konsoli i zdazyl wlaczyc polaczenie z „Buenos Aires” w chwili gdy Path tam dotarla.
Ruth patrzyl na niego z taka pogarda, ze az odpadl od okna.
— Dobrze juz, ty podgladaczu — powiedzial Jaxom, wylaczajac konsole. — Skoro skonczylem, mozemy wracac na Ladowisko.
Kiedy Sharra i Mirrim powrocily na Ladowisko, Brekke i Mistrz Oldive juz tam byli. Brekke, niesmiala zona F’nora, zgodzila sie na uczyc wiecej o leczeniu ran, gdyz czesto pracowala jako asystentka uzdrowicieli w Weyrze Benden.
— Mistrz Morilton dostarczyl dzisiaj szkielka mikroskopowe — powiedziala im. — Siwsp mowi, ze jesli nie jestescie zbyt zmeczone, moze rozszerzy swoj ostatni wyklad o bakteriach i o tym, jak je zwalczac, tymi, jak je nazywa an-ti-bi-jotikami.
Sharra i Mirrim wymienily spojrzenia, ale byly bardziej podniecone porannym zadaniem niz zmeczone. Sharra byla zafascynowana idea odseparowania pewnych bakterii i znalezienia sposobow zwalczania infekcji przez wyhodowanie kultur bakteriofagow. A wiec udali sie do laboratorium. Tam rozpromienili sie widzac, ze mikroskopow wystarczy dla kazdego. Nawet Brekke lagodnie sie usmiechnela.
— Nie musimy juz uczyc sie po kolei! — wykrzyknela Mirrim. — Ten bedzie dla mnie! — Wsliznela sie na wysoki stolek, spojrzala przez okular. — Hm. Jesli patrzysz na nic, tyle wlasnie zobaczysz.
— Zajmijcie prosze stanowiska przy mikroskopach — polecil im Siwsp tonem, ktory oznaczal, ze powinni sluchac uwaznie. — Mistrz Morilton dostarczyl mikroskopy, a takze plytki Petriego, na ktorych kazde z was moze indywidualnie prowadzic kultury bakteryjne, a Mistrz Fandarel wynalazl przyrzad ultradzwiekowy, dzieki ktoremu mozemy spowodowac rozpad bakterii i zbadac ich budowe chemiczna. Mistrz Fandarel dobrze wykorzystal swoje studia nad elektromagnetyzmem. To tylko jedno z jego zastosowan, ale dla was jest wyjatkowo wazne.
— Bakterie, ktore dzis poznacie, pochodza z zainfekowanych ran — mowil dalej Siwsp nieswiadomy okropnego grymasu na twarzy Mirrim lub ignorujac go. — Po odizolowaniu bakterii odkryjecie pasozyty, w wiekszosci symbiotyczne, ktore istnieja w bakteriach. Zmieniajac te male symbionty w formy patogenne sprawimy, ze beda sie one zachowywac jak drapiezniki. Czy przypominacie sobie lekcje o tym, jak sie odroznia organizmy drapiezne od pasozytniczych?
— Tak, Siwsp — odparla Mirrim usmiechajac sie. — Albo podobaja ci sie, albo sa ohydne.
— Zawsze mozna na ciebie liczyc, gdy chodzi o zapamietanie takich spraw, Mirrim. Mam nadzieje, ze ta umiejetnosc znajdzie zastosowanie rowniez w innych dziedzinach twoich studiow. — Mirrim zmarszczyla bezczelnie nos, ale Siwsp ciagnal dalej. — Tak wiec mozna zmienic symbiotycznego pasozyta w drapiezce i otrzymac uzyteczny organizm, ktory zniszczy bakterie. Jak wkrotce zobaczycie, czesto jest to bardziej uzyteczna metoda, niz zastosowanie antybiotykow.
— Ile bakterii istnieje? — spytala Brekke.
— Wiecej niz ziarenek piasku na wszystkich planetach.
— A my mamy je wszystkie poznac? — Mirrim nie byla jedyna, ktora przerazila taka perspektywa.
— Jezeli tego zechcesz, bedziesz miala wiele okazji do indywidualnych badan. Jednak poznanie bakterii to pierwszy krok na drugiej drodze wiodacej ku ograniczeniu liczby infekcji bakteryjnych. Teraz zaczniecie od zaprowadzenia kultury bakterii zebranych z ran, a potem odseparujecie jeden rodzaj.
Rozdzial XI
Powinnismy sie cieszyc, ze mimo konkurencji Ladowiska nadal jest tak wielu mlodych ludzi, ktorzy pragna zostac jezdzcami smokow — zauwazyla Lessa przygladajac sie szescdziesieciu dwom kandydatom stojacym w Wylegarni.
F’lar spojrzal na swoja filigranowa towarzyszke i usmiechnal sie.
— Wszyscy chcieliby jezdzic na smokach, ktore sie Wykluwaja z jaj Ramoth. Groghe niemal puscil sie w tany, gdy podczas Poszukiwania wybrano jego najmlodsza corke.
— Bedzie nieznosny, jesli uda jej sie Naznaczyc krolowa — zachichotala Lessa. — Takie ladne dziecko. Ciekawe, po kim odziedziczyla urode.
— Lessa! — F’lar udal zaszokowanego. — W koncu Groghe tez ma prawo do pewnych niedociagniec. Przeciez do tej pory wszystko mu sie udaje. Benelek zostal pierwszym Mistrzem Cechu Technikow, a inny syn i corka Groghego swietnie sobie radza jako studenci Siwspa.
— Przynajmniej Groghe podchodzi do tego rozsadnie. Wlasnie przyszedl — wskazala Lorda Groghe, ktory prowadzil zaloge Fortu do Wylegarni. Jego stroj wyroznial sie surowoscia posrod jaskrawo odzianych ludzi, jak Lessa stwierdzila z aprobata. — I jest na tyle rozsadny, zeby nosic buty — ciagnela obserwujac wysokiego i dobrze zbudowanego Lorda Warowni kroczacego przez gorace piaski, podczas gdy inni w jego orszaku podskakiwali i unosili wysoko stopy. — „Taniec Goracych Piaskow Wylegarni” — dodala powstrzymujac smiech.
— Chodz, lepiej zajmijmy nasze miejsca — powiedzial F’lar, podajac jej ramie. — Zobaczymy czy wkladki z ktorych Mistrz Ligard jest tak dumny, izoluja stopy od goraca rownie dobrze, jak od zimna pomiedzy.
Lessa rzucila pelne podziwu spojrzenie na swoje nowe czerwone buty, zanim ujela jego ramie.
— Podobno te wlokna roslinne, ktorych uzyl, stanowia izolacje od ekstremalnych temperatur.
Miala na sobie zupelnie nowy stroj w kolorze czerwonego wina, uszyty specjalnie na pietnasty Wyleg Ramoth. Zalezalo jej na pieknym ubiorze tym bardziej, ze w tym Wylegu znajdowalo sie krolewskie jajo, pierwsze od dwunastu sezonow. Wielka krolowa rzadko skladala mniej niz dwadziescia jaj, tym razem bylo ich trzydziesci piec.
Osmiu Przywodcow istniejacych juz Weyrow juz wczesniej zgodzilo sie, ze konieczne jest zalozenie dziewiatego. Wszystkie byly przeludnione, a niektore dwuletnie smoki, z braku miejsca, nadal musialy mieszkac w pieczarach weyrzatek. Wladcy Weyrow byli dumni z sily swoich eskadr, ale godnosc smokow wymagala osobnych kwater. Uzgodniono, ze nowy Weyr zostanie utworzony na olbrzymim Poludniowym Kontynencie, najlepiej w rownej odleglosci miedzy Poludniowym Weyrem K’vana a Wschodnim Tgellana, gdyz na Polnocy nie bylo juz odpowiednich miejsc, a poza tym na Poludniowym osiedlalo sie coraz wiecej ludzi. Pedraki mogly chronic ziemie i roslinnosc, ale smoki nadal byly potrzebne do niszczenia Nici nad osiedlami i farmami. Wielu starszych jezdzcow chetnie przeniesie sie na Poludnie, gdzie kwatery beda wygodniejsze, a cieply klimat posluzy ich starzejacym sie kosciom i zlagodzi bol dawnych kontuzji.
Lessa poczula przyplyw dumy z tego, czego dokonali w ciagu minionych Obrotow: ona, byla sluzaca z Warowni Ruatha i jezdziec spizowego smoka z Benden, ktoremu nikt nie chcial wierzyc. Spojrzala na swojego towarzysza, zauwazajac, ze wsrod jego czarnych wlosow pojawia sie coraz wiecej siwych pasemek, a zmarszczki wokol jego oczu poglebiaja sie, chociaz nie stracil nic ze swojej energii i witalnosci. Moze pozostawia Benden mlodym jezdzcom, a sami, majac mniej obowiazkow, mogliby poswiecic wiecej czasu wszystkim wspanialym projektom. Jednak nie sadzila, by mogla odciagnac F’lara na stale z Bendenu zanim nie uda sie na zawsze usunac Nici z nieba Pernu.
F’lessan wyjasnil jej, ze kiedy w ladowni „Yokohamy” bedzie juz normalna atmosfera, nawet tak duza smoczyca jak Ramoth bedzie mogla sie tam udac i ogladac Pern z kosmosu. Lessa nie byla pewna, czy ktores z nich chcialoby odbyc taka daleka podroz, choc byla szczesliwa widzac, ze jej tryskajacy energia syn stal sie odpowiedzialnym i pelnym poswiecenia czlonkiem zespolu Siwspa. Bardzo kochala jedyne dziecko, ktore mogla dac F’larowi, ale nie miala co do niego zludzen.
— Bylas myslami w pomiedzy, kochanie? — spytal cichutko F’lar, a w jego bursztynowych oczach zablysly iskierki rozbawienia. — Groghe do nas macha.
Rozciagajac usta w swym najpiekniejszym usmiechu, Lessa zeszla z goracych piaskow, odnalazla w tlumie Lorda Fortu i odpowiedziala na jego powitanie. Galerie byly juz pelne ludzi, ktorzy przybyli, zeby zobaczyc syna czy corke Naznaczajacych smoka, a moze tylko po to, by uczestniczyc w tak wspanialym swiecie.
— Te nowe wkladki do butow naprawde dzialaja — orzekl F’lar prowadzac ja po schodach.
— Hm, prawda? — Na drugiej galerii zauwazyla Larada i Asgenara z zonami i starszymi dziecmi i z radoscia