rzeczywistosc, porazajaca prawde, ze doslownie wszystko – wydobycie statku, praca ponad sily, astronomiczna suma pieniedzy, smierc Munka i Woodsona – calkowicie poszlo na marne. Nigdy nie bylo bizanium na „Titanicu'. Stali sie ofiarami jakiegos potwornie okrutnego zartu sprzed siedemdziesieciu szesciu lat.

Osoba, ktora wreszcie przerwala cisze, byl Seagram. W przyplywie szalenstwa szeroko usmiechnal sie do siebie w polmroku, a potem nagle wybuchnal upiornym rechotem, ktory odbijal sie echem od stalowych scian ladowni. Wskoczyl do wnetrza skarbca, zlapal jakis kamien i uderzyl nim w skron Lusky'ego. Na zolte drewno skrzynek po rudzie trysnela krew.

Nie przerywajac histerycznego smiechu, dopadl rozkladajacych sie szczatkow Joshui Haysa Brewstera, oburacz chwycil zmumifikowana glowe i zaczal nia bic o sciane skarbca, az czaszka oderwala sie od szyi i pozostala mu w rekach.

Trzymal ja przed soba, upiorna i odrazajaca. Wskutek pomieszania zmyslow wydalo mu sie, ze jej wargi ukladaja sie nagle w szkaradny usmiech. Wtedy calkowicie sie zalamal. Z zamierzchlych czasow dosieglo go szalenstwo Joshui Haysa Brewstera, na zawsze pograzajac fizyka w obledzie.

79.

W szesc dni pozniej Donner wszedl do hotelowej jadalni, gdzie admiral Sandecker spozywal sniadanie, i zajal krzeslo naprzeciwko niego, po drugiej stronie stolika.

– Slyszales wiadomosc z ostatniej chwili?

Sandecker zrobil przerwe miedzy dwoma kesami omletu.

– Jezeli jest zla, to zachowaj ja dla siebie.

– Dopadli mnie, kiedy dzis rano wychodzilem z domu. – Donner rzucil admiralowi na stol zlozona kartke papieru. – Wezwanie do stawienia sie przed komisja sledcza Kongresu.

Sandecker wbil widelec w nastepny kawalek omletu, nawet nie spojrzawszy na kartke.

– Moje gratulacje.

– Tobie grozi to samo, admirale. Moge sie zalozyc, ze urzednik federalny czai sie w tej chwili pod drzwiami twojego gabinetu i tylko czeka, zeby ci wreczyc podobne wezwanie.

– Kto sie tym zajmuje?

– Jakis pieprzony senator z Wyoming, ktory jest nowicjuszem i stara sie wyrobic sobie nazwisko przed czterdziestka – odpowiedzial Donner, wycierajac pot z czola zmieta chusteczka do nosa. – Ten baran upiera sie, zeby przesluchac nawet Gene'a.

– Bede musial sie tym zajac – stwierdzil Sandecker. Odsunal talerz i odchylil sie do tylu. – Co z Seagramem?

– To chyba sie nazywa psychoza maniakalno-depresyjna. – A jak tam Lucky?

– Dwanascie szwow i paskudny wstrzas mozgu. Za tydzien powinien wyjsc ze szpitala.

Sandecker pokrecil glowa.

– Mam nadzieje, ze juz nigdy nie przytrafi mu sie nic podobnego – rzekl i wypil lyk kawy. – Jak to rozegramy?

– Wczoraj wieczorem z Bialego Domu osobiscie dzwonil do mnie prezydent. Powiedzial, zeby rozegrac to uczciwie. Nie chce byc zamieszany w sprawe, w ktorej swiadkowie beda platali sie w sprzecznych, klamliwych zeznaniach.

– A co z „Planem Sycylijskim'?

– Zmarl nagla smiercia, kiedy otworzylismy skarbiec „Titanica' – odparl Donner. – Nie mamy innego wyjscia, jak tylko opowiedziec wszystko od samego poczatku do zalosnego konca.

– Po co prac brudy publicznie? Co to da?

– Niestety, mamy demokracje – rzekl zrezygnowany Donner. – Wszystko musi byc jawne i uczciwe, jesli nawet oznacza to ujawnienie tajemnic, z ktorych skorzysta rzad wrogiego panstwa.

Sandecker ukryl twarz w dloniach i westchnal.

– No coz, chyba przyjdzie mi rozejrzec sie za jakas nowa robota.

– Niekoniecznie. Prezydent obiecal zlozyc oswiadczenie, w ktorym wezmie na siebie calkowita odpowiedzialnosc za niepowodzenie planu.

Sandecker pokrecil glowa.

– Niedobrze. Mam kilku wrogow w Kongresie. Oni tylko czekaja na dogodny moment, by doprowadzic do mojej rezygnacji ze stanowiska szefa NUMA.

– Moze do tego nie dojdzie.

– Od pietnastu lat, to znaczy od czasu, gdy awansowano mnie na admirala, musialem prowadzic z politykami podwojna gre. Mozesz mi wierzyc na slowo, to brudny interes. Zanim ta sprawa sie skonczy, wszyscy ludzie, nawet luzno zwiazani z „Planem Sycylijskim' i wydobyciem „Titanica', beda mogli uwazac sie za szczesciarzy, jezeli zdolaja znalezc prace przy czyszczeniu stajni.

– Szczerze zaluje, ze to musialo sie tak skonczyc, admirale.

– Wierz mi, ja rowniez – odparl Sandecker. Skonczyl kawe i wytarl sobie usta serwetka. – Powiedz mi, Donner, w jakiej kolejnosci bedzie sie to odbywalo? Kogo nasz znakomity senator z Wyoming wezmie na pierwszy ogien?

– O ile sie orientuje, on chce zaczac od wydobycia „Titanica', potem rozpracuje Sekcje Meta, a na koniec prezydenta – rzekl Donner, wzial ze stolika wezwanie i schowal je do kieszeni. – Pierwszym swiadkiem najprawdopodobniej bedzie Dirk Pitt.

Sandecker podniosl wzrok.

– Pitt, powiadasz?

– Zgadza sie.

– Interesujace – stwierdzil Sandecker polglosem. – Bardzo interesujace.

– Nie rozumiem.

Sandecker poskladal serwetke i polozyl ja na stoliku.

– Nie wiesz, Donner, nie mozesz wiedziec, ze zaraz po tym, jak Seagrama odwieziono karetka z „Titanica', Pitt zniknal, jakby rozplynal sie w powietrzu.

Donner zmruzyl oczy.

– Z pewnoscia wiesz, gdzie on jest. U znajomych? U Giordina?

– Uwazasz, ze nie probowalismy go odnalezc? – mruknal Sandecker. – Nie ma go. Znikl. Zupelnie jakby go pochlonela ziemia.

– Przeciez musial zostawic jakas informacje.

– Rzeczywiscie cos powiedzial, ale calkiem bez sensu.

– A co takiego?

– Ze idzie szukac Southby.

– Kto u licha jest ten Southby?

– Nie mam zielonego pojecia – odparl Sandecker. – Niech mnie szlag trafi, jesli wiem.

80.

Pitt ostroznie prowadzil wynajetego rovera sedana waska, sliska od deszczu droga. Wysokie buki po obu jej stronach zdawaly sie zblizac i atakowac jadacy samochod ciezkimi od lisci galeziami, ktore bebnily w dach.

Byl zmeczony, smiertelnie wyczerpany. Rozpoczal swoja odyseje nie majac pewnosci, czy w ogole cos znajdzie. Wyruszyl sladami Joshui Haysa Brewstera i jego ludzi z portu Aberdeen w Szkocji trasa znaczona smiercia gornikow i wiodaca przez Wielka Brytanie do dawnego nabrzeza oceanicznego w Southampton, skad „Titanic' wyplynal w swoj dziewiczy rejs.

Oderwal wzrok od stukajacych wycieraczek przedniej szyby i spojrzal na niebieski notatnik lezacy na siedzeniu pasazera. Pelno bylo w nim pospiesznie zebranych po drodze informacji, dat i nazw miejscowosci oraz wydartych

Вы читаете Podniesc Tytanica
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату