Poprzez wzgorze ktos krzyknal:

– Na Boga, Gerwazy, przywolaj swoje parszywe psy i chodz na dol. Ta stara dziewica juz nie moze sie nas doczekac.

Adelia widziala, jak zmienia sie spojrzenie rycerza. Pochylila sie ku niemu i z pewnym wysilkiem wyszarpnela topor z ziemi. Wstala z usmiechem, trzymajac narzedzie.

– To musza byc jakies czary – powiedziala po angielsku. Drugi krzyzowiec wciaz nawolywal kompana, domagajac sie, aby odnalazl swoje psy i wracal na trakt.

Niezadowolenie na twarzy niedoszlego napastnika zmienilo sie w cos na ksztalt silnej niecheci, a potem, bezwiednie, w brak zainteresowania. Odwrocil sie na piecie i ruszyl w strone towarzysza.

Nie zyskalas przyjaciela, powiedziala sobie Adelia. Boze, jak ja nie cierpie sie bac. Do licha z nim, do licha. I do licha z tym przekletym krajem. W ogole tu nie chcialam przyjezdzac. W zlym humorze, drzac, pomaszerowala do cienia drzew.

– Mowilam ci, zebys zostal przy wozie – odezwala sie po arabsku.

– W rzeczy samej – odparl Mansur.

Oddala mu topor. Nazywal go Pawenah, czyli „motylek'. Saracen wetknal bron za pas, tak aby pozostawala ukryta pod obszerna szata, a na widoku zostawil tradycyjny sztylet w przepieknej pochwie. Arabowie rzadko uzywali toporkow do miotania, jednak znaly ja niektore plemiona. Mansur zas nalezal do tych, ktorych przodkowie spotkali wikingow, kiedy ci zawedrowali do Arabii, i w zamian za egzotyczne dobra uzyskali od ludzi Polnocy nie tylko bron, ale takze tajemnice wykuwania znakomitej stali na jej ostrza.

Pani i sluga razem schodzili zadrzewionym stokiem wzgorza. Adelia potykala sie, Mansur kroczyl pewnie niczym po trakcie.

– Ktora z tych kup koziego lajna to byla? – zapragnal wiedziec.

– Ten, ktorego wolaja Gerwazy. Ten drugi ma chyba na imie Joscelin.

– Krzyzowcy – powiedzial i splunal.

Adelia tez nie miala najlepszego zdania o krzyzowcach. Salerno lezalo na jednym ze szlakow do Ziemi Swietej. Wiekszosc uczestnikow krucjat, jadacych na nie lub tez wlasnie z nich powracajacych, byla wrecz nie do zniesienia. Ci wyruszajacy do Ziemi Swietej, rownie ciemni, jak ochoczy do sluzby Bogu, zaklocali harmonie, w ktorej w krolestwie Sycylii zyli wyznawcy roznych religii i przedstawiciele roznych ras. Protestowali przeciwko obecnosci Zydow, Maurow, a nawet chrzescijan, tych praktykujacych inne niz oni wyznania. Czesto ich atakowali. Z kolei powracajacy byli zazwyczaj zgorzkniali, schorowani i ubodzy – tylko niewielu zyskiwalo fortune albo laske boza, ktorej oczekiwali – i z tego powodu przysparzali takich samych problemow.

Znala tez krzyzowcow, ktorzy w ogole nie wyprawiali sie do Ziemi Swietej, tylko zostawali w Salerno, poki nie wydali wszystkiego, a potem wracali do domu, gdzie cieszyli sie podziwem ziomkow z wioski albo miasteczka, raczac ich opowiesciami oraz pyszniac sie plaszczem krzyzowcow, kupionym za niewielkie pieniadze na targu w Salerno.

– Niezle go wystraszyles – powiedziala. – Dobry rzut.

– Nieprawda – odparl Arab. – Chybilem. Adelia odwrocila sie w jego strone.

– Mansur, sluchaj. Nie jestesmy tutaj, zeby mordowac miejscowych…

Zatrzymala sie. Dotarli do sciezki, tuz przed nimi stal drugi z krzyzowcow, ten nazywany Joscelinem, opiekun przeoryszy. Znalazl jednego z psow i pochylal sie, aby przypiac smycz do obrozy, utyskiwal na towarzyszacego mu lowczego.

Kiedy podeszli, podniosl glowe, usmiechnal sie, uklonil Mansurowi i zyczyl Adelii milego dnia.

– Ciesze sie, ze widze cie, pani, w towarzystwie. To nie jest miejsce, po ktorym piekne niewiasty winny chodzic same, podobnie zreszta jak wszyscy inni.

Nie wspomnial o zdarzeniu na szczycie wzgorza, jednak powiedzial wszystko, co nalezalo: przeprosil za swego kompana, nie wypowiadajac bezposrednich przeprosin, i jednoczesnie ja skarcil. Tylko dlaczego nazwal ja piekna, skoro taka nie byla? Czy mezczyzni zawsze musza flirtowac? Jesli tak, pomyslala niechetnie, to prawdopodobnie ten odnosil wieksze sukcesy niz wielu innych.

Zdjal helm i kolczy kaptur, pod ktorymi ukazaly sie geste, ciemne wlosy, skrecone w loki od potu. Oczy, co zdumiewajace, mial niebieskie. I zwazywszy na jego pozycje, zachowywal sie dwornie w stosunku do kobiety, ktora najwyrazniej nie miala zadnej.

Lowczy stal obok, nic nie mowil, przygladal im sie z wyrazna niechecia.

Sir Joscelin zapytal o przeora. Ostroznie dobierajac slowa, Adelia powiedziala mu, wskazawszy na Mansura, ze medyk uwaza, iz kuracja pomogla pacjentowi.

Sir Joscelin sklonil sie przed Mansurem. Adelia pomyslala, ze na krucjacie nauczyl sie przynajmniej dobrych manier.

– Ach tak, arabska medycyna – stwierdzil. – Zyskala sobie nasz szacunek, tych, ktorzy ruszyli do Ziemi Swietej.

– Czy ty, panie, i twoj przyjaciel byliscie tam razem? – intrygowalo ja, ze tych dwoch tak sie od siebie rozni.

– Bylismy tam w roznym czasie – odparl. – To niezwykle, bo choc obaj pochodzimy z Cambridge, spotkalismy sie dopiero, wracajac. Outremer jest rozlegly.

Sadzac po jakosci jego butow i ciezkim, zlotym pierscieniu na palcu, niezle mu sie tam powiodlo.

Skinela glowa i ruszyla w swoja strone. Dopiero gdy juz odeszla razem z Mansurem, przypomniala sobie, ze powinna dygnac. Potem jednak zapomniala o rycerzu, zapomniala nawet o osilku, ktorego mial za towarzysza. Byla medykiem i swoje mysli skupila na chorym.

Kiedy przeor triumfalnie wrocil do obozowiska, okazalo sie, ze kobieta juz tam byla i siedziala samotnie obok dogasajacego ogniska, Saracen zas pakowal woz i zaprzegal muly.

Gotfryd bal sie tej chwili. On, czlowiek szanowany, niedawno lezal polnagi, ogarniety strachem, przed niewiasta; jego spokoj i cala godnosc gdzies sie ulotnily.

Tylko poczucie zaciagnietego dlugu, swiadomosc, ze bez jej pomocy moglby umrzec, powstrzymaly go od zignorowania kobiety albo wymkniecia sie, zanim trafi sie okazja, by spotkali sie ponownie.

Uniosla wzrok, slyszac, ze sie zbliza.

– Oddales mocz, panie?

– Tak – odparl krotko.

– Bez bolu?

– Tak.

– Dobrze – stwierdzila. To bylo tak jak wtedy… Juz sobie przypomnial. Jakas bezdomna kobieta zaczela rodzic u bram opactwa i brat Theo z izby chorych musial asystowac przy rozwiazaniu. Nazajutrz, kiedy wraz z bratem Theo odwiedzil matke i dziecko, zastanawial sie, kto powinien czuc sie bardziej zawstydzony – niewiasta, ktora rodzac, obnazyla przed mezczyzna najintymniejsze czesci swojego ciala, czy tez mnich, majacy z nimi do czynienia.

Ani jedno, ani drugie. Zadne z nich nie czulo sie zaklopotane. Spogladali po sobie z podziwem.

I tak bylo teraz. Bystre brazowe oczy, ktore na niego patrzyly, nie mialy plci, to byly oczy towarzysza broni; ona stala sie jego bratem zolnierzem, moze tylko nieco mlodszym. Razem walczyli z wrogiem i wygrali.

Poczul do niej wdziecznosc i za to, i za udzielona pomoc. Szybko podszedl do kobiety i zblizyl jej dlon do swych ust.

– Puella mirabile – powiedzial. Gdyby Adelia chetnie okazywala uczucia, czego jednak nie robila, usciskalaby serdecznie owego mezczyzne. A wiec poskutkowalo. Od tak dawna juz nie przyjmowala pacjentow, ze zapomniala o tej bezcennej przyjemnosci spogladania na istote uwolniona od cierpienia. Jednak musiala byc ostrozna co do dalszych prognoz.

– Nie do konca takie mirabile – powiedziala mu. – To znowu moze sie zdarzyc.

– Do licha – odparl przeor. – Do licha z tym – opamietal sie. – Prosze o wybaczenie, pani.

Poklepala go po dloni, usadowila na pienku, sama zas spoczela na trawie, na skrzyzowanych nogach.

– Mezczyzni maja pewien gruczol, powiazany z organami plciowymi – zaczela tlumaczyc. – Otacza szyjke pecherza i poczatek pracia. W twoim wypadku, panie, sadze, ze on sie powiekszyl. Wczoraj uciskal tak bardzo, ze pecherz nie mogl dzialac.

– Co mam z tym zrobic? – zapytal.

– Musicie sie nauczyc, jak ulzyc pecherzowi, gdyby znowu stalo sie to potrzebne, tak jak ja to zrobilam, aby slomka posluzyla jako catheter.

– Catheter? – Bylo to greckie slowo, oznaczajace cewnik.

– Powinniscie to pocwiczyc. Pokaze wam. Dobry Boze, pomyslal, ona to naprawde zrobi. I nie bedzie to dla niej znaczylo nic wiecej nizli czesc leczenia. Spokojnie rozmawiam o takich rzeczach z niewiasta, a ona spokojnie rozmawia o tym ze mna.

Jadac z Canterbury, ledwie ja zauwazal, chyba ze jako jednego z lachmaniarzy – choc teraz, gdy o niej pomyslal, przypomnial sobie, ze w trakcie nocnych postojow w zajazdach przylaczala sie do mniszek w kwaterach dla kobiet, nie zostawala na wozie razem ze swoimi towarzyszami. Ostatniej nocy, kiedy marszczyla brwi, przygladajac sie jego wstydliwym czesciom ciala, zachowywala sie niczym skryba skupiony nad trudnym manuskryptem. Tego ranka jej profesjonalizm wydobyl ich oboje ponad metne wody roznic plci.

Jednak byla niewiasta i nieboraczka, tak samo skromna jak jej slowa. Kobieta potrafiaca wmieszac sie w tlum, zniknac w nim, bialoglowa bedaca gdzies w tle, szara myszka wsrod innych myszek. Teraz, kiedy znalazla sie w centrum jego uwagi, przeor Gotfryd poczul sie wrecz rozdrazniony owa skromnoscia. Nie istnial wszak zaden powod takiej nijakosci. Rysy miala subtelne i regularne, a z tego, co z trudem zdolal dostrzec pod oslona plaszcza, w ktory sie opatulila, podobne bylo jej cialo. Cere rowniez miala ladna, brzoskwiniowa, delikatna, nieco sniada, taka, jaka czasem widywalo sie na polnocy Italii albo w Grecji. Zeby biale. Zapewne pod czepkiem o zrolowanym brzegu, nasunietym na uszy, kryly sie bujne wlosy. Ile miala lat? Wciaz jeszcze trwala jej mlodosc.

Slonce oswietlilo jej twarz, ktora od piekna wolala inteligencje, oblicze, gdzie bystrosc umyslu odepchnela kobiecosc. Ani sladu upiekszania. Ta kobieta byla bardzo czysta, musial przyznac, wrecz wyszorowana jak na tarce. Przeor, ktory zawsze chetnie potepial malujace sie niewiasty, u tej jednej brak upiekszen odczuwal niemalze jak afront. Poza tym mogl tez przysiac, ze ona wciaz jest dziewica.

Adelia, spogladajac na Gotfryda, widziala zas czlowieka, ktory jadal za duzo, tak jak wielu zwierzchnikow klasztorow – tyle ze akurat w tym wypadku brak umiarkowania w jedzeniu i piciu nie stanowil kompensowania braku milosci cielesnej. Czula sie w towarzystwie owego zakonnika bezpiecznie. Kobiety byly dla niego zwyklymi, normalnymi istotami, dostrzegla to od razu, albowiem u mezczyzn rzadko sie zdarzalo. Nie uwazal ich ani za harpie, ani za kusicielki. Mial w sobie pozadanie, jednak ani nie folgowal mu, ani tez nie trzymal w ryzach biczowaniem. Mile oczy mowily, ze to ktos zyjacy w zgodzie z samym z soba, a pucolowatosc, zbyt wielka pucolowatosc, wskazywala na wrodzona dobroc. Przeor byl czlowiekiem, ktory tolerowal drobne grzeszki, wlacznie ze swoimi. Oczywiscie, uznawal Adelie za kogos interesujacego, jak kazdy, kto ja spotkal.

Ale choc wydal jej sie mily, zezloscila sie na niego. Wieksza czesc nocy spedzila, opiekujac sie nim, wiec moglby teraz przynajmniej z uwaga wysluchac jej rad.

– Sluchasz mnie w ogole, panie?

– Och, wybacz mi, pani. – Wyprostowal sie.

– Powiedzialam, ze moge pokazac, jak uzywac cewnika. Cala czynnosc nie jest trudna, jesli sie wie, jak ja wykonac.

– Sadze, pani – odparl – ze winnismy jednak poczekac, az stanie sie to konieczne.

– W porzadku. – Bedzie, jak chcial. – Tak swoja droga, wazysz panie zbyt wiele. Powinienes wiecej sie ruszac i mniej jesc.

– Poluje co tydzien – odparl urazony.

– Na konskim grzbiecie. Lepiej pobiegnij, panie, za psami na wlasnych nogach.

Вы читаете Mistrzyni sztuki smierci
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату