– To nie potrwa dlugo – odparl Pitt, wycierajac sobie oko, ktore znow zakleila mu krzepnaca krew. – Otoz pewnego razu dwaj kanadyjscy inzynierowie odkryli, ze szpiegowanie moze byc lukratywnym dodatkowym zajeciem. Stlumili w sobie wszelkie wyrzuty sumienia i stali sie zawodowymi szpiegami w pelnym znaczeniu tego okreslenia, koncentrujac sie na zdobywaniu tajnych informacji o amerykanskich programach oceanograficznych i przesylaniu ich do Moskwy. Nie ma co do tego zadnych watpliwosci, ze zasluzyli sobie na pieniadze, ktore otrzymywali. W ciagu ostatnich dwoch lat nie bylo w NUMA takiego programu, ktorego Rosjanie by nie znali w najdrobniejszych szczegolach. Kiedy wynikla sprawa wydobycia „Titanica', wywiad sowieckiej marynarki wojennej, a to twoja dzialka, Prewlow, wyczul nadarzajaca sie gratke. Bez zadnych klopotow dwaj twoi ludzie znalezli sie w doskonalej sytuacji, ktora pozwalala im zbierac i przekazywac informacje o najnowszych amerykanskich technikach wydobywania statkow z duzych glebokosci. Byla jeszcze jedna wazna okolicznosc, lecz wtedy nawet ty nie zdawales sobie z tego sprawy.

„Srebrny' i „Zloty' – ciagnal Pitt – regularnie wysylali meldunki o podnoszeniu wraku, a robili to w zmyslny sposob. Uzywali do tego urzadzenia na baterie, wysylajacego pod woda fale dzwiekowe podobnie jak sonar. Powinienem byl sie zorientowac juz wczesniej, kiedy ich sygnaly wykryla obsluga sonaru na „Koziorozcu', ale ja je zlekcewazylem uznajac, ze to jakis zlom poruszany podwodnym pradem stuka w kadlub „Titanica'. W ogole nie przyszlo nam do glowy, ze ktos moze wysylac kodowane wiadomosci. Nikt nie zadal sobie trudu, by rozszyfrowac te przypadkowe dzwieki. To znaczy nikt poza czlowiekiem ze sluchawkami na pokladzie „Michaila Kurkowa'.

Pitt przerwal i rozejrzal sie po jadalni. Wszyscy uwaznie go sluchali.

– Zaczelismy weszyc za tymi draniami dopiero wowczas, gdy Henry Munk w tak nieodpowiedniej chwili poczul, ze musi splacic dlug naturze. Wracajac na dziob z rufy „Safony II', uslyszal sygnaly nadawane przez to urzadzenie, zainteresowal sie nimi i zlapal jednego z agentow na goracym uczynku. Wasz czlowiek prawdopodobnie probowal wykrecic sie jakims klamstwem, lecz Munk byl specjalista od instrumentow. Zorientowal sie, co to za urzadzenie i co jest grane. Byl to jeszcze jeden przyklad potwierdzajacy, ze ciekawosc zabija kota. Munka nalezalo zmusic do milczenia i zmuszono: uderzeniem statywem Woodsona w podstawe czaszki. Morderca znalazl sie w klopotliwej sytuacji, trzasnal wiec glowa Munka w obudowe alternatora, by upozorowac wypadek. Ryba jednak nie chwycila przynety. Woodson cos podejrzewal i ja cos podejrzewalem, a do tego doktor Bailey znalazl siniaka na karku Munka. Poniewaz nie sposob bylo udowodnic, kto jest morderca, postanowilem zachowac sprawe tego wypadku w tajemnicy, dopoki nie zbiore wystarczajacych dowodow oskarzenia. Przeszukalem batyskaf i znalazlem nieco uzywany, ale mocno pogiety statyw wraz z urzadzeniem do wysylania sygnalow, o ironio losu, w szafce Munka. Wyslanie statywu i urzadzenia na lad, by przeprowadzono badania daktyloskopijne, byloby strata czasu, bo niewatpliwie mialem do czynienia z zawodowcem, zostawilem wiec wszystko na miejscu. Wiedzialem, ze to jedynie kwestia czasu, zeby wasz zadowolony z siebie agent ponownie nawiazal kontakt z „Michailem Kurkowem'. Postanowilem zatem czekac.

– Fascynujaca historia, lecz to tylko przypuszczenia – odezwal sie Prewlow. – Brak niezbitych dowodow.

Pitt usmiechnal sie enigmatycznie i mowil dalej.

– Dowod zdobylem droga eliminacji. Mialem powody sadzic, ze morderca jest jeden z trzech ludzi, ktorzy wchodzili w sklad zalogi batyskafu i wtedy przypuszczalnie spali w czasie wolnej wachty. Wowczas zaczalem zmieniac zaloge „Safony II' co kilka dni w taki sposob, ze dwoch z nich przebywalo na powierzchni, a trzeci pracowal pod woda przy wraku. Kiedy obsluga sonaru ponownie wykryla nadawane sygnaly, to mialem juz morderce Munka.

– Kto to, Pitt? – groznym glosem spytal Spencer. – Jest tu nas dziesieciu. Czy to ktorys z nas?

Pitt przez chwile patrzyl w oczy Prewlowowi, a potem nagle odwrocil sie i ruchem glowy wskazal jednego ze znuzonych mezczyzn, zbitych w gromadke pod lampami.

– Szkoda, ze zamiast fanfar moge ci zaoferowac jedynie bicie fal o burte statku, ale wyjdz i uklon sie, Drummer, bo byc moze to twoj ostatni wystep przed usmazeniem sie na krzesle elektrycznym.

– Ben Drummer! – wysapal zdziwiony Gunn. – Nie moge w to uwierzyc. Przeciez stoi tu obity i zakrwawiony po ataku na morderce Woodsona.

– Miejscowy koloryt – odparl Pitt. – Nie chcial sie przedwczesnie zdradzic, przynajmniej do czasu, gdy wszyscy bedziemy musieli przespacerowac sie po desce. Prewlow potrzebowal informatora, ktory by go zawiadomil, gdyby zamarzylo sie nam odzyskac statek.

– Oszukal mnie – stwierdzil Giordino. – Pracowal za dwoch, zeby utrzymac „Titanica' na powierzchni.

– Czyzby? – spytal Pitt. – No pewnie, wygladal na bardzo zajetego. Nawet udalo mu sie troche spocic i pobrudzic, czy zauwazyles jednak, zeby od wejscia na poklad zrobil cos konkretnego?

Gunn pokiwal glowa.

– Ale on… zdawalo mi sie, ze pracowal dniem i noca, badajac statek.

– Badajac statek, akurat. Biegal z palnikiem acetylenowym i dziurawil dno.

– Opowiadasz – rzekl Spencer. – Niby dlaczego mialby dziurawic statek, skoro jego rosyjscy kumple chcieli dostac wrak w swoje lapy?

– Bo rozpaczliwie probowal opoznic holowanie – odparl Pitt. – Wazna role odgrywala synchronizacja. Jakiekolwiek szanse powodzenia dawalo Rosjanom jedynie wejscie na poklad „Titanica' w oku cyklonu. Sprytnie to sobie wymyslili. Nam to nigdy nie przyszlo do glowy. Gdyby holowanie wraku odbywalo sie bez zadnych komplikacji, to minelibysmy oko cyklonu o trzydziesci mil. Dzieki Drummerowi niestabilnosc kadluba w przechyle ogromnie utrudniala holowanie. Przed odcieciem holu statek tak sie rzucal po calym oceanie, ze zmusil holowniki do poruszania sie z najmniejsza predkoscia, zapewniajaca sterownosc. Na wlasne oczy widzicie Prewlowa i jego bande nozownikow. Sama ich obecnosc tutaj swiadczy o powodzeniu wysilkow Drummera.

Wszyscy zdali sobie teraz sprawe, ze to prawda. Zaden z ratownikow w istocie nigdy nie widzial, by Drummer harowal przy pompie czy dzwigal jakies ciezary. Uswiadomili sobie, ze zawsze byl gdzies sam, a pokazywal sie tylko po to, zeby ponarzekac na przeszkody, ktore uniemozliwialy mu badanie statku. Patrzyli na Drummera jak na przybysza z obcego swiata oczekujac, a nawet wrecz spodziewajac sie, ze z oburzeniem wszystkiemu zaprzeczy.

On jednak niczego sie nie wypieral, nie przysiegal, ze jest niewinny, tylko przez krotka chwile jego mina zdradzala irytacje. Zdumiewajaco sie zmienil. Zniknal smutek z jego oczu, ktore teraz patrzyly ostro. Zniknal rowniez grymas lenistwa, ktory dotychczas wykrzywial mu wargi, a takze niedbala, obojetna postawa, i oto stal przed nimi prosto trzymajacy sie mezczyzna o niemal arystokratycznym wygladzie.

– Pozwol, ze ci cos powiem, Pitt – odezwal sie normalna angielszczyzna. – Ze swoja przenikliwoscia bylbys znakomitym szpiegiem, ale jednak nie potrafiles wykryc niczego, co by istotnie zmienilo sytuacje.

– To zabawne, jak szybko nasz byly kolega stracil swoj rozkoszny prowincjonalny akcent – rzekl Pitt.

– Nie uwazasz, ze dobrze go opanowalem?

– Nie tylko to opanowales w czasie swojej kariery, Drummer. Nauczyles sie tez, jak wyciagac z ludzi tajemnice i mordowac przyjaciol.

– Tego wymaga moj zawod – odparl Drummer, a potem odszedl od ratownikow i stanal obok Prewlowa.

– Powiedz mi, ty jestes „Srebrny' czy „Zloty'? – spytal Pitt.

– To juz bez znaczenia – powiedzial Drummer, wzruszajac ramionami. – Jestem „Zloty'.

– Wobec tego twoj brat to „Srebrny'.

Rysy zadowolonego z siebie Drummera stwardnialy.

– Wiesz o tym? – spytal powoli.

– Kiedy juz cie namierzylem, to oddalem FBI te skromne dowody, jakie udalo mi sie zebrac. Musze je takze przekazac Prewlowowi i jego towarzyszom z wywiadu radzieckiej marynarki wojennej. Ulozyli o tobie lipna historie, tak bardzo amerykanska jak placek z jablkami, a raczej jak placek z brzoskwiniami pieczony w Georgii. Wydawala sie autentyczna jak flaga Konfederacji. FBI jednak przekopalo falszywe dokumenty, ktore mialy swiadczyc, ze jestes nieskazitelnie czysty, i ustalilo twoja przeszlosc az do starego domostwa w Hallfaksie w Nowej Szkocji, gdzie obaj z bratem sie urodziliscie… w odstepie dziesieciu minut.

– Moj Boze! – mruknal Spencer. – Blizniaki!

– Tak, ale niepodobni do siebie. Nawet nie wygladaja jak bracia.

– Dotarcie od jednego blizniaka do drugiego bylo juz prosta sprawa – stwierdzil Spencer.

– Niezupelnie – odparl Pitt. – Drummer i jego braciszek to para cwaniakow. Nie mozna im tego odmowic. To byl wlasnie moj glowny blad, bo uznalem, ze jako blizniacy powinni miec te same upodobania, mieszkac razem i przyjaznic sie ze soba. Ale „Srebrny' i „Zloty' krancowo roznili sie od siebie. Drummer traktowal wszystkich z jednakowa serdecznoscia i mieszkal sam. Znalazlem sie w impasie. FBI probowalo wytropic brata Drummera,

Вы читаете Podniesc Tytanica
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату