restauracji, gdzie czekali Aleks i Krupkin. Podtrzymujac slaniajacego sie na nogach, zlanego potem Bourne'a, wyszli przed budynek, gdzie Jasona dopadl atak nie kontrolowanej histerii.

Samochod Szakala zniknal. Carlos po raz kolejny wydostal sie z potrzasku, a Jason Bourne oszalal.

– Trzymajcie go! – ryknal Krupkin, klekajac na ziemi przy szamoczacym sie Jasonie. Objal jego twarz dlonmi, scisnal mocno i odwrocil w swoja strone. – Powiem to tylko raz, panie Bourne. Jesli pan tego nie zrozumie, zostanie pan tutaj sam i osobiscie poniesie wszystkie konsekwencje… Musimy stad jak najpredzej odjechac. Jezeli wezmie sie pan w garsc, najdalej za godzine bedziemy mogli skontaktowac sie z odpowiednimi ludzmi z panskiego rzadu. Przeczytalem to ostrzezenie i zapewniam pana, ze sa sposoby, zeby zapewnic bezpieczenstwo panskiej rodzinie. Ale pan musi osobiscie zwrocic sie do wlasciwych osob. Albo pan natychmiast oprzytomnieje, panie Bourne, albo moze pan isc do diabla. No wiec jak?

Jason jeknal rozpaczliwie, przyciskany do ziemi nieustepliwymi ramionami i kolanami, po czym spojrzal znacznie przytomniejszym wzrokiem na oficera KGB.

– Pusccie mnie, sukinsyny… – wykrztusil.

– Jeden z tych sukinsynow ocalil panu zycie.

– A wczesniej ja jemu. Jestesmy kwita.

Opancerzony citroen pedzil boczna droga w kierunku autostrady prowadzacej do Paryza. Krupkin wezwal przez telefon komorkowy specjalny oddzial do usuniecia wraku samochodu, ktorym przyjechali do Epernon jego dwaj ludzie (ma sie rozumiec, rozmowa byla szyfrowana). Cialo zabitego Rosjanina spoczywalo w bagazniku citroena, a w razie gdyby sprawa wyszla na jaw, oficjalny komunikat ambasady mial brzmiec nastepujaco: dwaj dyplomaci nizszego szczebla znalezli sie przypadkowo w restauracji, na ktora dokonano terrorystycznego napadu. Zabojcy mieli na twarzach maski z ponczoch. Dyplomatom udalo sie uciec przez tylne drzwi, a kiedy po pewnym czasie wrocili, zastali w lokalu tylko rozhisteryzowane kobiety i jedynego mezczyzne, ktoremu udalo sie przezyc. Natychmiast zameldowali o tym swoim zwierzchnikom, a ci polecili im zawiadomic policje i bezzwlocznie wracac do ambasady. Interesy Zwiazku Radzieckiego nie mogly zostac narazone na szwank w zwiazku z przypadkowa obecnoscia jego przedstawicieli w miejscu budzacego odraze przestepstwa.

– Przyznasz chyba, ze to brzmi bardzo po rosyjsku, prawda? – zapytal Krupkin.

– Ale czy ktos wam uwierzy? – powatpiewal Aleks.

– To nie ma najmniejszego znaczenia. W Epernon wszystko az cuchnie Szakalem. Wysadzony w powietrze starzec, dwaj martwi terrorysci w maskach z ponczoch – Surete wie, co to znaczy. Nawet gdybysmy brali w tym udzial, to po wlasciwej stronie, wiec nie beda sie tym za bardzo interesowac.

Bourne siedzial w milczeniu przy oknie, obok niego Krupkin, a Conklin przed nimi, na rozkladanym dodatkowym miejscu. Nagle Jason oderwal wzrok od uciekajacego krajobrazu i rabnal piescia w oparcie fotela.

– Boze, moje dzieci! – krzyknal. – Skad ten skurwiel dowiedzial sie o Tannenbaum?!

– Prosze mi wybaczyc, panie Bourne – odparl lagodnie Krupkin. – Wiem doskonale, ze latwiej mi to mowic, niz panu uwierzyc, ale juz wkrotce skontaktuje sie pan z Waszyngtonem. Wiem co nieco o mozliwosciach waszej Agencji, jesli chodzi o ukrywanie zagrozonych ludzi, i musze przyznac, ze sa one wrecz oszalamiajace.

– Chyba nie bardzo, skoro Carlosowi udalo sie dotrzec az tam!

– Moze wcale tam nie dotarl. Nie jest wykluczone, ze korzystal z innego zrodla.

– Nie ma zadnych innych zrodel!

– Tego nigdy nie mozna byc do konca pewnym.

W oslepiajacych promieniach wczesnopopoludniowego slonca pedzili ulicami Paryza, wypelnionymi tlumem spoconych, zmeczonych upalem ludzi. Wreszcie dotarli do radzieckiej ambasady przy bulwarze Lannes i wjechali przez otwarta brame. Nikt ich nie zatrzymal. Straznicy z daleka rozpoznali szarego citroena Krupkina. Samochod zatrzymal sie na okraglym podjezdzie przed imponujacymi marmurowymi schodami, ktore prowadzily do zwienczonego rzezbionym lukiem wejscia.

– Zostan pod reka, Siergiej – polecil oficer KGB. – W razie czego zajmij sie kontaktami z Surete. – Potem, jakby tkniety jakas mysla, zwrocil sie do mezczyzny siedzacego z przodu obok kierowcy: – Nie gniewajcie sie, mlody kolego, ale moj przyjaciel ma w tym po tylu latach sluzby wiecej doswiadczenia od was. Dla was jednak tez mam zadanie. Zajmiecie sie kremacja zwlok naszego poleglego towarzysza. W Wydziale Spraw Wewnetrznych wyjasnia wam wszystkie formalnosci.

Nastepnie Dymitr Krupkin skinal glowa, dajac Jasonowi i Aleksowi znak, zeby wysiedli z samochodu i szli za nim.

Kiedy znalezli sie we wnetrzu budynku, wyjasnil uzbrojonemu straznikowi, ze jego dwaj goscie nie musza przechodzic przez bramke z wykrywaczem metali, ktory to rytual obowiazywal wszystkie osoby wchodzace do ambasady.

– Wyobrazacie sobie to zamieszanie? – mruknal do nich po angielsku. – Dwaj agenci CIA usiluja wejsc z bronia do bastionu proletariatu? Boze, juz czuje, jak odmrazam sobie jaja gdzies na Syberii!

Przeszli przez suto zdobiony dziewietnastowieczny hol do typowo francuskiej metalowej windy i pojechali na drugie pietro. Krupkin otworzyl azurowe drzwi i poprowadzil ich szerokim korytarzem.

– Skorzystamy z tajnej sali konferencyjnej – powiedzial. – Bedziecie pierwszymi i ostatnimi Amerykanami, ktorzy ja zobacza. Ma te zalete, ze to jedno z nielicznych pomieszczen bez podsluchu.

– Chyba nie chcialbys, zeby cie teraz slyszano, co? – zachichotal Conklin.

– Tak samo jak ty, Aleksiej, juz dawno nauczylem sie oszukiwac te glupie urzadzenia. Teraz wole jednak nie ryzykowac, bo jesli mam byc szczery, chodzi mi przede wszystkim o to, zeby ochronic nas przed nami samymi. Zapraszam do srodka.

Tajna sala konferencyjna dorownywala wielkoscia przecietnej jadalni w podmiejskim domku, ale byla wyposazona w dlugi czarny stol i obszerne fotele, sprawiajace wrazenie nadzwyczaj wygodnych. Sciany pokrywala ciemnobrazowa boazeria, na scianie nad fotelem przewodniczacego wisial oczywiscie portret Lenina, a ponizej znajdowala sie niewielka telefoniczna konsoleta.

– Wiem, ze to dla was bardzo pilne, wiec przede wszystkim zamowie wam wolna linie – powiedzial, podchodzac do urzadzenia. Podniosl sluchawke, wypowiedzial ostrym tonem kilka slow po rosyjsku, po czym odlozyl ja i odwrocil sie do Amerykanow. – Dostaliscie numer dwadziescia szesc. Drugi rzad, pierwszy przycisk z prawej strony.

– Dziekuje. – Conklin skinal glowa, wydobyl z kieszeni skrawek papieru i podal go oficerowi KGB. – Mam do ciebie jeszcze jedna prosbe, Kruppie. To numer telefonu w Paryzu, podobno do Szakala, ale zupelnie inny niz ten, jaki dostal Bourne i pod ktorym go zastal. Nie wiemy, co sie pod tym kryje, choc na pewno ma to jakis zwiazek z Carlosem.

– A nie chcecie tam dzwonic, zeby sie przedwczesnie nie zdradzic… Oczywiscie, rozumiem. Po co wywolywac panike, jesli to nie jest konieczne? Zajme sie tym. – Krupkin spojrzal na Jasona z wyrazem twarzy starszego, wspolczujacego kolegi. – Niech pan bedzie dobrej mysli, panie Bourne. Mimo panskich obaw w dalszym ciagu wierze w umiejetnosci chlopcow z Langley. Nawet nie powiem, ile razy udalo im sie storpedowac moje plany.

– Jestem pewien, ze odplacil im pan pieknym za nadobne – odparl Jason, zerkajac niecierpliwie w strone konsolety.

– Ta swiadomosc utrzymuje mnie przy zyciu.

– Dziekujemy, Kruppie – powiedzial Aleks. – Pozwol, ze uzyje twoich slow: jestes dobrym, starym wrogiem.

– Juz ci mowilem, to wszystko wina twoich rodzicow! Gdyby nie opuscili Matki Rosji, dzisiaj my dwaj trzeslibysmy calym Komitetem Centralnym.

– I mielibysmy dwa domy nad Jeziorem Genewskim?

– Czys ty oszalal, Aleksiej? Cale jezioro byloby nasze! – Krupkin rozesmial sie cicho, odwrocil i wyszedl z pokoju.

– Swietnie sie bawicie, prawda? – zapytal Bourne.

– Do pewnego stopnia – przyznal Aleks. – Ale w chwili gdy po obu stronach gina ludzie, zabawa sie konczy.

– Zadzwon do Langley – powiedzial Jason, wskazujac ruchem glowy konsolete. – Holland musi mi wytlumaczyc pare rzeczy.

– To nic nie da…

– Jak to?

Вы читаете Ultimatum Bourne’a
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату