– Ale cos poszlo nie tak.
– Swiadek wypadku byl pewien, ze samochod prowadzila biala kobieta w srednim wieku, a uparty gliniarz wiedzial, ze niewiele kobiet w srednim wieku kradnie samochody. Swiadek rozpoznal Hilary, a ona zalamala sie i przyznala do winy.
– I co sie stalo?
– Poszedlem do prokuratora okregowego. Chcial ich wsadzic oboje za kratki. Powiedzialem mu, ze to sprawa o kluczowym znaczeniu dla bezpieczenstwa kraju, i przekonalem, zeby wycofal oskarzenie. Hilary zapisala sie do Anonimowych Alkoholikow i od tego czasu nie wziela do ust kropli wodki.
– A Dave przeszedl do Biura i dobrze tam sie urzadzil.
– I jest mi winien uprzejmosc.
– Czy uda mu sie powstrzymac te Ghite?
– Jest jednym z dziewieciu asystentow zastepcy dyrektora. Nie ma pod soba sekcji odciskow palcow, ale duzo od niego zalezy.
– Czy moze to zrobic?
– Nie wiem! Zapytam. Jesli to w ogole mozliwe, zrobi to dla mnie.
– Dobrze, Jim – mruknal Berrington. – Wez do reki ten cholerny telefon i zapytaj go.
27
Jeannie zapalila swiatlo w laboratorium i Steve wszedl za nia do srodka.
– Jezyk genetyki ma cztery litery – powiedziala. – A, C, G i T.
– Dlaczego akurat te cztery?
– Adenina, cytozyna, guanina i tymina. To cztery zwiazki chemiczne, ktore lacza sie z dlugim centralnym lancuchem czasteczki DNA. Tworza slowa i zdania, na przyklad: „umiesc piec palcow na koncu kazdej stopy”.
– Ale przeciez wszystkie ludzkie DNA musza zawierac polecenie: „umiesc piec palcow na koncu kazdej stopy”.
– Racja. Twoje DNA jest bardzo podobne do mojego i wszystkich innych ludzi na swiecie. Mamy wiele wspolnego ze zwierzetami, poniewaz skladaja sie z takich samych protein jak my.
– Wiec jak odroznic moje DNA od DNA Dennisa?
– Miedzy slowami sa fragmenty, ktore nic nie znacza, stanowia po prostu belkot. To cos w rodzaju przerw miedzy wyrazami. Nosza nazwe oligonukleotydow, ale wszyscy nazywaja je oligami. W przerwie miedzy wyrazami „piec” i „palcow” moze znajdowac sie oligo, ktore sklada sie z powtorzonej wiele razy sekwencji TATAGAGACCC.
– Kazdy ma TATAGAGACCC?
– Tak, ale roznimy sie liczba powtorzen. Miedzy wyrazami „piec” i „palcow” ty mozesz miec trzydziesci jeden TATAGAGACCC, a ja na przyklad dwiescie osiemdziesiat siedem. To, ile ich masz, jest nieistotne, poniewaz oligo nic nie znaczy.
– Jak porownujecie moje oliga z oligami Dennisa?
Pokazala mu prostokatna plytke wielkosci ksiazki.
– Pokrywamy te plytke zelem, robimy w nim rowki i wpuszczamy do nich pobrane od ciebie i Dennisa probki DNA. Nastepnie wkladamy plytke tutaj. – Na stole stal maly szklany zbiornik. – Przez kilka godzin puszczamy przez nia prad elektryczny. To powoduje, ze fragmenty DNA przesuwaja sie w zelu. Ale male fragmenty poruszaja sie szybciej niz duze. Dlatego twoj fragment, ktory ma trzydziesci jeden sekwencji, znajdzie sie na gorze predzej niz moj, ktory ma dwiescie osiemdziesiat siedem.
– Skad wiecie, jak szybko sie poruszaja?
– Uzywamy odczynnikow nazywanych sondami, ktore lacza sie z konkretnymi oligami. Przypuscmy, ze mamy sonde, ktora laczy sie z TATAGAGACCC. – Pokazala mu material podobny do sciereczki. – Bierzemy nylonowa tkanine, nasaczona roztworem sondy i kladziemy ja na zelu, tak zeby pokryla fragmenty DNA. Sonda jest fluoryzujaca i zostawia slad na blonie fotograficznej. – Spojrzala do drugiego zbiornika. – Widze, ze Lisa umiescila juz nylon na blonie. – Przyjrzala mu sie uwaznie. – Rysunek chyba sie utworzyl. Musimy tylko utrwalic film.
Steve usilowal dojrzec widniejacy na filmie obraz. Jeannie zanurzyla go w naczyniu z jakims odczynnikiem, a potem zmyla pod kranem. Na tym negatywie zapisana byla jego historia, widzial jednak tylko podobny do drabiny wzor. Na koniec Jeannie osuszyla film i umiescila na podswietlonej szybie.
Steve bacznie mu sie przyjrzal. Przez caly negatyw biegly podobne do szarych kolein grube na cwierc cala proste linie, ponumerowane od jednego do osiemnastu. Na liniach widac bylo wyrazne czarne kreseczki.
– Czarne kreski pokazuja, jak daleko zawedrowaly twoje fragmenty – powiedziala Jeannie.
– Ale na kazdej linii sa dwie kreseczki.
– To dlatego, ze masz dwa lancuchy DNA, jeden po twoim ojcu, drugi po matce.
– Oczywiscie. Podwojna spirala.
– Zgadza sie. A twoi rodzice maja odmienne oliga. Jeannie zajrzala do swoich notatek i podniosla po chwili wzrok. – Czy jestes na to gotow: niezaleznie od wyniku?
– Jasne.
– W porzadku. – Ponownie sprawdzila cos w notatkach. – Twoja krew jest na trzeciej linii.
W polowie blony znajdowaly sie oddalone od siebie mniej wiecej o cal dwie kreseczki.
– Linia czwarta jest kontrolna. To prawdopodobnie krew moja albo Lisy. Kreseczki powinny znajdowac sie zupelnie gdzie indziej.
– Zgadza sie.
Dwie kreseczki lezaly bardzo blisko siebie na samym dole, tuz przy numeracji.
– Na linii piatej mamy Dennisa Pinkera. Czy kreseczki sa w tym samym miejscu co u ciebie?
– W tym samym – odpowiedzial Steve. – Idealnie pasuja.
Jeannie spojrzala mu prosto w oczy.
– Jestescie blizniakami, Steve – stwierdzila.
Nie chcial w to uwierzyc.
– Czy jest jakas mozliwosc bledu?
– Jasne – odparla. – Szansa na to, ze dwaj nie spokrewnieni osobnicy maja taki sam fragment matczynego i ojcowskiego DNA, jest jak jeden do stu. Sprawdzamy normalnie cztery fragmenty, uzywajac roznych oligow i roznych sond. To ogranicza prawdopodobienstwo bledu do jednej stumilionowej. Lisa przeprowadzi trzy dodatkowe badania: kazde zajmie mniej wiecej pol dnia. Ale ja wiem juz, jaki bedzie ich wynik. Ty tez, prawda?
– Chyba tak. – Steve westchnal. – Chyba powinienem w to uwierzyc. Skad sie, u diabla, wzialem?
Jeannie najwyrazniej sie nad czyms zastanawiala.
– Cos, co powiedziales, zwrocilo moja uwage. „Nie mam zadnego rodzenstwa”. Z tego, co mowiles o swoich rodzicach, sadze, ze sa ludzmi, ktorzy chetnie widzieliby w domu trojke albo czworke dzieci.
– Masz racje – odparl Steve. – Lecz mama miala klopoty z zajsciem w ciaze. Kiedy mnie poczeli, miala trzydziesci trzy lata i od dziesieciu lat byla z tata. Napisala o tym ksiazke: Co robic, kiedy nie mozesz zajsc w ciaze? To byl jej pierwszy bestseller. Za zarobione pieniadze kupila letni domek w Wirginii.
– Charlotte Pinker miala trzydziesci dziewiec lat, kiedy urodzil sie Pinker. Zaloze sie, ze ona tez miala klopoty z zajsciem w ciaze. Ciekawe, czy to moze miec jakies znaczenie.
– Jakim cudem?
– Nie wiem. Czy twoja matka byla jakos specjalnie leczona?
– Nigdy nie czytalem tej ksiazki. Czy mam do niej zadzwonic?
– A moglbys?
– Czas juz chyba zdradzic im ten sekret.
– Skorzystaj z telefonu Lisy.
Steve wystukal numer swojego domu. Odebrala mama.
– Czesc, mamo.
– Czy cieszyla sie, ze przyjechales?
– Z poczatku nie. Ale jestem z nia.