— To, co widzicie to nie meteory — odparl Siwsp. — Porownujac obecne zjawisko z tym, co w swoich raportach opisywal pilot Kenjo Fusaiyuki po lotach rekonesansowych, a takze z pobranymi probkami, mozna przyjac, ze to Nici, w takiej postaci, w jakiej przemieszczaja sie w przestrzeni. Obecnie sa w drodze na wasza planete.

— Ale gdzie spadna? — spytal Jaxom, nie pamietajac, ktory Weyr mial dzis walczyc z Opadem.

— Na Nerat, dokladnie za czterdziesci szesc godzin — odpowiedzial Siwsp.

Jaxom gwizdnal przeciagle.

— Ten roj ma przed soba dluga droge, zanim wejdzie w atmosfere planety — ciagnal Siwsp.

— Hm — Fandarel zblizyl sie, zeby wyjrzec przez okno. — Fascynujace! Byc posrod Nici i nie ucierpiec od nich. Naprawde zdumiewajace. Wielka szkoda, ze nie mozemy zrobic czegos, by je oslabic zanim dotra na Pern.

— Nawet o tym nie mysl — zawolal nagle S’len, machajac reka w strone chetnych do akcji stworzen, ktore Ruth powstrzymywal przy oknie.

— Nici nie wygladaja teraz zbyt niebezpiecznie — powiedziala Jancis w zamysleniu, patrzac na jajowate ksztalty przeplywajace przed oknem.

— W stanie zamrozonym najprawdopodobniej nie zagrazaja zyciu — orzekl Siwsp.

— Ale nie jestes pewien?

— Nabhi Nabol i Bart Lemos usilowali zdobyc takie probki, ale ich statek zostal zniszczony zanim zdolali z nimi powrocic.

— Moglibysmy teraz zlapac jedna — zaproponowal Jaxom. — Jest ich tu pelno.

Zapadla nagla cisza. Jaxom mrugnal do Jancis. Siwsp nieczesto tracil mowe.

— Nie zdajecie sobie sprawy, jak niebezpieczne moze sie okazac takie przedsiewziecie — odezwal sie Siwsp w koncu.

— Dlaczego? Moglibysmy to wepchnac na przyklad do sluzy A, gdzie pozostanie zamrozone. Jak ciagle powtarzasz, potrzebne jest tarcie atmosfery, zeby przeksztalcic to w niebezpieczna postac.

Jancis bezglosnie mowila cos do Jaxoma, potrzasajac gwaltownie glowa, a Trig znow usilowal sie wyswobodzic z jej uchwytu.

— „Yokohama” porusza sie ze srednia predkoscia 38 765 mil morskich na godzine lub okolo dwudziestu tysiecy mil na godzine, w stosunku do tej jajowatej postaci Nici. Nikt, nawet osoba przeszkolona do pracy na zewnatrz, nie zdola schwycic probki. Potrzebne bylyby takze chwytaki nie przewodzace ciepla.

Trig pisnal.

Polece po jajo Nici dla ciebie, powiedzial Ruth, odwracajac glowe pod dziwacznym katem, zeby spojrzec na swojego jezdzca.

Jaxom popatrzyl z przerazeniem na bialego smoka i pozalowal swej spontanicznej sugestii.

— Och, nie, nie zrobisz tego. — Widzac zmarkotniale spojrzenie Rutha, dodal: — Nikt procz ciebie nie potrafi kontrolowac zielonych, zeby sobie nie zrobily krzywdy.

— Ruth mowil, ze chce zlapac Nic? — spytala Jancis przytrzymujac mocniej wijacego sie Triga. — Pozwol isc Trigowi.

— Slyszalas, co Siwsp powiedzial o szybkosciach i nie przewodzacych goraca chwytakach.

— Nie wyglada na to, zebysmy podrozowali az tak szybko — odparla. Potem westchnela. — Chociaz wiem, ze tak jest. W kazdym razie szpony jaszczurek nie przewodza ciepla, prawda? Trig uwaza, ze moze to zrobic.

— Co takiego?! — krzyknal Belterac z oczami wybaluszonymi od przerazenia. — Sprowadzic jedna z tych… tych rzeczy tutaj, do nas?

— Nie tu — odparla Jancis. — Do sluzy, gdzie mozemy przyjrzec sie temu blizej. Zamrozone nie sa niebezpieczne.

— Czy naprawde sadzisz, ze Trig sobie poradzi? — spytal Fandarel. Jego nienasycona ciekawosc brala gore nad wrodzona niechecia do Nici.

— Tak mowi, a ja mu wierze. — Jancis spojrzala na wyrywajaca sie jaszczurke. — Moze sie uspokoi, jesli pozwolimy mu zrobic cos z Nicia.

— Zauwazono — powiedzial Siwsp — ze jaszczurki ogniste sa szczegolnie odwazne w obecnosci Nici. Jak rowniez, ze zarowno u jaszczurek jak i smokow, mysl przeradza sie w czyn w sposob, ktory nie zostal rozpoznany. Jesli Trig mysli, ze mimo oczywistych trudnosci moze sprowadzic probke, bardzo by to nam pomoglo. Jesli probka zostanie w sluzie A, utrzyma sie w stanie zamrozonym, uspionym i nieszkodliwym, a wtedy bedzie mozna ja dokladnie zbadac. Juz wasi przodkowie mieli takie plany, ale niestety nie zrealizowali ich.

Jaxom spojrzal pytajaco na Jancis. Mimo wszystko nie byl pewien, czy powinni prosic o to Triga. Czyz nie wiedzieli juz dosyc o Nici? A jednak, gdyby mogli przebadac Nic w jej pierwotnej postaci, sporo by sie dowiedzieli.

To nie jest trudne, powiedzial Ruth Jaxomowi.

— Ruth! — sprzeciwil sie Jaxom uderzajac mocno dlonia w dlon. — Nie wtracaj sie do pracy tej jaszczurki!

Ku jego zaskoczeniu, Jancis rozesmiala sie.

— Czy Ruth mysli, ze zmiesci sie w sluzie A? — spytala, odpowiadajac usmiechem na pelne wyrzutu spojrzenie Rutha. — Najpierw zobaczymy, czy Trig jest pewien, ze sobie poradzi. Kochanie… — uniosla Triga na wysokosc swoich oczu, ujela jego trojkatna glowe i zwrocila ja w strone okna. — Chcemy, zebys zlapal jedno z tych wielkich jaj i wsadzil je do sluzy A. Pamietasz, gdzie to jest. To bedzie jak lapanie whera w powietrzu.

Ja tez do niego mowie, na wypadek, gdyby nie zrozumial, odezwal sie Ruth zwracajac pelen wyrzutu wzrok na swego jezdzca.

Bylbym zupelnie bezpieczny. Jestem duzo wiekszy niz jaja Nici. Nie stracilbym rownowagi, a male jaszczurki moga. W koncu nie chodzi o nic wiecej niz o skok w pomiedzy.

Trig zacwierkal, obrocil glowe w strone Rutha i znowu zacwierkal, a jego fasetowe oczy lsnily oczekiwaniem i determinacja.

Rozumie. Mowi, ze to latwe.

— Ruth dokladnie wyjasnil wszystko Trigowi — powiedzial Jaxom do Jancis.

— Trig, jestes naprawde pewien, ze mozesz to zrobic? Nie musisz, wiesz o tym — mowila tymczasem Jancis, ale oczy Triga mienily sie pomaranczowo i czerwono. Byl pewny siebie i gotowy do podjecia wyzwania. Jancis westchnela i rzucila go do przodu. Zniknal. Chwile pozniej wszyscy zobaczyli go przez okno mostku. Lapal jajo prawie tak wielkie jak on sam. Przez chwile sila gwaltownego ruchu odepchnela go, ale zanim uderzyl w okno, znowu zniknal. Sekunde pozniej pojawil sie na mostku, pocwierkujac z zadowolenia.

— Jego skora jest taka zimna — powiedziala Jancis glaszczac go. — Ma oblepione tym szpony. Lodowato zimne! Uch! — Ale mimo to nie zdjela go z ramienia.

Wszyscy, lacznie z Ruthem, na wyscigi wychwalali Triga, z wyjatkiem dwoch zielonych smokow, ktore z ponurymi minami mruczaly niezadowolone, ze musialy pozostac wewnatrz „Yokohamy”.

— Wycieczka na zewnatrz zakonczyla sie sukcesem? — spytal Siwsp.

Jaxom wlaczyl czujniki optyczne w sluzie A i zobaczyl owoid unoszacy sie nad podloga. Jancis, z oczami rozszerzonymi zdumieniem, wskazala palcem ekran ukazujacy sluze.

— Patrzcie! — wykrzyknela. Dopiero po chwili zorientowali sie, ze jajowata forma przemieszcza sie przez sluze. Unosila sie przez chwile przy scianie i powrocila do mniej wiecej tej samej pozycji na srodku pomieszczenia.

— Doskonala demonstracja magnetycznej lewitacji — zauwazyl Siwsp. — I gratulacje od Mistrza Robintona i D’rama. Kustosz Lytol juz zbiera zespol, ktory zbada probke.

— Doprawdy? — rzucil Jaxom zartobliwie, zastanawiajac sie kogo Lytol obarczy niewdziecznym zadaniem.

— Wielkosc i gestosc tego strumienia bedzie wazna informacja — mowil dalej Siwsp. — Jancis, mozesz uzyskac odczyty na konsoli nawigacyjnej. Wlacz zewnetrzne czujniki, uzywajac kodu ZBADAJ ZEW.

— Siwspie — zaczal Jaxom mrugajac do Jancis — przyszlo mi na mysl, ze tego nie mielismy dzis w planie. — Byl rozbawiony widzac, ze Fandarel slucha ze zdumieniem tego bezczelnego pytania.

Zapadla cisza, a wszyscy na mostku wymieniali rozbawione spojrzenia. Juz drugi raz zabili dzis klina Siwspowi. Fandarel zaczal chichotac, jego niski glos rozniosl sie po mostku. Wreszcie nadeszla odpowiedz.

— Niestety, nie przewidzialem tego, choc obliczenia wykonane w tej chwili wskazuja, ze „Yokohama” i

Вы читаете Wszystkie weyry Pern
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ОБРАНЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату