do roznych scian, aby zdecydowac, skad bedzie je najlepiej widac.
— Czy naprawde powinnismy uzywac tych cennych dziel do takiego… — Jancis trudno bylo znalezc odpowiednie slowa.
— Przyziemnego celu? — spytala Menolly z szerokim usmiechem.
— Wlasnie.
— Tak ich uzywano na poczatku — powiedziala Lessa wzruszajac ramionami. — A wiec dlaczego nie powiesic ich znowu?
W miare, jak mijaly godziny ciezkiej pracy, Wladczyni Weyru odzyskiwala rownowage ducha. Odkrycie Siwspa i jego obietnica, ze pomoze F’larowi w ostatecznym wyeliminowaniu Nici, wstrzasnelo nia. Sama rowniez rozpaczliwie tego pragnela, prawie tak samo jak F’lar, ale obawiala sie konsekwencji. Poranny szal szorowania pozwolil jej czesciowo wyladowac niepokoj. Teraz juz czula, ze przez jej umysl i cialo przeplywa ozywczy nurt oczekiwania na niezwykle wydarzenia.
— Skoro mapy nie zniszczaly — swoja droga, co za zdumiewajace materialy mieli osadnicy — rownie dobrze my mozemy uzyc ich zgodnie z celem, dla ktorego zostaly sporzadzone — mowila dalej szybko. Zdecydowala, ze „osadnicy” to mniej oniesmielajace slowo niz „przodkowie”. Uwaznie przygladala sie mapom. — Poludniowy Kontynent jest naprawde wielki, prawda? — I usmiechnela sie, na wpol do siebie. — Jancis, podnies troche wyzej. Tak. Teraz jest prosto.
Wygladzila na scianie mape Poludniowego Kontynentu. Potem, zadowolona, ustawila kolek i zdecydowanie wbila go kamieniem, ktory gdzies znalazla. Esselin tak dlugo sie wahal, czy dac im dwa kosze i lopate, ze nie chcialo jej sie prosic go o mlotek. Kamien byl rownie dobry.
Odstapila z dziewczetami od sciany, aby podziwiac swoje dzielo. Nadal potrzebowala dluzszej chwili, zeby odczytac podpisy, wykonane literami o innym ksztalcie, niz przywykla. Zastanawiala sie, jak Siwsp dal sobie rade ze skurczonym, sciesnionym pismem Mistrza Arnora w Kronikach. Biedny Mistrz Arnor.
I biedny Robinton, ktory poczul sie taki upokorzony, gdy zrozumial, ze mimo calej ciezkiej pracy, ktora Cech Harfiarzy wlozyl w utrzymywanie czystosci jezyka, zaszly w nim zmiany.
A stary Arnor jest calkowicie niepodatny na zmiany. Dostanie spazmow, kiedy o tym uslyszy. Byla to jeszcze jedna strona odkrycia: wiedza i oczywista inteligencja stawialy Siwspa w pozycji Mistrza Mistrzow we wszystkich dyscyplinach. Oprocz, jak sie wydaje, wiedzy o smokach. Byc moze sugerowala sie tonem Siwspa, ale czy nie slyszala nuty podniecenia w tym normalnie zrownowazonym glosie, gdy rozmowa schodzila na smoki?
— Tak, mapy tu pasuja, prawda? Nie tylko jako dekoracje. — Lessa usmiechnela sie do Jancis i Menolly. Pracujac z mloda zona Piemura upewnila sie, ze czeladnik harfiarski i wnuczka Fandarela stanowia dobrana pare. W pierwszej chwili wahala sie, czy nalezy wlaczyc Jancis do rejestru Siwspa, ale dzis rano pozbyla sie wszelkich watpliwosci. Jancis zasluguje na miejsce na liscie nie tylko dlatego, ze to dzieki niej znaleziono ten pokoj, a potem ciezko pracowala. Miala tez odpowiedni stosunek do Siwspa i do przyszlosci.
Oczy Jancis lsnily, gdy przygladala sie mapie.
— Stworzyli tyle cudownych rzeczy. Takich, ktore przetrwaly tysiace Obrotow. Materialy opierajace sie Nici. Przedmioty, ktore wzbogaca tez nasze zycie.
— To prawda, ale jak mam to opisac — Menolly machnela reka w strone Siwspa — w balladzie, ktora wyjasni ludziom wydarzenia?
— Zmiana w twoich zwyklych tematach, co? — rozesmiala sie Lessa. — Poradzisz sobie, Menolly, kochanie. Zawsze sobie swietnie radzisz. I nie trudz sie wyjasnianiem. Watpie, by nawet Mistrz Robinton mogl wyjasnic fenomen taki jak Siwsp. Przedstaw to jako wyzwanie, ktore wyrwie nas wszystkich z srod-Przejsciowej chandry. — Przysunela krzeslo, odruchowo przetarla je szmatka, i usiadla z glosnym westchnieniem. — Nie wiem jak wam, ale mnie z pewnoscia przydalby sie kubek goracego klahu.
Jancis zerwala sie na rowne nogi.
— I owoce, a takze paszteciki z miesem. Kucharz wstal przed switem, skarzac sie na tlumy do wykarmienia w tak krotkim czasie. Ale przygotowal wystarczajaca ilosc jedzenia, zupelnie jak na Zgromadzenie. Zaraz wroce.
Menolly nadal rozmyslala o swoich sprawach.
— Lesso — spytala powaznie — czy ludzie moga potraktowac Siwspa jak wyzwanie? Jaxom opowiedzial nam niewiarygodne rzeczy. Niektorzy po prostu nie zaakceptuja ich, nawet nie sprobuja. — Myslala o swoich ograniczonych rodzicach i innych osobach o rownie ciasnych umyslach, ktore spotkala podczas Obrotow spedzonych jako harfiarka.
Lessa machnela z rezygnacja reka.
— Ale znalezlismy te maszyne i musimy brnac dalej, nawet jezeli nasze odkrycie oznacza, ze trzeba bedzie dokonac bolesnych korekt w wiedzy o przeszlosci. Sluchanie o tym, jak osadnicy dotarli tutaj, bylo fascynujace. Te obrazy Pernu w kosmosie sa naprawde niesamowite. Nie mialam pojecia, ze to tak wyglada! A potem cala drzalam slyszac, jak odwaznie nasi przodkowie walczyli z Nicmi. My jestesmy przyzwyczajeni do walki z nimi nawet, jesli niektorzy mysleli, ze Przejscie sprzed czterystu Obrotow bylo ostatnie. — Jej usta wykrzywily sie ze zlosci na wspomnienie watpiacych. — Ale dla osadnikow musial to byc okropny szok. — Z przepraszajacym usmiechem lekko dotknela dloni Menolly. — Jestes jedna z tych, ktorzy naprawde zasluguja na uslyszenie tej historii, Menolly, ale gdy poslano po nas, nie mielismy pojecia, o co dokladnie chodzi. Moze Siwsp powtorzy ja dla ciebie i innych Mistrzow Harfiarzy, poniewaz jest to cos, co wasz Cech ma obowiazek rozpowszechniac. Wszystkie dzieci musza sie dowiedziec o naszym prawdziwym pochodzeniu. Bedziemy potrzebowac nowych Ballad Nauczajacych. Ale to Sebell o tym zadecyduje, prawda? — Wyraz twarzy Lessy znowu sie zmienil, najpierw odmalowal sie na niej zachwyt, potem nieufnosc. — Mowie ci, nie wierzylam wlasnym oczom i uszom, kiedy Siwsp powiedzial, ze to osadnicy, dzieki — jak to nazwal — inzynierii genetycznej, stworzyli nasze smoki. — Jej usmiech zabarwiony byl rozgoryczeniem. — Prawie czuje ulge, ze tak niewielu jezdzcow z przeszlosci pozostalo przy zyciu. Im rzeczywiscie byloby bardzo trudno to zaakceptowac.
— A tobie ciezko jest pogodzic sie z tym, ze smoki sa przekonstruowanymi genetycznie jaszczurkami ognistymi? — spytala Menolly. Celowo zachowala sie zlosliwie, bo Lessa otwarcie przyznawala, ze nie lubi jaszczurek ognistych. Menolly zawsze musiala trzymac swoje z dala od Wladczyni Weyru.
Lessa znow sie skrzywila, bardziej z przyzwyczajenia, niz ze zlosci.
— One naprawde sa czasem okropnym uprzykrzeniem, Menolly. Czy dzisiaj zostawilas swoje w Cechu Harfiarzy?
— Nie. — Menolly spojrzala wyzywajaco na Lesse. — Ale tylko Piekna, Skalka i Nurek przybyly tu ze mna. Dotrzymuja towarzystwa Ruthowi. Zawsze go uwielbialy.
Lessa zamyslila sie.
— Siwsp wspominal o Ruthcie, ale zdziwil sie widzac Ramoth, Mnementha i Cantha. Przy okazji zapytam go o to. Przynajmniej jest cos, co my mozemy wyjasnic Siwspowi. — Westchnela gleboko. — Ale jesli moze pomoc wykonczyc Nici na zawsze… Mam tylko nadzieje, ze moze!
Wrazliwe harfiarskie ucho Menolly wychwycilo w glosie Lessy ton rozpaczy. Wladczyni Weyru zauwazyla jej spojrzenie i skinela powoli glowa, a jej oczy byly pelne smutku.
— W tym okresie Przejscia, Menolly, bardzo potrzebujemy nadziei, ze zdolamy oczyscic niebo z Nici i zyc tak, jak zamierzali osadnicy.
— Wedlug Jaxoma Siwsp twierdzi, ze istnieje taka mozliwosc!
— Przynajmniej Jaxom powtarza wszystko dokladnie — powiedziala Lessa sucho. — Powinnas byla uslyszec niektore z plotek w Weyrze dzis rano. Harfiarz Weyru dopilnuje, by zostaly stlumione i by rozpowszechniano dokladne informacje. Nadzieja musi opierac sie na prawdziwych przeslankach.
— Ale przeciez Siwsp uwaza, ze uda nam sie wytepic Nici!
Lessa skinela glowa.
— Tak. Bedziemy jednak musieli bardzo ciezko pracowac i wiele sie nauczyc.
— Nawet to mogloby poprawic morale. I — Menolly dodala zywiej — jakie to cudowne, ze nasi przodkowie zdolali przezyc kazde Przejscie tracac tak niewiele.
— Musieli sobie jakos radzic, tak jak i my musimy. Ale wiemy, ze mimo wszystko utracilismy wiele z naszej kultury. Gdyby Nici zostaly unicestwione… Och, jaka cudowna przyszlosc moglibysmy planowac!
Spojrzenie Menolly napotkalo szeroko otwarte, rozgoraczkowane oczy Lessy.
— Cudowna takze dla smokow i Weyrow?
— Tak! — Gwaltowna odpowiedz Lessy zdziwila Menolly. — Tak, przyszlosc bez Nici bylaby nawet lepsza