mezczyzny w swoim zyciu. Z drugiej strony ojciec byl zywym dowodem, ze starsi moga byc tak samo nieodpowiedzialni jak mlodzi.
Podejrzewala, ze ojciec zaszyl sie w ktoryms z tanich hotelikow w Baltimore. Kiedy juz przepije i przepusci w karty pieniadze, ktore dostal za jej komputer i telewizor – co z pewnoscia nie zajmie mu duzo czasu – sprobuje ukrasc cos nowego albo wezmie na litosc druga corke, Patty. Jeannie nienawidzila go za to, ze ja okradl, ale caly incydent pozwolil jej zobaczyc w nowym swietle Steve'a Logana. Okazal sie prawdziwym ksieciem z bajki. Kiedy ponownie sie z nim spotkam, pomyslala, pocaluje go i tym razem zrobie to jak nalezy.
Przeciskajac sie przez zatloczone srodmiescie Filadelfii, nie mogla opanowac zdenerwowania. To mogl byc wielki przelom. Liczyla, ze znajdzie rozwiazanie zagadki Steve'a i Dennisa.
Klinika Aventine lezala w miasteczku uniwersyteckim, na zachod od Schuylkill River, w sasiedztwie budynkow uczelni i akademikow. Przyjemny niski budynek z lat piecdziesiatych otaczaly ze wszystkich stron drzewa. Jeannie zatrzymala sie na ulicy przy parkometrze i weszla do srodka.
W poczekalni siedzialy na niskich kanapach, przegladajac czasopisma, cztery osoby: spieta dziewczyna, towarzyszacy jej podenerwowany chlopak oraz dwie kobiety mniej wiecej w jej wieku. Usmiechnieta recepcjonistka poprosila ja, zeby usiadla. Jeannie wziela do reki kolorowa broszure o Genetico i polozyla ja na kolanach, w ogole nie czytajac. Zamiast tego ogladala zawieszone na scianach kojaco bezsensowne abstrakcyjne obrazy i bebnila niecierpliwie stopami w podloge.
Nienawidzila szpitali. Tylko raz w zyciu byla pacjentka. W wieku dwudziestu trzech lat przerwala ciaze. Ojcem byl pewien dobrze sie zapowiadajacy rezyser filmowy. Przestala brac tabletki, poniewaz ze soba zerwali, ale on po kilku dniach wrocil, doszlo do czulego pojednania, nie zabezpieczyli sie i Jeannie zaszla w ciaze. Zabieg odbyl sie bez zadnych komplikacji, ale Jeannie przez kilka dni plakala i stracila kompletnie serce do rezysera, mimo ze caly czas jej pomagal.
Zrealizowal wowczas swoj pierwszy hollywoodzki film akcji. Jeannie poszla sama do kina Charles w Baltimore, zeby go obejrzec. Jedynym ludzkim akcentem w tej bezdusznej opowiesci o strzelajacych do siebie bez przerwy mezczyznach okazala sie scena, w ktorej dziewczyna bohatera poddawala sie aborcji i zrywala z nim. Bohater, policyjny detektyw, byl zalamany i oburzony. Jeannie siedziala w kinie, lykajac lzy.
Wspomnienie wciaz sprawialo jej bol. Wstala i zaczela chodzic w te i z powrotem po poczekalni. Minute pozniej w hallu pojawil sie mniej wiecej piecdziesiecioletni podekscytowany mezczyzna.
– Doktor Ferrami! – zawolal glosno. Na czubku glowy mial okolona rudawymi wloskami lysinke. – Dzien dobry, dzien dobry, milo pania poznac – oznajmil z nieuzasadnionym entuzjazmem, kiedy podala mu reke.
– Rozmawialam wczoraj z panem Ringwoodem – powiedziala.
– Tak, tak! Jestem jego kolega, nazywam sie Dick Minsky.
Nerwowy tik sprawial, ze co pare sekund mrugal gwaltownie okiem: Jeannie zrobilo sie go zal.
– Czy moge zapytac, co pania do nas sprowadza? – zapytal, wchodzac wraz z nia po schodach.
– Medyczna zagadka – wyjasnila. – Dwie kobiety maja synow, ktorzy sa jednojajowymi bliznietami, lecz wydaja sie absolutnie niespokrewnieni. Jedynym laczacym ich faktem, jaki udalo mi sie ustalic, jest to, ze obie matki przechodzily tutaj kuracje przed zajsciem w ciaze.
– Naprawde? – rzucil, jakby w rzeczywistosci wcale jej nie sluchal. Troche ja to zdziwilo; myslala, ze go to zaintryguje.
Weszli do naroznego gabinetu.
– Cale archiwum znajduje sie w komputerze. Mozna do, niego wejsc, jesli zna sie wlasciwe haslo – oswiadczyl siadajac przed monitorem. – Ktore pacjentki interesuja pania?
– Charlotte Pinker i Lorraine Logan.
– To nie zajmie nam duzo czasu – stwierdzil, wpisujac nazwiska.
Jeannie starala sie opanowac niecierpliwosc. Dane mogly przeciez niczego nie wyjasnic. Rozejrzala sie po gabinecie. Byl zbyt wystawny jak na zwyklego archiwiste. Dick musial byc kims wiecej niz tylko „kolega” pana Ringwooda.
– Jakie stanowisko zajmuje pan w tej klinice? – zapytala.
– Jestem dyrektorem generalnym.
Uniosla brew, ale on nie odrywal wzroku od komputera. Dlaczego tak prosta sprawe zalatwial ktos tak wysoko postawiony? Poczula, jak budzi sie w niej niepokoj.
Dick zmarszczyl czolo.
– To dziwne. Komputer twierdzi, ze nie mamy danych na temat zadnej z tych pan – oswiadczyl.
Jej obawy potwierdzily sie. Facet klamal. Perspektywa rozwiazania zagadki ponownie oddalala sie w nieokreslona przyszlosc. Poczula, jak ogarnia ja zawod, a wraz z nim przygnebienie.
Dick obrocil monitor, zeby mogla spojrzec na ekran.
– Czy prawidlowo zapisalem nazwiska?
– Tak.
– Kiedy pani zdaniem pacjentki przyjeto do kliniki?
– Przed dwudziestu trzema laty.
Dick spojrzal na nia.
– Naprawde? – powiedzial, mrugajac oczyma. – W takim razie obawiam sie, ze niepotrzebnie sie pani fatygowala.
– Dlaczego?
– Nie przechowujemy kart chorobowych z tak odleglego okresu. Takie obowiazuja przepisy w tej firmie.
Jeannie spojrzala na niego z ukosa.
– Wyrzucacie stare karty chorobowe?
– Owszem, po dwudziestu latach niszczymy karty, chyba ze pacjentka zostala ponownie przyjeta. W takim przypadku jej dane wpisywane sa do komputera.
Zawod byl tym bolesniejszy, ze stracila kilka cennych godzin, ktore potrzebowala na przygotowanie sie do jutrzejszego przesluchania.
– Dziwne, ze pan Ringwood nie poinformowal mnie o tym, kiedy z nim wczoraj rozmawialam – stwierdzila z gorycza.
– Naprawde powinien to zrobic. Moze nie wymienila pani dat?
– Powiedzialam mu, ze kobiety byly tutaj leczone przed dwudziestoma trzema laty, jestem tego pewna.
Pamietala, ze dodala rok do wieku Steve'a, zeby podac mu wlasciwy okres.
– W takim razie trudno to zrozumiec.
W gruncie rzeczy nie byla zaskoczona, ze sprawy wziely taki obrot. Dick Minsky ze swoja przesadna uprzejmoscia i nerwowym tikiem stanowil karykature czlowieka z nieczystym sumieniem.
– Obawiam sie, ze nie moge pani w niczym wiecej pomoc – powiedzial, ustawiajac monitor w normalnej pozycji.
– Czy nie moglibysmy porozmawiac z panem Ringwoodem i zapytac go, dlaczego nie zawiadomil mnie, ze karty zostaly zniszczone?
– Niestety Peter wzial dzisiaj zwolnienie.
– Coz za zastanawiajacy zbieg okolicznosci.
Dick probowal udawac obrazonego, ale rezultat byl zalosny.
– Chyba nie uwaza pani, ze staram sie cos przed nia ukryc?
– Dlaczego mialabym tak uwazac?
– Nie mam pojecia. – Dick Minsky wstal z krzesla. – Obawiam sie, ze nie moge pani dalej sluzyc swoim czasem.
Jeannie ruszyla pierwsza do drzwi. Dick odprowadzil ja do poczekalni.
– Zegnam pania – oswiadczyl sztywno.
– Do widzenia – odparla.
Na ulicy zawahala sie. Ogarnal ja bojowy nastroj. Miala ochote ich sprowokowac, pokazac, ze nie da sie zbyc byle czym. Postanowila rozejrzec sie po okolicy.
Na parkingu stalo pelno nalezacych do lekarzy najnowszych modeli cadillakow i BMW. Jeannie ruszyla szybkim krokiem wzdluz bocznej sciany kliniki. Czarny mezczyzna z biala broda odkurzal chodnik halasliwa dmuchawa. Nigdzie nie bylo niczego godnego uwagi. Trafila na slepa sciane i zawrocila.
Przez oszklone drzwi zobaczyla Dicka Minsky'ego, ktory stal w hallu i rozmawial z usmiechnieta recepcjonistka.