podziwiajac piekno Pernu ogladanego z przestrzeni kosmicznej. Nawet Piemur, mimo calych swoich harfiarskich umiejetnosci, nie byl w stanie opisac tego widoku ani opowiedziec, jak glebokie wrazenie na nim wywiera. Jaxom tez tego nie umial, chociaz staral sie przekazac Sharrze cos ze splendoru, jaki widzial, i swoj zachwyt. Panorama Pernu nie opuszczala jakiejs oszolomionej czesci jego umyslu. Gdyby tylko wiecej Lordow Warowni moglo to zobaczyc, pomyslal, przestaliby sie sprzeczac o glupstwa.

— Zamykales drzwi? To wszystko? — zdziwil sie Groghe.

— Mamy bardzo wiele do zrobienia na „Yokohamie”, a tam jest niebezpiecznie — odparl Jaxom. Bylo w tym nieco przesady, ale Siwsp ciagle powtarzal, ze przestrzen kosmiczna jest nieprzyjaznym srodowiskiem i ludzie musza nauczyc sie ostroznosci, zeby zapobiec wypadkom. — Kiedy przetestujemy wszystkie srodki bezpieczenstwa, ja i Ruth z przyjemnoscia zabierzemy cie na gore.

Groghe, zaskoczony, jakal sie nerwowo:

— Zobaczymy, chlopcze, zobaczymy.

Jaxom tylko skinal glowa i spytal uprzejmie:

— Sadzisz, ze to zebranie zabierze caly ranek?

— Prawdopodobnie. — Groghe parsknal i przykryl usta tak, ze tylko Jaxom mogl slyszec jego nastepne slowa. — Sigomal chce, by zatwierdzono Blesserela, bo inaczej nigdy nie odzyska swoich pieniedzy. Ten chlopak gral zastawiajac przyszle dziedzictwo, a mial do dyspozycji kufry Warowni wypelnione markami.

Jaxom juz od dawna podejrzewal, ze najstarszy syn Oterela jest powaznie zadluzony u Lorda Bitry.

— A czy Terentel moze liczyc na czyjes poparcie? — Jaxomowi trudno bylo wierzyc, ze ktos moze glosowac na sredniego syna Oterela. Niektorzy ludzie sa urodzonymi przegrywajacymi, i Terental byl wlasnie takim pechowcem.

— Chyba Begamon bedzie na niego glosowal — wyjasnil Groghe, unoszac brwi. — Corman tez, ale chyba tylko dlatego, ze nie cierpi Blesserela i nie podoba mu sie zainteresowanie Ladowiskiem. Ale jeszcze nie jest calkiem zdecydowany.

— Nikt z Warowni Keroon nie interesuje sie Ladowiskiem, ale przebywa tam sporo ludzi z mniejszych Warowni, tak ze nikt nie martwi sie zbytnio jego sprzeciwem — odparl Jaxom. — Tak czy owak, Keroon jest rolnicza Warownia.

— A Corman jest upartym starym glupcem — dodal Groghe, przygladajac sie Jaxomowi krytycznie.

Jaxom zadowolil sie usmiechem. Asgenar dotknal jego ramienia, wiec odwrocil sie do drugiego sasiada przy stole.

— Larad mowi, ze po naszej stronie oprocz Toronasa jest rowniez Deckter z Nabolu, ktory pochwala przebudowe portu dokonana przez Ranrela — powiedzial Lord Lemos. — Jak bedzie glosowal Lytol?

Jaxom wzruszyl ramionami.

— Tak jak kaze mu sumienie.

— Wiec za Ranrelem — stwierdzil Asgenar. — Uwazamy, ze Bargen z Dalekich Rubiezy takze jest z nami.

— Naprawde? Myslalem, ze bedzie glosowac tak, jak inni, eh… starsi Lordowie.

— Siwsp zrobil na nim wrazenie. Jest troche dziwny, ale nie poparlby rozrzutnosci Blesserela ani biernosci Terentela.

— To daje Ranrelowi osiem glosow w pierwszym glosowaniu. Niezle. Moze jednak zebranie nie bedzie trwalo zbyt dlugo.

— Jak poszlo wczoraj?

— Dosc latwo — odparl Jaxom. — Musialem tylko zamknac drzwi ladowni.

— Drzwi? — Asgenar pochylil sie blizej i zaczal szeptac. — Jaxomie, jak sie czules sprowadzajac Sallah Telgar z powrotem na Pern?

Jaxom zesztywnial z zaskoczenia. Nie spodziewal sie, ze Asgenar moze miec tak makabryczne upodobania.

— Nieraz wysylano mnie z dziwnymi zadaniami, Asgenarze, ale to bylo najbardziej niezwykle.

— Siwsp powiedzial, ze zamarzla w pozycji, w jakiej umarla. Czy widziales jej twarz? Jak wygladala?

— Nic nie widzielismy — sklamal Jaxom. Nawet gdyby to pytanie zadal Larad, potomek Sallah, tez nie chcialby zaspokoic takiej ciekawosci. — Przod helmu byl zbyt oszroniony.

— Zastanawialem sie tylko czy wygladala jak my — powiedzial rozczarowany Asgenar.

— Oczywiscie, ze tak — zachnal sie Jaxom. — Wszyscy osadnicy byli ludzmi, takimi, jak my. Czego sie spodziewales?

— Nie wiem, ale…

Jaxom ucieszyl sie, ze wlasnie wtedy Lytol poprosil o spokoj. Jako byly Lord Opiekun Ruathy, Lytol zostal wybrany na arbitra spotkania. Nadal mial prawo glosu na znak szacunku dla jego uczciwosci i prawosci charakteru, ktorymi odznaczyl sie wychowujac dziedzica Ruathy az do jego pelnoletnosci.

— Wszyscy wiemy, po co sie tu zebralismy. Trzej prawowici synowie zmarlego Lorda Oterela, najstarszy Blesserel, oraz dwaj mlodsi, Terentel i Ranrel, kandyduja do sukcesji.

— Dalej, Lytolu. — Groghe niecierpliwie popedzal Lorda Opiekuna. — Glosujmy! Zobaczymy, jak wyglada sytuacja.

Lytol przez chwile mierzyl Groghe’a spojrzeniem.

— Istnieja odpowiednie procedury, a my bedziemy ich przestrzegac.

— Myslalem, ze przejales nowe obyczaje — powiedzial sarkastycznie Sangel.

Lytol spojrzal ostro na Lorda Warowni Boll. Twarz mial pozbawiona wyrazu. Sangel poruszyl sie niespokojnie i spojrzeniem poprosil Nessela o poparcie. Z lekkim usmiechem Nessel zwrocil sie do swego sasiada z prawej strony, Laudeya i mruknal cos pod nosem.

Nieporuszony, Lytol mowil dalej.

— Zauwazcie, ze sposob w jaki Rada zajmuje sie ta sprawa, nie zmienil sie odkad zostal ustalony dwa i pol tysiaca Obrotow temu. Zatwierdzona wowczas Karta przewiduje wszelkie okolicznosci. Postapimy jak zwykle.

Zaskoczony Warbret z Isty pochylil sie w strone Laudeya, aby przekazac mu na ucho swoje zdanie. Na twarzy Laudeya malowala sie dezaprobata.

— Jesli nie ma dalszych uwag — kontynuowal Lytol, przeslizgujac sie wzrokiem po twarzach zebranych — glosujemy po raz pierwszy. Chyba nie musze przypominac, ze do zatwierdzenia kandydata potrzeba co najmniej dwanascie glosow. Oznaczcie swoje karty nastepujaco: 1 dla Blesserela, 2 dla Terentela, 3 dla Ranrela.

Usiadl, ujal pioro i oslaniajac notatnik dlonia, wpisal swoj wybor, po czym zlozyl kartke i wyrwal ja z notatnika.

Jaxom zauwazyl, ze wszyscy przy stole uczynili podobnie i zastanawial sie, czy ktos z nich zdawal sobie sprawe, ze uzywali nowych materialow do dokonywania starozytnej czynnosci.

Podano Lytolowi kartki. Pomieszal je, by kolejnosc nie zdradzila tozsamosci glosujacych. Nastepnie odczytal glosy, dzielac je na trzy porzadnie ulozone stosiki. Jeden z nich byl duzo grubszy niz dwa pozostale. Lytol uwaznie policzyl kartki z kazdego stosu i oglosil wynik.

— Blesserel: piec glosow; Terentel: trzy glosy; Ranrel: siedem. Nie ma wiekszosci.

Jaxom odetchnal gleboko. Glosowanie odbylo sie tak, jak sie tego spodziewal, ale nawet teraz, siedem glosow w pierwszym glosowaniu stanowilo juz drobny triumf dla Ranrela. Lytol zgniotl papierki z glosami, wlozyl do piecyka, i patrzyl jak plonely, po czym znow powstal.

— Kto przemowi za Blesserelem, najstarszym synem? — spytal zgodnie z procedura.

Jaxom opadl na ciezkie krzeslo, zadowolony, ze poduszki zapewnialy nieco wygody. Nienawidzil tej nudnej czesci. Starsi Lordowie nigdy nie skoncza, jesli tylko da im sie okazje do gadania. Potem przypomnial sobie swoja tajna misje.

Ruth, prosze powiedz Mistrzowi Robintonowi, ze Ranrel dostal siedem glosow, Blesserel piec, a Terentel trzy, i jestem prawie pewny, ze Torik glosowal na Terentela. On tego nie traktuje powaznie, ale moze byc uciazliwy, przekazal Jaxom smokowi.

Powiedzialem harfiarzowi, spodziewal sie tego.

Obaj sie spodziewalismy, ale to bedzie dlugi dzien. Dobrze ci na sloncu?

Tak! Mamy piekny dzien.

Dla ciebie.

Pozniej bedziesz mial czas na zabawe i taniec. Teraz musisz byc Lordem Warowni.

Вы читаете Wszystkie weyry Pern
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату