Prewlow skinal glowa.
– Oceanograficzny statek badawczy „Michail Kurkow' pod komenda kapitana Iwana Parotkina krazy po tym obszarze.
– Towarzysza Parotkina znam osobiscie – dodal Slojuk. – To dobry marynarz.
– Skoro Amerykanie wydaja setki milionow dolarow na wydobycie siedemdziesiecioszescioletniej kupy zlomu, to musza miec jakis wazny powod – powiedzial Antonow.
– Jest powod – odparl admiral Slojuk powaznym tonem. – Powod, ktory zagraza
Wszyscy, lacznie z Antonowem, otworzyli teczki i zaczeli czytac. Przez jakies piec minut sekretarz generalny byl zajety lektura, od czasu do czasu spogladajac na Slojuka. Twarz Anionowa odzwierciedlala jego kolejne reakcje, poczawszy od profesjonalnego zainteresowania, poprzez szczere zaklopotanie i zdumienie, a skonczywszy na calkowitym zaszokowaniu.
– To niewiarygodne, towarzyszu admirale, absolutnie niewiarygodne.
– Czy taki system obrony jest mozliwy? – spytal marszalek Tilewicz.
– To samo pytanie zadalem pieciu sposrod naszych najwybitniejszych naukowcow. Wszyscy byli zgodni co do tego, ze teoretycznie taki system jest mozliwy, ale pod warunkiem posiadania dostatecznie silnego zrodla energii.
– A wy sadzicie, ze to zrodlo znajduje sie w ladowniach „Titanica'? – zapytal Tilewicz.
– Jestesmy tego pewni, towarzyszu marszalku. Jak wspomnialem w raporcie, istotnym elementem, niezbednym do realizacji „Planu Sycylijskiego', jest malo znany pierwiastek pod nazwa bizanium. Wiemy, ze siedemdziesiat szesc lat temu Amerykanie wykradli z rosyjskiej ziemi cale swiatowe zasoby tego pierwiastka. Na szczescie dla nas mieli pecha… wyslali go statkiem, ktory zatonal.
Antonow z niedowierzaniem krecil glowa.
– Jezeli to, co twierdzicie w swoim raporcie, jest prawda, Amerykanie maja mozliwosc stracania naszych rakiet miedzykontynentalnych z taka sama latwoscia, z jaka pastuch koz odgania muchy.
Slojuk z powaga pokiwal glowa.
– Obawiam sie, ze to przerazajaca prawda. Skonsternowany Polewoj z podejrzliwa mina pochylil sie nad stolem.
– Twierdzicie tu, ze waszym informatorem jest wysoko postawiony pracownik ministerstwa obrony Stanow Zjednoczonych.
– Zgadza sie – odparl Prewlow, z szacunkiem skloniwszy glowe. – Rozczarowal sie do rzadu amerykanskiego z powodu afery Watergate i od tego czasu przysyla mi wszelkie materialy, ktore uwaza za istotne.
Antonow swidrujacym wzrokiem spojrzal na Prewlowa.
– Myslicie, ze oni zdolaja to zrobic, kapitanie Prewlow?
– Wydobyc „Titanica'?
Antonow potwierdzil skinieniem glowy.
Prewlow wytrzymal jego spojrzenie.
– Prosze sobie przypomniec, jak w tysiac dziewiecset siedemdziesiatym czwartym roku Centralna Agencja Wywiadowcza z powodzeniem przeprowadzila probe wydobycia naszego atomowego okretu podwodnego z glebokosci ponad pieciu kilometrow w poblizu Hawajow… chyba CIA nazwala to „Operacja Jennifer'… ja nie mam prawie zadnych watpliwosci, ze Amerykanie dysponuja technicznymi mozliwosciami doprowadzenia „Titanica' do portu nowojorskiego. Tak, towarzyszu Antonow, jestem gleboko przekonany, ze to zrobia.
– Nie podzielam waszej opinii – rzekl Polewoj. – Statek wielkosci „Titanica' to nie to samo, co okret podwodny.
– Ja bym poparl kapitana Prewlowa – odezwal sie Slojuk. – Amerykanie maja denerwujacy zwyczaj realizowania tego, co sobie zaloza.
– A ten „Plan Sycylijski'? – Polewoj nie dawal za wygrana. – Poza kryptonimem KGB nie otrzymalo zadnych szczegolowych danych na ten temat. Skad wiecie, czy Amerykanie nie wymyslili sobie tego planu, zeby blefowac w czasie negocjacji w sprawie ograniczenia zbrojen nuklearnych?
Antonow postukal kostkami dloni w blat stolu.
– Amerykanie nie blefuja. Towarzysz Chruszczow stwierdzil to dwadziescia piec lat temu w czasie kryzysu kubanskiego. Nie wolno nam lekcewazyc nawet najmniejszej mozliwosci, ze uruchomia ten system, gdy tylko wydobeda bizanium z ladowni „Titanica'. – Przerwal i przez chwile ssal ustnik fajki. – Proponuje, zebysmy sie teraz zastanowili, w jaki sposob temu zaradzic.
Polewoj popukal palcami w teczke z raportem o „Planie Sycylijskim'.
– Tylko sabotaz. Musimy uniemozliwic im przeprowadzenie operacji wydobycia statku. Nie ma innego wyjscia.
– Nie wolno nam wywolac incydentu o miedzynarodowych reperkusjach – zdecydowanym tonem oswiadczyl Antonow. – Nie ma mowy o otwartej akcji militarnej. Nie chce pogorszenia stosunkow radziecko-amerykanskich w kolejnym roku zlych zbiorow. Zrozumiano?
– Nie mozemy nic zrobic, dopoki nie przenikniemy na teren operacji – upieral sie Tilewicz.
Polewoj spojrzal przez stol na Slojuka.
– Jakie kroki podjeli Amerykanie w celu zabezpieczenia operacji?
– Krazownik atomowy „Junona', uzbrojony w wyrzutnie pociskow kierowanych, przez cala dobe patroluje ten obszar w zasiegu wzroku od statkow ratowniczych.
– Czy moge zabrac glos? – spytal Prewlow niemal unizonym tonem. Nie czekal na odpowiedz. – Nalezy uwzglednic fakt, towarzysze, ze juz tam przeniknelismy.
Antonow podniosl wzrok.
– Prosze jasniej, kapitanie.
Prewlow spojrzal w bok na swojego przelozonego. Admiral Slojuk przyzwolil lekkim skinieniem glowy.
– W zalodze NUMA prowadzacej prace wydobywcze mamy dwoch zakonspirowanych funkcjonariuszy – wyjasnil Prewlow. – To niezwykle utalentowany zespol. Od dwoch lat przekazuje nam wazne dane oceanograficzne zbierane przez Amerykanow.
– Bardzo dobrze. Wasi ludzie swietnie sie spisuja, Slojuk – rzekl Antonow, lecz w jego glosie nie bylo ciepla. Ponownie spojrzal na Prewlowa. – Sugerujecie, kapitanie, ze wymysliliscie jakis plan?
– Tak, towarzyszu, wymyslilem.
Kiedy Prewlow wszedl do swojego gabinetu, za jego biurkiem w niedbalej pozie siedzial Marganin, w ktorego zachowaniu zaszla pewna zmiana. Juz nie wygladal na zwyklego podlizujacego sie asystenta, z ktorym kapitan sie rozstal przed zaledwie kilkoma godzinami. Byl jakby bardziej smialy, okazywal wiecej pewnosci siebie. Widzialo sie to w jego wzroku. Tymi oczami, dotychczas o niepewnym spojrzeniu, patrzyl czlowiek, ktory wie, czego chce.
– Jak tam konferencja, kapitanie? – spytal nie podnoszac sie z fotela.
– Chyba moge smialo powiedziec, ze wkrotce nadejdzie taki dzien, kiedy bedziecie tytulowali mnie admiralem.
– Musze przyznac, ze wasz plodny umysl ustepuje tylko waszej zarozumialosci.
Uwaga ta zaskoczyla Prewlowa. Twarz mu pobladla z ledwie hamowanego gniewu, a kiedy zaczal mowic, nie trzeba bylo miec wyjatkowo wrazliwego sluchu czy bujnej wyobrazni, by w tonie jego glosu wyczuc wscieklosc:
– Osmielacie sie mnie obrazac?!
– No pewnie. Bez watpienia dopusciliscie sie oszustwa wobec towarzysza Antenowa, dajac mu do zrozumienia, ze to wasz geniusz wykryl cel „Planu Sycylijskiego' i wydobycia „Titanica', podczas gdy w