dla smokow i Weyrow. — Lessa wziela gleboki oddech i postukala palcem w mape. — Znowu mamy nowy swiat do odkrycia. — Pochylila sie i wpatrzyla w oznaczenia. — Ciekawe, co to bylo Honsiu.

Wlasnie wtedy wrocila Jancis, niosac koszyk z dzbankiem klahu, kubkami i jedzeniem. Przynosila tez wiadomosci.

— Powinnyscie zobaczyc co zrobiono, kiedy sprzatalysmy — powiedziala z radosnym usmiechem. — A takze tlum, ktory chce sie pogapic na Siwspa. — Lessa zerwala sie na rowne nogi, ale Jancis machnela reka, zeby znowu usiadla. — F’lar, Sebell i Mistrz Robinton maja wszystko pod kontrola. Lepiej cos zjedzmy. Prosze, Lesso, swieze owoce i smaczne, cieple paszteciki. Menolly, nalej prosze klah — powiedziala rozdajac owoce i paszteciki.

— Jestes tak samo skuteczna jak twoj dziadek — zauwazyla Lessa z aprobata, sadowiac sie z powrotem na krzesle. Zapach cieplego pieczywa i miesa przypomnial jej, ze uplynelo duzo czasu od pospiesznie zjedzonej w Weyrze Benden owsianki. — Menolly, jak tylko zjesz, wpiszemy cie do rejestru Siwspa. Jancis, od kiedy Siwsp jest znow… dostepny?

Jancis usmiechnela sie znad swojego kubka.

— Wystarczajaco dlugo, zeby zaaprobowac lub odrzucic to, co dziadek sprowadzil z jaskin. Mistrzowie Wansor i Terry usiluja zrozumiec rysunek pokazujacy, jak zlozyc… komponenty. — Zawahala sie przez chwile uzywajac nieznanego slowa. — Poslali po Mistrza Szklarza Norista, gdyz dwa ekrany pekly. Siwsp chce sie dowiedziec, czy mamy umiejetnosc, „technologie”, aby powielac material. Zachowuje sie bardzo dyplomatycznie, ale z pewnoscia trzyma wszystkich na najwyzszych obrotach. On… to… — Jancis speszyla sie i niepewnie popatrzyla na Lesse. — Jak mamy nazywac to cos? Siwsp mowi, ze jest maszyna, ale gdy slyszy sie jego piekny glos, wydaje sie, ze to czlowiek.

— Piekny glos? — spytala Menolly. Sok z owocow splynal jej na brode, wiec pospiesznie ja wytarla.

— Tak — potwierdzila Lessa usmiechajac sie na widok reakcji Menolly. — Siwsp ma naprawde piekny glos. Prawie tak samo dobry, jak glos Mistrza Robintona.

— Powaznie? — Menolly, slyszac to porownanie z jej ukochanym Mistrzem, uniosla geste brwi. — Jakie to sprytne ze strony naszych przodkow — dodala, nie zwracajac uwagi na prowokacje Lessy.

— Menolly, uczciwie cie ostrzegam — powiedziala Lessa, usmiechajac sie filuternie. — Ta rzecz jest doprawdy zadziwiajaca.

Menolly odwzajemnila usmiech.

— Dziekuje. Jak sadzisz, czy on moze znac muzyke naszych przodkow?

— Spodziewalam sie tego pytania — rozesmiala sie Lessa.

— Powiedzial — wtracila Jancis — ze w swoich bankach pamieci ma Programy Inzynieryjne i Kolonialno- Planetarne Zestawy, jak rowniez Kroniki kulturalne i historyczne, ktore kolonisci uznali za wazne. A muzyka jest istotnym elementem kultury, prawda?

Lessa ukryla usmiech, zachwycona subtelnym przekomarzaniem sie Jancis.

— Tak powinno byc. I o to spytam tego Siwspa w pierwszej kolejnosci. — Menolly nie dala wytracic sie z rownowagi, i spokojnie zabrala sie do jedzenia.

— Siwsp jest inteligentnym narzedziem, ale jego glos brzmi zawsze tak samo, chociaz jest wyjatkowo mily — kontynuowala Lessa. — To tylko jeden glos, nawet jesli w tych olbrzymich bankach pamieci zawiera rowniez muzyke przodkow.

W drzwiach pojawil sie F’lar. Wyraznie byl zmeczony. Lessa poznala to po tym, ze jak zwykle w chwilach napiecia, bezmyslnym gestem odgarnial z czola wlosy.

— A, Lessa, tu jestes. Menolly, Robinton potrzebuje ciebie i Lesse. Musimy tez ustalic, kogo umiescic na liscie osob, ktore moga miec dostep do Siwspa, bo absolutnie wszyscy chca z nim rozmawiac. Jednak Piemur ma racje. Wiekszosc ludzi nie wierzy temu, co slyszy. — Przysiadl na stole i chwycil pasztecik. — Prawdopodobnie nie uwierza nawet wtedy, gdy juz go zobacza.

— Nie mozemy ich za to winic — oswiadczyla Lessa. — Ale zadowalanie sceptykow to strata cennego czasu Siwspa. I naszego. Musimy sie naradzic.

Jancis poderwala sie z miejsca, bo uwazala, ze nie zasluguje na to, by uczestniczyc w naradzie.

— Nie dziecko, nie uciekaj. Narada nie odbedzie sie od razu. — Lessa parsknela smiechem. — Nie teraz, gdy wszyscy biegaja w kolko jakby poszaleli. Ale przynies wiecej naczyn, klah i jakis posilek. F’lar, prosze, zjedz cos.

— Nie mam czasu. Jest tyle do zrobienia. — F’lar machnal reka, ale wrzucil do ust jeszcze jeden kawalek pasztecika.

— A kiedy zamierzasz zrobic sobie przerwe na sniadanie? — spytala ostro Lessa. Wstala, zepchnela F’lara ze stolu i sila posadzila na najblizszym stolku. Polozyla przed nim reszte pasztecikow, napelnila wlasny kubek i dodala do klahu tyle slodzika, ile lubil. — Nie spales ostatniej nocy, i jesli nie zjesz, nie bedziesz sie nadawal do niczego. A teraz powiedz, kto ci sie naprzykrza? Czy mamy tu wystarczajaca liczbe Lordow Warowni, Mistrzow Cechow i Przywodcow Weyrow, by moc podejmowac decyzje?

— Przybyli juz wszyscy Lordowie Warowni i Mistrzowie Rzemieslnicy, ktorych nie zdazylismy wezwac wczoraj — odparl F’lar, wyraznie zniecierpliwiony.

— Chyba wyjasniles im…

— Wszyscy wyjasnialismy — krzyknal F’lar, coraz bardziej poirytowany. — Wiemy, jak wielu ludzi zajmujacych wazne stanowiska jest przewrazliwionych na punkcie wlasnej godnosci, ale teraz chyba kazdy z nich zostal osobiscie obrazony tym, ze nie wezwano ich juz wczoraj. — Spogladajac spode lba ugryzl pasztecik i popil lykiem klahu. — A najbardziej skarza sie ci, ktorzy, jak dotad, nie zwracali najmniejszej uwagi na to, co sie dzieje na Ladowisku.

— W jaki sposob sie dowiedzieli? — spytala zdziwiona Lessa.

F’lar usmiechnal sie ironicznie i rzucil niechetne spojrzenie na Menolly.

— Zgadnij.

Harfiarka jeknela i ukryla twarz w dloniach.

— Znowu te przeklete jaszczurki ogniste! — rozzloscila sie Lessa. — I na dodatek przybyli na smokach!

F’lar skrzywil sie i znow zaczal odgarniac wlosy z czola.

— Nie powinienem byl przydzielac jezdzcow Cechom i Warowniom. Korzystaja z tej uprzejmosci tak, jakby smoki byly biegusami.

— Och, no coz, kazda rzecz ma swoje dobre i zle strony, a ta uprzejmosc z pewnoscia poprawila stosunki z Warowniami i Cechami. W tej chwili stanowi to tylko niewielka niewygode. Mimo wszystko, Lordowie i Mistrzowie musza poznac Siwspa. Niektorzy, ci o bardziej zacofanych pogladach, i tak nie uwierza swiadectwu wlasnych oczu. Ale skoro zebralo sie juz tyle gapiow, rownie dobrze mozna pozwolic im na zaznajomienie sie ze Siwspem.

— No tak — zzymal sie F’lar, wymachujac drugim pasztecikiem. — Sebell wpuszcza ich po kilku naraz i przerywa spotkania, gdy Siwsp jest potrzebny do kontynuowania biezacej pracy. Wiekszosc z nich odchodzi krecac glowa i probujac ukryc oszolomienie. Bardzo niewielu zrozumialo, ile zyskamy dzieki tej maszynie. — Uderzyl piescia w stol. — Kiedy pomysle, ile kiedys mielismy, kim bylismy! I kim znowu mozemy byc dzieki Siwspowi!

Lessa usmiechnela sie widzac jego zaangazowanie.

— Zgodnie z tym, co mowi Siwsp, nawet Ladowiska nie zbudowano w jeden dzien. — Zaczela masowac napiete miesnie na karku i barkach meza. — Jedz, kochany. Juz raz poradzilismy sobie z niedowiarkami. Zrobimy to znowu na nasz wlasny, niezrownany sposob. — Pochylila sie i pocalowala go w policzek.

— A ty, tak jak zwykle, radzisz sobie ze mna, prawda? — F’lar usmiechnal sie do niej ze smutkiem.

Lessa spojrzala na niego z lekka uraza. Wrocila na swoje krzeslo i zabrala sie za przerwane sniadanie.

— Dodaje ci otuchy, kochanie moje. — W jej umysle rozleglo sie niedowierzajace parskniecie Mnementha. — Nie psuj efektu — powiedziala spizowemu smokowi.

Dobrze, odparl rozespany Mnementh. Na tym Ladowisku slonce jest rozkosznie cieple.

Ramoth entuzjastycznie przyznala mu racje.

W drzwiach pojawil sie Sebell, uklonil sie Lessie i F’larowi, a potem skinal na Menolly.

— Mistrz Robinton chce, zeby Menolly dopisano do listy. N’ton wyrazi zgode w imieniu Przywodcow Weyrow. A Fandarel zlapal Jancis w drodze do kuchni. Jest potrzebna do szkicowania. Ktos inny przyniesie klah i jedzenie. — Sebell poczestowal sie ostatnim pasztecikiem. — Urzadzilyscie tu doskonala sale konferencyjna. — I, obejmujac Menolly przez plecy, wyprowadzil ja z pokoju.

Вы читаете Wszystkie weyry Pern
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату