Jaxom gwaltownie sie rozkaszlal, zeby ukryc niepowstrzymany smiech. Siegnal po kielich, odpowiadajac niewinnym spojrzeniem, gdy pozostali potepiajaco marszczyli brwi. Kiwnal glowa Sangelowi, przepraszajac go za przerwanie jego wywazonych uwag popierajacych Blesserela. Potem powstal Begamon i seria niepowiazanych ze soba zdan usilowal pozyskac glosy dla Terentela. W glebi duszy Jaxom uwazal, ze ktos inny umialby poprzec Terentela lepiej niz Lord Neratu.
Przy drugim glosowaniu Terentel stracil dwa glosy na korzysc Blesserela. Najstarszy syn zdobyl szesc glosow, a Ranrel osiem. Jak przedtem, Lytol spalil kartki. Bardzo niewielka przewaga. Jaxom usilowal powstrzymac nerwowe drgania nogi.
Groghe dal znak, ze pragnie mowic. Lytol udzielil mu glosu.
— Nie jestem tu najstarszy, ale zarzadzam Fortem dluzej niz ktorykolwiek z was zarzadza swoimi Warowniami, oprocz Sangela. — Groghe uklonil sie i usmiechnal do Lorda Warowni Boli. — Tillek byl trzecia Warownia utworzona…
— Cytujesz „Obrzydliwosc”? — spytal Sangel podstepnie.
— Siwsp widzial i zarejestrowal Kroniki wszystkich Warowni, co z trudem moglbym nazwac obrzydliwym zajeciem, chociaz moglo byc nudne, jesli twoi przodkowie wypisywali tak wiele bzdur jak moi…
— Bez dygresji, Groghe — napomnial go niecierpliwie Lytol.
— Chodzi o to, ze James Tillek, ktory zalozyl te Warownie, byl czlowiekiem spogladajacym w przyszlosc. Wykonal mapy wybrzezy i zorganizowal pierwszy Cech Rybakow. Tillek zawsze byl najbezpieczniejszym portem na zachodnim wybrzezu, z najwieksza flota i najwieksza liczba Mistrzow Zeglarzy. Jego Lordowie zawsze pomagali rybakom i popierali ich. Ranrel tak szanuje swoje dziedzictwo, ze zdobyl wezel Mistrza w Cechu Rybakow…
— Zrobil to, bo Oterel wyrzucil go z Warowni — odparowal Sangel.
— Spokoj! — glos Lytola zagrzmial z niezwykla sila, a Sangel zamilkl.
— Jakkolwiek bylo — ciagnal Lord Groghe — jest jedynym synem Oterela, ktory ciezko pracowal! Uwazam, ze zasluguje na Warownie. Fort udziela mu pelnego poparcia jako Lordowi Tilleku.
Pomruki „dobrze powiedziane” sprawily, ze Groghe, siadajac, zaczerwienil sie z zadowolenia.
Larad poprosil o glos i mowil zwiezle, dodajac, ze podczas ostatnich miesiecy zycia Oterel byl zbyt chory, zeby zajmowac sie sprawami Warowni i jedynym synem, ktory go zastepowal, byl Ranrel. Jesli jednak Blesserel lub Terentel uczynili cos dla Warowni w czasie choroby ojca, chcialby o tym uslyszec.
— Sprytnie — mruknal Jaxom do Asgenara.
Sigomal poprosil o glos.
— Blesserel musial sie opiekowac chorym ojcem — powiedzial — i robil to z poswieceniem. Jest czlowiekiem prawego charakteru…
— Splacal hazardowe dlugi — wyszeptal Asgenar do Jaxoma — bo uzyskal dostep do sakiewki Oterela.
— …czterech dorodnych synow i piekna kobiete jako Pania Warowni…
— Zona Ranrela jest nie tylko Mistrzynia Tkactwa, ale takze jest znacznie latwiejsza we wspolzyciu niz Pani Esrella — uzupelnil spokojnie Asgenar.
— Uwaga warta marki, Asgenarze — powiedzial Jaxom.
— Dlaczego sam nie przemowisz?
— Calkowicie zniszczylbym szanse Ranrela — Jaxom usilowal zachowac obojetnosc.
Asgenar kiwnal glowa rozumiejac, co Jaxom mial na mysli: poniewaz byl najmlodszym z Lordow Warowni, inni nie cenili jego zdania.
W tym czasie Sigomal zakonczyl swoja prezentacje i usiadl, patrzac zlym wzrokiem na Jaxoma. Z kolei powstal Asgenar, zeby poprzec Ranrela.
— Nalezy szanowac mezczyzne, ktory nie oczekuje zaszczytow, lecz pracuje i zdobywa tytul Mistrza Cechu. Takie umiejetnosci sa potrzebne madremu Lordowi. Dzieki nim Tillek rozkwitnie. Nie ma czlowieka z lepszymi kwalifikacjami niz Ranrel.
— Slyszalem — zaczal Torik, wstajac bez pozwolenia Lytola — ze Ranrel poklocil sie z Oterelem, ktory rozkazal mu nie pokazywac sie juz nigdy w Tilleku. Czy zyczenie ojca moze byc calkowicie zignorowane przez Rade?
Bargen zerwal sie na rowne nogi, za pozno spogladajac na Lytola z prosba o pozwolenie na zabranie glosu.
— Oterel cofnal ten zakaz w mojej obecnosci, dwa siedmiodni przed smiercia — oswiadczyl, gdy Lytol skinal mu glowa. — Ranrel jest jedynym prawowitym meskim potomkiem, ktory zdobyl sobie szacunek ludzi dzieki wlasnej inteligencji i pracy. Oterel w koncu byl z niego dumny, dlatego w pelni popieram Ranrela.
— Ale nie uczynil go swoim spadkobierca, prawda? — ciagnal Torik z tajemniczym polusmiechem na twarzy.
— Watpisz w moje slowo? — zapytal Bargen, patrzac spode lba na Lorda Poludniowej Warowni.
— Nie chodzi o watpliwosci, Bargenie. Mowie o faktach.
— I dlatego mamy walke o sukcesje — oswiadczyl Lytol. — A prawo pozwala na rywalizacje o sukcesje, kazdemu meskiemu potomkowi, bez wzgledu na to, jak zle byly jego stosunki z ojcem.
Groghe pochylil sie przez stol w strone Torika i powiedzial spokojnie:
— Lord Torik wie, ze miedzy ojcami i synami czesto zdarzaja sie konflikty.
Torik wpatrzyl sie w Lorda Fortu tak twardym wzrokiem, pomyslal Jaxom, ze jego spojrzenie moglo wypalic dziure. Groghe wzruszyl ramionami. Skad Groghe wiedzial, ze Torik opuscil w gniewie rodzinna osade rybacka na Iscie? Ten fakt nie byl powszechnie znany, a Sharra nie bylaby na tyle nielojalna wobec brata, zeby o tym rozpowiadac.
— Ale, jak slusznie powiedzial Lord Torik — poparl go Sigomal zacierajac nerwowo rece i udajac zal — Oterel wydziedziczyl Ranrela i powinno to zostac wziete pod uwage. Nalezy wykreslic jego kandydature.
— Blesserel musial zaciagnac ogromny dlug u Sigomala — mruknal Asgenar do Jaxoma z beznamietnym wyrazem twarzy.
— Czy ktokolwiek popiera Terentela? — spytal Lytol po chwili. Gdy Begamon nie odpowiedzial, dodal: — Wiec glosujmy na dwoch pozostalych kandydatow: Blesserela i Ranrela.
Tym razem poparcie dla Ranrela wzroslo do dziesieciu glosow, ale Blesserel uzyskal piec. Znow nie osiagnieto wymaganej wiekszosci.
— Oglaszam krotka przerwe na prywatne dyskusje — powiedzial Lytol, po czym wstal i odszedl od stolu.
Inni poszli za jego przykladem.
— Potrzebujemy jeszcze dwoch glosow — mruknal Groghe do Jaxoma, Asgenara i Larada podchodzac do stolu z jedzeniem.
— Torik mial byc jednym z trzech glosujacych na Terentela. Wiem, ze popieraja go rowniez Corman i Begamon — powiedzial Larad. — Czy Torik liczy na to, ze ten szalony Terentel da mu zolnierzy na zbrojny napad, ktory chce przeprowadzic na Wielkiej Wyspie?
— Chyba tak, ale mam wiadomosc, przeznaczona tylko dla niego — odrzekl Groghe mrugajac do Jaxoma i usmiechajac sie szeroko.
— Chodzmy, Asgenarze — Larad pociagnal go lekko za soba. — Pomozemy ci, Groghe.
Jaxom nalozyl na talerz ciasteczka z przyprawami, ktore Lytol szczegolnie lubil, i podal je swemu staremu Opiekunowi, przez caly czas obserwujac po kryjomu trojke konferujaca z Torikiem. Odwrocil szybko wzrok, gdy Torik obrocil sie nagle w jego strone z nieodgadnionym wyrazem na szerokiej, opalonej twarzy. Zastanawial sie, czy Groghe rozpoznal zrodlo swoich informacji. Torik zapytal o cos Larada ostrym glosem. Groghe odpowiedzial, a Larad dodal pare slow, Asgenar kiwnal glowa, a koniuszki jego ust nieco sie uniosly.
— Wlasnie zdobylismy jeszcze jeden glos dla Ranrela — mruknal Jaxom do Lytola, utrzymujac obojetna mine. Larad i Asgenar dalej rozmawiali z Torikiem, podczas gdy Groghe powrocil do Lordow Ruathy.
— To nie bylo zbyt trudne, Jaxomie. Jestes sprytny. Nie sadze, by ryzykowal napad na Wielka Wyspe, skoro sie dowiedzial, ze nic na tym nie zyska. Kogo jeszcze sprobujemy przekabacic?
— Ja nie powinienem nikomu sie narzucac. Jestem zbyt blisko zwiazany z „Obrzydliwoscia” — Jaxom byl zdegustowany. — Nie zamierzam rujnowac szans Ranrela przez niewczesne rozmowy.
— Krzywdzisz sam siebie, chlopcze — powiedzial Groghe uprzejmie.
— Raczej nie chce skrzywdzic Ranrela, Lordzie Groghe.