piwnicy i wylaczyl doplyw pradu. A potem, kiedy zapadla ciemnosc i wszyscy wpadli w panike, zaczal obmacywac dziewczyny.
Jeannie i Lisa spojrzaly na siebie zaskoczone. To, o czym opowiadal Temoigne, przypominalo do zludzenia wypadki, ktore zaszly w niedziele na Uniwersytecie Jonesa Fallsa. Umyslny sabotaz spowodowal zamieszanie i panike i dostarczyl okazji sprawcy. Oba scenariusze laczyl rowniez element mlodzienczych fantazji: obmacywanie dziewczat w ciemnym kinie i ogladanie biegajacych po szatni nagich kobiet. Jesli Steve Logan byl jednojajowym blizniakiem Dennisa, wygladalo na to, ze popelnili bardzo podobne zbrodnie.
– Jedna z kobiet probowala calkiem nierozsadnie stawiac opor i zadusil ja – stwierdzil Temoigne.
– Gdyby Pinker obmacywal pana – zachnela sie Jeannie – czy nie probowalby pan nierozsadnie stawiac oporu?
– Nie jestem kobieta – odparl Temoigne z usmiechem czlowieka, ktory wie, ze trzyma w reku atutowa karte.
– Powinnysmy juz zaczac, doktor Ferrami – wtracila sie taktownie Lisa. – Mamy mnostwo roboty.
– Masz racje.
– Normalnie powinna pani rozmawiac z wiezniem przez krate – oznajmil Temoigne. – Zalezalo jednak pani specjalnie, zeby przebywac z nim w jednym pomieszczeniu, i otrzymalem polecenie, aby to pani umozliwic. Mimo to chce, zeby sie pani jeszcze zastanowila. To niebezpieczny i agresywny przestepca.
Jeannie poczula, jak przechodzi ja dreszcz, ale nie dala po sobie nic poznac.
– Przez caly czas bedzie nam towarzyszyl uzbrojony straznik.
– Zgadza sie. Ale bylbym spokojniejszy, gdyby od wieznia oddzielala pania stalowa siatka. – Temoigne usmiechnal sie lubieznie. – Mezczyzna nie musi byc psychopata, zeby nachodzily go zdrozne mysli w obecnosci dwoch takich atrakcyjnych dziewczat.
Jeannie wstala z krzesla.
– Doceniam panska troske, dyrektorze, naprawde. Musimy jednak wykonac pewne okreslone czynnosci, takie jak pobranie krwi, sfotografowanie badanego i tak dalej i nie mozna tego zrobic przez kraty. Co wiecej, czesc naszych pytan ma intymny charakter i uwazam, ze wszelkie dzielace nas sztuczne bariery moglyby miec niekorzystny wplyw na wyniki badan.
Temoigne wzruszyl ramionami.
– Mam nadzieje, ze nic sie paniom nie stanie. Odprowadze panie na miejsce.
Wyszli z budynku administracyjnego i stapajac po spieczonej ziemi, ruszyli w strone dwupietrowego betonowego bloku. Straznik otworzyl stalowe drzwi i wpuscil je do srodka. Bylo tam tak samo goraco jak na zewnatrz.
– Od tej chwili bedzie sie wami opiekowal tu obecny pan Robinson – oznajmil Temoigne. – Gdybyscie czegos potrzebowaly, dziewczeta, po prostu krzyczcie.
– Dziekuje, dyrektorze – odparla Jeannie. – Bardzo nam pan pomogl.
Robinson byl budzacym zaufanie wysokim czarnym mezczyzna kolo trzydziestki. U pasa mial pistolet w zapinanej kaburze i potezna palke. Zaprowadzil je do pozbawionej okien sali widzen ze stolem i szescioma stojacymi przy scianie krzeslami. Na stole stala popielniczka, w kacie zrodelko z woda i na tym konczylo sie cale wyposazenie. Podloga wylozona byla szarym plastikiem, sciany pomalowane na ten sam kolor.
– Pinker zaraz tu przyjdzie – powiedzial Robinson. Pomogl Jeannie i Lisie przysunac krzesla do stolu, a potem wszyscy usiedli.
Chwile pozniej otworzyly sie drzwi.
16
Berrington Jones umowil sie z Jimem Proustem i Prestonem Barckiem w Monocle, restauracji polozonej tuz obok biur Senatu w Waszyngtonie. Byl to lokal, gdzie podczas lunchu zapadaly decyzje o kluczowym znaczeniu i gdzie spotykali sie ich znajomi: kongresmani, polityczni konsultanci, doradcy i dziennikarze. Berrington zdecydowal, ze nie ma sensu kryc sie po katach. Byli zbyt dobrze znani, zwlaszcza senator Proust zwracajacy uwage swoja lysa czaszka i wielkim nosem. Gdyby wybrali malo znany lokal, jakis reporter mogl ich zobaczyc i napisac, ze spotykaja sie potajemnie. Lepiej bylo pojsc tam, gdzie rozpozna ich trzydziesci osob i wszyscy uznaja, ze spotkali sie, aby porozmawiac na temat prowadzonych wspolnie legalnych interesow.
Berrington zdecydowany byl nie dopuscic do zerwania kontraktu z Landsmannem. Zgoda, transakcja byla od samego poczatku ryzykowna, a Jeannie Ferrami mogla jej powaznie zagrozic. Ale poddajac sie teraz, zaprzepasciliby wszystkie swoje marzenia. Istniala tylko jedna szansa, aby uratowac Ameryke i przywrocic jej rasowa integralnosc. Nie bylo na to za pozno, jeszcze nie. Wizja praworzadnej, bogobojnej, ceniacej wartosci rodzinne Ameryki mogla zostac urzeczywistniona. Wszyscy trzej mieli juz jednak prawie szescdziesiatke; nastepna taka okazja mogla im sie juz po prostu nie trafic.
Jim Proust zawsze robil wokol siebie duzo szumu, i chociaz czesto irytowal Berringtona, mozna go bylo latwo przekabacic. Kulturalny Preston, o wiele bardziej sympatyczny, byl rowniez znacznie bardziej uparty.
Berrington mial dla nich zle wiesci i przedstawil je na samym wstepie.
– Jeannie Ferrami pojechala dzisiaj do Richmond zobaczyc sie z Dennisem Pinkerem.
Jim skrzywil sie.
– Dlaczego jej, do diabla, nie powstrzymales? – Glos mial gleboki i zachrypniety od wydawania rozkazow przez wiele lat.
Jego arogancki ton jak zwykle wyprowadzil z rownowagi Berringtona.
– A co mialem zrobic, zwiazac ja?
– Jestes chyba jej szefem?
– To jest uniwersytet, a nie pierdolona armia, Jim.
– Nie wydzierajcie sie tak glosno – zwrocil im uwage podenerwowany Preston. Na nosie mial waskie okulary w czarnych oprawkach; nosil takie same od roku 1959 i Berrington zauwazyl, ze ostatnio znowu wracaja do mody. – Wiedzielismy, ze to moze sie kiedys wydarzyc. Moim zdaniem powinnismy przejac inicjatywe i do wszystkiego sie przyznac.
– Przyznac sie? – powtorzyl z niedowierzaniem Jim. – Uwazasz, ze zrobilismy cos zlego?
– Niektorzy ludzie moga to tak widziec.
– Moze juz zapomniales, ze po przedstawieniu przez CIA raportu, od ktorego wszystko sie zaczelo, „Nowe osiagniecia sowieckiej nauki”, sam prezydent Nixon stwierdzil, ze to najbardziej niepokojace wiesci z Moskwy, odkad Sowietom udalo sie rozbic atom.
– Ten raport nie musial byc wcale prawdziwy – mruknal Preston.
– Ale myslelismy, ze jest. Co wiecej, uwierzyl w to nasz prezydent. Nie pamietasz, jak cholernie groznie to wtedy wygladalo?
Berrington dobrze wszystko pamietal. Sowieci maja program hodowli ludzi, twierdzila CIA. Maja zamiar stworzyc genialnych naukowcow, genialnych szachistow, niepokonanych sportowcow i niepokonanych zolnierzy. Nixon zlecil Wojskowej Sluzbie Badan Medycznych opracowanie podobnego programu i przedstawienie metody stworzenia idealnych amerykanskich zolnierzy. Jim Proust mial czuwac nad jego realizacja. Natychmiast zwrocil sie o pomoc do Berringtona. Kilka lat wczesniej Berrington zaszokowal wszystkich, zwlaszcza swoja zone Vivvie, wstepujac do wojska w momencie, gdy wsrod jego rowiesnikow siegnely szczytu antywojenne nastroje. Zaczal pracowac w Fort Detrick w Frederick, w stanie Maryland, gdzie badal odpornosc zolnierzy na zmeczenie. Na poczatku lat siedemdziesiatych stal sie czolowym swiatowym ekspertem, jesli chodzi o dziedziczenie takich typowo zolnierskich cech osobowych, jak wytrwalosc i agresja. W tym czasie Preston, ktory pozostal na Harvardzie, dokonal kilku przelomowych odkryc, pozwalajacych lepiej poznac proces ludzkiego zaplodnienia. Berrington namowil go, aby opuscil uniwersytet i razem z nim i Proustem wzial udzial w wielkim eksperymencie.
To byla jedna z najpiekniejszych chwil w jego zyciu.
– Pamietam rowniez, jakie to bylo ekscytujace – stwierdzil. – Otwieralismy nowe horyzonty nauki, ratowalismy Ameryke przed kryzysem i sam prezydent prosil nas, bysmy wykonali dla niego to zadanie.
Preston dziobnal smetnie swoja salatke.
– Czasy sie zmienily. Dzisiaj nie wystarczy juz tlumaczyc, ze zrobilo sie cos, bo prosil o to osobiscie prezydent