glowica z kapturkiem (metalowa blaszka na koncu glowicy), ponizej rekojesci mamy zas zwykle jelce, to jest poprzeczny kawalek metalu chroniacy palce, zaopatrzony w wasy – metalowe trzpienie, z ktorych dwa schodza na dol, ponizej jelca, a dwa ida w gore i nachodza lekko na rekojesc. Zwykle jelce zaopatrzone sa w kablak – wygiety kawalek metalu, ktory dochodzi az do kapturka glowicy (niekiedy sie z nim laczy), chroniac palce i grzbiet dloni walczacego. Nie zawsze kablak wystepuje w szabli – czasem jest zastapiony lancuszkiem albo w ogole go nie ma.

Ponizej jelca jest glownia, czyli ostrze dzielace sie na zastawe – tepa czesc przeznaczona do odbijania ciosow, miazszyne – miejsce polozone na samym srodku ostrza, gdzie zaczyna sie naostrzona stal, sztych – czyli koncowa czesc klingi. Czesto zaopatrzona jest ona w pioro – wyodrebniony fragment ostrza rozpoczynajacy sie od mlotka – wyraznie widocznego wystepu na tylnej czesci ostrza, ktory potem przechodzi w sztych.

ostrze wegierki zaopatrzone w pioro i sterczacy mlotek, zwienczone rekojescia o pochylonej ku przodowi glowicy, z lancuszkiem... – z kolei Sienienski uzywa szabli zwanej wegierska, zaopatrzonej w charakterystycznie wygiety trzonek i lancuszek odchodzacy od jelca az do kapturka. Szabla taka przypomina bron z Muzeum Narodowego w Krakowie nr katalogowy V.89 A, w typie okreslanym przez Wojciecha Zablockiego jako III b i pochodzi oczywiscie z poczatkow XVII wieku.

Gadano, ze w najglebszych czelusciach zamkowych katakumb przykuci do scian chlopi i niewolnicy kuli falszywa monete... – o kucie falszywej monety oskarzali Stadnickiego wszyscy – lacznie z Opalinskim i Jazlowieckim. A jednak kiedy starosta lezajski zdobyl Lancut, nie znalazl tam zadnych dowodow na te zbrodnie. Nic takiego nie znajdujemy w jego protestacjach i ksiegach grodzkich, a przeciez gdyby natknal sie na prasy i narzedzia do falszerstwa, nie omieszkalby o nich wspomniec, aby pognebic przeciwnika.

Jesli Zosienka przyjdzie woly pasc, pojde i ja... – ten wierszyk nie jest autorstwa Stadnickiego. Napisal go i wyslal wojewodzinie wilenskiej Zofii Chodkiewiczowej inny hultaj i awanturnik, Samuel Laszcz, ktory mial na sobie 236 banicji i 37 infamii, co nawet jak na burzliwy wiek XVII stanowilo swego rodzaju rekord. Laszcz stal sie godnym nastepca Diabla Lancuckiego, a jego Makarow na Ukrainie zaslynal jako zbojeckie gniazdo. W roku 1646 pospolite ruszenie szlachty kijowskiej wypedzilo Laszcza z jego posiadlosci, odebralo mu takze wszystkie zdobyte gwaltem i zajazdami wlosci. Ostatnie lata swego zycia spedzil w Krakowie, zrujnowany i oblegany przez wierzycieli. Lezac na lozu smierci i odpierajac coraz natarczywsze zadania zwrotu dlugow, powiedzial ponoc, smiejac sie wesolo, ze chetnie by tak zrobil, gdyby darowano mu majatek, ale jest tak ubogi, ze nie posiada absolutnie nic. Niemniej nakazal, aby ostatni z jego wiernych slug – stary Cygan – zagral rozwscieczonym wierzycielom na cytrze, aby choc troche oslodzic ich strate. Zaraz potem z usmiechem na twarzy wyzional ducha. Ale o Laszczu mozna pisac albo dlugo, albo wcale. Bylby on zreszta doskonalym bohaterem kolejnej ksiazki.

Respice finem – lac. patrz konca.

a poza tym falsum, zem byl w niewoli tureckiej... – Stadnicki naprawde byl pod Agra i walczyl z Turkami, o czym wspomina na przyklad Bartosz Paprocki w Herbach Rycerstwa Polskiego. Wspomina i o tym sam Stadnicki w liscie do Jazlowieckiego, piszac: Na Agru com robil, jeszczes sie sylabizowac uczyl, kiedym ja te robote sprawowal.

Ministerialis Regni Generalis opatrzny... – lac. Generalny Sluga Krolestwa – tytul przyslugujacy woznemu, urzednikowi zajmujacemu sie dostarczaniem pozwow i odpowiedzi, dokonujacemu skrutynium (sledztwa), wizji lokalnych i obwieszczajacemu dekrety. Tytul Regni generalis zarezerwowany byl dla woznych trybunalskich i wojewodzkich, zwykli zadowalali sie przydomkiem ministerialis. Do roku 1766 wozny nie musial byc szlachcicem – jesli stanowisko to pelnil mieszczanin lub chlop, korzystal ze wszystkich przywilejow stanu szlacheckiego. To powodowalo, ze pomimo iz losy woznych czasem bywaly nie do pozazdroszczenia, zwykle znajdywali sie chetni na ten urzad wsrod nieszlachcicow.

ktory jako saucius, laesus, vulneratus stawial sie w urzedzie staroscinskim... – lac. saucius – ranny, laesus – skaleczony, vulneratus – zraniony.

obiaty, dokumenty, mocje, deprekacje, apelacje, dykcje, a ponadto gravameny i kondemnatki, na ktore zaraz znajdywaly sie formuly male abtentum... – obiata okreslano w XVII wieku wpisanie do ksiag grodzkich lub ziemskich dokumentow, protestacji, pozwu lub innych materialow o znaczeniu sadowym. Jako mocje rozumiano nagane sedziego, ktora mozna bylo zglosic wowczas, gdy sedzia popelnil bledy w procedurze lub rozstrzygal nieuczciwie. Mocje wobec sedziego grodzkiego rozpatrywal sad sejmowy, a wobec podkomorzego czy sedziego ziemskiego – Trybunal Koronny. Deprekacja zwano z kolei uroczyste przeprosiny. Apelacja zas oznaczala to samo co dzisiaj – wniesienie sprawy przed sad wyzszej instancji, a wiec do Trybunalu Koronnego lub Litewskiego, a tylko w niektorych przypadkach wyrok zaskarzyc mozna bylo do sadu sejmowego i krola. Gravamenem nazywano pozwanie sadu przed sad wyzszej instancji – na przyklad gdy sedzia nie chcial przyjac apelacji lub mocji.

Kondemnata lub kondemnatka nazywano zas wyrok wydany zaocznie – wowczas, gdy pozwany nie stawil sie na rozprawe. Jesli dotyczyla ona zbrodni kryminalnej, czesto wyrokiem zaocznym byla banicja – nakaz opuszczenia Rzeczypospolitej, jednak bez utraty praw. Znacznie gorsza kara byla infamia – oznaczala ona wyjecie szlachcica spod prawa. Kazdy mogl zabic go bezkarnie, a jesli dostarczyl glowe infamisa do starosty grodowego, mogl byc pewien nagrody. Dodatkowo infamis zabijajacy infamisa mogl liczyc na zdjecie z niego infamii. Formula male abtentum oznaczala zaskarzenie wyroku zaocznego, jesli wydano go w sposob niewlasciwy. Gdy sad badajacy te skarge znajdowal bledy w poprzednim postepowaniu, kasowal zaoczny wyrok i nakazywal wznowienie procesu.

Rozdzial VIII

S’amor non e, che dunque e quel ch’io sento?... – to, co Jacek Dydynski uwaza za plugawa mowe sodomitow, to w rzeczywistosci Sonet do Laury Francesco Petrarki. W tlumaczeniu Jalu Kurka na polska mowe brzmi on tak:

Jesli to nie milosc – coz ja czuje?

A jesli milosc – co to jest takiego?

Jesli rzecz dobra – skad gorycz, co truje?

Gdy zla – skad slodycz cierpienia kazdego?

Pierzydla – to po prostu poprzeczne deski osadzone na mlynskim kole, w ktore uderza woda i w ten sposob porusza cala konstrukcje.

Kolo paleczne – ogromne kolo z palcami, czyli drewnianymi kolkami, ktore obracajac sie, napedzaja cewie – pomniejsze kolo zebate umieszczone na tej samej osi, na ktorej osadzone sa kamienie mlynskie.

Ave Maria, gratia plena, Dominus tecum – Sienienski odmawia po lacinie modlitwe Zdrowas Mario adresowana do Najswietszej Marii Panny, ktora papiez Pius V uczynil oficjalna modlitwa kosciola w 1566 roku. Po lacinie brzmi ona tak:

Ave Maria, gratia plena, Dominus tecum.

Benedicta tu in mulieribus,

et benedictus fructus ventris tui, Iesus.

Sancta Maria, Mater Dei, ora pro nobis peccatoribus,

nunc et in hora mortis nostrae. Amen.

A oto jej polski przeklad:

Zdrowas Maryjo, laskis pelna, Pan z Toba,

blogoslawionas Ty miedzy niewiastami,

i blogoslawiony owoc zywota Twojego, Jezus.

Swieta Maryjo, Matko Boza, modl sie za nami grzesznymi,

teraz i w godzine smierci naszej. Amen.

Hollische polnische Quarte, jak mawiali rajtarzy krolewscy... – piekielna polska czwarta to tak zwane ciecie w brzuch tylcem (jak uwaza Wojciech Zablocki, polski mistrz szabli) wedlug pierwszego polskiego traktatu szermierczego Michala Starzewskiego, ktory powstal okolo 1830 roku, a wydany zostal drukiem w 1932 roku (patrz: Ze wspomnien o Michale Starzewskim, Starzewski J., Krakow 1932). Niemieckie okreslenie tyczy sie wprawdzie XIX wieku, ale ciecie to na pewno bylo uzywane znacznie wczesniej.

Hulucz – obecnie Ulucz, wies nad Sanem, mniej wiecej w polowie drogi pomiedzy Sanokiem a Dynowem, w ktorej najcenniejszym zabytkiem jest cerkiew z poczatku XVI wieku, zbudowana na wzgorzu Debnik.

wpadl do mrocznego wnetrza niczym niegdys proboszcz Orzechowski – mowa o Stanislawie Orzechowskim, wybitnym polskim myslicielu i

Вы читаете Diabel Lancucki
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату