– Czuje, ze bedziemy sie dobrze dogadywac – mruknal Hennig. – Chodzmy, pokaze ci teraz drukarnie, w ktorej wlasnie drukuje sie Nowy Testament. To jeden z trzech zakladow, ktore tutaj mamy, a tuz obok jest Muzeum Gutenberga. Zostalo nam jeszcze troche czasu do lunchu.

Wyszli w milczeniu z gabinetu Henniga, a na ulicy Randall odruchowo zaczal sie rozgladac, czy gdzies nie czai sie Cedric Plummer, zeby dopasc drukarza. W zasiegu wzroku nie bylo nikogo. Poszli piechota, a Hennig pomimo okazalej postury narzucil takie tempo, ze Randall po minieciu dwoch przecznic zaczal sie pocic.

Niemiec zatrzymal sie w koncu przy dziedzincu nowoczesnego, trzypietrowego budynku i spojrzal na swoj zloty zegarek.

– Mamy jeszcze czas na krotkie zwiedzanie – powiedzial. – Wejdzmy do srodka.

– Co tutaj jest? – zapytal Randall.

– Ach, wybacz, Steve. Spedzamy tu tyle czasu… To nasze Muzeum Gutenberga. Mozesz wlaczyc dyktafon, podam ci troche informacji do twoich artykulow.

Na otwartym dziedzincu, naprzeciwko przeszklonej gabloty informacyjnej stalo na cokole brazowe popiersie przedstawiajace dosc posepnego Jana Gutenberga z sumiastym wasem i przystrzyzona brodka.

Hennig machnal lekcewazaco reka w strone posagu.

– To nic niewarte – rzekl. – Stoi tu tylko dla turystow. Nikt tak naprawde nie wie, jak on wygladal, nie zachowal sie zaden wizerunek z jego czasow. Jest tylko jedna grafika, wykonana szesnascie lat po jego smierci, znajduje sie w Paryzu. Wyglada na niej zupelnie inaczej. Ma gniewna twarz, podkrecony was i dluzsza brode, rozwidlona na koncu jak u chinskiego medrca. Wiemy, ze byl sfrustrowanym, ale cholernie twardym czlowiekiem. Kiedys miasto bylo mu winne pieniadze i z tego powodu Gutenberg pobil jakiegos urzednika. Oczywiscie wyladowal w wiezieniu. Sa na to dowody. Ale poza tym niewiele o nim wiadomo.

Weszli przez szklane drzwi na parter muzeum. Hennig przywital bileterke i przyjal pelen szacunku salut straznika w granatowej kurtce z czerwonymi wylogami.

– Jestem w zarzadzie muzeum – zwrocil sie do Randalla – i wsrod sponsorow. Kolekcjonuje rzadkie wydania Biblii. Wiedziales o tym? Mam jeden z zachowanych egzemplarzy czterdziestodwuwersowej Biblii. Przypuszczam, ze moglbym ja sprzedac za ponad milion dolarow i kupic Heldze jej wymarzona wille, a wowczas bylaby moja. Ale nie zrobie tego. Spojrz tutaj, Steve.

Poprowadzil Randalla do wielkiej mapy swiata wiszacej na scianie. Widnialo pod nia siedem guzikow oznaczonych datami: 1450, 1470, 1500, 1600, 1700, 1800 oraz napisem Dzis.

– Naciska sie guzik i na mapie zapalaja sie swiatelka ilustrujace rozwoj drukarstwa na swiecie – wyjasnil Hennig i nacisnal 1450. Zapalila sie jedna lampka. – Widzisz? Tylko Moguncja. – Nacisnal 1470 i zapalilo sie kilka lampek. – Drukarstwo sie rozwija – rzekl z zadowoleniem. – A teraz nacisne Dzis, popatrz. – Mapa rozblysla niczym przeladowana swiatelkami choinkowa dekoracja. – Wynalezienie druku nastapilo tak pozno miedzy innymi dlatego – tlumaczyl dalej Hennig – ze tak niewielu ludzi na swiecie potrafilo czytac i pisac. Ale w czasach Odrodzenia potrzeba stala sie matka wynalazku, a kiedy to sie dokonalo, nic juz nie moglo powstrzymac rozwoju slowa drukowanego. Na poczatek ukazala sie Biblia, a potem slowniki i kroniki. O wiele tansze od rekopisow wychodzacych spod rak kopistow, kaligrafow i iluminatorow. Gutenberg prawdopodobnie wlasnie dlatego wynalazl ruchoma metalowa czcionke, zeby odebrac monopol kopistom i samemu zarobic pieniadze. Tyle ze odkad zajal sie drukarstwem, bez przerwy byl po uszy w dlugach. Hennig rozejrzal sie po sali.

– Na parterze mamy jeszcze inne eksponaty – powiedzial. – Na przyklad replike warsztatu Gutenberga i jego recznej prasy. Ale nie wiemy, czy jest rzetelna, bo nie zachowal sie zaden opis jego drukarni. Mozemy to sobie podarowac, Steve, szkoda czasu. Chodzmy na chwile na gore, jedna rzecz koniecznie musisz zobaczyc. Nie wylaczaj nagrywania.

Weszli po szerokich schodach, a na pietrze Hennig zapytal o cos straznika i otrzymal odpowiedz.

– Doskonale – powiedzial. – Przewodniczka akurat oprowadza grupe. Chodzmy, Steve.

Randall wszedl za nim do ciemnego, duzego pomieszczenia. W jednej ze scian znajdowaly sie cztery podswietlane witryny. Wyeksponowano w nich kolekcje recznie pisanych Biblii, pieczolowicie wykaligrafowanych przez klasztornych skrybow przed rokiem tysiac czterysta piecdziesiatym. Hennig znizyl glos.

– Dwom mnichom wykonanie takiej Biblii zajmowalo ponad dwa lata – powiedzial. – A jeden z pierwszych drukarzy po Gutenbergu w ciagu dwoch miesiecy wyprodukowal dwadziescia cztery tysiace egzemplarzy ksiegi Erazma.

Niemiec poprowadzil go w glab sali i Randall spostrzegl przed szklana gablota przysadzista mloda kobiete, tlumaczaca cos malej grupce zwiedzajacych. Gdy podszedl blizej, zobaczyl tabliczke znapisem: DIE GUTENBERG-BIBEL MAINZ 1452-1455. Jasny reflektor oswietlal lezaca za szklem Biblie Gutenberga.

Mloda przewodniczka skonczyla mowic po niemiecku i spojrzawszy na Randalla, natychmiast zaczela monotonnym glosem przemowe po angielsku:

– Sporzadzenie bogato iluminowanej Biblii, takiej jaka widac w gablocie po prawej, zabieralo mnichom trzydziesci do czterdziestu lat. Jan Gutenberg na swej recznej prasie wydrukowal w ciagu trzech lat dwiescie dziesiec takich Biblii. Na swiecie istnieje obecnie czterdziesci siedem zachowanych egzemplarzy lub ich fragmentow… w Nowym Jorku, Londynie, Wiedniu, Paryzu, Waszyngtonie, a takze na Harvardzie, Yale i w Oksfordzie. Biblia, ktora tutaj widzimy, to drugie wydanie, na papierze welinowym, warte milion marek niemieckich, czyli dwiescie piecdziesiat tysiecy dolarow. Na kazdej stronicy sa dwie kolumny po czterdziesci dwa wersy. Gutenberg zaczal od Biblii trzydziestoszesciowersowej, ktora jednak wydal dopiero pozniej. Te wydal w calosci, a w roku tysiac czterysta szescdziesiatym wydrukowal pierwszy na swiecie lacinski slownik Catholicon Balbusa.

Przewodniczka przeszla teraz na jezyk francuski i Randall poczul, ze Hennig szarpie go niecierpliwie za rekaw. Ruszyl za nim i po chwili znalezli sie w oswietlonej czesci muzeum.

– Ciekawe to bylo – powiedzial Randall.

– Kompletne banialuki – burknal Niemiec. – Nie istnieje ani cien dowodu, ze to Gutenberg lub jakis inny czlowiek samodzielnie wynalazl druk w takiej formie, w jakiej jest znany dzisiaj. Na podstawie posrednich dowodow mozemy wydedukowac, ze wymyslil ruchoma czcionke. Ja tez wierze, ze tak bylo, choc nie potrafilbym tego dowiesc. Istnieje trzydziesci uznanych dokumentow z tamtego okresu, ktore wspominaja o nim, lecz tylko trzy z nich napomykaja o jego zwiazkach ze sztuka druku. I coz nam mowia te teksty? – Hennig zawiesil glos, jakby zwracal sie z tym pytaniem do dyktafonu Randalla. – Nagrywasz to? – zapytal.

– Oczywiscie.

– To dobrze, bo te informacje moga ci sie przydac. Wynika z tych dokumentow, ze Gutenberg pochodzil z rodziny mieszczanskiej, a jego ojciec nazywal sie Gensfleisch… wowczas bylo w zwyczaju przybieranie nazwiska matki. Gutenberg pracowal jako zlotnik. Byl oskarzony przez kobiete o imieniu Anna o zlamanie obietnicy malzenstwa. Na dziesiec lat wyprowadzil sie z Moguncji do Strasburga i w tym okresie zlecil prawdopodobnie budowe urzadzen drukarskich. Wrocil do Moguncji, gdzie pozyczyl od roznych osob dwa tysiace guldenow na jakis duzy projekt, najpewniej czterdziestodwuwersowa Biblie. Istnieje zapis, ze pozyczyl pieniadze na maszyny do druku ksiazek. Ale czy chodzilo o slynna Biblie?

– Ta mloda przewodniczka powiedziala, ze tak.

– Zapomnij o niej i sluchaj Karla Henniga. Poza patriotycznymi wywodami tej mlodej damy nie ma nawet skrawka dowodu, ze mial w ogole zwiazek z drukowaniem tej wielkiej Biblii, kojarzonej z jego nazwiskiem. Prawdopodobnie wyprodukowal ja Johann Fust, czlowiek, ktory wspieral finansowo Gutenberga, oraz drukarz nazwiskiem Peter Schoeffer. Date smierci Gutenberga, tysiac czterysta szescdziesiaty siodmy lub szescdziesiaty osmy rok, znamy tylko dlatego, ze czlowiek, ktory pozyczyl mu sprzet drukarski, zwrocil sie do arcybiskupa o zwrot „pewnych form, liter, instrumentow, narzedzi i innych przedmiotow rzemiosla drukarskiego, ktore Gutenberg pozostawil po swej smierci, a ktore nalezaly i wciaz naleza do mnie'. No i to wlasciwie wszystko, Steve. Niewiele wiecej od tego, co wiedzielismy o Jezusie przed odkryciem Ewangelii Jakuba.

– Zakladajac, ze Gutenberg jednak cos wynalazl, co to dokladnie bylo?

– W uproszczeniu, wynalazl forme do odlewu czcionek. Byla to forma miedziana, ja uzywam trwalszej, stalowej. Gutenberg wyrzezbil pojedyncze czcionki. Wycial sztance. Podniosl powierzchnie liter, zeby tworzyly relief. Zauwazyl, ze litera musi byc odwrocona, zeby wydrukowala sie prawidlowo. Wymyslil tace, czy tez forme do trzymania czcionek. No i na koniec wynalazl sposob, ktory pozwalal na ponowne pokrycie matrycy farba i wykonanie nastepnej odbitki. Jego wynalazkiem byl wiec mechaniczny druk i dzieki niemu jestem tu dzisiaj z toba, a Ewangelia Jakuba bedzie wkrotce powszechnie czytana i moze zmieni ludzkosc.

Kiedy wyszli z muzeum i ruszyli sloneczna ulica, Hennig przypomnial Randallowi o wlaczeniu dyktafonu.

– Przed zwiedzaniem drukarni chce ci opowiedziec, co tam robimy – rzekl. – Dla tej specjalnej edycji kaznodziejskiej stworzylem czcionke, ktora nazwalem czternastopunktowym Nowym Gutenbergiem. Wyjasnie ci to. Gutenberg, przygotowujac trzydziestoszesciowersowa Biblie, wycinal czcionki tak, by imitowaly litery z ksiag recznie odbijanych przez mnichow. Uzyl kroju gotyckiego, ktory w Niemczech nazywamy Textur, poniewaz ma sie wrazenie, ze tekst jest wpleciony w stronice. Efekt jest bardzo artystyczny i przyjemny dla oka, lecz taka czcionka wygladalaby dzisiaj dziwnie. Gotyk jest zbyt ciezki, z zawijasami i spiczastymi naroznikami. Wymyslilem wiec kroj, ktory tylko kojarzy sie z gotykiem, jest bardziej obly i przejrzysty, bardziej wspolczesny. A oto i nasza drukarnia. Chodz, rzucimy okiem.

Po przejsciu przez punkt kontrolny – Randall nie zapomnial wziac ze soba czerwonej karty – weszli do wielkiej i glosnej hali i kretymi schodkami wspieli sie na stalowy pomost, biegnacy przez cala dlugosc sciany. W dole staly cztery maszyny drukarskie i uwijalo sie kilkudziesieciu pracownikow w niebieskich kombinezonach. Karl Hennig zaczal znow mowic, przekrzykujac loskot maszyn.

– To, co widzisz, to dwie maszyny arkuszowe, te blizej nas, a dwie pozostale to maszyny drukujace z roli. Wlasnie drukuja sie stronice limitowanej edycji kaznodziejskiej. Arkusze schodza z maszyn, sa skladane, zszywane i przycinane. Nastepnie doklada sie do tego przygotowane juz okladki i oprawione ksiazki jada do magazynow. Gotowe egzemplarze beda czekaly w Nowym Jorku, Londynie, Paryzu, Monachium i Mediolanie az do dnia, w ktorym obwiescicie swiatu o odkryciu i o nowej Biblii.

Hennig spojrzal w dol i pokiwal reka kilku starszym pracownikom, a oni odpowiedzieli mu serdecznymi gestami, co sprawilo mu wyrazna przyjemnosc.

– To moi weterani, najbardziej godni zaufania – powiedzial z duma. – Te dwie maszyny drukuja wersje angielska, a tamte francuska. W hali obok koncza drukowac wersje niemiecka i wloska.

Randallowi przyszedl na mysl pewien problem logistyczny i postanowil o to zapytac.

– Karl, za trzy czy cztery tygodnie to wszystko bedzie juz powszechnie znane i miliony ludzi beda chcialy zdobyc dla siebie egzemplarz Miedzynarodowego Nowego Testamentu. Skoro wydanie popularne bedzie robione pozniej, osobno w pieciu krajach, to jak chcecie zdazyc z dostarczeniem tak wielkiej liczby egzemplarzy, gdy popyt siegnie szczytu?

– No tak, nie mowilismy jeszcze o tym – zreflektowal sie Hennig. – Zaraz wyjasnie. Do wydania popularnego musimy zrobic caly sklad od nowa. Nie mozemy tego uczynic przed ogloszeniem wszystkiego publicznie, bo nie moglibysmy juz gwarantowac bezpieczenstwa. Dlatego zaczniemy skladac wydanie popularne dopiero w dniu twojego wystapienia. Gdybysmy skladali tekst tak jak przy edycji limitowanej, na linotypach obslugiwanych przez ludzi, trwaloby to miesiac albo dwa. Ale wydanie popularne bedzie skladane elektronicznie, metoda CRT, fenomenalnie szybka. CRT to skrot od cathoderay tube. Sklad calej Biblii, Starego i Nowego Testamentu, metoda elektroniczna potrwalby siedem i pol godziny. Poniewaz Nowy Testament to jedna czwarta calosci, w systemie CRT zlozymy go w ciagu dziewiecdziesieciu minut. Minut, rozumiesz, nie dwoch miesiecy. Na drugi dzien ruszamy z drukiem i kilka milionow egzemplarzy tanszego wydania trafi do ksiegarn co najmniej miesiac przed Bozym Narodzeniem. Chodz, pokaze ci reszte drukarni, te druga polowe, w ktorej prowadze normalna komercyjna produkcje.

Zeszli z pomostu i rozpoczeli obchod po mniejszych halach. Randall stopniowo zaczal wyczuwac wiszaca w powietrzu dziwna, niewytlumaczalna niechec, niemal wrogosc. Mlodzi drukarze odpowiadali na pozdrowienia Henniga zdawkowo i bez usmiechu. Kiedy probowal ich zagadywac, okazywali sie nagle bardzo zajeci praca lub odpowiadali monosylabami. Mijajac jedna z takich grupek, Randall uchwycil katem oka, ze robia w kierunku swego szefa obsceniczne gesty i uslyszal, jak ktorys mruknal: Lausiger Kapitalist. Knauseriger Hundsfott. Nie zrozumial znaczenia, lecz czul, ze nie zycza Henningowi dobrze.

Kierowali sie juz do wyjscia, gdy do Henniga podszedl straznik i powiedzial cos polglosem, z zatroskana mina.

– Przepraszam, zaraz wroce – rzekl Niemiec do Randalla. – Mamy maly problem.

Randall poszukal toalety i stanal przed jednym z dwoch pisuarow. Drugi zajmowal jakis pracownik biura w bialej koszuli. Na scianie przed soba Randall zobaczyl toporna karykature Henniga, namalowana pisakiem. Przedstawiala nagiego wlasciciela drukarni z penisem zamiast glowy, z dwoma workami zlota w rekach, miazdzacego obuta noga glowe robotnika. Obok ktos nabazgral: Henig ist ein schmutziger Ausbeuter der Armen und der Arbeiter!

Randall spojrzal na mezczyzne obok, ktory zapinal juz rozporek.

– Czy mowi pan po angielsku? – zapytal.

– Troche.

Вы читаете Zaginiona Ewangelia
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату