac, zeby ocalic swoje stolki, i jak w swej gorliwosci puscili wolno groznego przestepce, ktory przez cale lata manipulowal swiatem, a zamiast niego zapuszkowali mloda kobiete za cos, co kazdy z nas tez by bez chwili namyslu zrobil! – Riggs wyprostowal sie na krzesle i popatrzyl po twarzach obu mezczyzn. – Wlasnie to, panowie, nazywam asem w rekawie.

Masters milczal, rozwazajac to, co przed chwila uslyszal.

– Jeden gosc? – Berman prychnal pogardliwie. – Nie wierze. To jakas wielka organizacja. Nie ma mowy, zeby to wszystko robila jedna osoba, a moj radar jej nie namierzyl. Nie mamy na to dowodow, ale wiemy, ze graczy jest wielu.

Riggs wrocil pamiecia do wydarzen z chaty, wspominajac moment, gdy noz wbil mu sie w ramie. Patrzyl tam w najbardziej zlowroga pare oczu, jaka w zyciu widzial. Mial niebezpieczna prace i nieraz juz sie bal; byl tylko czlowiekiem. Ale jeszcze nic nie wzbudzilo w nim takiego przerazenia, jak widok tamtych oczu. Gdyby mial wtedy przy sobie krucyfiks, zaslonilby sie nim.

Spojrzal na Bermana.

– Wiesz co, Lou, zdziwilbys sie. Ten gosc to mistrz kamuflazu. Gral juz chyba tyle rol, ze starczyloby tego na obsadzenie musicalu na Broadwayu. A dzialajac w pojedynke, nie musi sie obawiac, ze ktos go podkabluje albo sprobuje wysadzic z siodla.

– Nie zapominaj, Matt – odezwal sie cicho Masters, probujac innej taktyki – ze jeszcze nie tak dawno byles jednym z nas. Pomysl o tym. Najwyrazniej zdobyles zaufanie Tyler. Jesli ja do nas przyprowadzisz, rzad bedzie ci, ze sie tak wyraze, bardzo wdzieczny. Koniec zarabiania na zycie pila i mlotkiem.

– Daj mi sie chwilke zastanowic, George. – Riggs przymknal oczy i prawie natychmiast je otworzyl. – Idz do diabla. – Patrzyli sobie w oczy. Riggs pierwszy przerwal milczenie: – To jak bedzie, George? Umowa stoi, czy mam telefonowac do Oprah?

Powoli, niemal niezauwazalnie, Masters skinal glowa.

– Naprawde sie ciesze, ze to mowisz, George.

Berman chcial sie wtracic, ale Masters zamknal mu usta wzrokiem.

– Tak, umowa stoi – powiedzial. – Nie bedzie wiezienia.

– Georgii tez?

– Georgii tez.

– Jestes pewien, ze uda ci sie to zalatwic? Bo wiesz, twoje wplywy sa tam ograniczone. – W glosie Riggsa pobrzmiewala kpina.

– Moje owszem, ale nie sadze, zeby dotyczylo to prezydenta Stanow Zjednoczonych. Mam wyrazne instrukcje, by nie ogladajac sie na koszty, nie dopuscic do ujawnienia tej afery. Gwarantuje, ze zadzwoni tam albo on, albo prokurator generalny.

– Dobrze, wolaj tu teraz dyrektora i prokuratora generalnego, bo chce uslyszec to samo od nich. A przy okazji, prezydent bardzo dzis zajety?

– Z prezydentem za cholere sie nie zobaczysz.

– No to dawaj tu chociaz tego dyrektora i prokuratora, George.

Вы читаете Wygrana
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату