zajety.

Oldive ze wspolczuciem polozyl dlon na ramieniu Jaxoma i usmiechnal sie przepraszajaco.

— Przenoszac ciekawskich do nowego cudu?

— Och, nic nie szkodzi — Jaxom zbyl swoje zmartwienia ruchem reki, bo chcial poprosic Mistrza Uzdrowiciela o przysluge. — Czy zechcialbys zapytac Siwspa, jak leczyc tych dwoch pacjentow, o ktorych Sharra tak bardzo sie martwi?

— Zrobie to w pierwszej kolejnosci. Sharra to wspaniala kobieta, zawsze taka energiczna i bezinteresowna, jak ty sam!

Jaxom odwrocil wzrok. Byl zaklopotany, bo przeciez wolalby spedzic ranek uczac sie nowych rzeczy. Ale w koncu sie tu znalazl, i z zaciekawieniem oczekiwal reakcji Mistrza Oldive’a na Siwspa.

W budynku rzemieslnicy Esselina robili potworny halas. Wszedzie bylo pelno kurzu. Jaxom zdumial sie, ze juz tak wiele osiagnieto. Sciany zostaly umyte i ukazaly sie jasne, wesole barwy. Przez krotka chwile zastanawial sie, w jaki sposob impregnowano kolory, gdyz nie przypominalo to zadnej pomalowanej powierzchni, jaka kiedykolwiek widzial. Z lewej strony slyszal ozywiona rozmowe. Rozpoznal glosy F’lara, T’gellana i R’marta. Poprowadzil Mistrza Oldive’a w przeciwnym kierunku i, gdy staneli na wprost zamknietych drzwi do pomieszczenia Siwspa, jeszcze raz przezyl dreszcz odkrycia z poprzedniego dnia.

Jaxom zapukal, grzecznie zapowiadajac swoje nadejscie, i wszedl. Zobaczyl ludzi bez reszty zajetych praca, co jeszcze bardziej wzmocnilo w nim poczucie niecheci. Piemur, Jancis i Benelek siedzacy za stolem zrobionym z kartonowych pudel, pochylali sie nad urzadzeniami, ktore pomogl sprowadzic z Jaskin Katarzyny. I, rozzalil sie Jaxom, te skorupiaste przedmioty juz dzialaly. Trojka jego przyjaciol pracowicie stukala w klawiatury. Jaxom gleboko zaczerpnal powietrza, aby pozbyc sie uczucia zalu; nie powinien reagowac tak niegodnie.

Piemur wyciagnal szyje, zeby zobaczyc, kto wszedl.

— Dzien dobry, Mistrzu Oldive. Witamy w siedzibie Siwspa. Jaxomie, gdzie sie podziewales przez caly dzien?

— Widze, ze wy nie marnowaliscie czasu — odparl Jaxom, probujac bez skutku uwolnic sie od zazdrosci. Napotkal ukosne spojrzenie Oldive’a i zmusil sie do usmiechu. — Ale juz tu jestem, i mozecie mnie wszystkiego nauczyc.

— Nie licz na to — odparl Piemur ze swoja zwykla bezczelnoscia. — Musisz zaczac od tego samego, co my. To polecenie Siwspa.

— Bardzo chetnie — zgodzil sie Jaxom, usilujac zobaczyc napisy na ekranie Jancis, ktory byl najblizej.

Jancis oderwala sie od swojego zajecia, powitala Mistrza Oldive’a, z ktorym od dawna byla zaprzyjazniona, a potem ostro ofuknela Piemura:

— Czasami posuwasz sie za daleko. — Zwrocila sie nastepnie do Jaxoma: — Czesci skladowe znajduja sie w pokoju obok, Jaxomie. Pomoge ci, nawet jesli on tego sobie nie zyczy.

— Musi sam przez to przebrnac, Jancis, inaczej sie nie nauczy — przypomnial jej twardo Benelek, nie podnoszac glowy znad pracy.

Jancis przewrocila oczami. Benelek zawsze byl taki zasadniczy.

— Och, oczywiscie, ze bedzie musial uczyc sie wszystkiego od poczatku, ale rownie dobrze moge mu pomoc. Poza tym wolalabym przeniesc sie do innego pokoju. Nie znosze, kiedy Mistrz Oldive wdaje sie w te wszystkie krwawe szczegoly. A to wlasnie ma tu robic ze Siwspem. — Mrugnela do uzdrowiciela. — Przypuszczam, ze kazde rzemioslo ma swoje nieprzyjemne strony.

— Och, tak, z pewnoscia powinnismy zapewnic mu troche prywatnosci — zgodzil sie Piemur, wstajac ze stolka.

— Ciagle jakies przeszkody — mruczal kwasno Benelek. Ale tez wstal i ostroznie zaczal sie przenosic.

— Slyszalem Przywodcow Weyrow w drugim koncu korytarza — odezwal sie Jaxom, chcac przypomniec Siwspowi swoj glos. — Czy mam sprowadzic jednego z nich?

— To nie bedzie potrzebne — wyjasnil mu Piemur. — Siwsp juz zarejestrowal specjalne zlagodzenie poczatkowych rygorow. Po prostu przedstaw Mistrza Oldive’a.

Jaxom czym predzej to uczynil, niezmiernie wdzieczny, ze nie czekaja go dalsze opoznienia w doganianiu przyjaciol.

— Z prawdziwa przyjemnoscia poznaje czlowieka tak bardzo przez wszystkich cenionego — powiedzial Siwsp.

Gleboki, pelen ludzkiego wyrazu glos sprawil, ze Mistrz Oldive w milczeniu wpatrywal sie w maszyne, nie mogac wykrztusic slowa.

— Siwsp znajduje sie, ze tak powiem, wszedzie w tym pokoju — tlumaczyl Jaxom kiedy zobaczyl, jak zazenowany jest uzdrowiciel. Rzeczywiscie, z poczatku troche trudno sie do niego przyzwyczaic. W pierwszej chwili przerazil nas wszystkich.

Piemur, zajety rozbieraniem prowizorycznego stolu, rzucil Mistrzowi Oldive poblazliwy usmiech.

— Szybko przywykniesz do tego bezcielesnego glosu. Siwsp wyraza sie tak rozsadnie.

— Mlody Piemurze, sam sie naucz przemawiac rozsadnie — powiedzial Siwsp zartobliwym tonem, ktory zaskoczyl wszystkich.

— Tak jest, Mistrzu Siwspie, tak jest, panie — dowcipkowal Piemur. Zlozyl kilka pokornych uklonow i wyszedl z pokoju, potykajac sie w progu, gdyz kartonowy stol zaslanial mu widok.

Jancis, podazajac za Piemurem i Benelkiem, zamknela za soba drzwi.

— Rozgosc sie, prosze, Mistrzu Oldive — zaproponowal Siwsp. — Czy przyniosles ostatnie Kroniki twojego Cechu? Wprowadzilem juz Kroniki Cechu Harfiarzy oraz Mistrza Kowala i Ciesli, ale dla wlasciwej oceny osiagniec waszego spoleczenstwa potrzebowalbym Kronik z kazdego Cechu, Warowni i Weyru.

Mistrz Oldive, ciagle jeszcze nie mogac dojsc do siebie, z roztargnieniem usadowil sie na stolku, a jego wypchany notatkami tornister zaczal mu sie zsuwac z ramienia. Zlapal za pasek i, potrzasajac glowa, wreszcie sie opanowal.

— Lord Groghe mowil, ze… — Mistrz Oldive zawahal sie przez chwile, nie znajac odpowiedniej formy, w jakiej nalezalo sie zwracac do tej istoty — …ty wiesz, no, wszystko.

— Moje banki pamieci zawieraja najbardziej nowoczesne dane dostepne w czasie, gdy statki kolonizatorow wyruszyly w droge do systemu Rukbatu. Wlaczono do nich rowniez informacje medyczne.

— Czy moge spytac, jak zorganizowana jest ta informacja?

— Anatomia, mikroanatomia, fizjologia, hibernacja, biochemia medyczna, i wiele innych dziedzin, takich jak immunologia i neuropatologia, ktore, mowiac szczerze, moga nie byc ci juz znane.

— Niestety masz racje. Utracilismy tak wiele z dawnej nauki, tak wiele umiejetnosci. — Oldive nigdy nie byl bardziej swiadomy istnienia luk w wiedzy swojego Cechu.

— Niepotrzebnie sie martwisz, Mistrzu Oldive, gdyz wszyscy ci, ktorych dotychczas spotkalem, ciesza sie doskonalym zdrowiem, a ich wzrost i waga sa wyzsze od tego, co wasi przodkowie uwazali za norme. Okazuje sie, ze nieuprzemyslowiona cywilizacja ma wiele zalet.

— Uprzemyslowiona? Nie znam tego terminu, chociaz rozpoznaje jego zrodloslow.

— Uprzemyslowic — zaintonowal Siwsp — czasownik przechodni; rozwinac przemysl, uczynic kraj, obszar, przemyslowym; jak rowniez, uprzemyslawiac spolecznosc: wprowadzac ekonomiczny system uprzemyslowienia; a takze, uprzemyslawiac narod. Uprzemyslowione spoleczenstwo, w przeciwienstwie do rolniczego, jak wasze.

— Dziekuje… Dlaczego w uprzemyslowionym spoleczenstwie ludnosc jest mniej zdrowa?

— Z powodu zanieczyszczenia atmosfery i srodowiska spowodowanego przez odpady, trujace dymy, chemiczne scieki, skazenie produkowanej na polach zywnosci, oraz innych negatywnych zjawisk.

Mistrz Oldive oniemial.

— Ludzie, ktorzy zasiedlili Pern, chcieli zalozyc spoleczenstwo rolnicze. Przed odlotem z Ziemi zbadali wiele kultur i sposobow zycia nie bazujacych na przemysle, takich jak kultura starozytnych Cyganow, czy rolnicze posiadlosci emerytowanych wojskowych. Wy osiagneliscie ich cel — wyjasnil Siwsp.

— Naprawde? — Mistrz Oldive byl zaskoczony, ze Pern osiagnal sukces w czymkolwiek innym niz przezycie dziewieciu Przejsc Nici.

— W o wiele wiekszej liczbie spraw niz mozesz sobie wyobrazic, Mistrzu Oldive. Sam zyjesz w tym srodowisku, wiec nie jestes zdolny do obiektywnej oceny. Osiagneliscie bardzo wiele, mimo ze przez dlugie okresy musieliscie walczyc z Nicmi.

Вы читаете Wszystkie weyry Pern
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату