zobaczyla widok na ksztalt koslawej jabloni, jednak najwyrazniej spelnila wymagania pozostalych.

– Na uczcie za medyczka powinien stac jakis paz – oznajmila Matylda B. – Szeryf i inni tacy zawsze maja pazia, co by stal za ich krzeslem. Mama ich nazywa pierdziolapami.

– Paz, e? Ulf, ktory wgapial sie w Adelie z rozdziawionymi ustami, zauwazyl, ze spoczelo na nim spojrzenie czterech par oczu. Rzucil sie do ucieczki.

Poscig i bitwa okazaly sie straszliwie zaciete. Wrzaski Ulfa sprowadzily sasiadow z calej okolicy, ktorzy zjawili sie zobaczyc, czy teraz kolejnemu dziecku nie grozi smiertelne niebezpieczenstwo. Adelie, trzymajaca sie z dala, aby przypadkiem nie obryzgano jej przy okazji zamieszania woda z balii, az rozbolal brzuch ze smiechu.

Wydano kolejne pieniadze, tym razem u mateczki Mili, w ktorej skladziku znaleziono stara, choc zdatna do uzytku tunike o prawie dobrym rozmiarze. Dalo sie ja calkiem ladnie oczyscic octem. Ulf, odziany w nia, z plowymi wlosami sterczacymi wokol twarzy niczym promienie, zly jak diabli, takze przeszedl ogledziny pozytywnie.

Mansur przycmil ich oboje. Zawoj jego kefii podtrzymywala zlocona opaska, jedwab dlugim, lekkim pasmem oplywal snieznobiala, welniana szate. Na pasie polyskiwal wysadzany klejnotami sztylet.

– O synu poludniowej godziny – powiedzial Adelia, klaniajac sie. – Eeh-l-Halaawa di!

Mansur pochylil glowe, jednak spojrzenie utkwil w Gylcie, ktora z odwrocona twarza wsadzala pogrzebacz do ognia.

– Ustrojony jak slup majowy – stwierdzila.

O nie, pomyslala Adelia.

Mozna bylo sie posmiac z tego malpowania wykwintnych manier, kiedy u wejscia do posiadlosci odbierano kaptury, miecze i rekawice od gosci, ktorzy buty i plaszcze mieli ublocone po wedrowce znad rzeki – niemal wszyscy przyplyneli lodkami. Zabawnie tez wygladalo, kiedy ci, co znali sie doskonale i blisko juz od wielu lat, teraz zesztywniali zwracali sie do siebie, uzywajac tytulow. Smieszyly rowniez pierscienie na kobiecych dloniach, stwardnialych od robienia sera w domowej serowarni.

Wiele jednak rzeczy mozna bylo tez podziwiac. Chociazby to, jak mile okazywalo sie powitanie u lukowatej bramy z rzezbionymi normandzkimi szewronami przez samego sir Joscelina, zamiast wywolania przez nadetego majordomusa z laska z kosci sloniowej. I jakze milo bylo dostac w chlodny dzien cieplego wina zaprawionego korzeniami, a nie oziebionego lodem. Czuc zapach jagnieciny, wolowiny i wieprzowiny, skwierczacych na roznach na dziedzincu, a nie tylko ogladac, jak to bylo we zwyczaju w poludniowych Wloszech, gospodarza udajacego, ze jedzenie pojawia sie samo i nagle, za skinieniem reki.

Zreszta w towarzystwie skrzywionego Ulfa i ze Strozem u stop, a nie malym pieskiem niesionym przez pazia, jak bylo w zwyczaju innych dam, Adelia nie miala podstaw, by czuc sie jakos wyniosle.

Oczywiscie Mansur w oczach mieszkancow Cambridge plasowal sie na wysokiej pozycji, a jego stroj i wzrost zwracaly uwage. Sir Joscelin przywital go pelnym wdzieku pozdrowieniem i slowami:

– As-salaamu-alajkum. Sprawe jego kardu takze zalatwiono taktownie.

– Ten sztylet to nie jest bron – wyjasnil sir Joscelin odzwiernemu, ktory szamotal sie, aby wyciagnac go Mansurowi zza pasa i odlozyc wraz z mieczami gosci.

– To, jak wiemy my, starzy krzyzowcy, jest tylko ozdoba takiego szlachetnego meza.

Odwrocil sie z uklonem do Adelii i poprosil ja, by przetlumaczyla zacnemu medykowi jego przeprosiny za spoznione zaproszenie.

– Lekalem sie, ze nudzilyby go nasze wiejskie zabawy, jednak przeor Gotfryd zapewnil mnie, ze tak wcale nie bedzie.

Choc stale okazywal swoje dobre maniery, nawet jesli lekarka wygladala w jego oczach jak jakas cudzoziemska zdzira, Adelia uswiadomila sobie, ze Gyltha juz rozpowiedziala, iz asystentka lekarza jest dziewica.

Przeorysza powitala ich bez wiekszych ceregieli, nie okazujac zainteresowania, w dodatku zaszokowal ja sposob, w jaki rycerz powital Adelie i Mansura.

– Miales juz do czynienia z tymi ludzmi, sir Joscelinie? – zapytala.

– Zacny medyk ocalil stope mojego strzecharza, a i przypuszczalnie jego zycie.

Jednak niebieskie, wesole oczy wpatrywaly sie w Adelie, ktora bala sie, ze sir Joscelin doskonale wie, kto dokonal amputacji.

– Moje drogie dziewcze, moje drogie dziewcze. – Uscisk przeora Gotfryda na jej ramieniu okrecil ja do tylu. – Jakze pieknie wygladasz. Nec me meminisse pigebit Adeliae dum memor ipse, dum spiritus hos regit artus.

Usmiechnela sie. Stesknila sie za nim.

– Dobrze sie czujecie, panie?

– Sikam, jak nie przymierzajac, rumak. Dziekuje. Nachylil sie do jej ucha, tak by uslyszala go przez zgielk rozmow.

– A jak tam idzie sledztwo? Zaniedbali informowanie go, a przeciez to, ze dowiedzieli sie juz tak wiele, stanowilo zasluge wlasnie przeora. Byli jednak tacy zajeci.

– Jestesmy juz na tropie i mamy nadzieje, ze dzis dowiemy sie wiecej – powiedziala. – Mozemy opowiedziec ci, panie, jutro o wszystkim? Szczegolnie chcialabym zapytac o…

Ale w tej wlasnie chwili poborca podatkow zjawil sie we wlasnej osobie, pare stop od nich, i popatrzyl na nia ponad glowami tlumu. Zaczal przepychac sie w jej strone. Wygladal jakby na szczuplejszego. Uklonil sie.

– Witam cie, pani Adelio. Odwzajemnila uklon.

– Czy mistrz Szymon jest z toba?

– Zostal dluzej na zamku. – Mrugnal do niej porozumiewawczo. -Musialem odprowadzic tutaj szeryfa i jego pania, dlatego tez nie mialem innego wyboru, jak zostawic go przy jego studiach. Blagal mnie, abym przekazal ci, ze zjawi sie pozniej. Moge powiedziec…

Cokolwiek chcial rzec, przerwal mu glos traby. Nadszedl czas, by ucztowac.

Przeor Gotfryd, unoszac wysoko dlon medyczki, przylaczyl sie do pochodu, wiodac Adelie ku sali, z Mansurem u boku. Tam musieli sie rozdzielic. Duchowny zasiadl u szczytu stolu, na podwyzszeniu z jednego konca, a Mansur i ona w czesci polozonej znacznie nizej. Lekarke ciekawilo, jak to bedzie; pierwszenstwo przy stole stanowilo ogromny problem dla goscia oraz gospodarza.

Adelia widziala w Salerno, jak jej ciotka niemal mdleje ze zmartwienia, glowiac sie, jak sadowic wysoko urodzonych gosci przy stole, by zadnego z nich smiertelnie nie urazic… Teoretycznie zasady byly proste: ksiaze rowny arcybiskupowi, biskup earlowi, baron na wlosciach wyzszy ranga od barona z wizyta i tak dalej. Ale zalozmy, ze legat, rowny baronowi z wizyta, jest legatem papieskim, gdzie go zatem umiescic? A co, jesli arcybiskup nie znosil ksiecia, co czesto sie zdarzalo? Albo na odwrot, co zdarzalo sie jeszcze czesciej? Z przypadkowej obrazy mogly wyniknac bijatyki i wasnie. Wine zrzucano zawsze na nieszczesnego gospodarza.

Sprawa ta zajmowala nawet Gylthe, posrednio chodzilo wszak o jej honor. Grantchester wezwal ja tez tutaj, by z okazji uczty uzyla swych niezwyklych talentow i zajela sie wegorzami w jego kuchniach.

– Bede sie przygladac i jesli sir Joscelin posadzi ktorekolwiek z was za sola, to bedzie ostatnia barylka wegorzy, jaka ode mnie dostanie.

Wchodzac, Adelia dostrzegla, ze Gyltha z troska wystawia glowe zza drzwi.

Poczula, jakie zapanowalo napiecie, zobaczyla, jak oczy gosci lypac zaczely na lewo i prawo, kiedy marszalek sir Joscelina prowadzil gosci na ich miejsca. Ludzie z nizszych stanow, szczegolnie ci, co doszli do czegos sami, majacy ambicje przerastajace swoje urodzenie, byli rownie czuli na konwenanse jak ci z wyzszych sfer. Moze nawet bardziej.

Ulf juz dokonal malego zwiadu.

– On bedzie siedzial tam u gory, a ty tutaj na dole – oznajmil, wodzac kciukiem miedzy Adelia a Mansurem. Zwrocil sie do Araba. Przybral spokojny, cierpliwy ton, jakby mowil do malego dziecka. Zawsze to robil, gdy odzywal sie do Saracena.

– T y. Siadaj. Tutaj. Sir Joscelin okazal sie wielkoduszny, pomyslala Adelia. Poczula ulge przez wzglad na Gylthe i na siebie sama. Mansur byl czuly na punkcie swojej godnosci, no i mial sztylet u pasa, niewazne, ze tylko jako ozdobe. Co prawda nie usadowiono go przy gornym stole wraz z gospodarzem i gospodynia, przeorem, szeryfem i tak dalej, ale tez nie mogl oczekiwac, ze tam trafi. Znalazl sie zas calkiem blisko, przy jednym z dlugich stolow, ciagnacych sie przez cala wielka sale. Mila mloda zakonnica, ktora pozwolila Adelii obejrzec kosci swietego Piotrusia, zasiadla po jego lewicy. Znacznie mniej szczesliwie, naprzeciwko, usadowiono Rogera z Acton.

Medyczka pomyslala, ze znalezienie miejsca dla poborcy podatkow musialo przysporzyc nie lada problemow. Przez wzglad na swoja profesje nie cieszyl sie sympatia, jednak byl tez czlowiekiem krola i w tym momencie prawa reka szeryfa. Sir Joscelin zdecydowal sie na bezpieczne umieszczenie go obok zony szeryfa, ktora sir Rowley Picot zabawial rozmowa.

Oficjalnie wystepujac tylko jako cudzoziemka, pomocnica lekarza mieszajaca mu mikstury, Adelia znalazla sie przy innym stole, o nizszym krancu zwroconym ku glownej czesci sali – jednakowoz kilka miejsc ponad ozdobna solniczka, stanowiaca granice miedzy goscmi a slugami, ktorych obecnosc tutaj dyktowalo przykazanie Chrystusa, by karmic ubogich. Zas ci jeszcze ubozsi zgromadzili sie na dziedzincu wokol paleniska, czekajac na resztki.

Po prawej stronie lekarki zasiadl lowczy Hugo o twarzy jak zwykle nieporuszonej, choc sklonil sie jej dosyc dwornie. Z lewej spoczal starszawy, niewielki mezczyzna, ktorego nie znala.

Zmartwilo ja, ze brat Gilbert zostal usadowiony dokladnie naprzeciwko niej. Jego tez to zmartwilo.

Rozniesiono tace z jedzeniem, rodzice po kryjomu bili po rekach swoje dzieci, siegajace juz po strawe. Wiele przeciez mialo sie jeszcze zdarzyc, nim rozpocznie sie posilek. Sir Joscelin musial zlozyc hold przeoryszy Joannie, co uczynil, przykleknawszy na jedno kolano. Jego lenno symbolizowalo szesc mlecznobialych golebi w zloconej klatce.

Przeor Gotfryd musial odmowic modlitwe przed jedzeniem. Trzeba bylo napelnic winem kielichy do toastu za Tomasza z Canterbury oraz nowego rekruta meczenskiej chwaly, Piotrusia z Trumpington, glowne powody dzisiejszej uczty. Dziwny zwyczaj, pomyslala Adelia, kiedy wstala, aby wypic zdrowie umarlych.

Wsrod pelnych szacunku pomrukow rozlegl sie tez jednak nieharmonijny skrzek.

– Ten poganin obraza naszych swietych! Roger z Acton z triumfalna zapalczywoscia wskazywal Mansura.

– Wznosi toast woda!

Adelia zamknela oczy. Boze, nie pozwol mu zadzgac tej swini. Jednak Mansur stal spokojnie, saczac swoja wode. Ale sir Joscelin wyglosil stosowna reprymende, tak by uslyszala ja cala sala.

– Zacny Rogerze, wiara tego szlachetnego pana zabrania mu pijania trunku. Jesli nie jestes w stanie spokojnie wypic swojego, to moze winienes pojsc za jego przykladem.

Piekna odpowiedz. Acton opadl na lawe. Opinia Adelii o gospodarzu znacznie sie polepszyla.

Nie daj mu sie oczarowac, powiedziala sobie jednak w duchu. Memento mori. Doslownie, pamietaj o smierci. To on moze byc morderca. On jest krzyzowcem. Tak jak poborca podatkow.

Przy wyzszym stole siedzial jeszcze ktos. Kiedy wchodzila do sali, sir Gerwazy przygladal sie kazdemu jej krokowi.

Czy to ty?

Adelia byla juz pewna, ze morderca dzieci bral udzial w krucjacie. I nie chodzilo tylko o rozpoznanie w slodyczach arabskiej jujuby, ale takze o uplyw czasu miedzy atakiem na owce a pierwsza napascia na dziecko. Zgadzal sie dokladnie z okresem, ktory minal od odpowiedzi Cambridge na wezwanie na krucjate i wyslania do Ziemi Swietej swoich synow. Problem polegal na tym, ze poszlo ich tak wielu…

– Kto opuscil miasto w rok wielkiej burzy… – zastanowila sie Gyltha, kiedy ja o to zapytano. – No tak, corka mateczki Mili, jak sie puscila z takim domokrazca…

– Gyltho, mezczyzni, mezczyzni.

Вы читаете Mistrzyni sztuki smierci
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату