Widnial na niej namalowany wizerunek Vlada Draculi oraz lacinskie slowa, rowniez namalowane, gdyz Podroznik nie dostrzegl sladu rytow. Uderzyl go brak zwyczajowego krzyza na grobowej plycie. Epitafium, ktore, gnany nieokreslonym instynktem, dokladnie skopiowalem, napisane bylo po lacinie».

Hugh zawiesil glos, rozejrzal sie czujnie wokol siebie i zgasil niedopalek w popielniczce.

«Kiedy przepisalem te slowa, przez chwile mozolilem sie nad ich tlumaczeniem. Inskrypcja brzmiala: Czytelniku, odkop go za… Sam ja zreszta dobrze znasz. Na zewnatrz wciaz padal gesty deszcz, a jedno z obluzowanych okiem w bibliotece nieustannie otwieralo sie i zamykalo, tak ze czulem mocne podmuchy wilgotnego powietrza. Bylem bardzo poruszony i rozlalem na ksiazke herbate. Zawstydzony wlasna niezgrabnoscia wycieralem wolumin i zerknalem przypadkowo na zegarek. Dochodzila trzynasta i powinienem juz wracac do domu na obiad. Poniewaz nie znalazlem innych materialow na interesujacy mnie temat, odstawilem ksiazki na polke, goraco podziekowalem gospodyni i ruszylem spiesznie alejkami okolonymi krzewami czerwcowych roz.

Gdy dotarlem do domu mych rodzicow, oczekiwalem, ze wszyscy beda juz siedziec przy stole. Ale tam panowal nieopisany rozgardiasz. W srodku natknalem sie na kilku przyjaciol rodziny i licznych sasiadow. Moja matka tonela we lzach. Ojciec najwyrazniej byl zalamany. – Hugh zapalil kolejnego papierosa. W nadciagajacym, wieczornym zmroku zapalka drzala w jego dloni. – Polozyl mi na ramieniu dlon i powiedzial, ze kiedy Elsie wracala pozyczonym samochodem z zakupow w sasiednim miasteczku, na glownej drodze doszlo do wypadku. Bardzo mocno padalo. Swiadkowie twierdza, ze gwaltownie zahamowala, jakby cos stanelo przed nia na drodze. Dzieki Bogu zyje, ale stan jest bardzo ciezki. Jej rodzice pojechali do szpitala, a moi czekali na mnie w domu, by zakomunikowac mi te tragiczna wiadomosc.

Wskoczylem do samochodu i jak wariat pojechalem, sam o malo nie powodujac po drodze wypadku. Wiem, niechetnie tego sluchasz, ale… lezala z obandazowana glowa, a oczy miala szeroko otwarte. Tak wlasnie wygladala. Teraz przebywa w specjalnym domu, gdzie ma wprawdzie swietna opieke, ale nie mowi, nic nie rozumie, nie moze tez samodzielnie jesc. To cos okropnego… – Glos zaczal mu drzec. – To straszne. Zawsze sadzilem, ze byl to zwykly wypadek, ale teraz, po wysluchaniu twej opowiesci… o przyjacielu Rossiego, Hedgesie… o twoim… o twoim kocie… sam juz nie wiem, co myslec».

Zaciagal sie lapczywie nowym papierosem. Glosno odetchnalem.

«Bardzo, bardzo mi przykro. Coz mam powiedziec. Ale chyba wiem, co czujesz».

«Dziekuje. – Robil wszystko, by wrocic do rownowagi. – Minelo juz kilka lat, a czas leczy rany. Ale po prostu tamto…»

Wtedy jeszcze nie wiedzialem, lecz teraz juz domyslam sie, czego nie dopowiedzial… czcze slowa, niewyslowiony smutek po stracie najblizszej osoby. Siedzielismy w milczeniu, a miedzy nami zawisla przeszlosc. Kelner postawil na naszym stoliku swiece w szklanej lampie. Do restauracji naplywali goscie, z zewnatrz dochodzil gwar ludzkich glosow i smiechu.

«Zdumiala mnie twoja relacja o Snagov – powiedzialem po dluzszej chwili. – Nie znalem tych szczegolow. Nie slyszalem ani o inskrypcji, ani o namalowanej twarzy, ani o braku krzyza. Zgodnosc inskrypcji ze slowami, ktore Rossi odkryl na mapach w stambulskim archiwum, jest niebywale wazna. Moim zdaniem stanowi dowod, ze grobowiec Draculi rzeczywiscie znajduje sie nad Snagov. – Scisnalem palcami skronie. Dlaczego wiec mapa – mapa ze smokiem w ksiazkach i ta w archiwum nie odpowiada topografii Snagov, dlaczego nie ma tam jeziora, nie ma wyspy?»

«Sam chcialbym to wiedziec».

«Czy po tamtym zdarzeniu prowadziles jeszcze jakies badania nad Dracula?»

«Przez kilka lat nie ruszalem tej sprawy. – Hugh zgniotl kolejny niedopalek papierosa. – Nie mialem do tego serca. Ale mniej wiecej przed dwoma laty znow zaczalem o nim rozmyslac, a kiedy przystapilem do pracy nad obecna ksiazka, ksiazka o Wegrzech, postanowilem miec oko rowniez na Dracule».

Zapadla juz ciemnosc i w falach Dunaju odbijaly sie swiatla latarni ustawionych na moscie oraz budynkow w Peszcie. Kelner zaproponowal nam eszpresszo, ktora przyjelismy z ogromnym zadowoleniem. Hugh upil lyk aromatycznego napoju i zapytal:

«Czy chcesz zobaczyc ksiazke?»

«Te, nad ktora wlasnie pracujesz?»

«Nie, moja ksiazke ze smokiem».

«Masz ja ze soba?»

«Zawsze ja mam przy sobie – odparl z powaga. – No, prawie zawsze. Na czas dzisiejszego wykladu zostawilem ja w hotelu, sadzac, ze tam bedzie bezpieczna. Na mysl, ze ktos moglby mi ja skrasc… – Urwal. – Swojej nie trzymales w pokoju?»

«Nie – odparlem z usmiechem. – Nosze ja zawsze ze soba».

Odsunal ostroznie filizanki, otworzyl teczke, z ktorej wyciagnal blyszczace, drewniane pudelko, a z niego pakuneczek zawiniety w kawalek materialu. Polozyl go na stole. W srodku znajdowala sie ksiazka. Mniejsza od mojej, ale oprawiona w taki sam wytarty welin. Stronice miala bardziej brazowe i bardziej kruche niz moja, ale wizerunek smoka byl ten sam. Bez slowa siegnalem po swoja teczke, wyjalem z niej wolumin i polozylem obie ksiazki obok siebie otwarte na wizerunku smoka. Sa identyczne – pomyslalem, pochylajac sie nisko nad nimi.

«Popatrz na te smugi – powiedzial cicho Hugh. – Niczym sie od siebie nie roznia. Obie ilustracje odbito z tej samej matrycy».

Mial racje. Sam to od razu zauwazylem.

«A wiesz, przypomina mi to pewna rzecz, o ktorej zapomnialem ci powiedziec. Po wykladzie, przed powrotem do hotelu, panna Rossi zaprowadzila mnie do uniwersyteckiej biblioteki, poniewaz chciala zerknac na cos, co widziala jakis czas temu. – Opisalem wolumin z rumunskimi piesniami ludowymi i osobliwe wiersze mowiace o mnichach wjezdzajacych do wielkiego miasta. – Sadzila, ze moze miec to jakis zwiazek z opowiescia zamieszczona w stambulskim rekopisie, o czym juz ci mowilem. Wiersze byly bardziej niz ogolne, ale na gornym marginesie widnial intrygujacy drzeworyt przedstawiajacy gesty las, malutki kosciolek, smoka, a miedzy nimi slowo».

«Dracula?» – zapytal Hugh, tak samo jak ja w bibliotece.

«Nie. Ivireanu».

Kiedy przeliterowalem to slowo, oczy mu sie rozszerzyly.

«Alez to zdumiewajace!» – wykrzyknal.

«Co takiego?»

«Na to samo imie natknalem sie ostatnio w bibliotece».

«W tej samej bibliotece? Gdzie? W tej samej ksiazce?»

Bylem zbyt wzburzony, by spokojnie czekac na odpowiedz.

«Tak, w bibliotece uniwersyteckiej, ale w innej ksiazce. Przez tydzien myszkowalem w ksiegozbiorze, poszukujac materialow do mojej ksiazki, a poniewaz caly czas myslalem o naszym przyjacielu, zaczalem tez poszukiwac wszelkich odniesien do jego zycia. Jak wiesz, Dracula i Hunyadi byli zaprzysieglymi wrogami, a pozniej zacieklym przeciwnikiem Draculi stal sie Maciej Korwin. Podczas lunchu mowilem ci, ze odkrylem rekopis napisany na zlecenie Korwina, dokument wspominajacy o duchu w amforze».

«I w nim natknales sie na slowo Ivireanu?» - spytalem z ozywieniem.

«Nie. Manuskrypt Korwina jest bardzo interesujacy, ale z calkiem innych wzgledow. Rekopis mowi… no dobrze, czesc z niego skopiowalem. Oryginal napisany jest po lacinie».

Otworzyl notatnik i przeczytal mi kilka zdan:

«Roku Panskiego tysiac czterysta szescdziesiatego trzeciego oddany sluga krolewski przeslal mu te slowa pochodzace z wielkiej ksiegi, by przekazac Jego Wysokosci wiadomosci o klatwie wampira, oby sczezl na wieki w piekle. Wiadomosci te przeznaczone sa dla krolewskiej kolekcji Jego Wysokosci. Moze pomoga Mu wyplenic to zlo z naszego miasta, skonczyc z wampirami i odegnac te plage od naszych siedzib.

I tak dalej, i tak dalej. Nastepnie wierny skryba, niezaleznie od tego, kim byl, przytacza liste zapiskow i adnotacji, na ktore trafil w licznych, klasycznych pracach, w tym rowniez opowiesci o duchu w amforze. Manuskrypt powstal w rok po wzieciu Draculi w niewole i uwiezieniu go w Budzie. Wiadomosc o zaniepokojeniu tym samym problemem zarowno tureckiego sultana, o czym wyczytales w dokumencie w Stambule, jak i Macieja Korwina, sklonila mnie do mniemania, iz Dracula, gdziekolwiek tylko sie pojawil, zawsze sprawial wielkie klopoty. Oba dokumenty wspominaja o pladze i wszystkie wyrazaja niepokoj faktem pojawienia sie wampirow. Pod tym

Вы читаете Historyk
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату