milady. Najbardziej zawziety jest na Greyfaire, ale najezdza tez wiekszosc polnocnych warowni. Na pewno ktos z ludzi krola o tym wie, ale nie uczyniono nic, by go powstrzymac. Dla nas to bardzo wazna kwestia, ale dla krola raczej nie. Teraz ma wazniejsze problemy, a sir Jasper Keane nie jest dla niego bezposrednim zagrozeniem.

Arabella zastanawiala sie przez chwile. Najwyrazniej bila sie z myslami, a potem powiedziala:

– Musimy poslac kogos do Dunmor, FitzWalter. Hrabia od wielu lat chce sie na nim zemscic. Wreszcie bedzie mial okazje, by to uczynic, na pewno z niej skorzysta.

– A ty, milady, bedziesz przyneta na sir Jaspera Keane’a – rzucil ze smiechem FitzWalter. – Bardzo sprytnie i zdaje mi sie, ze sie uda.

– Musi sie udac, FitzWalterze, bo inaczej nigdy nie zaznamy pokoju. Nie moge odbudowywac Greyfaire dla malej Maggie, jesli sir Jasper bedzie ciagle nas najezdzal. – Zwrocila sie do Rowana: – Ty zawieziesz hrabiemu wiadomosc ode mnie. Wyjedziesz, jak tylko napisze list. Sir Jasper Keane, nawet jesli juz wie o moim powrocie, jeszcze nie mial czasu zgromadzic wojska. Poza tym w tak zla pogode na pewno nie zacznie ataku. Mysli, ze ma na to mnostwo czasu, bo jest przekonany, ze jestem bezbronna. Musisz jechac szybko, nim pogoda sie poprawi, bo sir Jasper zacznie atak, jak tylko przestanie padac. – Odwrocila sie do Fergusa MacMichaela. – Wyslalabym ciebie, Fergusie, ale bardzo potrzebuje dobrego zolnierza i to doswiadczonego w walce. Zostaniesz z nami?

– Tak, milady – odparl mlody czlowiek, a potem odwaznie dodal: – Ale chce cos w zamian.

– Chyba wiem, czego chcesz – powiedziala. – Reki Lony?

– Tak.

– Masz moje pozwolenie, ale musi sie jeszcze zgodzic FitzWalter, bo przeciez to jego corka.

– Nie mam nic przeciwko temu – odezwal sie FitzWalter – ale najpierw musimy pozbyc sie sir Jaspera Keane’a.

Lona przyniosla pergamin i pioro, nim Arabella zdazyla ja po nie poslac. Stala za swoja pania, czytajac napisane przez nia slowa:

Wrocilam do Greyfaire. Sir Jasper planuje juz atak na moja warownie. Jest ze mna Margaret.

Arabella Grey z Greyfaire

– Nawet nie poprosilas go o pomoc, milady – zauwazyla zdziwiona sluzaca.

– Nie musze – odparla Arabella. – Nie bedzie mogl nawet powiedziec, ze sie ukorzylam. Przybedzie tu z powodu swojej corki, ktora jest w niebezpieczenstwie.

– Milady, jestes zla kobieta. To po prostu podstep!

Arabella rozesmiala sie. Zwinela pergamin i nalala na niego wosk, a potem wycisnela na nim znak z sygnetu, ktory zawsze nosila na palcu.

– Nie, Lono, nie jestem zla ani podstepna, ale dumna. Gdyby istnial sposob, dzieki ktoremu sama moglabym usunac zadlo z ogona sir Jaspera, wykorzystalabym go. Niestety, sama sobie nie poradze. Potrzebuje pomocy hrabiego Dunmor, ktory i tak ma z nim dawne porachunki. To calkiem uczciwa wymiana.

– Tato? – zwrocila sie do ojca Lona, ale FitzWalter usmiechal sie szeroko.

– Czy ci sie to podoba, czy nie, dziewczyno, sposob jest naprawde madry i sam hrabia na pewno doceni spryt naszej pani – rzekl.

Arabella podala pergamin Rowanowi.

– Jedz – rzekla – i pamietaj, Rowanie FitzWalterze, ze los Greyfaire i wszystkich, ktorzy tu zostaja, lezy w twoich rekach.

– Nie zawiode, pani – obiecal Rowan i wyszedl z sali rycerskiej.

– Ile mamy czasu? – zapytala FitzWaltera.

– Jutro nie zaatakuje – odparl. – Przyjechalismy dzis dosc pozno. Jest malo prawdopodobne, by sir Jasper wystawil kogos na warte w czasie deszczu. Nie wie przeciez, ze w ogole tu wrocimy, a brak zainteresowania krola upewnil go, ze moze napadac na nas, kiedy mu sie zywnie podoba i nie musi sie spieszyc. Mozliwe, ze przyjedzie pojutrze, jesli rozniesie sie wiesc, ze jestes juz w domu. Niestety, Bog jeden wie jak, ale takie plotki kraza szybko. Jesli bedziemy mieli szczescie, hrabia przybedzie tu przed sir Jasperem, a jesli nie, na pewno uda nam sie go odeprzec. Jestes pani pewna, ze przyjedzie?

– Przyjedzie. Jesli nie dla mnie, to dla corki – zapewnila go.

– Moze Lona ma racje – zasmial sie znow FitzWalter. – Moze jestes podstepna, milady.

Arabella Grey rozesmiala sie szczerze i glosno po raz pierwszy od dawna.

– Tak – przyznala – podstepna ze mnie kobieta, FitzWalterze.

Przez caly nastepny dzien warta rozstawiona na murach obronnych wypatrywala jezdzcow, ale wszedzie dokola panowal spokoj. Przestraszeni mieszkancy Greyfaire stwierdzili, ze jest za spokojnie. Dzien byl szary i deszczowy. Nie byl to dzien, w ktorym czlowiek, pewien, iz ma mnostwo czasu, bylby sklonny atakowac. Zapadla noc, a deszcz lal teraz jeszcze mocniej.

Ledwie zaczelo switac, a do glownej bramy ktos glosno zapukal. Straz zauwazyla za brama kowana FitzWaltera, hrabiego Dunmor, a za nimi duza grupe jezdzcow.

– Spusc most – rozkazal Rowan, a wartownicy natychmiast wykonali jego rozkaz.

Hrabia i jego zolnierze weszli na i tak juz mocno zatloczone podworze zamkowe. Ich konie nerwowo obijaly sie o ludzi i bydlo. FitzWalter zjawil sie od razu, kierujac ludzi i konie do stajni. Stajenny z Greyfaire podbiegl pospiesznie odprowadzic wielkiego rumaka hrabiego.

– Wytrzyj go dobrze, chlopcze – powiedzial z usmiechem Tavis, a potem zwrocil sie do FitzWaltera: – Co tu sie dzieje?

– Dopiero co wrocilismy z Francji, milordzie – odparl kapitan – ale z tego, co widze, sir Jasper porzadnie sie napracowal, by zniszczyc Greyfaire. Nic juz nie zostalo, wiekszosc ludzi uciekla, a pozostali, jak to powiedzial moj syn, tylko starzy i uparci mieszkancy wioski.

– Kiedy zabije sir Jaspera, Greyfaire bedzie w stanie sie podniesc? – zapytal cicho.

Straszliwy smutek zawital w oczach FitzWaltera; swiadomosc faktu, ktorego wczesniej nie chcial przyjac do wiadomosci. Spojrzal w koncu na hrabiego Dunmor i odparl uczciwie:

– Nie, zdaje mi sie, ze nie, panie, choc bardzo mnie to boli. Ziemia z czasem wroci do dobrego stanu, zwlaszcza jesli lady Grey uzyska dobry kredyt w Yorku, ale stracilismy ludzi, milordzie. Zaden majatek nie przetrwa bez ludzi. Wielu i tak watpi, by lady Greyfaire mogla go sama utrzymac. Nie wiem, czy ludziom wystarczy cierpliwosci, nie wiem, czy jeszcze maja nadzieje.

– Ale twoja pani i tak nigdy nie przestanie probowac, prawda, FitzWalterze?

– Tak, milordzie, nie przestanie.

– Wiec bede musial poczekac, az wroca jej zdrowe zmysly, choc moja rodzina bez przerwy nalega, zebym sie ozenil i mial jeszcze dzieci.

– Lady Margaret! – krzyknal FitzWalter. – Pewnie chce pan zobaczyc nasza mala panienke. Och, jaka ona jest piekna, a jaka uparta, jesli wolno mi powiedziec.

Tavis rozesmial sie glosno.

– Boze, dopomoz mi – rzekl. – Jedna taka trudno mi wziac w karby i nie wstydze sie wcale do tego przyznac.

Weszli do sali rycerskiej. Hrabia zauwazyl Arabelle stojaca przy kominku, ogrzewajaca dlonie. Obok niej stala mala ciemnowlosa dziewczynka. Uslyszawszy kroki, Arabella odwrocila sie. Gdy ujrzala Tavisa, pochylila sie i powiedziala cos do dziecka, ktore natychmiast ruszylo biegiem przez komnate krzyczac:

– Tatku! Tatku!

Tavis Stewart pochwycil corke, przytulil mocno i glosno cmoknal w policzek. Patrzyl z podziwem na jej blekitne oczy. Potem spojrzal na Arabelle i zauwazyl w jej oczach lzy. Odwrocila sie pospiesznie i otarla je, by ich nie widzial.

Po chwili zaczela mowic opanowanym tonem:

– Witamy cie serdecznie w Greyfaire, milordzie. Dziekuje za przybycie. Na pewno jestes spragniony po dlugiej podrozy. Napijesz sie piwa? Niestety, nie moge zaproponowac wina, bo powrociwszy dopiero dwa dni temu, zastalam moje piwnice puste, z wyjatkiem dwoch galonow, ktore zostawilam na uczczenie naszego zwyciestwa nad wspolnym wrogiem. Noro, zabierz lady Margaret. Pora spac. Margaret pozegnaj sie z ojcem. Bedzie tu rano i jeszcze sie zobaczycie, obiecuje – rzekla do corki, ktora przez chwile chciala protestowac, ale uslyszawszy slowa matki, uspokoila sie.

– Piwo calkowicie wystarczy, madame. Dziekuje – odparl, biorac z jej rak kielich i oddajac dziecko niani.

Вы читаете Sekutnica
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×