pomachala im reka. Mistrz Bendarek stal w tym samym rzedzie co oni, ale byl pochloniety rozmowa z niedawno wyznaczonym Mistrzem Drukarzem Tagetarlem i nie widzial jej.
Obserwowala tlum znajdujacy sie za nia, szukajac wzrokiem Mistrza Robintona i D’rama, dwojki mezczyzn, ktorzy zawsze przybywali na Naznaczenie. Jej oczy z latwoscia ich odnalazly. Wygladali wspaniale w swoich odswietnych strojach.
Glebokie zaangazowanie w projekt Siwspa dalo im, jak rowniez Lytolowi, nowy cel w zyciu. Jak to sie stalo, ze ci starzy ludzie z taka radoscia i entuzjazmem podjeli nowe wyzwanie, podczas gdy inni, jak Sangel, Norist, Corman, Nessel i Begamon, odrzucali wszystko, co nowa wiedza oferowala Pernowi. Nie, nie nowa: odzyskana. I to w takim okresie Przejscia, kiedy wszyscy potrzebowali nadziei.
Z roztargnieniem odpowiadala na inne powitania zanim zajela swoje miejsce na pierwszej galerii.
Juz prawie czas, powiedziala jej Ramoth, krecac glowa nad jajem krolowej.
Tylko nie strasz dziewczynek, kochanie.
Oczy Ramoth rozblysly tecza kolorow, gdy spojrzala wprost na swoja jezdzczynie. Jesli sie boja, nie sa warte mojej corki.
Wczoraj ci sie podobaly.
Dzisiaj jest inaczej.
Tak, zgodzila sie Lessa, od dawna znajaca kaprysy swojej smoczycy. Dzisiaj Naznacza twoja corka.
Dalo sie slyszec mruczenie, gdy wszystkie smoki Bendenu powtarzaly swoje powitanie. Czujac jak dzwiek wibruje przez jej cialo, Lessa zwrocila sie z usmiechem do F’lara, ktory odpowiedzial w ten sam sposob i ujal jej dlon w swoja. Ta wzruszajaca uwertura stanowila dla nich szczegolny moment, potwierdzenie ich milosci i powtorne przyrzeczenie skladane ich smokom.
Na galeriach zapadla nagla cisza i publicznosc uslyszala osobliwe dzwieki. Jaszczurki ogniste rzucily sie na swoje miejsca pod sufitem, a chociaz Ramoth sledzila ich ruchy blyszczacymi oczami, nie wydala z siebie ostrzegawczego ryku widzac je na terenie Wylegarni. Siwsp opowiedzial Lessie o powitaniu przez jaszczurki ogniste ich wielkich kuzynow podczas pierwszego Wylegu, ona przekazala to Ramoth, i od tej chwili obie byly dla nich nieco lagodniejsze.
Niektore jaja w glownej grupie zaczely sie lekko kolysac i piecdziesieciu siedmiu chlopcow otoczylo je, a na ich twarzach malowaly sie nadzieja i zapal. Piec dziewczat zblizylo sie powoli, lecz rezolutnie do Ramoth, ktorej olbrzymie cialo otaczalo jajo krolowej.
Odsun sie kochanie, powiedziala Lessa lagodnie.
Ze zduszonym warknieciem Ramoth zrobila jeden krok do tylu i przesunela jezykiem po jaju.
Ramoth!
— Zwykle sztuczki, co? — rozesmial sie F’lar.
— Hm. Jeszcze dwa kroki, prosze cie, kochanie, i staraj sie nie wysuwac jezyka. Takie zachowanie jest nie na miejscu. Lessa wypowiedziala te slowa stanowczo, i chociaz Ramoth z niechecia krecila glowa z boku na bok, odsunela sie o piec krokow, umyslnie o wiecej niz ja proszono, zanim przykucnela. Jej oczy lsnily zlymi, pomaranczowoczerwonymi barwami.
Lessa przyjrzala sie uwaznie pieciu mlodym kobietom stojacym naprzeciwko krolewskiego jaja. Corka Groghe’a, w wieku zaledwie pietnastu Obrotow, byla najmniejsza, dopiero wychodzila z dziecinstwa. Naznaczyla juz dwie spizowe jaszczurki i Lessa miala nadzieje, ze beda zachowywaly sie spokojnie do konca Naznaczenia. Ramoth tolerowala te stworzenia w Wylegarni, ale przecie nie moga jej latac wokol glowy. Jednak Nataly zostala wlasciwie wychowana, a jej dwie jaszczurki zachowywaly sie bardzo dobrze.
Breda, delikatna blondyneczka, przybyla z Cromu. Dziwne, ze Nessel nie sprzeciwil sie Poszukiwaniu, chociaz byl zdecydowanie przeciwny poparciu udzielanemu Siwspowi przez Weyry. Dwudziestodwuletnia, zrownowazona czeladniczka w Cechu Tkactwa, byla dzis najstarsza kandydatka.
Cona pochodzila z Neratu i, jak doniosla Manora, w ciagu siedmiodnia w Weyrze Benden, zdazyla spedzic noc w weyrach trzech jezdzcow spizowych smokow. To nie byla zla cecha u jezdzczyni krolowej, z pewnoscia lepsza niz brak zmyslowosci.
Nikt nie rozumial, dlaczego smoki wybraly Silge. Dziewczynke przerazil jej pierwszy lot w pomiedzy, a to nie byl dobry znak.
Ostatnia kandydatka, Tumara, byla kuzynka Sharry i tak cieszyla sie z opuszczenia odizolowanej wyspy rybakow na istanskim wybrzezu, ze zameczala Manore starajac sie byc uzyteczna.
Uprzejmosc byla dobra cecha, ale posunieta zbyt daleko stawala sie slaboscia, a to nie bylo pozadane. Jezdzczyni krolowej musi byc stanowcza, sprawiedliwa, a takze doskonale porozumiewac sie ze swoja krolewska smoczyca, chociaz nigdy nie bylo pewnosci, ze dana para osiagnie pozycje seniorek w jakims Weyrze.
Bylo wiele do zrobienia, poza znalezieniem odpowiedniego miejsca na nowy Weyr. Potem, gdy mloda krolowa z ktoregokolwiek Weyru bedzie gotowa do lotu godowego, oglosi sie lot otwarty dla wszystkich spizowych. Nowa para obejmie tymczasowo wladze w Weyrze, i jesli wykaze sie odpowiednimi zdolnosciami, zostanie zatwierdzona. A jezeli nie, to beda inni kandydaci, poniewaz w ciagu najblizszych miesiecy co najmniej trzy czwarte krolowych Pernu wzniesie sie do lotu godowego. Tak wiec bedzie to sprawiedliwa metoda wyboru Przywodcow nowego Weyru.
Mruczenie narastalo i osiagnelo pelen napiecia ton. Pierwsze jajo — Lessa westchnela z ulga — peklo rowno, a smoczatko wyskoczylo szybko. Byl to zdrowy, silny spizowy. Oczywiscie chwial sie troche, ale rozciagnal uwolnione ze skorupy skrzydla i kolysal glowa w przod i w tyl, probujac wyostrzyc wzrok skierowany na rozmazane postacie stojace przed nim.
Z triumfalnym wrzaskiem wykonal olbrzymi skok i wyladowal przed mocno zbudowanym mlodziencem z Cechu Kowali Ingenu, jesli dobrze pamietala. Czasami pelne zapalu mlode twarze mylily jej sie z mlodzieza wielu poprzednich Naznaczen, jakie odbywaly sie w Wylegarni przez ponad dwadziescia trzy Obroty, ktore przezyla jako Wladczyni Weyru. Powstrzymujac oddech obserwowala te magiczna chwile, kiedy chlopak zorientowal sie, ze smok go wybral: w ekstatycznym upojeniu przykleknal, zeby poglaskac wladcza postac, ktora na niego napierala. Gdy zarzucil ramiona na wilgotna szyje spizowego smoka, po jego policzkach poplynely lzy radosci.
— Och, Braneth, jestes najpiekniejszym spizowym na calym swiecie!
Publicznosc wydawala okrzyki radosci i klaskala, a smoki przerwaly mruczenie, aby zaryczec na powitanie nowego towarzysza.
Po pierwszym Naznaczeniu, dalsze jaja pekaly, rozpadaly sie lub kruszyly wypuszczajac swoich mieszkancow na cieple piaski. Brazowe, niebieskie i zielone smoki laczyly sie z odpowiednimi osobami.
— Niezle, dwanascie spizowych — powiedzial F’lar, sledzacy z uwaga laczenie sie w pary. — Przydaloby sie wiecej brazowych, sa tylko cztery, ale rozklad niebieskich i zielonych jest rownomierny.
Lessa nie zwracala uwagi na to, co dzialo sie po pierwszych trzech Wykluciach, gdyz wtedy zakolysalo sie jajo krolowej. Najpierw ostroznie, potem coraz szybciej. Na skorupce nie bylo jeszcze pekniec, i to zaczynalo martwic Lesse. Zazwyczaj krolowe wykluwaly sie z impetem. Wreszcie jajo peklo od gory, pokazaly sie pazury skrzydel i malutka krolowa chyba nabrala wigoru, gdyz skorupa pekla wzdluz. I oto stala, strzasajac resztki skorupy i rozgladajac sie wokolo z wielka godnoscia.
— Och, jaka sliczna — szepnal F’lar do Lessy. — Tylko popatrz na nia! Wie, kim jest!
Z niezwykla zwinnoscia malenka krolowa odchylila glowe do tylu nieomal dotykajac nia kregoslupa i przez dluga chwile patrzyla na Ramoth, po czym znow sie odwrocila i zaczela sie przygladac pieciu dziewczetom stojacym na wprost niej. Ostroznie odeszla od skorup, i z niewzruszona arogancja przesunela przeszywajace spojrzenie po kandydatkach. Lessa zastanawiala sie, czy ktoras z dziewczat w ogole moze oddychac w tej tak waznej chwili.
— Stawiam marke na Cone — powiedzial F’lar.
Lessa potrzasnela glowa.
— Przegrasz. To bedzie Nataly. Te dwie pasuja do siebie jak ulal. Jednakze mala krolowa okazala sie indywidualistka. Przeszla od jednego do drugiego konca polkola dziewczat przygladajac sie kazdej uwaznie, gdy ja mijala. Nie zwrocila uwagi na Cone ani na Nataly, zatrzymala sie obok Bredy, wyciagnela szyje i delikatnie przytulila glowe do wysokiej dziewczyny.
— Ech, nie popisalismy sie — zazartowal F’lar pstrykajac palcami.
— Smok zawsze wie lepiej. — Lessa zachichotala, ale zaraz potem westchnela.
Kiedy Breda uklekla, zeby przytulic do piersi glowe malej krolowej, jej niezbyt ladna twarz rozjasnila sie i stala sie niemal piekna. Z blyszczacymi oczami Breda spojrzala na Lesse.