Gwaltownie zamrugalem oczyma. Nawet moja rozprawa naukowa wydala mi sie w tamtej chwili jak nie z tego swiata.
«Tak, oczywiscie'.
Rossi zaczal zmywac szklanki, a ja sztywnymi dlonmi pakowalem teczke.
«I ostatnia rzecz'.
Glos mial niebywale powazny. Odwrocilem sie gwaltownie w jego strone.
«Tak?'
«Nigdy wiecej nie wracajmy do tego tematu'.
«Nie bedziesz ciekaw wynikow moich studiow?'
«Rob, jak chcesz. Ja juz o niczym nie chce wiedziec. Chyba ze znajdziesz sie w klopotach'.
Uscisnal mi dlon w swoj zwykly, niezmiernie serdeczny sposob. Po twarzy przemknal mu wyraz najglebszego smutku, jakiego nigdy wczesniej u niego nie widzialem, po czym zmusil sie do usmiechu.
«W porzadku'.
«A wiec za dwa tygodnie. Przynies skonczony rozdzial. I wszystkie inne materialy'.
Ojciec zamilkl. Z zaklopotaniem stwierdzilam, ze w oczach blyszcza mu lzy. Na widok targajacych nim uczuc powstrzymalam sie przed dalszymi pytaniami, ale on ciagnal dalej:
– Pisanie rozprawy naukowej to przerazajaca praca – odezwal sie juz lekkim tonem. – Ale tak czy siak, nie powinnismy sie byli wiklac w cala te historie. Jest starodawna, splatana i zakrecona, lecz wszystko skonczy sie dobrze. Bo jestem tu ja, a nie upiorny profesor, i jestes ty. – Zamrugal powiekami. Najwyrazniej wracal do rownowagi. – Wszystko dobre, co sie dobrze konczy.
– Ale tymczasem musialo wydarzyc sie wiele innych rzeczy – wydukalam.
Slonce ogrzewalo juz tylko delikatnie moja skore, od morza nadciagala chlodna bryza. Odwrocilismy glowy i popatrzylismy na rozciagajace sie wokol nas miasto. Nieopodal wloczyla sie ostatnia grupa turystow. Zatrzymali sie przy zalomie sciany. Wycieczkowicze wskazywali palcami wysepki lub nawzajem kierowali na siebie obiektywy aparatow fotograficznych. Popatrzylam na ojca, ale ten spogladal na morze. Za grupa turystow, w sporym oddaleniu od nas, dostrzeglam mezczyzne, ktorego wczesniej nie widzialam. Przechadzal sie powoli tam i z powrotem – wysoki, barczysty, w ciemnym, welnianym garniturze. Spotkalismy wielu wysokich mezczyzn w podobnych garniturach, ale z jakiegos powodu od tego nie moglam oderwac wzroku.
5
Poniewaz ojciec tak bardzo mnie oniesmielal, postanowilam sama wykonac kilka prac badawczych. Pewnego dnia, po szkole, udalam sie do biblioteki uniwersyteckiej. Holenderskim wladalam juz w miare biegle, od kilku lat uczylam sie francuskiego i niemieckiego, a sama biblioteka miala obszerne zbiory w jezyku angielskim. Bibliotekarze okazali sie niezwykle uprzejmi i po krotkiej konwersacji dostalam poszukiwane przeze mnie materialy: wydane w Norymberdze broszury dotyczace Draculi, o ktorych wspominal moj ojciec. Jak wyjasnil mi starszy bibliotekarz, w sredniowiecznej kolekcji biblioteki nie bylo nieslychanie drogich oryginalow, ale dysponowano niemieckimi kompendiami zawierajacymi angielskie tlumaczenia tych tekstow.
– Czy to ci wystarczy, dziecko? – zapytal z usmiechem bibliotekarz. Mial jedna z tych pieknych, wrecz magicznych twarzy, jakie spotyka sie czasami wsrod Holendrow – bezposrednie, serdeczne spojrzenie niebieskich oczu, a w miare starzenia sie jego wlosy przybieraly raczej pszeniczna barwe niz siwialy. Rodzice mego ojca w Bostonie umarli, kiedy bylam jeszcze mala dziewczynka, ale pomyslalam sobie, ze chcialabym, aby moj dziadek przypominal tego bibliotekarza.
– Nazywam sie Johan Binnerts – powiedzial. – Nie krepuj sie i zwracaj sie do mnie o pomoc, gdybys jeszcze czegos potrzebowala.
Oswiadczylam, ze mam juz wszystko, co jest mi potrzebne,
Na pierwszej stronie byl przypis. Druk byl tak malenki, ze prawie go przeoczylam. Dokladnie przyjrzalam sie napisowi. Zrozumialam, ze dotyczyl slow «wbijanie na pal'. Twierdzono, iz Vlad Tepes nauczyl sie tego rodzaju tortury od Turkow. Palowanie polegalo na wbijaniu w ludzkie cialo przez odbyt lub genitalia zaostrzonego pala, ktory niekiedy przechodzil przez usta, a czasami nawet i przez czaszke.
Przez dluga chwile probowalam odrzucic od siebie sens tego, co przeczytalam, a jeszcze dluzej staralam sie o tym zapomniec. Z trzaskiem zamknelam ksiazke.
Ale do konca dnia, od chwili gdy zamknelam swoj notatnik i nakladalam plaszcz, by wrocic do domu, przesladowala mnie nie postac Draculi czy opisy palowania, ale to, ze wszystkie opisane fakty wydarzyly sie naprawde. Uszami duszy slyszalam skowyty chlopcow z «duzej rodziny' drgajacych na palach. Ojciec, przykladajac wielka wage do mego wyksztalcenia historycznego, zapomnial wyjasnic mi, ze wszystko to dzialo sie naprawde. Zrozumialam dopiero teraz, kilka dekad pozniej, ze nie mogl mi tego powiedziec. Tylko sama historia moze czlowieka czegos nauczyc. Ale kiedy pozna sie prawde… rzeczywiscie sie ja zrozumie… nie ma odwrotu.
Kiedy wieczorem dotarlam do domu, rozpierala mnie demoniczna energia. Starlam sie z ojcem. Czytal w swej bibliotece, a pani Clay trzaskala garami w kuchni. Weszlam do jego gabinetu i zamknelam za soba drzwi. Stanelam przed fotelem. Czytal jedna ze swych ulubionych ksiazek Henry'ego Jamesa, co stanowilo u niego oznake wielkiego stresu.
Stalam w milczeniu, az w koncu sam podniosl na mnie wzrok.
– Witaj – zwrocil sie do mnie z usmiechem, wkladajac w ksiazke zakladke. – Praca domowa z algebry?
Ale wzrok mial juz niespokojny.
– Chce, zebys dokonczyl swoja historie – powiedzialam hardo. Milczal, stukajac palcami w porecz fotela.
– Dlaczego nie opowiesz mi wszystkiego? Nie chcesz, abym poznala cala prawde?
Po raz pierwszy mowilam do niego tak zdecydowanym tonem. Popatrzyl na ksiazke, ktora przed chwila zamknal. Czulam, ze odnosze sie don z okrucienstwem, ktorego sama nie rozumiem, ale skoro juz zaczelam, musialam byc konsekwentna.
W koncu na mnie popatrzyl. Na jego twarzy malowal sie wyraz osobliwego smutku. W blasku lampy oblicze bruzdzily mu glebokie zmarszczki.
– Nie, nie chce – powiedzial w koncu.
– Wiem wiecej, niz sadzisz – ciagnelam z dzieciecym uporem. Wcale nie chcialam, by zapytal mnie, co wiem.
Oparl lokcie na poreczach fotela i wsparl brode na dloniach.
– Wiem o tym – odezwal sie cicho. – A poniewaz nie wiesz nic, musze ci wszystko wyjasnic.
Popatrzylam na niego zaskoczona.
– A wiec powiedz – rzeklam gwaltownie. Spuscil wzrok.
– Powiem, kiedy bede gotow. Ale jeszcze nie teraz. – Umilkl i po chwili wybuchnal: – Jeszcze nie teraz! Cierpliwosci!
Spojrzenie, jakim mnie obrzucil, bylo blagalne, a nie gniewne. Podeszlam do niego i objelam ramionami pochylona glowe ojca.
Marzec w Toskanii czesto bywa zimny i deszczowy. A jednak ojciec wybral sie na krotko na prowincje po czterodniowych rozmowach w Mediolanie. Zawsze w myslach nazywalam jego zawod «rozmowy'. Tym razem nie musialam sie sama dopraszac o udzial w eskapadzie.
– Florencja jest cudowna, zwlaszcza poza sezonem – oswiadczyl pewnego ranka, kiedy wyjezdzalismy z Mediolanu na poludnie. – Chce, zebys sama to zobaczyla. Bedziesz musiala jednak troszeczke postudiowac jej historie i poznac lepiej malarstwo, co pomoze ci zrozumiec to miasto i wszystko, co w nim zobaczysz. A toskanska prowincja jest wspaniala. Jej widok da wytchnienie twoim oczom, a jednoczesnie wywola najglebszy podziw. Sama sie o tym przekonasz.