Przedstawial sie jako „Bobby”. Wieczor w wieczor obchodzil bar za barem. Ponoc byl juz o krok od alkoholizmu. Co wiecej, w zadnym z tych barow nie spotkal kobiety, z ktora mialby ochote spedzic noc. Co jakis czas robil sobie wolne. Przychodzil wtedy do nas i na stoliczku do kawy rozkladal przede mna zdjecia zwiedzonych barow. Wybieralem najlepsze, a on mowil: „Dobra, na ten zwroce szczegolna uwage”. Nigdy nie tracil nadziei, ze scenariusz doczeka sie realizacji.
Sala projekcyjna nie miescila sie w gmachu Firepower, tylko na tylach wytworni.
Podjechalismy. Przy bramie stal wartownik.
– Zamkniety pokaz
– Prosze bardzo… Trzeba jechac w prawo – odpowiedzial wartownik.
No, no. Wazne osobistosci. Wjechalem przez brame, skrecilem w prawo, zaparkowalem.
Na terenie znajdowalo sie iles prywatnych wytworni. Nie mam pojecia, dlaczego Firepower nie miala wlasnej sali projekcyjnej, bo budynek wytworni byl olbrzymi. Musialy nimi kierowac jakies bardzo wazne powody.
Wysiedlismy i zaczelismy sie rozgladac za sala projekcyjna. Nigdzie nie bylo zadnych tabliczek. Wygladalo na to, ze oprocz nas nie ma nikogo, a przeciez przyjechalismy punktualnie. Szlismy przed siebie, az wreszcie zauwazylem dwoch szczuplych gosci, typowych pracownikow wytworni, opartych o wpolprzymkniete drzwi. W tej branzy wszyscy wygladali tak samo, to znaczy ekipa, konsultanci i tym podobni: wszyscy mieli od 26 do 38 lat, byli szczupli i nieustannie tokowali z najwyzszym ozywieniem.
– Przepraszam najmocniej – przerwalem im – czy w tej sali odbedzie sie projekcja
Przerwali pogawedke i spojrzeli na nas, jakbysmy im przeszkodzili Bog wie w czym.
– Nie – odezwal sie w koncu jeden z nich.
Co tez z nimi bedzie, kiedy dobija 39. roku zycia? Niewykluczone, ze wlasnie o tym rozprawiali.
Poszlismy dalej, rozgladajac sie za sala projekcyjna.
Wreszcie zobaczylismy samochod z zapalonym silnikiem, obok niego znajoma sylwetke. Jon Pinchot stal w towarzystwie wspolproducenta, Lance'a Edwardsa.
– Jon, gdzie na Boga jest ta sala projekcyjna?
– No wlasnie zawtorowala mi Sara. – Gdzie?
– Przepraszam, projekcja bedzie gdzie indziej – tlumaczyl sie Jon. – Probowalem sie do was dodzwonic, ale byliscie juz w drodze…
– Gadaj, stary, gdzie to jest…
– Gadaj, ale juz – zawtorowala Sara.
– Wlasnie sie za wami rozgladalem… Lance Edwards tez tam zaraz jedzie. Mozemy pojechac z toba, Lance?
Lance skinal glowa. Wygladal na wkurwionego. Prawde mowiac, pomyslalem, to my mielibysmy prawo byc wkurwieni. W Hollywood czesto dochodzi do pomieszania rol.
Jon usiadl na przodzie, obok Lance'a i Sary, ja usadowilem sie na tylnym siedzeniu. Mowilo sie, ze Lance jest niesmialy i dlatego taki malomowny. Mysle, ze mial po prostu wszystkich w dupie. Jedna z dziennikarek, ktore przeprowadzaly ze mna wywiad dla telewizji, Wloszka, opowiadala: „Pracowalam dla tego sukinsyna! W zyciu nie spotkalam rownie przerazajacego kutwy! Zaluje kazdego grosza. Nie uzywa nawet wlasnych kopert. Kazal mi skreslac nazwisko i adres i obok wpisywac nowe. Potem wysylalismy koperte jeszcze raz. Odrywal nie ostemplowane znaczki z korespondencji i przyklejal do swoich listow. Ktoregos dnia w trakcie pracy poczulam jego reke na nodze.,Pan cos zgubil?' – spytalam.,Nie rozumiem, o co pani chodzi?' – zdziwil sie.,Chodzi mi o to, czy zgubil pan cos na mojej nodze. Czego pan tam szuka? Jezeli nic pan nie zgubil, to zabieraj pan te cholerne lapy!' Wyrzucil mnie, nie placac nawet odprawy.”
Jechalismy i jechalismy bez konca.
– Te, Lance, odwieziesz nas z powrotem do naszego auta? – upewnilem sie.
Potaknal. Wygladalo, ze jest wkurwiony. Jasne, ze byl wkurwiony: koszta benzyny.
W koncu dotarlismy na miejsce. Wysiedlismy i weszlismy do sali projekcyjnej. Sala byla pelna. Przyszli wszyscy. Wygladali na zadowolonych i zrelaksowanych. Wiele osob trzymalo w reku zlota puszke z piwem.
– Do kurwy nedzy – zaklalem na caly glos.
– Co sie stalo? – zaniepokoil sie Jon.
– Wszyscy tutaj maja po piwku, a my to CO?
– Czekaj! Czekaj! – uspokajal mnie Jon.
Wybiegl z sali.
Biedny Jon.
Potraktowali nas z Sara jak obywateli drugiej kategorii. Czegoz jednak mozna bylo sie spodziewac, skoro odtworca glownej roli zarabial 750 razy wiecej od scenarzysty? Widzowie nigdy nie pamietali nazwiska autora scenariusza. Pamietali tylko nazwiska tych, ktorym udalo sie go schrzanic ewentualnie nie schrzanic: rezysera, aktorow i pozostalej halastry. My z Sara bylismy dla nich jakas holota ze slumsow.
Jon zdazyl wrocic z dwiema puszkami piwa, akurat kiedy pogasly swiatla i zaczela sie projekcja
Lyknalem piwa za zdrowie wszystkich alkoholikow swiata.
Kiedy zaczal sie film, cofnalem sie pamiecia (jakze filmowy chwyt) do pewnego poranka, kiedy jako mlody czlowiek siedzialem w barze i nie czulem sie ani dobrze, ani zle, po prostu nie czulem sie wcale, i barman zagadnal mnie:
– Wiesz co, chlopcze?
– Co?
– Zalozymy przewod gazowy przy barze, o tu wlasnie, gdzie przesiadujesz dniami i nocami…
– Przewod gazowy?
– Kiedy bedziesz mial ochote skonczyc z tym wszystkim, odkrecisz zawor, sztachniesz sie pare razy i po krzyku…
– Milo mi, ze sie o mnie troszczysz, Jim – odparlem.
41
I oto rolki z tasma zaczely sie obracac, W slepej uliczce dostawalem wciry od barmana. Jak juz wspomnialem, dlonie mam niewielkie, co w walce na piesci nie daje mi wiekszych szans. Barman jak raz mial ogromne lapska. Co gorsza, bylem bardzo odporny na ciosy, wiec mozna mi bylo zdrowo przyladowac. W zasadzie ratowalo mnie tylko to, ze bylem naprawde nieustraszony. Staczalem te walki dla zabicia czasu. W koncu ile mozna przesiedziec na stolku w barze? Kiedy walczylem, nic mnie specjalnie nie bolalo. Bol pojawial sie dopiero nastepnego ranka. Pol biedy, jesli zdazylo sie przedtem dotrzec do wlasnego pokoju.
Staczajac dwie, trzy walki tygodniowo, stopniowo nabieralem formy. Albo tez forme tracil barman.
To wszystko jednak mialo miejsce ponad 40 lat temu. Teraz siedzialem w jednej z sal projekcyjnych Hollywoodu.
Nie sadze, zeby streszczenie filmu bylo komukolwiek potrzebne. Wolalbym raczej opowiedziec o tym, co w filmie pominieto. W pewnym momencie w filmie pojawia sie kobieta, ktora chciala sie mna zaopiekowac. Uwazala mnie za geniusza, chciala uchronic przed stoczeniem sie na bruk. W filmie spedzam u niej tylko jedna noc. Naprawde mieszkalem z nia okolo 6 tygodni.
Rzeczona kobieta, Tully, mieszkala w wielkim domu w Hollywood Hills. Zajmowala dom na spolke z druga kobieta, niejaka Nadine. I Tully, i Nadine byly preznymi biznesmenkami. Robily w rozrywce: muzyka, publikacje, co sie tylko dalo. Znaly doslownie wszystkich, ze dwa, trzy razy w tygodniu wydawaly przyjecia, na ktorych krecily sie rozne nowojorskie typki. Nie przepadalem za przyjeciami Tully. Moja ulubiona rozrywka bylo urzynanie sie do nieprzytomnosci i obrazanie kazdego, kto sie napatoczyl.
Z Nadine mieszkal ciut mlodszy ode mnie facet. Kompozytor, rezyser, czy cos w tym rodzaju. Chwilowo bezrobotny. Z poczatku go nie lubilem. Stale nadziewalem sie na niego w domu albo na patio, gdzie obaj spedzalismy skacowane poranki. Wiecznie lazil w tym cholernym szaliku.
Ktoregos ranka, w okolicach godziny jedenastej, siedzielismy obaj na patio, leczac kaca piwem. Na imie mial Rich.
– Jeszcze jedno piwo? – obcial mnie spod oka.
– No… Dzieki…
Wyszedl do kuchni, wrocil, podal mi piwo i usiadl.
Lyknal zdrowo, nastepnie ciezko westchnal.
– Nie wiem, jak dlugo jeszcze bede w stanie ja oszukiwac…
– Co takiego?
– No wiesz, nie mam za grosz zadnego talentu. To wszystko bajer…
– To ci dopiero numer – pochwalilem. – Dobra robota.
– Dziekuje. A z toba jak jest?
– Pisze. Ale nie w tym rzecz.
– A w czym?
– Obdarla mi fiuta do zywego miesa. Bez przerwy chce sie pieprzyc. Nigdy nie ma dosyc.
– Ja musze co noc strzelac minete Nadine.
– Jezu…
– Co tu duzo mowic, Hank, jestesmy para utrzymankow.
– Rich, te wyzwolone baby maja nas w garsci razem z naszymi jajami.
– Chyba powinnismy sie przerzucic na wodke zaproponowal.
– Zgoda – przystalem.
Tego wieczora, kiedy nasze panie wrocily do domu, zaden z nas nie byl w stanie sprostac swoim obowiazkom.