– Och, przepraszam.

– Nie mamy czasu – rzekl d'Anjou wstajac. Walizke zostawil na podlodze, pakunek obdarl z brazowego papieru. W srodku znajdowaly sie odprasowane ubrania khaki, dwa pasy z kaburami i dwie czapki z daszkami. Rzucil to wszystko na krzeslo. – To sa mundury. W kieszeni mam odpowiednie legitymacje. Obawiam sie, Delta, ze mam tym razem wyzszy stopien niz ty, ale wiek ma swoje prawa.

– To sa mundury hongkongijskiej policji.

– Scisle mowiac Koulunu. Byc moze mamy pewna szanse, Delta! Dlatego tak dlugo nie wracalem. Lotnisko Kai Tak! Srodki bezpieczenstwa sa nieslychane; wlasnie to, czego potrzebuje twoj sobowtor, by pokazac, ze jest lepszy, niz ty byles kiedykolwiek! Oczywiscie nie ma na to zadnej gwarancji, ale postawilbym wlasne zycie… bo to jest klasyczne wyzwanie dla opetanego maniaka. „Zgromadzcie wszystkie swe sily, a ja sie przez nie przebije!” Jednym morderstwem tego typu moze znow odtworzyc swa legende, ze jest absolutnie niezwyciezony. To on, jestem tego pewien!

– Zacznij od poczatku – polecil Bourne.

– Owszem, w czasie gdy bedziemy sie ubierac – zgodzil sie Francuz, sciagajac koszule i odpinajac pasek spodni. – Pospiesz sie! Po drugiej stronie ulicy mam motorowke. Czterysta koni. W Koulunie mozemy byc za trzy kwadranse. Trzymaj! To twoje! Mon Dieu, rzygac mi sie chce na mysl, ile pieniedzy na to poszlo!

– A patrole ChRL?- spytal Jason, sciagajac ubranie. Siegnal po mundur. – Zestrzela nas z wody!

– Idiota! Z pewnymi znanymi lodziami rozmawia sie szyfrem przez radio. Ostatecznie jestesmy ludzmi honoru. Jak sadzisz, w jaki sposob przewozimy towary? Jakim sposobem udaje sie nam przezyc? Spotykamy sie w zatoczkach na chinskiej wyspie Teh Sa Wei i tam dokonuje sie wyplat. Pospiesz sie!

– A co z tym lotniskiem? Skad masz pewnosc, ze to on?

– Gubernator brytyjski. Morderstwo.

– Co? – wrzasnal oszolomiony Bourne.

– Z polwyspu do przystani promowej „Star” szedlem piechota z twoja walizka w rece. To bardzo krotki dystans, a promem jest znacznie szybciej niz taksowka przez tunel. Przechodzac kolo Komendy Policji w Koulunie na Salisbury Road, ujrzalem siedem radiowozow ruszajacych na pelnym gazie jeden za drugim; wszystkie skrecaly w lewo, a wiec nie do dzielnicy magazynow. To mnie uderzylo. Dziwna sprawa. Owszem, dwa czy trzy z powodu jakichs lokalnych zamieszek, ale siedem? To byl dobry los, jak tu mawiaja. Zadzwonilem do swojego czlowieka w Komendzie i on chetnie udzielil mi informacji; zreszta w tym momencie to juz nie bylo tajemnica sluzbowa. Powiedzial, ze jesli pozostane dluzej w tamtym miejscu, to w ciagu najblizszych dwoch godzin zobacze jeszcze dziesiec radiowozow i dwadziescia furgonetek, wszystkie jadace w kierunku Kai Tak. Te, ktore widzialem, to byl tylko pierwszy rzut dla przeszukania lotniska. Dostali cynk ze swych podziemnych zrodel, ze szykowany jest zamach na gubernatora.

– Szczegoly! – rzucil rozkazujaco Bourne, rownoczesnie zapinajac spodnie i siegajac po dluga koszule khaki, pelniaca rownoczesnie role kurtki mundurowej, po spieciu jej pasem wyladowanym nabojami.

– Dzis wieczorem gubernator przylatuje z Pekinu wraz ze swa swita z Foreign Office oraz kolejna delegacja negocjatorow chinskich. Beda dziennikarze, ekipy telewizyjne, wszyscy. Oba rzady zycza sobie pelnej obslugi prasowej. Jutro ma sie odbyc wspolne spotkanie wszystkich negocjatorow z przywodcami finansistow kolonii.

– W sprawie traktatu brytyjsko-chinskiego?

– Jeszcze jedna runda nie ustajacego gadulstwa na temat Porozumien. Ale przez wzglad na nas wszystkich modl sie, aby ich rozmowy byly przyjazne.

– Scenariusz – szepnal Jason, nagle zamierajac.

– Jaki scenariusz?

– Ten, o ktorym sam mowiles. Ten, ktory powoduje, ze druty telefoniczne miedzy Pekinem a Palacem Rzadowym rozpalily sie do czerwonosci. Zabic gubernatora w zamian za wicepremiera? A moze ministra spraw zagranicznych za wysokiej rangi czlonka Komitetu Centralnego? Moze premiera za Przewodniczacego? Jak daleko mozna sie posunac? Ile ma byc tych starannie dobranych morderstw, nim dojdzie sie do punktu krytycznego? Ile czasu uplynie do chwili, gdy tatus odmowi dalszego poblazania nieposlusznemu dziecku i wmaszeruje do Hongkongu? Chryste, to przeciez moze nastapic. Ktos chce, by nastapilo.

D'Anjou stal nieruchomo, trzymajac pas zlowieszczo wyladowany nabojami w mosieznych luskach. – Nie sugerowalem niczego wiecej niz bezplanowe akty gwaltu dokonywane przez opetanego zabojce, przyjmujacego wszelkie kontrakty bez wyboru. Po obu stronach istnieje dosc chciwosci i korupcji politycznej, by uznac to za wytlumaczenie. Ale to, co ty, Delta, sugerujesz, to cos zupelnie innego. Twierdzisz, ze to plan, zorganizowany plan zdestabilizowania Hongkongu do tego stopnia, by zostal zajety przez Chiny.

– Scenariusz – powtorzyl Jason Bourne. – Im bardziej staje sie skomplikowany, tym wydaje sie prostszy.

Na wszystkich dachach lotniska Kai Tak roilo sie od policji. Nie inaczej bylo przy bramach, w tunelach, przy kontroli wizowej i w pomieszczeniach bagazowych. Na zewnatrz, na ogromnej czarnej plycie lotniska, procz poteznych stalych reflektorow, swiecily sie jeszcze ostrzejsze szperacze, sledzace kazdy poruszajacy sie pojazd, przeczesujace kazdy centymetr kwadratowy terenu. Ekipy telewizyjne rozwijaly kable pod nadzorem czujnych oczu, sprawozdawcy stojacy za wozami transmisyjnymi cwiczyli wymowe w tuzinie jezykow. Reporterow i fotografow zatrzymano za barierkami, a wrzeszczacy przez megafony personel lotniska zapewnial, ze dla wszystkich uprawnionych dziennikarzy, posiadajacych przepustki wydane przez zarzad Kai Tak, wkrotce zostanie udostepnione miejsce wydzielone sznurami, Istny dom wariatow. I nagle zdarzylo sie cos zupelnie nieoczekiwanego:

znad ciemnego zachodniego horyzontu nadciagnela ulewa i lunela na terytorium kolonii. Kolejny jesienny potop.

– Samozwaniec ma szczescie; dobry los, jak tutaj mowia, prawda? – powiedzial d'Anjou. Odziani w mundury maszerowali obaj w falandze policji krytym korytarzem z blachy falistej do jednego z ogromnych hangarow naprawczych. Krople deszczu lomotaly w dach ogluszajaco.

– Szczescie nie ma z tym nic wspolnego – odparl Jason. – On przestudiowal prognozy pogody z tak odleglych miejsc, jak Sichuan. Sa na kazdym lotnisku. Wypatrzyl te ulewe jeszcze wczoraj, jesli nie przedwczoraj. Pogoda tez jest bronia, Echo.

– Ale mimo wszystko nie moze dyktowac, kiedy gubernator brytyjski przyleci chinskim samolotem. One czesto sie spozniaja o cale godziny, a zwykle sie spozniaja.

– Ale zwykle nie o cale dnie. Kiedy policja w Koulunie otrzymala cynk o planowanym zamachu?

– O to wlasnie zapytalem – powiedzial Francuz. – Dzis okolo wpol do dwunastej.

– A samolot z Pekinu mial przyleciec tego popoludnia?

– Tak, juz ci to mowilem. Prasie i telewizji polecono byc tutaj o dziewiatej.

– Przestudiowal prognoze pogody. Sposobnosc sama sie nadarzy. Wykorzystaj ja.

– I ty to musisz zrobic, Delta! Mysl jak on, badz nim! To jest nasza szansa!

– A myslisz, ze co robie? Gdy dojdziemy do hangaru, chce sie urwac. Czy twoja falszywa legitymacja to umozliwia?

– Jestem komendantem Sektora Brytyjskiego w Oddziale Policyjnym w Mongkoku.

– A co to oznacza?

– Doprawdy nie wiem, ale to bylo najlepsze, co mi sie udalo zdobyc.

– Nie masz brytyjskiego akcentu.

– A ktoz, moj stary, sie w tym polapie tutaj, na Kai Tak?

– Brytyjczycy.

– Bede ich unikal. Mowie po chinsku lepiej niz ty. Zhongguo ren to uszanuja. Bedziesz mogl sie powloczyc.

– Musze – odrzekl Jason Bourne. – Jesli jestesmy twoim oddzialem, to ja go musze miec, nim zauwazy go ktokolwiek inny! Tutaj. Teraz!

Ekipy techniczne ubrane w blyszczace, zolte plaszcze przeciwdeszczowe wyniosly z wysokiego hangaru slupki ze sznurami. Pojawila sie ciezarowka pelna takich samych plaszczy dla policjantow.

Chwytali je, rzucane z platformy. Nalozywszy je policjanci rozbili sie na grupy, by wysluchac instrukcji swych przelozonych. Poczatkowe zamieszanie, wynikle z dezorientacji nowo przybylych oddzialow i naglej ulewy, szybko zmienialo sie w uporzadkowane dzialanie. Ale byl to porzadek tego typu, jakiemu Bourne nie ufal. Wszystko szlo zbyt gladko, zbyt konwencjonalnie jak na stojace przed policja zadanie. Szeregi jaskrawo odzianych zolnierzy maszerujacych przed siebie byly nie na miejscu i stosowaly bledna taktyke, jesli mialy szukac partyzantow. A

Вы читаете Krucjata Bourne’a
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату