«A pieniadze? – zainteresowal sie Turgut, – Co zrobicie z taka masa pieniedzy?»

«Myslelismy i o tym. Przeznaczymy je na jakis zbozny cel. Nie wiemy jeszcze jaki».

Samolot do Nowego Jorku mielismy o siedemnastej. Pod koniec obfitego jak zwykle posilku Turgut zerknal na zegarek.

Tego popoludnia mial jednak wyklady… niestety… szkoda… ale na lotnisko odwiezie nas taksowka Aksoy. Kiedy wstalismy od stolu, pani Bora przyniosla przepyszny, jedwabny, kremowej barwy szal szamerowany srebrem i zarzucila go na ramiona Helen. Ukryl wygnieciony, czarny zakiet i brudny kolnierzyk jej bluzki, a my wydalismy stlumiony okrzyk zdumienia. Jej twarz ponad szalem przypominala oblicze cesarzowej.

«To na dzien twego slubu» – oswiadczyla pani Bora, wspinajac sie na czubki palcow, by ucalowac Helen w policzek.

Natomiast Turgut pocalowal Helen w dlon.

«W reke calowalem tylko moja matke» – powiedzial prosto.

Helen nie wiedziala, co odpowiedziec. Wyreczylem ja w tym, potrzasajac dlonmi gospodarzy. Bedziemy do siebie pisac. Bedziemy o sobie myslec. Przed nami otwieralo sie nowe, dlugie zycie. Z pewnoscia jeszcze sie spotkamy'.

76

«Ostatnia czesc mojej relacji jest najtrudniejsza do przekazania, poniewaz na przekor wszystkiemu wtedy wlasnie zaczalem byc szczesliwy. Wrocilismy na uniwersytet i podjelismy studia. Jeszcze raz przesluchala mnie policja, ale w przekonujacy sposob wyjasnilem, ze moj zagraniczny wyjazd mial zwiazek wylacznie z prowadzonymi przeze mnie badaniami, a nie ze zniknieciem Rossiego. Gazety dlugo rozwodzily sie nad tym tajemniczym zdarzeniem, robiac z niego lokalna sensacje, ale uniwersytet zachowywal kamienne milczenie. Dziekan rowniez wzial mnie na spytki, ale wyrazilem jedynie moj najglebszy zal po stracie kogos takiego jak Rossi. Jesienia pobralismy sie w bostonskim kosciele moich rodzicow ale nawet w trakcie samej ceremonii nie potrafilem nie zauwazyc, jak bardzo jest bezbarwna i prosta, pozbawiona nawet upojnych woni kadzidlanych dymow.

Moi rodzice byli nieco zdumieni rozwojem wypadkow, ale bardzo szybko polubili Helen. Kiedy odwiedzalismy ich w Bostonie, Helen wiele czasu spedzala z moja matka w kuchni, gdzie w serdecznej atmosferze uczyla ja przyrzadzania wegierskich potraw lub tez prowadzila dlugie rozmowy o antropologii z moim ojcem w jego ciasnym gabinecie. Jesli chodzi o mnie, to choc nieustannie czulem bol po stracie Rossiego, a Helen czesto ogarniala melancholia, wspominam ten rok jako jedno dlugie pasmo szczescia i radosci. Pod kierunkiem innego promotora, ktorego twarzy nawet nie pamietam, skonczylem doktorat. Co prawda holenderscy kupcy zupelnie przestali mnie interesowac, jednak chcialem zakonczyc rozpoczete dzielo, a nastepnie osiedlic sie z Helen w jakiejs uroczej okolicy. Moja zona opublikowala wkrotce dlugi artykul o przesadach w woloskich wioskach, ktory uzyskal doskonale recenzje i stanowil poczatek jej doktoratu na temat pozostalosci transylwanskich obyczajow na Wegrzech.

Natychmiast po powrocie do Stanow napisalismy list do matki Helen oraz bardziej niz ogolnikowy do ciotki Evy. Helen bala sie pisac obszerniej, wiec powiadomila tylko matke, ze Rossi umarl, ale do konca ja pamietal i kochal. Helen z rozpacza zakleila koperte.

«Pewnego dnia osobiscie jej o wszystkim opowiem. Wyznam jej cala prawde».

Nigdy nie dowiedzielismy sie, czy listy doszly, gdyz ani od Evy, ani od matki Helen nie otrzymalismy odpowiedzi. Po roku wojska sowieckie wkroczyly na Wegry.

Z calego serca pragnalem rozpoczac normalne, szczesliwe zycie i wkrotce po slubie zapytalem Helen, czy chcialaby miec dzieci. Poczatkowo pokrecila odmownie glowa i dotknela delikatnie blizny na szyi. Wiedzialem, co ma na mysli. Oswiadczylem jednak, ze jej obrazenia sa minimalne, a ona jest mloda, silna i zdrowa kobieta. W miare uplywu czasu jednak, gdy rana calkowicie sie zagoila, zauwazylem, ze Helen z coraz wieksza tesknota w oczach spoglada na wozki z dziecmi, ktore mijalismy na ulicy.

Helen uzyskala doktorat z antropologii na wiosne, w rok po naszym slubie. Jej pracowitosc i tempo, w jakim pisala prace, prawie mnie zawstydzaly. Czesto, kiedy budzilem sie o piatej nad ranem, ona juz siedziala przy swoim biurku. Byla blada i sprawiala wrazenie wyczerpanej. W nocy, po obronie pracy doktorskiej, obudzilem sie w lozku zalanym krwia. Obok mnie lezala Helen, polprzytomna, z wyrazem strasznego bolu na twarzy. Poronila. O niczym mi wczesniej nie wspominala, chcac w ostatniej chwili zaskoczyc mnie dobra wiadomoscia. Chorowala przez kilka nastepnych tygodni – posepna i malomowna. Jej praca uzyskala najwyzsze z mozliwych noty, ale nigdy o tym nie mowila.

Kiedy zdobylem posade wykladowcy w Nowym Jorku, Helen przekonala mnie, ze powinnismy sie przeniesc do tego miasta. Zamieszkalismy na Brooklyn Heights w uroczym, starym domu z brazowego piaskowca. Odbywalismy dlugie spacery nadbrzezna promenada, obserwujac holowniki wprowadzajace do portu ogromne liniowce pasazerskie – ostatnie juz statki tej klasy – ktore przybywaly z Europy. Helen, podobnie jak ja, wykladala na uniwersytecie. Studenci wprost ja uwielbiali. Nasze zycie wrocilo do cudownej harmonii – zylismy, robiac to, co lubilismy najbardziej.

Od czasu do czasu siegalismy po Zywot swietego Jerzego i powoli kartkowalismy ksiazke. Pewnego dnia udalismy sie z nia do dyskretnego domu aukcyjnego. Wolumin sprzedalismy w prywatne rece, ale ostatecznie trafil do Cloisters [23] na gornym Manhattanie. Na nasze konto wplynela oszalamiajaca wrecz kwota. Helen, podobnie jak ja, nie lubila wystawnego zycia, wiec poza przesylaniem drobnych kwot dla jej krewnych na Wegrzech, pozostawilismy te fortune na koncie.

Drugie poronienie Helen bylo bardziej dramatyczne niz pierwsze i o wiele bardziej niebezpieczne. Pewnego dnia wrocilem do domu, gdzie na parkiecie w holu odkrylem krwawe slady stop. Helen jednak zdazyla wezwac na czas pogotowie i kiedy dotarlem do szpitala, zagrozenie dla jej zycia minelo. Ale pozniej wspomnienia owych krwawych tropow wyrywaly mnie ze snu w srodku nocy. Zaczalem obawiac sie, ze nie bedziemy miec nigdy dzieci, i zastanawialem sie, jaki efekt wywrze to na Helen. Ale znow zaszla w ciaze. Nerwowo mijaly miesiace, ale nie bylo zadnych komplikacji. Wzrok Helen nabral lagodnosci oczu Madonny, jej sylwetka pod niebieska, welniana sukienka zaokraglila sie, krok miala chwiejny. Ale caly czas usmiechala sie i byla dobrej mysl. «To dziecko urodzi sie zywe» – mowila.

Urodzilas sie w szpitalu, ktorego okna wychodza na rzeke Hudson. Kiedy ujrzalem Twoje czarne wloski i przepiekny zarys brwi, taki sam jak u Twojej matki, z ktorej oczu plynely lzy szczescia i bolu, unioslem Cie zawinieta w kokon pieluszek, by pokazac przeplywajace w dole statki. Sam bylem bliski placzu. Nadalismy Ci imie Twojej matki.

Helen byla toba wrecz zafascynowana. Chce, zebys wiedziala, ze Ty tylko nadawalas ton i sens naszemu zyciu. Twoja matka, po urodzeniu dziecka, przerwala prace i rozradowana cale dnie spedzala w domu, bawiac sie Twoimi paluszkami i stopkami – twierdzila szelmowsko, ze sa calkowicie transylwanskie – lub bujala sie z Toba w fotelu na biegunach, ktory jej kupilem. Ty nieustannie sie smialas, wodzac ciagle za.nami wzrokiem. Czasami, kierowany impulsem, wyskakiwalem ze swego gabinetu w pracy i bieglem do domu, by upewnic sie, ze moje obie czarnowlose kobiety drzemia sobie bezpiecznie na szerokiej kanapie.

Pewnego dnia wrocilem do domu wczesniej, o szesnastej, przynoszac w firmowych pudelkach chinskie jedzenie, a Tobie bukiet kwiatow, zebys sobie na nie patrzyla. W salonie nikogo nie zastalem. Helen pochylala sie nad Twoim lozeczkiem, a ty pograzona bylas w glebokim, spokojnym snie. Twarz Twojej matki zlana byla lzami i przez dluzsza chwile nie zauwazyla nawet mojej obecnosci. Natychmiast wzialem ja w ramiona, ale ona nie odpowiedziala na moj gest. Nie wyjasnila, co ja trapi, a ja po kilku daremnych probach zaprzestalem pytan. Wieczorem jednak wrocil jej humor i zachwycala sie jedzeniem, ktore przynioslem wraz bukietem gozdzikow. W nastepnym tygodniu znow zastalem ja milczaca i cala we lzach. Przegladala ksiazke Rossiego, ktora moj profesor zadedykowal mi tego dnia, kiedy rozpoczynalismy wspolna prace. Bylo to opasle tomiszcze traktujace o cywilizacji minojskiej. Ksiege trzymala na kolanach i wpatrywala sie w wykonana osobiscie przez Rossiego fotografie oltarza ofiarnego na Krecie.

«Gdzie jest dziecko?» – spytalem.

Uniosla powoli glowe i popatrzyla na mnie metnym wzrokiem, jakby nie pamietala, ktory mamy rok.

«Spi» – powiedziala po chwili.

Вы читаете Historyk
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату