Mocne, choc znoszone ubrania byly w fasonie i z materialu dostepnego na calym kontynencie, a wyposazenie obozowe — uzywane dosc dlugo.
— Mogli przyczaic sie przez jakis czas, wygladajac okazji — zgadywal Briaret. — Takiej, jak ta uroczystosc w Telgarze.
W jednej z toreb siodla znaleziono maly skladany teleskop jakiego uzywali rybacy, ale na metalowej obreczy od strony dna znalezli tylko znak telgarskiego kowala.
Kiedy zapytano Mistrza Idarolana o opinie, byl wsciekly, ze ktos z jego Cechu mogl brac w tym udzial. Obiecal przeprowadzic dochodzenie, przyznajac, ze byli tacy, ktorzy niestety nie przynosili chluby swemu rzemioslu, gotowi, po marnym sezonie polowowym, znizyc sie do odbycia nielegalnej podrozy za pelna sakiewke. Nie podal zadnych imion, ale zapewnil wszystkich, ze wie kogo obserwowac.
Swacky zglosil chec pozostania na Ladowisku jako straznik napastnikow. Mial nadzieje, ze ze wzgledu na stara znajomosc, ktorys z nich mu sie zwierzy.
Jayge tez sie ociagal, w koncu wyjawil Piemurowi i Jancis, ze bardzo chcialby porozmawiac z Siwspem, jesli tylko jest to mozliwe.
— Nie ma sprawy, Jayge — zapewnil go Piemur. — Myslisz, ze ta nowa technologia ci sie do czegos przyda?
Jayge parsknal ponuro.
— Chce sie dowiedziec, czy Readis i Alemi zwariowali, czy tez rzeczywiscie widzieli cos niezwyklego. Przysiegaja, ze znowu rozmawiali z rybami okretowymi, delfinami, ktore opowiadaja im, ze przybyly na Pern z osadnikami. — Jayge wysunal brode do przodu oczekujac drwin harfiarza.
— Delfiny naprawde przybyly z osadnikami — zapewnil go Piemur. Jancis przytaknela, a harfiarz przybral smutny wyraz twarzy.
— Bylismy tak zajeci przestrzenia kosmiczna, ze nie zauwazylismy innych rzeczy. Chodz. W tej chwili wszyscy sa przy napastnikach, wiec Siwsp jest wolny.
— Delfiny sa rzeczywiscie zdolne do porozumiewania sie z ludzmi — powiedzial Siwsp Jayge’owi. — Wspomaganie mentasyntem jest przekazywane genetycznie, z pokolenia na pokolenie. Byl to najbardziej udany eksperyment z mentasyntem. Ciesze sie, ze gatunek przezyl. Czy jest ich wiele? Z twojego pytania, Lordzie Jayge, wynika, ze kontakt nie zostal utrzymany.
— Tak, to prawda — przyznal Jayge przepraszajaco. — Chociaz moja zona i ja, a takze moj syn i Mistrz Rybak Alemi, zawdzieczamy im zycie.
— Ten gatunek zawsze opiekowal sie ludzmi.
— I mowia jezykiem, ktorego mozemy sie nauczyc?
— Tak, poniewaz to ludzie nauczyli je tego jezyka. Ale byl to jezyk waszych przodkow. Nie ten, ktorego teraz uzywacie. Ja dostosowalem sie do waszego sposobu mowienia, jednak delfiny, mimo swojej wielkiej inteligencji, nie beda do tego zdolne.
— Ryby okretowe sa inteligentne? — spytal Piemur zdziwiony.
— Ich inteligencja jest rowna, jesli nie wieksza od ludzkiej.
— Trudno mi w to uwierzyc — mruknal Piemur.
— Jednak to prawda — odparl Siwsp. — Lordzie Jayge, jesli chcesz odnowic lacznosc z delfinami, chetnie ci pomoge.
Jayge skrzywil sie.
— Ja wcale tego nie chce, Siwspie. Po prostu, skoro juz tu jestem, chcialem sie dowiedziec, czy delfiny rzeczywiscie mowia tak, jak to utrzymuja moj syn Readis i nasz Mistrz Rybak Alemi.
— Ten kontakt ma wielkie znaczenie dla rybakow i tych, ktorzy przemierzaja morza. Znajdziemy czas na nauke.
— Przekaze to Alemiemu. Bedzie zachwycony.
— A twoj syn?
— Och, Readis to jeszcze dziecko.
— Dziecko latwiej uczy sie nowych jezykow, Lordzie Jayge.
Oczy Jayge wyszly z orbit ze zdumienia.
— Ale on ma tylko piec lat.
— Najchlonniejszy wiek. Uczenie malego Readisa sprawi mi wiele przyjemnosci.
— Naprawde myslalem, ze przesadzaliscie w swoich opowiadaniach o tym Siwspie — powiedzial Jayge cicho do rozesmianej pary, ktora wyprowadzala go z pokoju — ale mowiles prawde, jak na harfiarza przystalo. Przynajmniej tym razem.
— Siwsp nie potrzebuje przesady — zapewnil go Piemur z zadowolona mina.
— Sprowadzisz Readisa, prawda? — spytala Jancis. — Powiedz Arze, ze dobrze sie nim zaopiekuje podczas jego pobytu tutaj. — Zasmiala sie. — To najlepsza rzecz jaka uslyszalam. Ryby okretowe sa inteligentniejsze od ludzi!
— Lepiej nikomu o tym nie mowic — poradzil Piemur powaznie. — Mamy juz dosc klopotow. Tego rodzaju pogloski dalyby poczatek prawdziwej walce z nami. Przylaczyliby sie do niej nawet ludzie, ktorzy na ogol maja sporo zdrowego rozsadku.
— Jednak to cudowne — powiedziala Jancis usmiechajac sie zlosliwie. — Wspaniale. Alemi bedzie zachwycony.
— Ara bedzie jeszcze gorsza! — rozzalil sie nagle Jayge. — Przysiegala na wszystko, ze delfiny rozmawialy z nia, kiedy ocalily nas od utoniecia.
— Wiec sprowadz tez Are — poradzil mu Piemur. — Wielu ludzi warto byloby nauczyc mowy delfinow. Wiesz, niech oprocz Readis przybeda tu inne dzieci. Gdyby sie rozglosilo, ze Siwsp uczy glownie dzieci, dorosli nie beda zywic podejrzen. Mowie powaznie.
— Zgadzam sie — powiedziala Jancis. Jayge wzruszyl ramionami.
— Ja tez. I sprowadze Readisa, Alemiego i kazdego, kogo on zaproponuje. Gadanie z rybami okretowymi! To dopiero cos. — I potrzasnal glowa, nie mogac w to uwierzyc. Przez caly czas, gdy przyjaciele odprowadzali go do V’line’a i spizowego smoka Clarinatha, ktorzy mieli go odwiezc z powrotem do Warowni Rajskiej Rzeki, mamrotal pod nosem swoje zastrzezenia.
Na dzien przed Zebraniem Lordow Warowni, Wladcy Weyru Benden zwolali krotkie spotkanie w Warowni Cove, zeby zdecydowac, czy poruszyc sprawe ataku na Siwspa.”
Do tego czasu wszyscy napastnicy wyszli ze spiaczki. Dwoch napisalo notatki proszac o usmierzenie okropnego bolu glowy, ktore w koncu zelzaly po znacznych dawkach fellisowego soku. Skoro zaden z nich nie zgodzil sie udzielic informacji o swoich zleceniodawcach, straznicy nie mieli innego wyjscia, jak tylko przeniesc ich do kopalni w Cromie, gdzie mieli pracowac razem z innymi przestepcami.
— Po co w ogole poruszac ten temat? Pozwolmy plotkom dzialac na nasza korzysc — zaproponowal Mistrz Robinton usmiechajac sie przebiegle. — Niech oni poprosza nas o wyjasnienia, jesli jakichs potrzebuja.
— Czyzbys tym razem widzial sprawy tak jak ja? — spytal Lytol sardonicznie.
— Plotki kraza i karmia sie pomyslowoscia plotkarzy — dorzucil Jaxom usmiechajac sie do Piemura.
— Nie sadze, zeby to bylo madre — Lessa patrzyla spode lba.
— Kto kiedykolwiek kontrolowal plotke? — dopytywal sie Robinton.
— Ty! — odparla Lessa szybko, a jej zle spojrzenie rozplynelo sie w szerokim usmiechu, bo przeciez Robinton tak czesto umyslnie rozpowszechnial pozadane plotki.
— Wcale nie — odpowiedzial Robinton z zadowoleniem. — Ja zawsze rozpowiadalem prawde.
— O jakie plotki wam wlasciwie chodzi? — spytal F’lar.
— O to, ze Siwsp widzi, jakimi motywami kieruja sie ludzie, ktorzy sie do niego zblizaja, i pozbyl sie tych, ktorzy na to zasluzyli. — Piemur chetnie wyliczal na palcach. — Ze tak okropnie okaleczyl jakichs uczciwych ludzi, ktorzy mieli smialosc zblizyc sie do niego pewnego ranka, gdyz uslyszeli jak spiskuje z Lordem Jaxomem. — Jaxom najwyrazniej juz to slyszal i tylko parsknal. — Ze zainstalowalismy druzyne mistrzow zapasnikow, zeby bronic miejsca i ze pobija kazdego, ktorego wyglad im sie nie podoba; ze pelne skrzydlo smokow bez przerwy pelni warte, i ze sa pod calkowita kontrola Siwspa; ze jaszczurki boja sie zblizyc do Ladowiska; ze Siwsp ma potezna i zabojcza bron, ktora moze sparalizowac kazdego, kto nie popiera bezwzglednie jego planow dla Pernu; ze Siwsp kontroluje wszystkich Przywodcow Weyrow i Lordow Warowni — Piemur musial zaczekac az przycichna pelne