wyobrazac sobie, ze jestem Steve'em.

– Spieprzaj stad, ale juz!

Harvey dotknal reka spodni, pokazujac, ze ma erekcje.

Teraz, kiedy zaszlismy tak daleko, nie zamierzam stad wyjsc, poki sie nie odspermie.

O Jezu, jestem w prawdziwych opalach. Ten facet to zwierze.

– Trzymaj sie ode mnie z daleka!

Usmiechajac sie, dal krok w jej strone.

– Mam zamiar zdjac z ciebie te obcisle dzinsy i zobaczyc, co masz pod spodem.

Przypomniala sobie Mish mowiaca, ze gwalciciel rozkoszuje sie strachem ofiary.

– Wcale sie ciebie nie boje – rzucila, starajac sie uspokoic. – Ale jesli mnie dotkniesz, przysiegam, ze cie zabije.

Jego atak byl niesamowicie szybki. W mgnieniu oka zlapal ja, podniosl w gore i rzucil na podloge.

Zadzwonil telefon.

– Na pomoc! – zawolala. – Na pomoc! Panie Oliver!

Harvey porwal scierke z blatu kuchni i wetknal jej w usta, bolesnie je ocierajac. Jeannie zakrztusila sie i zaczela kaszlec. Harvey zlapal ja za nadgarstki, zeby nie mogla wyciagnac kneblujacej jej scierki. Probowala wypchnac ja jezykiem, ale sie nie udalo, okazala sie zbyt duza. Czy pan Oliver uslyszal jej wolanie? Byl stary i nastawial bardzo glosno telewizor.

Telefon nie przestawal dzwonic.

Harvey zlapal ja za zapiecie dzinsow i w tym momencie zdolala sie spod niego wysunac, lecz on uderzyl ja w twarz tak mocno, ze zobaczyla wszystkie gwiazdy. Korzystajac z tego, ze jest ogluszona, sciagnal z niej dzinsy i majtki.

– Patrzcie, jaka owlosiona – mruknal.

Jeannie wyrwala scierke z ust.

– Ratunku! Ratunku! – wrzasnela.

Harvey zakryl jej usta swoja wielka dlonia i zwalil sie na nia, przygniatajac piersi. Przez kilka chwil probowala rozpaczliwie zlapac oddech. Jego klykcie wbijaly jej sie w uda, kiedy majstrowal reka przy rozporku. A potem zaczal sie w nia wpychac, szukajac drogi do srodka. Jeannie szarpala sie wsciekle, probujac go z siebie zrzucic, ale byl za ciezki.

Telefon wciaz dzwonil. A potem zabrzeczal domofon.

Harvey wcale sie tym nie przejmowal.

Jeannie otworzyla usta i jego palce zsunely sie miedzy jej wargi. Ugryzla go z calej sily, nie dbajac o to, ze moze zlamac sobie zeby na jego kosciach. Ciepla krew trysnela jej do ust i uslyszala, jak Harvey krzyczy z bolu, wyrywajac reke.

Domofon zadzwonil ponownie, dlugo i uporczywie.

Jeannie wyplula z ust krew Harveya.

– Ratunku! – krzyknela. – Ratunku, ratunku!

Na dole rozlegl sie glosny lomot, a potem kilka trzaskow i odglos rozlupywanego drewna.

Harvey zerwal sie na nogi, trzymajac sie za krwawiaca reke.

Jeannie przeturlala sie na bok, zerwala z podlogi i odskoczyla do tylu.

Drzwi otworzyly sie na osciez. Harvey obrocil sie plecami do Jeannie.

Do srodka wpadl Steve.

Dwaj mezczyzni zastygli na chwile w bezruchu, wpatrujac sie w siebie.

Niczym sie nie roznili. Co bedzie, jesli zaczna sie bic? Byli dokladnie takiego samego wzrostu, tak samo silni i wysportowani. Walka mogla sie nigdy nie skonczyc.

Wiedziona naglym impulsem, Jeannie zlapala patelnie i wyobrazajac sobie, ze odbija niski cross swoim slynnym oburecznym backhandem, przeniosla ciezar ciala na wysunieta do przodu stope, zwarla dlonie i trzasnela Harveya z calej sily w tyl glowy.

Rozlegl sie gluchy odglos. Pod Harveyem ugiely sie nogi. Zatoczyl sie i upadl na kolana. Jeannie podniosla wysoko patelnie i rabnela go w czubek glowy, tak jakby scinala pilke przy samej siatce.

Oczy stanely mu w slup i runal jak dlugi na podloge.

– Rany, ciesze sie, ze nie przywalilas niewlasciwemu blizniakowi – powiedzial Steve.

Jeannie zaczela sie trzasc. Upuscila z reki patelnie i usiadla na kuchennym stolku. Steve objal ja ramieniem.

– Juz po wszystkim – szepnal.

– Nieprawda – odparla. – To dopiero sie zaczelo.

A telefon wciaz dzwonil.

57

– Znokautowalas drania – stwierdzil Steve. – Kto to jest?

– Nazywa sie Harvey Jones – odparla Jeannie. – I jest synem Berringtona Jonesa.

– Berrington wychowal jednego z nich jako wlasnego syna? – zdziwil sie Steve. – Nigdy bym na to nie wpadl.

Jeannie przyjrzala sie lezacemu na podlodze nieprzytomnemu mezczyznie.

I co teraz zrobimy?

– Na poczatek moze odbierzesz telefon.

Podniosla machinalnym ruchem sluchawke. Dzwonila Lisa.

– O maly wlos przytrafiloby mi sie to samo co tobie – poinformowala ja Jeannie bez zbednych wstepow.

– Nie mow!

– Ten sam facet.

– Nie moge w to uwierzyc. Mam do ciebie przyjsc?

– Bylabym ci bardzo wdzieczna.

Jeannie odlozyla sluchawke. Wargi spuchly jej od knebla i byla cala obolala po upadku na podloge, Wciaz czula w ustach smak jego krwi. Nalala sobie szklanke wody, wyplukala usta i wyplula ja do zlewu.

– Jestesmy w powaznym niebezpieczenstwie, Steve – powiedziala. – Ludzie, z ktorymi zadarlismy, maja ustosunkowanych przyjaciol.

– Wiem.

– Moga probowac nas zabic.

– Nie musisz mi o tym mowic – stwierdzil.

Przez chwile miala trudnosci z koncentracja. Nie moge pozwolic, zeby sparalizowal mnie strach, pomyslala.

– Sadzisz, ze jesli obiecam im, iz nie powiem nikomu, co wiem, zostawia mnie w spokoju?

– Nie, nie sadze – odparl po krotkim namysle Steve.

– Ja tez nie. Nie mam wiec wyboru. Musze walczyc.

Uslyszeli, jak ktos wchodzi po schodach. Po chwili do mieszkania wsadzil glowe pan Oliver.

– Co sie tu, u licha, dzialo? – zapytal. Spojrzal na nieprzytomnego Harveya, na Steve'a, i z powrotem na Harveya. – Niech mnie kule bija – mruknal.

Steve podal Jeannie jej czarne levisy, a ona wciagnela je szybko, okrywajac nagosc. Jesli pan Oliver cos zauwazyl, byl za dobrze wychowany, zeby to skomentowac.

– To na pewno ten facet z Filadelfii – stwierdzil, wskazujac Harveya. – Nic dziwnego, ze wziela go pani za swojego chlopaka. Musza byc blizniakami!

– Powinienem go zwiazac, nim sie ocknie – powiedzial Steve. – Masz jakis sznur, Jeannie?

– Mam troche kabla. Zaraz przyniose moja skrzynke z narzedziami – oznajmil pan Oliver i zszedl na dol.

Jeannie objela czule Steve'a. Miala wrazenie, ze zbudzila sie ze zlego snu.

– Myslalam, ze to ty – wyjasnila. – Wygladalo to dokladnie tak samo jak wczoraj, tyle ze tym razem to nie byla paranoja. Tym razem mialam racje.

Вы читаете Trzeci Blizniak
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату